Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi szczypiorizka z miasteczka Tarnowskie Góry-Strzybnica. Mam przejechane 15241.73 Jeżdżę z prędkością średnią 16.20 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Luknij na Stravę


Strava

Tak jest


2023button stats bikestats.pl

Tak było


2022button stats bikestats.pl 2021button stats bikestats.pl 2020button stats bikestats.pl 2019button stats bikestats.pl 2018button stats bikestats.pl 2017button stats bikestats.pl 2016button stats bikestats.pl 2015button stats bikestats.pl 2014button stats bikestats.pl 2013button stats bikestats.pl 2012button stats bikestats.pl 2011button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:121.71 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:07:23
Średnia prędkość:16.48 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:30.43 km i 1h 50m
Więcej statystyk
  • DST 42.28km
  • Czas 02:22
  • VAVG 17.86km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kalety po raz pierwszy

Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 12.06.2016 | Komentarze 0

Pojechałam z tatą na kolejną rowerową wycieczkę. Tym razem już wzięłam wodę i nawet pompkę. Nie zabrałam natomiast żadnej mapki (co tam, że mam ich około mnóstwo w szufladzie, z czego spora część dotyczy najbliższych okolic :P).
Wybrałam moją "ulubioną" trasę -> pętla z Cisem Donnersmarcka.

"niegazowana" © szczypiorizka

Oczywiście zaraz na początku zgubiłam szlak (jakkolwiek można go nazwać), ale co tam jedziemy dalej, do Kalet prosta droga. Zresztą niejednokrotnie pisałam, że trasa ta jest beznadziejnie oznaczona i kilka osób to potwierdziło.
W końcu jakiś ślad
W końcu jakiś ślad © szczypiorizka

W połowie naszej trasy "łapiemy" w końcu tabliczki. Resztę przebyliśmy z zieloną LR.
Znak rozpoznawczy
Znak rozpoznawczy © szczypiorizka

W Kaletach parę znajomych twarzy, przerwa na lody z Biedronki ^^ oraz krótki podgląd na przygotowań strefy kibica na świeżym powietrzu. Trochę pojeździliśmy sobie po mieście i udaliśmy się w kierunku Bruśka.
Papiernia
Papiernia © szczypiorizka

Stamtąd cały czas główną drogą, aż do Tworoga. Potem odbiliśmy na Nową Wieś Tworoską przez Hanusek, Boruszowiec na Strzybnicę.
Kolejny tegoroczny rekord dystansu :-)

Kategoria w towarzystwie


  • DST 33.53km
  • Czas 02:00
  • VAVG 16.77km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tarnowskie Góry razy dwa

Środa, 8 czerwca 2016 · dodano: 08.06.2016 | Komentarze 0

Raz do lekarza, a po południu na spotkanie z koleżanką.


  • DST 24.10km
  • Czas 01:25
  • VAVG 17.01km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czy jest tam sklep?

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

Ugadałam się z tatą, że po nieszporach odpustowych, których orkiestra grała- pojedziemy se kajś na rowerach. Ja tu ciężko dmucham i chucham (:P), po czym przychodzę, a tu taty nie ma. No fest, pojechał na działkę. Na miejscu zonk, nie ma go. No to pierunem fest, pojechał beze mnie... szybki telefon do przyjaciółki ^^ i cisnymy razem na kołach.
Piękne chmury
Piękne chmury © szczypiorizka

Kierunek-"autostradą" na Mikołeskę. Nie wiem, gdzie się koleżanka wychowała (:-P), ale jej hasło, że ona tej trasy nie zna... ok..ok ;)
Taki tam fotoszop na pikasie
Taki tam fotoszop na pikasie © szczypiorizka

Na miejscu sprawdzamy czy plotki o zlikwidowanym sklepie są prawdziwe. A guzik prawda, ma się on całkiem dobrze, pół Strzybnicy przy okazji na trasie i na placu przy sklepie się spotkało :-)
A tatę porwała moja druga siostra :-)
Kategoria w towarzystwie


  • DST 21.80km
  • Czas 01:36
  • VAVG 13.62km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

W poszukiwaniu torów kolejowych

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 04.06.2016 | Komentarze 1

Umówiłam się z Basią na szybki i krótki rower. Kierunek Miedary. Samo tak mnie naszło, że zajechałyśmy na były dworzec kolejowy.
Fajne oznakowanie
Fajne oznakowanie © szczypiorizka


Może ktoś kupi?
Może ktoś kupi? © szczypiorizka

O ile dobrze pamiętam, swego czasu ktoś tam pomieszkiwał... chyba. Oczywiście po torach albo czymkolwiek związanym z koleją nie ma śladu. Można to poznać, co najwyżej po dziwnym układzie drzew, chaszczy itp. na polach oraz o durnie ustawionych lampach ulicznych, które oświetlały przejazd kolejowy.
Następnie Basia pokazała mi wiadukt na Kopaninie, niedaleko pałacu.
Zarośnięte
Zarośnięte © szczypiorizka

Pilnuje?
Pilnuje? © szczypiorizka

Dziubek na słit focię
Dziubek na słit focię © szczypiorizka

Jesteśmy zbyt wygodne i nie przedzieramy się przez te chaszcze w kierunku lasu. Zawracamy i kierujemy się w kierunku kolejnego wiaduktu, który kojarzę. Po drodze wskazuję Basi, którędy przebiegały tory. Nie ma po nich żadnego śladu. Wszystko rozebrane, nie ma pozostałości nawet po podkładach kolejowych. Pamiętam jak jeszcze tory były... i jak je po trochu rozbierali.. a potem owe podkłady. Teraz to jak komuś się nie powie to nie uwierzy, że tędy jeździły pociągi. Wujek google mi powiedział, że do 1996 roku (jak źle to proszę mnie poprawić).
Za betoniarnią w las, gdzie marasu kupa (" wszystkie dobroci lasu na rowerze" jak to powiedziała koleżanka). Przy okazji rozkminiałyśmy pozostawione ślady przez jakąś gadzinę.
Dojeżdżamy do kolejnego
Dojeżdżamy do kolejnego © szczypiorizka

Dalej już nie pojedziemy
Dalej już nie pojedziemy © szczypiorizka

Betoniarnia
Betoniarnia © szczypiorizka




Kategoria w towarzystwie