Lipiec, 2014
Dystans całkowity: | 163.07 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 09:17 |
Średnia prędkość: | 17.57 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 20.38 km i 1h 09m |
Więcej statystyk |
Kopalnia
-
DST
17.73km
-
Czas
00:59
-
VAVG
18.03km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrotna ucieczka przed burzą.
Kategoria praca
Nawiedziny czy też odwiedziny
-
DST
26.23km
-
Czas
01:35
-
VAVG
16.57km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udało mi się przekonać 2 osoby na wieczorny wypad. Jako, że dopiero o 19 udało się coś zorganizować to krótki wypad. Postanowiliśmy odwiedzić przyjaciół w pobliskich Lasowicach. Potem przejazd na centrum i odprowadzenie kumpeli na Boruszowice.
Zdjęcie z rąsi © szczypiorizka
Kategoria w towarzystwie
Kopalnia
-
DST
18.05km
-
Czas
01:04
-
VAVG
16.92km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw do biblioteki, a potem na kopalnię.
Kategoria praca
Kopalnia
-
DST
17.59km
-
Czas
00:57
-
VAVG
18.52km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciężki dzień...
Kategoria praca
Kopalnia
-
DST
17.53km
-
Czas
01:02
-
VAVG
16.96km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
30 Węgrów oraz mieszkaniec Omanu (niestety z nim nie miałam okazji pogadać, więc se wliczam w swoje statystyki tylko 1/2 mieszkańca Omanu :P)
Kategoria praca
Kopalnia
-
DST
17.52km
-
Czas
00:59
-
VAVG
17.82km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś po raz drugi rozmowa po angielsku przez telefon. No i kilka dni temu rozmawiałam (ale po polsku) z mieszkańcem RPA. Ale to też się liczy do moich statystyk, prawda ? :P
Z innej beczki-> jestem z siebie pierońsko dumna, bo sama sformatowałam kompa i zainstalowałam co trza ^^ Chyba się minęłam z powołaniem- miałam iść na informatykę :P
Kategoria praca
Matka spontana
-
DST
30.82km
-
Czas
01:42
-
VAVG
18.13km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tyłek trochę znowu się przyzwyczaił do Czołgu i ciężko mi się przerzucić na jazdę rowerem do pracy. Ale dziś fajna pogoda- w miarę o przyzwoitej porze skończyłam- to trza to wykorzystać. Rzucam ekipie hasło- pączki. Po godzinie odzywa się kumpel i obraliśmy taktykę luźnej jazdy bez konkretnego celu. Po drodze cel się pojawił- przez Opatowice, Rybną, Miedary na Połomię. Stamtąd na Brynek, Boruszowice i Pniowiec na pączki :D (oczywiście jako, że mam dwie nogi to jeden pączek z polewą czekoladową, a drugi z adwokatem :P).
Mniam :-)
Kategoria w towarzystwie