kierunek GZM
-
DST
5.47km
-
Czas
00:18
-
VAVG
18.23km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy kilometraż może nie powala, ale specjalnie dodatkowo założyłam "magiczny zegarek" co nie ogarnia tras mimo gps, ale kroki liczyć potrafi -> 7221 kroków (4,83 kilometra). Tyle mniej więcej dziś dziś pokonałam w ramach dwóch mikrowypraw "Kierunek GZM". Pierwszą wycieczką, było zwiedzanie pałacu w Rybnej. Sam pałac dosyć dobrze znam, często tam bywam, zdarzało się szwendać nawet po kuchni i innych zakamarkach. Dziś natomiast chciałyśmy z koleżanką dotrzeć do miejsca zwanego Hannowald.
pałac w Rybnej, #kierunek GZM © szczypiorizka
Najpierw historyk Arkadiusz Kuzio-Podrucki przedstawił krótko historię rodów, które zamieszkiwały tereny dzisiejszego pałacu w Rybnej, a później autor książki "Mroki Hannowaldu" Kamil Łysik opowiedział, co nieco o samym pałacu i tym, jak się zmieniał jego wygląd. Sama książka, jak dla mnie tak 60/100 😅 Super się czytało pod tym względem, że fabuła dzieje się w Tarnowskich Górach, więc wszystkie budynki, ulice i tak dalej, potrafiłam bez problemu zidentyfikować, ba, nawet naszego organistę, który naprawdę potrafi jednocześnie grać na organach, odbierać telefon z zakrystii, śpiewać, a z boku mieć książkę otwartą i czytać ją podczas Mszy Św. xD Minus jest taki, że zakończenie bardzo spłycone. W stylu "zabili go i uciekł" 🤷♀️
Po krótkim wprowadzeniu przez obu panów, udaliśmy się z przewodnikiem, pracownikiem UM TG, Mariuszem Jarzombkiem do pobliskiego lasu, gdzie czekała na nas niespodzianka.
w drodze do Hannowaldu, #kierunek GZM © szczypiorizka
Do fabularyzowanego zwiedzania zaangażowano jeszcze panią, która w lesie, obok nieistniejących już mogił rodziny Koschützkich, krótko opowiedziała o tym, dlaczego zmarłych tej rodziny, nie pochowano na cmentarzu. Z grobów pozostała dziura (na zdjęciu tego nie widać), oraz resztki nagrobka. Kiedyś próbowałam tu dotrzeć sama, ale nie udało mi się zlokalizować tego miejsca.
tyle zostało z grobów, #kierunek GZM © szczypiorizka
Po powrocie na teren pałacu, zostaliśmy poczęstowani kawą i kołoczem. Dodatkowo mogliśmy posłuchać mini koncertu.
muzyczny akcent na zakończenie, #kierunek GZM © szczypiorizka
Po południu natomiast dołączył do nas mój ojciec. Pojechaliśmy we trójkę samochodem do Łubia, gdzie mogliśmy pozwiedzać tamtejszy pałac, do niedawna DPS (który notabene został przeniesiony na Strzybnicę- wybudowali tu całkiem nowy budynek, w miejscu gdzie była między innymi Szkoła Zawodowa ZAMETu).
fasada pałacu w Łubiu, #kierunek GZM © szczypiorizka
Przyznam szczerze, że wprowadzenie-wykład poprowadzony przez członków Stowarzyszenie Wrazidlok nie powalił mnie na kolana. Praktycznie przez całą godzinę omawiano historię Górnego Śląska (od czasów "starego piyrwej"). Dopiero jakieś ostatnie 10-15 minut przewodnicy przedstawili sylwetkę rodu Baildonów, którzy wybudowali między innymi ten pałac. Po tym wykładzie był nieograniczony czas na indywidualne zwiedzanie zakamarków pałacu.
tyły pałacu, #kierunek GZM © szczypiorizka
Ani na wieżę, ani na ten szczyt (wieżę astronomiczną?) nie można było wejść.
tyły pałacu, #kierunek GZM © szczypiorizka
schody, #kierunek GZM © szczypiorizka
W pałacu pozostało jeszcze sporo z wyposażenia samego DPS, łóżka, szafy i tym podobne. Pomieszczeń jest sporo, nie wszystkie w dobrym stanie, niektóre są bardzo ładne.
na tarasie, #kierunek GZM © szczypiorizka
niektóre pomieszczenia mają klimat, #kierunek GZM © szczypiorizka
klatka schodowa, #kierunek GZM © szczypiorizka
klimatyczny pokój, #kierunek GZM © szczypiorizka
kuchnia, #kierunek GZM © szczypiorizka
Powiat wystawił pałac na sprzedaż. Gdyby ktoś był zainteresowany i miał na zbyciu na "dzień dobry" 10 milionów złotych, to może się kontaktować ze starostwem. Potem tylko trzeba będzie się użerać z głupim konserwatorem zabytków 😂😆 Oczywiście w remont pójdzie pewnie jakieś następne 20 milionów. Ale myślę, że to uczciwa cena 🤣 A tak serio to pałac jest piękny, otoczony dużym parkiem, niestety też zapuszczonym. Super miejsce na hotel, gdzie mogłyby się odbywać różnego rodzaju imprezy 😉
takie pomieszczenia też się znalazły, #kierunek GZM © szczypiorizka
Kategoria w towarzystwie
komentarze
Niektórzy organiści to faktycznie wielozadaniowi ludzie, u mnie w parafii też nie raz robi wiele rzeczy na raz :))
Pałac do remontu, ale robi nie małe wrażenie.
Ten Organista to musi być przekozak 😆😉.
Pałac faktycznie zjawiskowy , najważniejsze żeby nie popadł w ruinę. Takie obiekty i tym podobne to ciekawe historyczne miejsca na trasie między innymi wycieczek pieszo rowerowych.
Podziwiam ludzi którzy budowali takie pałace, dbając o każdy szczegół elewacji jak i finezyjne wykończenia pomieszczeń w środku. Że kiedyś mieli czas i chęci na takie rzeczy, nie to co dzisiaj patrząc na deweloperkę .
Na ostatnim zdjęciu widać że komuś coś chyba wybuchło na gazie 😆😉.