szczypiorizka prowadzi tutaj blog rowerowy

Iza ze Strzybnicy

Wpisy archiwalne w kategorii

samotnie

Dystans całkowity:6120.88 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:366:29
Średnia prędkość:16.70 km/h
Liczba aktywności:164
Średnio na aktywność:37.32 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Mural na Pszczyńskiej w Gliwicach

  • DST 56.24km
  • Czas 03:00
  • VAVG 18.75km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 kwietnia 2024 | dodano: 07.04.2024

Znowu Krasulą, bo drugi rower jeszcze w serwisie. Może nawet i lepiej, po drodze fajniej się jedzie na gravelu :-) Średnio dopasowany strój do warunków pogodowych. No cóż, taka anomalia pogodowa wywołała nie lada zagwozdkę u mnie, niestety na niekorzyść. Trudno, przeżyłam jakoś jazdę w długim rękawku xD


Sporo rowerzystów po drodze mijanych.


Przy firmie skręcam w kierunku wieży ciśnień. W końcu mogłam się jej przyjrzeć z bliska, a nie tylko z 3 piętra biura ;-)


Budynek dawnej dyrekcji Huty powoli odzyskuje blask- na bieżąco obserwuję to z okien firmy xD


W końcu docieram na ulicę Pszczyńską 44 a


Mural nawiązuje do legendy, gdzie miejscowe kobiety lały wrzątek na zmarzniętą wodę wokół murów miasta, dzięki czemu wróg (wojska hrabiego Mannsfelda) nie złupił Gliwic. 
Tak troszkę jeżdżąc po mieście zauważam, że tutejsza architektura też jest równie ciekawa jak ta w Bytomiu.


Coś mi program do obróbki zeżarł kilka zdjęć, no cóż, całe szczęście, że w większości robię po kilka ujęć. Coś się uratowało.
Wzdłuż Kłodnicy przy ogródkach działkowych, murek szczelnie zapełniony graffitti. Nawet ładne. 
















Na ulicy Jana Śliwki pod wiaduktem kolejowym również kilka ciekawych malunków.




Jeszcze przed przejazdem, na murze przy fabryce drutu zrobiłam zdjęcie ledwo widocznego PRLowskiego napisu -> W Twoich rękach przyszłość kraju. No właśnie i tu mi coś nie pykło i fotki zniknęły po zmianie rozmiaru. Bywa
W Szobiszowicach- lokalny patriotyzm się kłania.


Tu nie wiem o co chodziło autorowi, że ktoś siedzi w ciupie?




Na zakończenie akcent przedszkolny




Kategoria dalej od TG i okolic, murale, samotnie

wietrzne popołudnie

  • DST 38.97km
  • Czas 02:05
  • VAVG 18.71km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 marca 2024 | dodano: 27.03.2024

Znowu wybrałam Krasulę :P Chciałam na Kalety Zielona, ale za bardzo wiało i skróciłam trasę.


Przynajmniej mostek w Truszczycy już jest. 


W Miasteczku Śl. szybki update mojej kolekcji murali.


Przy okazji zobaczyłam co nowego się podziało na kirkucie, ponieważ regularnie miłośnicy lokalnej historii porządkują ten teren, wydobywając nowe macewy.


Nawet pozostałości złocenia napisów widać


Tuż za Chechłem, spotkałam przemiłego pana, z którym trochę pogawędziłam jadąc przez poligon (nie ten w Solarni :P)


Kategoria kółeczko, murale, samotnie, wokół TG

Hubertus w Świerklańcu

  • DST 35.28km
  • Czas 01:55
  • VAVG 18.41km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 października 2023 | dodano: 14.10.2023

Mimo wiatru dość dobrze się jechało. Na miejscu okazało się, że jeszcze Msza Św. się nie skończyła. Nie podali innych orientacyjnych godzin rozpoczęcia pozostałych części imprezy, więc jechałam na czuja.




Gdybym wiedziała, to bym później przyjechała.


Po Mszy Św. honorowe kółko jeźdźców.




Oprócz ułanów, policja konna, reprezentanci jakiś klubów sportowych, amazonki i reprezentacja tatarów (rekonstruktorzy jazdy oczywiście xD)
Potem oficjalne rozpoczęcie Hubertusa przy Pałacu Kawalera. Oczywiście ochy i achy, ą i ę dla co niektórych, medale i tym podobne bzdety.






Odeszłam trochę na bok i tam sobie pofociłam 4 ptaki drapieżne ;-)








Na szczęście udało mi się obejrzeć wyścigi chartów. Ależ one szybkie, że też im nogi się nie plątały xD














Może w przyszłym roku znowu będzie ładna pogoda i mi się uda tu przyjechać, wtedy na pewno ogarnę więcej wolnego czasu (i przyjadę później :P)


Kategoria samotnie, wokół TG

murale w Częstochowie

  • DST 34.26km
  • Czas 02:48
  • VAVG 12.24km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 września 2023 | dodano: 03.09.2023

Tym razem z Lublińca udałam się pociągiem do Częstochowy.


Trasę na Garmina narysowałam sobie dość niefortunnie, bo start od wzgórza jasnogórskiego (pierwotnie miałam autem aż do Częstochowy przyjechać). No cóż, jadąc na start zaliczałam już pojedyncze murale czy też pomnik Piłsudskiego








Na skrzyżowaniu Alei NMP z Placem Władysława Biegańskiego, można dostrzec wieżę Babel. To dzieło Tomasza Sętowskiego. 




Ogółem jazda po Alei NMP była bardzo uciążliwa. Dużo straganów- nie wiem co za akcja, ale dużo ludzi, stragany+ samochody w miejscu, gdzie normalnie jest ruch pieszo-rowerowy :/


Po dotarciu na start, próbuję złapać "oficjalnie" pierwszy mural. Lawirowanie między straganami, a krzakami nie należy do przyjemnych. Mural zdobi ścianę budynku Cepelii. Jednym okiem, trudno powiedzieć co to jest.


W jednej z bram przy ANMP znajduję Oko cyklopa. Ciężko ująć to na zdjęciach. ;-)




Taki mocno 3D mural. 




Kolejny mural Sętowskiego na ulicy Szymanowskiego. 
Nawet Kopernik się znalazł. No i jakby ktoś chciał kupić bilety na żuzel to już wie gdzie szukać xD




Na ulicy J. H. Dąbrowskiego koło kwiaciarni znalazłam ten.


Dłonie znalezione na ul. Kilińskiego.


Przy biurze tłumaczeń, też na ul. Kilińskiego.


Oczy dookoła głowy, mimo, że mniej więcej zanotowałam sobie co ujrzę na trasie- co chwilę coś przykuwało moją uwagę. Tu, znowu niespodziewanie znalezione w bramie.




Nieśmiało weszłam na wewnętrzny dziedziniec.


Jakieś osiedle. Też fajnie, jakieś wzorki, a nie tylko jedno, czy też dwukolorowo. Wystarczyłoby tylko umyć i jak nowe.
 

Na Alei Jana Pawła II "wyrósł" mi żołnierz wyklęty, kpt. Stanisław Sojczyński. Kiepska fotka, bym musiała przejść na drugą stronę ulicy, a byłoby to dość kłopotliwe.
 

Na Alei T. Kościuszki (ja pierdziele, Częstochowa nie lubi chyba ulic, co druga to Aleja xD) znowu dość ciekawy mural tramwaj. Będę to miejsce długo pamiętała, bowiem tu znowu dość boleśnie odczułam lewy pedał, który upodobał sobie moją kostkę i przy każdej nadarzającej się okazji wpierdzielam się w niego xD Wycieczka rowerowa bez nowego siniaka, to nie wycieczka :D












Trudno powiedzieć co to za historia przekazana w tym muralu, będącym obok tramwaju (pożeranego przez jakiegoś "wunsza").






Trochę dalej znowu w bramie znalezione.




Fragment elewacji Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości.


Dojechałam do głównego wejścia PKP (sam budynek brzydki).
Strażnik czasu- przepiękny, chyba najpiękniejszy mural jaki dotychczas miałam okazję oglądać. Kolejne dzieło Tomasza Sętowskiego. Powstał z inicjatywy zegarmistrza Strefana Rybickiego. To chyba największy jeśli nie największy mural w Polsce. 100 metrów długości i 12 metrów wysokości.




Dużo ciekawych detali. Jest na czym oko zawiesić.






Bardzo żywe kolory. Zegarmistrz ma swoją siedzibę w rogu budynku :-)






I te balkony jako szuflada ^^






Dużo zdjęć, ale nie wszystko da się na jednym ogarnąć, a uważam, że warto :-)




Mural z 2018 roku i jeszcze nie został pobazgrany przez oszołomów. Szacun.








Gdy w końcu udało mi się oderwać wzrok od tego dzieła skręciłam na ulicę Mikołaja Kopernika. Tam tuż obok Cerkwi Ikony MP Częstochowskiej jest Kościół Ewangelicko Augsburski. Można? Można.


Na tej samej ulicy jest dziecko z koszulką sierpa i młota stojące nad owcą... okeeej xD


Trochę innej sztuki też nie zaszkodzi.


Przy browarze.


Znowu piękny mural w usranym miejscu :P


Albo samochody przeszkadzają w zrobieniu sensownego ujęcia.




Wiadukt- nie będę mówiła, co to dla mnie oznaczało..


Ładna reklama.


Na Alei Niepodległości, Zespół Szkół Techniczno i Ogólnokształcących im. S.  Żeromskiego.




Piękny rowerowy akcencik na ulicy Równoległej (chociaż blok ma adres Alei Niepodległości 29)




Coś czego nie przewidziałam projektując trasę. Roboty drogowe i zamknięte ulice. Przebudowa Alei Wojska Polskiego i ulicy Krakowskiej. Trochę mi to pokrzyżowało plany, musiałam zmienić trasę.


Przynajmniej po tych kładkach nie będę musiała już się przechadzać :D






Gratis mam inne malunki. Dentysta rulez :P






Ktoś chyba nie lubi parówek.






Pamiątka po pandemii.


Chwila przerwy w Galerii Jurajskiej.


Tu pewnie siadają ci, którzy mieli opóźniony lot xD


ulica Romualda Mielczarskiego obfituje w murale.









Gdybym się nie odwróciła, nie zobaczyłabym tego muralu.




Spieszmy się szukać murali, tak szybko je zamalowują.  "Our rust" był kiedyś na ulicy Nowowiejskiego, był, ale już go nie ma.


Chwila jeszcze czasu, by pokręcić coś po mieście.




Spontanicznie, postanowiłam, że nie będę wracała do samego Lublińca, tylko wysiądę w Kochanowicach. Wg internetów jest tam żółty szlak Pomników Przyrody. No ja po chaszczach włóczyć się nie będę.


Dobrze, że DK46 ma świetną rowerówkę. Jeszcze udało mi się w samym Lublińcu kilka wcześniej nie widzianych malunków sfotografować.




Motyw lokalny, nawet rozpoznałam Rynek w Lublińcu.













Kategoria dalej od TG i okolic, murale, samotnie

krakowskie murale i osiedle "Na Kozłówce"

  • DST 32.39km
  • Czas 02:37
  • VAVG 12.38km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 sierpnia 2023 | dodano: 13.08.2023

Auto zaparkowane na slumsach- sporo czasu do odjazdu, można spokojnie podjechać w kierunku na dworzec PKP. Rzeczywiście tego czasu w Gliwicach miałam sporo- godzinne opóźnienie pociągu jadącego z Helu w kierunku na Kraków. Lepiej zacząć się nie mogło sobotnie rajzowanie po stolicy Małopolski xD


Gdy w końcu przyjechał, patrzę -> "oooo będzie świetnie z rowerem" Było świetnie, na szczęście udało mi oraz dwóm innym rowerzystom jakoś upchać swoje jednoślady do tej kupy innych rowerów. No, teraz tylko jakoś przetrzymać ten półtoragodzinny ścisk w niewygodnej pozycji stojącej i będzie można się cieszyć słoneczkiem w Krakowie.
Jeszcze w pociągu się zorientowałam, że nie wbiłam sobie na Garmina trasy wycieczki, którą pieczołowicie kilka dni opracowywałam. Dobrze, że takie rzeczy robię na Alltrails i pamiętałam hasło do konta xD szybka akcja ściągnięcia mapy, a potem jakiejś aplikacji na telefon, by odczytać ślad. Uff... udało się xD
Po przyjeździe do Krakowa, przepakowanie rzeczy, by się wygodnie jeździło (jestem z siebie dumna, że fajnie wymyśliłam z sakwą sprawę- wzięłam szeroki pasek do przewieszenia przez ramię, dzięki temu w miarę sprawnie przemieszczałam się między newralgicznymi punktami).
Kolejny plus- zrobiłam sobie opisy, gdzie co mogę znaleźć- bardzo przydatne podczas jazdy. W sumie tylko dwóch zaplanowanych murali nie "ogarnęłam"- nie chciało mi się już ich szukać, byłam zbyt głodna (edit-> w dalszej części opisu okaże się, że jeszcze dodatkowe dwa ominęłam).
Planując ten wyjazd korzystałam z tej strony To szlak murali po Krakowie, praktycznie taka sama strona jak ta z Katowic
Na pierwszy ogień ulica Pawia, bok i tył Galerii Krakowskiej


Oczywiście murali w Krakowie jest mnóstwo, musiałam sobie jakoś uporządkować i nadać cel, więc wiele z nich, często znajdujących się w sąsiednich ulicach nie sfotografowałam. Dnia by mi nie starczyło :-)
Następny mural to ten przy Banku Santander, ale był zasłonięty rusztowaniem. Prawie tuż obok jest stary z okresu PRL mural firmy kosmetycznej Miraculum


Mural na ul. Kopernika przedstawia kompozytora Krzysztofa Komedę - to ten co skomponował muzykę do Dziecka Rosemary


Przed tym budynkiem jest przedszkole- również ładnie ozdobione.


Żeby było widać, że to Kraków- fotka Wawelu


Czy wiecie, że my, Polacy, też mamy swojego psa Hachiko? Niedaleko smoka wawelskiego jest pomnik psa Dżoka, który w latach 90. czekał na swojego właściciela niedaleko Ronda Grunwaldzkiego. Mężczyzna zmarł w tragicznych okolicznościach, a pies stał się nieodłącznym "elementem" tamtych rejonów. Niestety pies też skończył tragicznie- zginął pod kołami pociągu.


Jadę w kierunku na Kazimierz. Nie podoba mi się ta dzielnica, uważam, że jest brzydka, brudna, mało ładnych kamienic, które się nie "sypią".




Ten mural został specjalnie w taki sposób namalowany, jakby był stary, zniszczony. To malunek Michała "Pikaso" Linowa.


Kluczę między uliczkami, w otoczeniu meleksów i dużej liczby turystów. Słońce ładnie już przygrzewa.


Rower nie jest mój :P






Kolejny mural przedstawia : Króla Kazimierza Wielkiego, Esterkę (ukochana króla), Karola Knausa (architekt), Helenę Rubenstein (dość znana niegdyś bizneswoman) oraz Cesarza Józefa II


Kolejny mural wykonany dzięki firmie odzieżowej Medicine, nawiązujący do historii tej dzielnicy.








Jedna z uliczek Kazimierza z typowymi tablicami reklamowymi. Niby ładne, klimatyczne, z nutą historii, ale powyżej współczesna, nijaka elewacja i bezsensowne bazgroły, które widać w sumie na całej dzielnicy. To nie moje klimaty.


Kolejny mural zrobiony jeszcze w większym pośpiechu niż pozostałe (śmiech xD) . Kiedy już przecisnęłam się między jedną grupą turystów, która niczym jakaś ochrona, strzegła wejścia do placu przy synagodze Poppera, szybki look na plac a tam kolejna grupa zagraniczna. Raz dwa i uciekam stamtąd.


Następny malunek nawiązuje do rodziny Bosaków, której to kamienicy byli właścicielami.




Przy Muzeum Żydowskim Galicja.


Może to nie są murale, ale i tak mi się podoba na tyle, że to uwieczniam.


Lew Judy spogląda między food truckami.


Kładka Ojca Bernatka nie jest dla mnie straszna- uff.


Chyba ogółem mosty nad rzeką jakoś nie wywołują u mnie mocniejszego bicia serca i rozkminy czy dam radę przejść/ przejechać. Aby tyle.


Mural z Lemem na ulicy Józefińskiej/Krakusa.


Mayamural nawiązuje do końca świata wg kultury Majów, który miał być 21.12.2012 roku. No jak widać, nie było końca świata. Anteny satelitarne mają się świetnie- może próbują złapać jakiś kontakt ze starożytnymi kosmitami? xD


Kolorowe schody.. bo ja lubię ćwiczenia na "rynce" i wnoszenie jednośladu po schodach (albo znoszenie) to dla mnie pikuś xD


Kolejna kładka pieszo rowerowa, która podczas planowania, była przeze mnie rozkminiana, czy dam radę. Było poprawnie. Nawet się zatrzymałam i porobiłam zdjęcia. Długi mural- Silva Rerum na 750-lecie Krakowa. Nawiązuje do historii miasta.








Grunwald znajdziemy pod Aleją Powstańców Śląskich przy ulicy Wielickiej. Ulrich von Jungingen patrzy na księcia Witolda.






Tuż obok, taki "tradycyjny" mural. W sumie bardziej graffiti


Na ulicy Wielickiej, tuż przed zjazdem na osiedle Na Kozłówce łapię chyba taki zrobiony w ramach integracji społecznej mural. Z jakimiś dedykacjami dla różnych osób. Ciekawe.










Osiedle Na Kozłówce. Gdy odkryłam je na internecie, to uznałam, że tam muszę pojechać, bo przedstawiało się pięknie. To 22 malunki (chyba na razie tylko tyle, może coś dorobią :D) gatunków ptaków, które można spotkać w Polsce. Można nawet znaleźć mapkę z tymi pomalowanymi blokami. 
Kaczka mandarynka- Seweryna 2


Niektóre z nich są niestety, albo na szczęście? zasłonięte krzakami, drzewami. Z jednej strony to sprawiało mi ogromną trudność w ich sfotografowaniu, by cokolwiek było widać, ale z drugiej strony, wyglądało to jakby rzeczywiście ptak się chował między gałęziami. Taki mural 3D
Zniczek zwyczajny- Seweryna 4


wróbel domowy- na Kozłówce 5


Myszołów zwyczajny- Na Kozłówce 2


Zimorodek zwyczajny- Na Kozłówce 4


Szpak zwyczajny- Nowosądecka 11


Sóweczka zwyczajna- Na Kozłówce 4a


Zięba zwyczajna- Spółdzielców 6


To kluczenie między blokami nie należało do najłatwiejszych, dosyć zielone, sporo drzew, krzaków, szlabany na drodze. Trochę objeździłam bloki.
Dudek zwyczajny- Nowosądecka 15


Tu niestety nie było jak zrobić zdjęcia. Totalnie zasłonięta sójka zwyczajna- Spółdzielców 4 :-(


Pustułka zwyczajna- Nowosądecka 19




Sikora lazurowa- Nowosądecka 21 


Kraska pospolita- Spółdzielców 8


Żołna zwyczajna- Spółdzielców 10


Łypiący na mnie jednym okiem -> kowalik zwyczajny- Nowosądecka 25


Sikora modra- Nowosądecka 23


Jemiołuszka zwyczajna- Nowosądecka 21


Dzięcioł duży- Nowosądecka 15


Wąsatka- Okólna 12




Bocian biały- Wlotowa 2


Teraz, gdy właśnie opisuję te murale z ptakami, zorientowałam się, że dwóch mi brakuje ;-( Totalnie mi umknęły, a sobie na kartce zaznaczałam, które mam, gdy jeździłam po osiedlu. Najgorzej ;-( Brakuje mi dzięcioła zielonego oraz słowika szarego. Mam jednak nadzieję, że władze osiedla nie skończyły z malunkami i jeszcze się będą pojawiać. Będę miała rękę na pulsie i obserwowała to. Może za kilka lat coś się pojawi i tym sposobem uzupełnię kolekcję :-) 
Dobra, osiedle przejechane (myśląc, że wszystko ogarnięte) jadę dalej, w kierunku na centrum Krakowa.


Przejeżdżam koło byłego Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego w Płaszowie. Nie mam czasu, żeby tam bliżej podjechać, więc zdjęcie z daleka.


Teraz przede mną najgorsza część trasy, która wywołała u mnie prawie atak paniki. Kładka w okolicach Bonarki, między innymi nad torami i obwodnicą. Tu naprawdę chciałam zejść z roweru i się cofnąć nie wiadomo ile, by to pominąć. Na szczęście, z wielkim trudem przejechałam :/ Już wiem, że to miejsce będę omijać szerokim łukiem w przyszłości.


Kolejnym ciekawym miejscem na mapie Krakowa jest Zakrzówek. Fajnie zrewitalizowane.


Przed Parkiem Dębnickim widzę taki piękny mural. Ta postać trzyma prawdziwe lustro.


Tuż obok, ponownie takie tradycyjne graffiti


Most Dębnicki jest remontowany. Po przebrnięciu przez nie (jak wspomniałam takie mosty nie sprawiają mi problemów), jadę w kierunku na AGH. W sumie to Uniwersytetu Rolniczego, bo tam plamy ozdabiają ścianę budynku.


Dalej to ponownie zaczyna się kluczenie między ulicami. Jadę w kierunku skweru Wisławy Szymborskiej


Rok 2023 jest rokiem jej upamiętniającym, więc na mieście trochę akcentów z nią związanych można znaleźć.
Tuż przed Parkiem Wisławy Szymborskiej fotografuję to dzieło.


Sam Park jest malutki, wcześniej, wg map google był tam parking, teraz to ciekawe miejsce odpoczynku, trochę za mało jeszcze cienia, ale za kilka lat drzewa urosną i będzie idealnie :-)
Mural z wierszem Szymborskiej to najnowszy malunek. Tak zwany funkel nówka z 2023 roku :-)


Kilka fotek z Rynku, żeby było widać, że w Krakowie byłam :D


Nareszcie Sukiennice są wyremontowane i nie ma rusztowań, które pamiętam od dziecka, że tam były xD


Za to na Kościele Mariackim się pojawiły xD


Czas na przerwę obiadową. Chwilę objeździłam uliczki przy Rynku nim coś sensownego znalazłam i nie był to McDonald.


Jeszcze Brama Floriańska z drugiej strony


I mogę jechać w kierunku Dworca PKP


Na zakończenie jeszcze jeden mural przypadkowo złapany


Pociąg powrotny na szczęście bez opóźnień, ale ponownie ledwo udaje się wepchać rower. To znaczy ja bez problemu dałam, nawet zahaczyłam o hak, ale następne osoby miały ogromny problem. Teraz udało mi się też w spokoju usiąść, ale znowu biadolenie ludzi, którzy nie wykupili miejscówki siedzącej i muszą ustąpić tym którzy ją mają. To nie moja wina, że taka jest polityka PKP. Ja uczciwie kupiłam bilet przez internet i za to zapłaciłam.
W Gliwicach spokój, pakuję rower na bagażnik i wracam do domu. Bardzo udany wyjazd (z błogą nieświadomością, że nie sfotografowałam 2 gatunków ptaków.. po tym wpisie, będę biadolić nad tym przez kolejny tydzień xD)


Kategoria inne województwo, murale, samotnie

Pyskowickie bały

  • DST 54.37km
  • Czas 02:34
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 sierpnia 2023 | dodano: 05.08.2023

Wg prognoz miało być okienko pogodowe mniej więcej między 14 a 19. Na szczęście było. Zachmurzenie dość spore, ale wiatr nie przeszkadzał. Momentami na trasie (bardziej w drodze powrotnej) trochę coś udawało, że rosi.
Jadę w kierunku Pyskowic. Na pyskowickich bałach byłam w 2018 roku i bardzo mi się to miejsce spodobało. 
Między Rybną a Laryszowem fotografuję bociana. Ja chyba nie mam cierpliwości do robienia zdjęć :P Za dużo czasu mi zajmuje szukanie dobrego kadru i jakoś ustawianie parametrów.
Dziś fotki z telefonu (mam nowy :P to może będą trochę lepsze od mojego starego hujawieja)


Jakie miasto takie graffiti (przedmieścia Pyskowic).


Dziś dojechałam do wiaduktów nie od strony DK40 jak za pierwszym razem, tylko od strony ulicy Gen. Sikorskiego i Ogrodowej.
Trochę pokluczyłam między tymi chaszczorami, ale w końcu prawidłowa ścieżka została znaleziona.


Na miejscu czekała mnie niespodzianka. Instruktor+ 3 osoby uczące się wspinaczki. Tak to przynajmniej wyglądało. Grzecznie się spytałam czy mogę ich tam zahaczyć w kadrze- zgoda została udzielona :-)


Nowe malunki na ścianach się pojawiły.


Ciekawe czy jakieś mniej lub bardziej oficjalne imprezy muzyczne jeszcze się tu odbywają. Dziś za "muzykę" miałam larmo dobiegające z przejeżdżających pociągów na trzecim, użytkowanym wiadukcie.


Weszłam na jeden z wiaduktów, chyba jeszcze więcej samosiejek tu widzę niż ostatnio.





Widoki są średnie, szkoda, gdyby nie było tylu tych drzew może widać by było Jezioro Dzierżno.




Trochę poprzyglądałam się jak prowadzone jest szkolenie, ale czas nagli. Jadę dalej, jadę w kierunku Przezchlebia i Ziemięcic. Potem znaną mi trasą do/z pracy, przez moje "ulubione" skrzyżowanie w Boniowicach i dalej do domu. 
W Zbrosławicach przerwa w piekarni.


A w Laryszowie piękny widok na baloty.


Udaje mi się zmieścić w zamierzonym przeze mnie czasie i jak wspomniałam- nie zmokłam :-)


Kategoria dalej od TG i okolic, kółeczko, murale, samotnie

Zalew Rybnicki

  • DST 60.04km
  • Czas 03:22
  • VAVG 17.83km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 lipca 2023 | dodano: 29.07.2023

Dziś na tapetę wzięłam trasę z Gliwic do Rybnika, a dokładniej do Zalewu Rybnickiego. Trasa już jakiś czas temu przygotowana, czekała na dogodną okazję.
Auto zostawiłam na slumsach, jak to mawiamy w pracy (ulica Dubois :P) skąd wyruszyłam na gliwicki rynek. Skierowałam się na osiedle Sikornik (fajna rowerówka) i tam złapałam kilka malunków :D










Miałam lekkie obawy jak przejadę wiaduktem nad A4 (okolice DK78, ulica Rybnicka). Na szczęście dałam radę- wjeżdżam na czerwony szlak PTT Husarii Polskiej). Bardzo przyjemna trasa.
W Żernicy koło kościoła krótki przystanek w sklepie, by zakupić wodę.


Dalej przez Nieborowice, Pilchowice (ale nie te z mostem czy zaporą). Tam wbijam na niebieski szlak im. kapitana Jana Kotucza. Ładnie lasem poprowadzony. W Ochojcu odbijam na żółty szlak (Szlak Okrężny Wokół Gliwic).
Po około godzinie i czterdziestu minutach docieram na koronę zapory :D






Chwila odpoczynku. Rozkminiam drogę powrotną- standardowo nie chcę wracać tą samą trasą. Myślę, czy nie zahaczyć o Rudy Raciborskie.  Rezygnuję z tego pomysłu (po tamtych terenach już spacerowałam, wąskotorówka też zaliczona :P) Jadę świetną trasą rowerową po lesie w kierunku Stanicy. Naprawdę, tamte tereny są super oznakowane, sporo możliwości na rowerowe wycieczki. W lesie natrafiam też na krzyż pokutny




Ze Stanicy jadę wojewódzką do Pilchowic, skąd odbijam na Leboszowice i Smolnicę.
W Smolnicy fotka drewnianego Kościoła św. Bartłomieja.


Przed Ostropą znowu wiadukt nad A4, jest mi on jednak znany, nie mam z nim żadnego problemu  xD
Do samochodu docieram z przejechanymi sześćdziesięcioma kilometrami na liczniku. Strava jak zwykle cygani-początek mi coś spierdzieliła i nie policzyła kilku kilometrów.


Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie

Góra Siewierska

  • DST 67.49km
  • Czas 03:34
  • VAVG 18.92km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 lipca 2023 | dodano: 14.07.2023

Pół szychty myślałam nad tym, gdzie tym razem pojechać xD Padło na Górę Siewierską i Centrum Edukacji Ekologicznej. Tuż przed 15 wyruszyłam z domu.
W parku w Świerklańcu jakiś oszołom podchodził praktycznie przed dziób łabędzia. Oczywiście aby zrobić pierdylion zdjęć. Jakby jedno, dwa nie starczyły. Oczywiście gadzina już na niego syczała i szykowała się do ataku. Chyba niestety go nie dziabnęła- a szkoda. Nauczyłby się, żeby nie podchodzić zbyt blisko do zwierzęcia.


Klimatyczna fotka przy kościele.


Dalej jazda przez Wymysłów, Rogoźnik aż do tytułowej Góry Siewierskiej.


Od razu wiedziałam, że na platformę nie wejdę. Za to mogłam sobie pooglądać atrakcje placu zabaw dla dzieci :D
Chwila odpoczynku, krótka sesja zdjęciowa, skorzystanie z czystego toi toia :D Nawet był tam papier toaletowy :P


No nie ma bata :P Po takiej kratce, NOPE.


Patrząc na mapy google zauważyłam, że blisko jest krzyż pokutny, zdecydowałam się podjechać go obejrzeć (tak wiem, wapiennik też jest, ale podjechałam nie z tej strony)




Elektrowia Łagisza


Piękne widoki, nawet w oddali majaczyły góry.


Niewyraźna Huta Katowice


Krzyż jest tuż przy drodze wojewódzkiej 913. To bardzo częsta forma pokuty i zadośćuczynienia za morderstwo w dawnych czasach. Zbrodniarz musiał sam, ręcznie go wykuć, dlatego krzyże te są często po prostu brzydkie, koślawe (dodajmy do tego upływający czas + warunki atmosferyczne= mamy ciekawy kamień na skraju drogi :P)


Na Rogoźniku pauza, a w Dobieszowicach uwiecznione graffiti :D




Droga powrotna dużo lżejsza bo z górki :D


Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic

Bytomskie murale 2023

  • DST 71.23km
  • Czas 04:56
  • VAVG 14.44km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 lipca 2023 | dodano: 09.07.2023

Upalna sobota, to co bardzo lubię. Po analizie decyduję się na Bytom (najpierw myślałam, aby pojechać pociągiem do Częstochowy, ale średnio byłam na to przygotowana).
Najpierw pomyliłam się na Segiecie, zaczęłam się zastanawiać, czy nie jadę już po ścisłym rezerwacie, ale najwyżej ktoś będzie za mną gonił i wlepi mi mandat :P
Na Miechowicach próbuję szybko wyciągnąć aparat i zrobić zdjęcie wiewiórce.  Marecki ja nie wiem jak Tobie się udaje w trakcie wycieczek bezpiecznie przystanąć, wyciągnąć aparat, do porządku ustawić parametry i zrobić tak genialne fotki. Ja mimo, że miałam aparat na wierzchu (tylko wyciągnąć z futerału), na automacie, to kurna i tak ledwo udało mi się wykonać zdjęcie :P


No nic, jadę dalej w kierunku na ul. Józefa Nickla i tamtejsze garaże. Jest co "łowić"








Wybrałam co ciekawsze graffiti. Następny punkt to garaże na ulicy Braci Śniadeckich i pobliski MDK na ul. Popiełuszki. Po drodze takie kwiatki.




Budynek MDK ładnie ozdobiony, ale nie chciałam się szlajać pod płotem, więc tylko jedno zdjęcie.


Obok domu kultury jest boisko oraz owe garaże. Kręcąc się wokół orientuję się, że między blokami również mogę znaleźć kilka ciekawych malunków.








Krzaki są trochę dla mnie problematyczne. No cóż, takie życie.




Ten mural naprawdę mi się podoba. Piękne, pastelowe kolory. Naprawdę śliczny.




Więcej nie zauważyłam, a takie uporczywe szwendanie się między garażami może być uważane za rzecz bardzo podejrzaną. 
Jadę dalej, przez Bobrek.




Chciałam zrobić zdjęcie tego osiedla przy Hucie Bobrek, ale akurat jakiś element człowieczy coś zaczął na mnie krzywo patrzeć i zagadywać. Jadę dalej, bo jeszcze stracę zęby xD
W Parku Fazaniec krótka przerwa na drożdżówkę. Nie przejechałam całego, ale wydaje się, że jest ładnie zrewitalizowany.
Docieram na Szombierki. Murek przy ZST jest przyozdobiony malunkami uczniów.








Obok chyba pustostan po jakiejś innej szkole czy instytucji.


Na Łągiewnikach robię zdjęcie ciekawym budynkom. Najpierw budynek, gdzie znajduje się POZ (tak mi się zdaje) oraz biblioteka miejska.


Następnie na tapetę idzie remiza strażacka z 1911 roku


Pogoda chyba nie sprzyja aparatowi. Coś bateria mi słabnie. Muszę ją oszczędzać, przyznam szczerze nie chciało mi się już robić zdjęcia wieży z remizy. Następnym razem.
Kolejna dzielnica to Arki Bożka i przejście podziemne. Trochę się nachodziłam po schodach, by tam dotrzeć. Na szczęście znalazłam 
Salwador Dali już wpisany na listę zdobyczy :D


To zdjęcie miało być ładniejsze :(


Poprawię się, wrócę i cyknę lepsze :D 
Przy okazji czytam sobie jakieś przemyślenia filozoficzne i nie tylko.








Kolejny cel- Rozbark.
Mural na ścianie Teatru Rozbark oraz Skarpa Bytom Rozbark (czyli centrum wspinaczkowe). 






Nie wiedziałam, że ścianki są też na dworze. Naprawdę ciekawe miejsce. Szkoda, że mam lęk wysokości xD Może zrekompensuję sobie to kiedyś próbą przejścia po tym torze Ninja Warrior. Jednym albo drugim. Trzeci tor jest do gry w gonianego (czy też w berka, zwał jak zwał).




Ściana przed byłą kopalnią również pomalowana. Już kiedyś ją sfotografowałam, ale z drugiej strony ulicy.


Też przy tej ulicy na DK79 jest mural Raspazjana


Na ulicy Karola Miarki (DK94) łapię kolejny garażowy malunek oraz duży patriotyczny mural.




Upamiętnia trzy Powstania Śląskie.


Obok, w formie banera, oś czasu z najważniejszymi wydarzeniami tego okresu. Trochę drzewka zasłaniają. Może jak urosną będzie to lepiej widoczne.


Na ulicy Katowickiej znajduję park kieszonkowy. Jedna ze świeższych inwestycji. Taki mini plac zabaw. 




Aparat coraz bardziej daje mi znać, że kiepsko z baterią. Patrzę na listę miejsc, trochę jeszcze tego mam. Oby starczyło mi na Smerfetkę...
Plac klasztorny.


Skwer spotkania przy ulicy Rycerskiej oraz Schulz- zaliczone.


Następne zdjęcie to kombinowanie, by kadr jakoś wyszedł, ale ulica Józefa Kwietniewskiego jest bardzo ruchliwa, jednokierunkowa, wąska. Masakra.


Ciężko mi było chodzić z rowerem lub tym bardziej przejść na drugą stronę chodnika. Może następnym razem się uda lepiej.
Obok dostrzegam Smerfetkę. Objeżdżam ulicę chcąc znaleźć tenże mural. No nie idzie. Wracam się na to miejsce. Podejść bliżej się nie da, bo budowa.
Ostatnie tchnienie aparatu, na szczęście coś tam jeszcze się udało złapać.


Bardzo ładne, żywe kolory. 
Co ma Bytom do Bitwy Warszawskiej, nie mam zielonego pojęcia, trochę z dupy dla mnie temat. Ciekawe czy w Warszawie mają jakiś nawiązujący do historii Śląska...przypominam, my w tym czasie mieliśmy własne problemy (Plebiscyt i Powstania Śląskie). 


W drodze na Pogodę, na ulicy Witczaka fotografuję ładną kamienicę.


Następnych kilka zdjęć to znowu tragedia. Co mi się z telefonem adjaniepawliło to nie wiem :/ Jak ja ustawiłam przysłonę (chociaż na automacie robię), nie mam zielonego pojęcia. 
Na ulicy Jana Kochanowskiego, kibice Polonii Bytom na murze umieścili coś w stylu wyznania swej "miłości" do owego klubu. 




Nawet są uwiecznieni zasłużeni piłkarze z tego klubu (zdjęcie zbyt zamazane, by opublikować).


Na ulicy Szczęść Boże kolejny patriotyczny, znowu z przysłoną do dupy ustawioną.
 

Na rogu ulicy Musialika i Witczaka zatrzymuję się na chwilę, by porobić zdjęcia skwerku. No niestety zaś rozmazane po bokach. Za późno się zorientowałam, że ze zdjęciami jest coś nie tak. Zbyt jasno słońce świeciło, mało widziałam co na ekranie się działo.


Warto tam podejść, ładna mozaika. Bardzo mi się to podoba, że w wielu średnio ciekawych miejscach w Bytomiu można znaleźć coś takiego totalnie przeczącego danemu miejscu. Coś pozytywnego, ładnego, coś co wywołuje uśmiech na twarzy :)


Przy Kościele św. Jacka, kolejna szybka fotka.


W okolicy ulicy Kruszcowej znajduje się tak zwany Bolko Loft. Dom na żelbetonowych słupach. Do domu wchodzi się po kilkukondygnacyjnych schodach.




Ostatnim punktem są malunki przy bibliotece w Piekarach Śląskich, które ostatnio pominęłam.


Chyba wszystkie dzielnice Bytomia objeździłam Wycieczka mega udana, pokazała mi, że Bytom jeszcze ma wiele do zaoferowania. Chyba kolejną tematyką jaką wezmę na tapetę będą ciekawe miejsca (szyby kopalniane i inne industrialne budynki) oraz kamienice. 


Kategoria samotnie, murale

mural w Tarnowskich Górach

  • DST 19.77km
  • Czas 01:02
  • VAVG 19.13km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 lipca 2023 | dodano: 06.07.2023

Świeżo namalowany na jednym z budynków szpitala powiatowego w TG.



Kategoria centrum TG, kółeczko, samotnie