szczypiorizka prowadzi tutaj blog rowerowy

Iza ze Strzybnicy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2018

Dystans całkowity:181.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:18
Średnia prędkość:14.73 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:36.23 km i 2h 27m
Więcej statystyk

Sobota z Leśną Rajzą

  • DST 59.73km
  • Czas 03:55
  • VAVG 15.25km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 kwietnia 2018 | dodano: 29.04.2018

Trochę późno się zebrałam na rower, ale i tak bez limitu czasowego. Więc luz.
Najpierw Boruszowiec i zorientowałam się, że te bajoro i teren wokół niego uporządkowali (wczas, co chwilę obok tego przejeżdżam).
Ładnie zrewitalizowane
Ładnie zrewitalizowane © szczypiorizka

Bocian
Bocian © szczypiorizka

Potem na Tworóg i już ściśle wg oznaczeń Leśnej Rajzy. Wiedziałam, że trasa niezbyt zachęcająca, ale postanowiłam twardo nią podążać (a nuż jakimś cudem warunki się poprawiły). Nie, nie poprawiły się.
Tak wygląda Leśno Rajza
Tak wygląda Leśno Rajza © szczypiorizka
Można ją podsumować dwoma słowami: PIACH i WYCINKA LASU.
No i fajnie
No i fajnie © szczypiorizka
Tuż przed przejechaniem przez DK 11 prowadzę rower przez syf zostawiony po wyrębie fragmentu lasu.
Szukaj ścieżki z LR
Szukaj ścieżki z LR © szczypiorizka

Po przekroczeniu drogi nic lepszego mnie nie spotkało. Piach, prowadzę rower przez sporą część trasy. Zastanawiam się, czy od czasu zaprojektowania ścieżki trasa tak się zniszczyła, czy "celowo" została tak poprowadzona. 
Dojeżdżam do Pustej Kuźnicy (albo raczej przychodzę do Pustej Kuźnicy).
i to rozumiem
i to rozumiem © szczypiorizka
Myślę sobie: "pojadę jak prowadzi LR i tam w pewnym momencie na chwilę zboczę z niej, aby podjechać nad Staw Posmyk". Acha, guzik. Od razu na Kokotku trzeba było skręcić i jechać wg oznaczeń lublinieckich. Kilka razy próbowałam zjechać z trasy, aby wjechać nad wodę. Za każdym razem trafiałam na prywatną posesję. Zrezygnowana, udaję się dalej LR w kierunku Piłki.

daj mi jakiś znak
daj mi jakiś znak © szczypiorizka

św. Hubert
św. Hubert © szczypiorizka

fragment trasy
fragment trasy © szczypiorizka

Oczywiście po drodze kilka razy znowu muszę prowadzić rower. Do słynnego baru "U Celiny" też nie docieram. Nie miałam ochoty znowu kluczyć i kombinować.
Siewniok
Siewniok © szczypiorizka

kolejny fragment trasy
kolejny fragment trasy © szczypiorizka

Domek Baby Jagi?
Domek Baby Jagi? © szczypiorizka

Zapomniałam napisać, że gdyby nie aplikacja w telefonie (mapę papierową też miałam przy sobie), bym trasę kilka razy zgubiła. W kluczowych momentach (np. na skrzyżowaniach), nie było żadnego oznaczenia
To Rendez vouz
To Rendez vouz © szczypiorizka

Przy tymże przystanku (Rendez vouz) stwierdzam, że nie pojadę dalej już LR (na Koszęcin), tylko od razu pojadę na Brusiek.
wiata obok
wiata obok © szczypiorizka

Tu, bardzo się przydała aplikacja. Dzięki niej skręciłam w dobrą ścieżkę. kamień młyński i mistrz drugiego planu
kamień młyński i mistrz drugiego planu © szczypiorizka

Z Bruśka, już normalnie przez DK 11 kręcę (nie prowadzę) w kierunku Tworoga. W połowie, spontanicznie udaję się ponownie do lasu Leśną Uciechą. Nawet nie wiem dokąd ona prowadziła. Na Mikołeskę, ale przynajmniej była to trasa, którą całą mogłam pokonać kręcąc, a nie prowadząc.
Plus tej wyprawy jest taki, że nie wracałam tą samą trasą,a także przekonałam się, że LR w kierunku Kokotka jest do dupy. 


Kategoria samotnie

w tygodniu

  • DST 21.70km
  • Czas 01:32
  • VAVG 14.15km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 24 kwietnia 2018 | dodano: 24.04.2018

Włóczenie się po lesie z moją siostrą. Wycinka lasu ciąg dalszy. Koniec końców złapała nas ulewa i siostra uznała, że przez bliżej nieokreślony czas nie będzie ze mną jeździć na rowerze.
no ładnie
no ładnie © szczypiorizka

idzie burza
idzie burza © szczypiorizka


Kategoria w towarzystwie

ale za to niedziela, ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas

  • DST 32.94km
  • Czas 02:10
  • VAVG 15.20km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 kwietnia 2018 | dodano: 15.04.2018

Dziś na wycieczkę zaprosiłam swoją przyjaciółkę. Z oporem, ale dała się skusić.
Hasło nr 1: dojedziesz na Chechło? 
-nie no co ty, maksymalnie na Mikołeskę, na Chechło nie dojadę
- ale my nie pojedziemy na Chechło tylko dalej na Świerklaniec :P
-nie no co ty, za daleko
-dojedziesz, to prawie ta sama droga (huehuehue)
-no dobra
Hasło nr 2: a wiesz co, jedziemy do Poli na Lasowice, jak będą, to będą, jak nie to nie (nie było  :P)
Hasło nr 3: to jedziemy na Rynek, a potem wg trasy rowerowej.
Dworzec i perony z góry
Dworzec i perony z góry © szczypiorizka

Na rynku-> chyba tu koło UM trzeba skręcić, tylko nie widzę znaków z trasy... a dobra pojedziemy i tak trafimy :P
(są oznaczenia, okulary pilnie potrzebne!!!)
Zbliżenie na dworzec i pociąg
Zbliżenie na dworzec i pociąg © szczypiorizka

Hasło nr 4 (kumpela): a gdzie jesteśmy?
-przed Obwodnicą :-)
- i ty chcesz przejechać przez nią?
- no tak prowadzi trasa :P
Park Kunszt
Park Kunszt © szczypiorizka

Następnie kierunek na Hałdę Popłuczkową, gdzie stwierdzam, że nie byłam jeszcze nigdy na Segiecie (o zgrozo!!!)
Super trasa, malownicza, prosta, a co za tym idzie przy pięknej pogodzie? Mnóstwo pieszych i rowerzystów :-)
DSD
DSD © szczypiorizka

mistrzowie drugiego planu
mistrzowie drugiego planu © szczypiorizka

Kuń by się uśmioł
Kuń by się uśmioł © szczypiorizka

Kółeczko zrobione, znowu natrafiamy na Hałdę, rowery przypinamy na dole (po co mamy się męczyć ;-P ) i ciśniemy na górę
Hasło nr 5 (kumpela): bunkrów nie ma, ale i tak jest fajnie
-Jak to nie ma, tu po lewej jest "kochbunkier" :-)
Droga powrotna obok Kopalni, wzdłuż Parku Wodnego i Hali Sportowej, przez Stare Tarnowice, Ohio i Opatowice. Na Strzybnicy wykorzystuję okazję i zatrzymujemy się obok biurowca.
obraz nędzy i rozpaczy
obraz nędzy i rozpaczy © szczypiorizka

stołówka
stołówka © szczypiorizka

Przykro się robi, gdy sobie przypomina człowiek, że ów zakład (ZAMET) bardzo dobrze kiedyś prosperował. Teraz, z ogromnego terenu, który kiedyś zajmował, ma w swoim posiadaniu kilka hal i ciągle się kurczy.
z bliska
z bliska © szczypiorizka
Biurowiec dawno przestał być własnością ZAMETu, co się dało to obecny/poprzedni właściciel zabrał, resztę moim zdaniem wyszabrowano. Z moich oględzin o to nie trudno :-(
aż serce się kraje
aż serce się kraje © szczypiorizka

z drugiej strony
z drugiej strony © szczypiorizka

 


Kategoria w towarzystwie

Sobotnie rajzowanie

  • DST 53.12km
  • Czas 03:42
  • VAVG 14.36km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 kwietnia 2018 | dodano: 08.04.2018

Dwa dni szybkiego mycia okien i prania firan, by w sobotę na spokojnie pojeździć sobie na rowerze :-)
Rano najpierw basen z ojcem, potem zakupy online i można powoli się ewakuować.
Trasa najpierw na Mikołeskę. Postój- zakupy w jedynym sklepie (obiady będą w maju ^^), bliskie spotkania trzeciego stopnia z koniem i dalej, dalej nogi Gadżeta.
Nie ma suszy
Nie ma suszy © szczypiorizka

Dalej w kierunku na Kalety
tor przeszkód
tor przeszkód © szczypiorizka

Wiało niemiłosiernie, nie dość, że sroga paskudna, drogi leśne rozjeżdżone przez samochody to ten wiatr bardzo dawał w kość.
W Kaletach chciałam podjechać do Zakładów Papierniczych (Celulozowo- Papiernicze) już bez komina, ale nie chciało mi się kręcić w lewo :P
Miś
Miś © szczypiorizka

Jedziemy jak Leśno Rajza pokazuje.
zrzut ekranu aplikacji
zrzut ekranu aplikacji © szczypiorizka

W połowie drogi się zorientowałam, że nie jadę tam gdzie chciałam, ale też fajnie ;] Widzę, że LR prowadzi na Bibielę. No to będzie kolejna próba, może w końcu tam dojadę.
Orthanc? (Mieszka tam jeszcze Saruman?)
Orthanc? (Mieszka tam jeszcze Saruman?) © szczypiorizka

znaki na drodze
znaki na drodze © szczypiorizka

Mimo super aplikacji i tak mam problem. Na usprawiedliwienie mam to, że trasa bardzo się zmieniła od ostatniego razu, kiedy tam byłam. Dlatego teraz nie dziwię się, że w zeszłym roku nie potrafiłam tam dojechać.
a jednak tędy
a jednak tędy © szczypiorizka

Trafiłam, ale otoczenie dla mnie zupełnie inne. Miałam wrażenie, że ostatnim razem, gdy tam byłam z innymi rowerzystami zdawało mi się, że trochę musiałam rozglądać się za ruinami. A tu teraz z drogi je widziałam, między wyciętymi drzewami.
Łooo!! Takie buty
Łooo!! Takie buty © szczypiorizka

Zatopiona Kopalnia
Zatopiona Kopalnia © szczypiorizka


Zatopiona Kopalnia
Zatopiona Kopalnia © szczypiorizka

Na Pasieki już nie miałam ochoty podjeżdżać.
w tle Huta Cynku
w tle Huta Cynku © szczypiorizka

Jazda powrotna przez Miasteczko Śląskie
jakiś wykopki
jakiś wykopki © szczypiorizka

Łooo!! Co to jest?
Łooo!! Co to jest? © szczypiorizka

robi wrażenie
robi wrażenie © szczypiorizka

bardzo duże
bardzo duże © szczypiorizka

Jazda z tyłu Huty. Wiatr dalej przeszkadza- dodatkową atrakcją były specyficzne zapachy dobiegające z zakładu.
z tyłu zakładu
z tyłu zakładu © szczypiorizka

Star Wars
Star Wars © szczypiorizka

X- Wing? Czy może Myśliwiec TIE?
X- Wing? Czy może Myśliwiec TIE? © szczypiorizka

Dalej zjechałam z trasy LR i szukałam alternatywy, aby się dostać na znaną mi drogę prowadzącą na TG i zabudowania PKP.
Ładnie zrobili
Ładnie zrobili © szczypiorizka

Taaak, ulubione kocie łby
Taaak, ulubione kocie łby © szczypiorizka

A to jednak lampy są
A to jednak lampy są © szczypiorizka

z drugiej strony
z drugiej strony © szczypiorizka

bomba ekologiczna
bomba ekologiczna © szczypiorizka

W domu prysznic i czekanie na zamówioną pizzę :D
Bardzo cieszę się, że mi się udało aż tyle przejechać, ale nigdy tak nie byłam zmęczona po rowerze. Podziwiam tych co grubo ponad 100 km dziennie jadą


Kategoria samotnie

Biblioteka

  • DST 13.65km
  • Czas 00:59
  • VAVG 13.88km/h
  • Sprzęt Romet
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 kwietnia 2018 | dodano: 03.04.2018

Drugi raz na rowerze. Tym razem wzięłam Rometa i pognałam do biblioteki. Na tyle na ile wiatr mi nie przeszkadzał.
idzie wojna
idzie wojna © szczypiorizka

Dziś przeglądając "Gwarka" z 1996 roku przypomniałam sobie moment kiedy w każdym domu znalazł się kluczyk do auta firmy Renault. Konkurs polegał na tym, że komu kluczyk pasował naprawdę do stacyjki ten wygrywał samochód. Najbliższy dealer samochodowy Renault znajdował się wtedy w Piekarach Śl.- nikt nie miał szczęścia (tak pisało w gazecie).
tak to opindolili
tak to opindolili © szczypiorizka

z górki
z górki © szczypiorizka



Kategoria centrum TG