Czerwiec, 2024
Dystans całkowity: | 297.56 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 15:16 |
Średnia prędkość: | 19.49 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 49.59 km i 2h 32m |
Więcej statystyk |
Zawisza Czarny z Gliwic
-
DST
55.20km
-
Czas
02:53
-
VAVG
19.14km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnie dni były mało rowerowe, ale bardzo intensywne turystycznie. Najpierw północ Polski
Czyli między innymi podróż Kanałem Elbląskim w czterodniowym wyjeździe z PPTK Katowice razem z ojcem. Murale, też się znalazły. Tu, akurat w Kwidzyniu
Tak, to jest mural, genialny, z daleka wygląda fantastycznie. Drugi, taki "tradycyjny".
Zaraz następnego dnia po powrocie z północy, dwudniowy wypad z koleżanką w Tatry.
Kolejny weekend już w domu. Wieczorem udaje mi się wyjść na rower. Na osiedlu, zrobiłam kilka fotek do mojej prywatnej kolekcji dokumentującej osiedle, dawny bar Hutnik (który wielokrotnie zmieniał swoje przeznaczenie, by w ostatnim czasie być sklepem oferującym armaturę łazienkową). Widać, będzie zburzony (ciekawe czy całość), by powstać mogła Stokrotka.
W Kamieńcu fotografuję Franka Myszkę, mam wątpliwości czy mam go już w kolekcji czy nie :P
W Gliwicach docieram najpierw pod budynek, gdzie wcześniej mieściła się siedziba mojej firmy.
Następnie trafiam na ulicę Zawiszy Czarnego. Mural jest śliczny.
Koło AŚ, łapię jeszcze kilka innych malunków.
Wyjeżdżając z centrum, kluczę trochę drogami rowerowymi, by trafić pod obecny budynek mej firmy. Baner jeszcze jest. Bardzo intrygujący. Trzymam kciuki za niejakiego Szymona :-)
Tradycyjnie, przy osiedlowym Środowiskowym Domu Pomocy Społecznej jest na czym oko zawiesić :-)
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
Mikołeska
-
DST
17.39km
-
Czas
00:52
-
VAVG
20.07km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Luźne spotkanie z członkami orkiestry przy grillu.
Kategoria krótki wypad
Jemielnica, Gąsiorowice i deskale
-
DST
87.97km
-
Czas
04:27
-
VAVG
19.77km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie spodziewałam się, że dziś znowu tyle na kole przejadę xD Wczoraj, będąc w Woźnikach, koleżanka z pracy dała mi cynk, że w jej rejonach jest funkel nówka mural. Jako, że nie chciało mi się dziś jechać do Katowic, jak pierwotnie planowałam, zdecydowałam, że pojadę w kierunku woj. opolskiego. Trasa Boruszowice-Nowa Wieś Tworoska- Tworóg- Świniowice- Wielowieś- Świbie- Dąbrówka aż dojechałam do wsi Barut. Na miejscu, coś pięknego na mnie czekało.
Naprawdę śliczny mural, powstał dzięki zaangażowaniu Stowarzyszenia Odnowy Wsi Barut. Wykonała go firma Greenwood.art. Prawda, że śliczny? :-)
Koleżanka była bardzo miła i pomocna- popilnowała mi roweru, bym mogła wpaść do sklepu po wodę (muszę sobie skołować jakieś sensowne, łamane zapięcie, bym mogła zaczepić o ramę, zamiast drugiego bidonu, który mi nie wejdzie). Potem chwila odpoczynku u owej koleżanki i uznałam, że zrobię jeszcze te 3 kilometry, by dojechać do Gąsiorowic.
W owej miejscowości znajduje się Szlak Gąski. Moim zdaniem fajny pomysł na wypromowanie wsi. Nazwa szlaku wzięła się od nazwy miejscowości. Na szlaku znajdziemy 16 (+jedna witająca) figurek gąsek, które posiadają swoje śląskie imiona. Znajdują się w miejscach charakterystycznych dla wsi. Każda ma swoją tabliczkę z opisem danego miejsca).
Tablicę z mapką znajdziemy na początku wsi, jadąc od strony Jemielnicy. Przy okazji, szukając kolejnych figurek udało mi się sfotografować wszystkie pięć deskali. Dzięki rozmowie z przemiłą mieszkanką, która pozwoliła mi wejść na swoją posesję i zrobić zdjęcia, wiem, że będą kolejne malunki, wieś dostała dofinansowanie na ten cel.
Czym są deskale? To malunki, które powstały w ramach projektu "Cichy memoriał". Jego poczatki sięgają 2017, kiedy to artysta Arkadiusz Andrejkow postanawia uwiecznić archiwalne zdjęcia zwykłych mieszkańców Podkarpacia, głównie na drewnianych drzwiach stodół. Na szczęście, akcja rozrosła się praktycznie na całą Polskę. W internecie jest na bieżąco aktualizowana mapka z malunkami :-)
Przy każdym malunku (przeważnie na płocie) znajduje się tabliczka z krótką historią danego muralu. Dla mnie genialna nietypowa pamiątka rodzinna. Coś no po prostu fantastycznego.
Trzy malunki są na posesjach prywatnych- nie chciałam wchodzić na pałę i robić zdjęć z ukrycia- po prostu podeszłam i spytałam właścicieli, czy mogę zrobić zdjęcie. Nie było problemu- chyba są przyzwyczajeni do tego :-)
Dwa deskale znajdują się na terenie obecnego przedszkola- furtka jest otwarta nawet w sobotę :-)
Przy okazji na terenie przedszkola jest jakiś tak jakby mini skansen.
Oraz miejsce na różnego rodzaju imprezy (tak mi się zdaje).
Na terenie wsi znajduję również pięknie pomalowany przystanek autobusowy.
Wszystko pięknie, fajnie, ale już na liczniku miałam przeszło 45 kilometrów. Droga powrotna była ciężka, gdzieś od Świbia już czułam mocno zmęczenie, a od Wojski to prawie na oparach jechałam (wodę miałam cały czas- po prostu zmęczona już byłam)
Na zakończenie muralowej wyprawy udało mi się zauważyć xD i zrobić zdjęcie ściany przedszkola.
Kategoria inne województwo, murale
Mural we Woźnikach
-
DST
72.07km
-
Czas
03:47
-
VAVG
19.05km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś postanowiłam pojechać do Woźnik, by zobaczyć mural, który powstał w 2021 roku, upamiętniający 3.Pułk Ułanów Śląskich.
Wycieczkę już od dawna planowałam, niestety na mej drodze stał wiadukt na A1.... trzy różne sposoby dojechania do miasta i każdy z nich z wiaduktem... no cóż, najwyżej zamknę oczy, albo przepełznę... coś wymyślę.
Najpierw na Chechło, Żyglin, Imielów Leśną Rajzą. Potem zamiast dalej jechać w kierunku Mieczyska, źle skręciłam i pojechałam na Bibielę.
Trochę naokoło, ale dojechałam do Kolonii Woźnickiej. Stamtąd już jednym z nowszych szlaków "Mała Panew". Dobrze oznaczony (w przeciwieństwie do LR, która czasem ma taki polot, że szkoda gadać). Po drodze w lesie mijam oznakowania na nadchodzące Biegi w Rogoźniku. Momentami nie zazdroszczę uczestnikom
Ten mostek to też jakiś nie za bardzo.
Nieuchronnie zbliżałam się do punktu krytycznego. Na szczęście udało się, nie było to łatwe dla mnie, ale jazda środkiem jezdni i usilne patrzenie się w linię ciągłą pomogła xD
Nikomu nie życzę, tak durnej fobii.
W Woźnikach wita mnie Kościół św. Walentego.
Tuż przy kościele pochowany jest Józef Lompa, dość istotna postać w naszej lokalnej historii. Tablice informacyjne nawet z napisami po śląsku :D
Za kościołem ma znajdować się średniowieczne grodzisko. Ja średnio coś widzę, ale na necie pokazane jest, że z lotu ptaka super go widać.
Nie spodziewałam się, że to takie ciekawe miasto.
Na rynku, chyba zakopali kapsułę czasu.
Punkt główny programu to ten mural.
Jest fajny, ale to auto zmasakrowało całość.
Decyduję się, że w drogę powrotną pojadę przez Kalety. Oczywiście kolejny wiadukt, tym razem usilnie patrzyłam na auta mnie mijające
Aż do Dyrd jest poprowadzona fajna droga rowerowa w lekkim oddaleniu od drogi wojewódzkiej
Z Dyrd znowu wskakuję na Leśną Rajzę- przez Morkus, Kalety Zieloną, Miotek do centrum Kalet.
W Ichtioparku reklama firm
W oddali kolorowe malunki.
Oraz pasieka.
Co ma ślimak do Kalet, to nie wiem.
W drodze na Mikołeskę, łapię dwa lisy. Jak to u mnie bywa-> niewyraźnie to widzę xD
Fajny wypad, ale zmęczyłam się trochę. :P
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
Kółeczko po okolicy
-
DST
19.35km
-
Czas
00:58
-
VAVG
20.02km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu słońce. Po pracy trochę mi się przyspało, ale na szczęście ruszyłam swoje cztery litery. Tym razem padło na sprawdzenie niedokończonej trasy wzdłuż Dramy od strony Zbrosławic. Swego czasu gmina miała ambitne plany zrobienia ścieżki edukacyjnej aż do wylotu sztolni, ale jak to zwykle bywa zabrakło kasy. Zrobili tylko parking. Postanowiłam to sprawdzić, czy może jakaś dzika, fajna ścieżka mimo to powstała, tak, aby szło na rowerze przejechać. No niestety średnio.
Żeby nie było, to sobie podjechałam tym w sumie nie wiem czy legalną czy nielegalną (bo jest tam szlaban, że to prywatne) ścieżką po betonowych płytach.
Jeszcze trochę wcześniej, bo w Miedarach złapałam nowy malunek :-)
Ostatnim punktem dzisiejszej rajzy było sfotografowanie na Starych Tarnowicach kaczki.
Kategoria kółeczko, murale, wokół TG
Bebok w Piekarach Śląskich
-
DST
45.58km
-
Czas
02:19
-
VAVG
19.67km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałam dziś jeździć po Katowicach, ale pogoda taka niepewna. Odłożyłam tę wycieczkę na inny dzień. Mimo to, po południu wybrałam się do Piekar Śląskich, by poszukać nowego muralu :-)
Jeszcze w TG zawitałam na plac LO Staszica, by cyknąć kilka fotek.
Chmury nie były za ciekawe. Granatowo nad Bytomiem. Bez dalszego zbędnego zatrzymywania się pojechałam przez Radzionków, koło Kopca Wyzwolenia w kierunku na Brzozowice Kamień. Mural jest piękny:-)
Znajduje się na budynku MOPSu przy ulicy Nankiera, gdyby ktoś pytał :-)
W drodze powrotnej częściej spoglądałam na niebo. Na szczęście deszcz mnie złapał dopiero przy Kauflandzie, jakieś 4-5 km od domu.
Kategoria dalej od TG i okolic, murale