Kwiecień, 2018
Dystans całkowity: | 181.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:18 |
Średnia prędkość: | 14.73 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 36.23 km i 2h 27m |
Więcej statystyk |
Sobota z Leśną Rajzą
-
DST
59.73km
-
Czas
03:55
-
VAVG
15.25km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę późno się zebrałam na rower, ale i tak bez limitu czasowego. Więc luz.
Najpierw Boruszowiec i zorientowałam się, że te bajoro i teren wokół niego uporządkowali (wczas, co chwilę obok tego przejeżdżam).
Ładnie zrewitalizowane © szczypiorizka
Bocian © szczypiorizka
Potem na Tworóg i już ściśle wg oznaczeń Leśnej Rajzy. Wiedziałam, że trasa niezbyt zachęcająca, ale postanowiłam twardo nią podążać (a nuż jakimś cudem warunki się poprawiły). Nie, nie poprawiły się.
Tak wygląda Leśno Rajza © szczypiorizka
Można ją podsumować dwoma słowami: PIACH i WYCINKA LASU.
No i fajnie © szczypiorizka
Tuż przed przejechaniem przez DK 11 prowadzę rower przez syf zostawiony po wyrębie fragmentu lasu.
Szukaj ścieżki z LR © szczypiorizka
Po przekroczeniu drogi nic lepszego mnie nie spotkało. Piach, prowadzę rower przez sporą część trasy. Zastanawiam się, czy od czasu zaprojektowania ścieżki trasa tak się zniszczyła, czy "celowo" została tak poprowadzona.
Dojeżdżam do Pustej Kuźnicy (albo raczej przychodzę do Pustej Kuźnicy).
i to rozumiem © szczypiorizka
Myślę sobie: "pojadę jak prowadzi LR i tam w pewnym momencie na chwilę zboczę z niej, aby podjechać nad Staw Posmyk". Acha, guzik. Od razu na Kokotku trzeba było skręcić i jechać wg oznaczeń lublinieckich. Kilka razy próbowałam zjechać z trasy, aby wjechać nad wodę. Za każdym razem trafiałam na prywatną posesję. Zrezygnowana, udaję się dalej LR w kierunku Piłki.
daj mi jakiś znak © szczypiorizka
św. Hubert © szczypiorizka
fragment trasy © szczypiorizka
Oczywiście po drodze kilka razy znowu muszę prowadzić rower. Do słynnego baru "U Celiny" też nie docieram. Nie miałam ochoty znowu kluczyć i kombinować.
Siewniok © szczypiorizka
kolejny fragment trasy © szczypiorizka
Domek Baby Jagi? © szczypiorizka
Zapomniałam napisać, że gdyby nie aplikacja w telefonie (mapę papierową też miałam przy sobie), bym trasę kilka razy zgubiła. W kluczowych momentach (np. na skrzyżowaniach), nie było żadnego oznaczenia
To Rendez vouz © szczypiorizka
Przy tymże przystanku (Rendez vouz) stwierdzam, że nie pojadę dalej już LR (na Koszęcin), tylko od razu pojadę na Brusiek.
wiata obok © szczypiorizka
Tu, bardzo się przydała aplikacja. Dzięki niej skręciłam w dobrą ścieżkę.
kamień młyński i mistrz drugiego planu © szczypiorizka
Z Bruśka, już normalnie przez DK 11 kręcę (nie prowadzę) w kierunku Tworoga. W połowie, spontanicznie udaję się ponownie do lasu Leśną Uciechą. Nawet nie wiem dokąd ona prowadziła. Na Mikołeskę, ale przynajmniej była to trasa, którą całą mogłam pokonać kręcąc, a nie prowadząc.
Plus tej wyprawy jest taki, że nie wracałam tą samą trasą,a także przekonałam się, że LR w kierunku Kokotka jest do dupy.
Kategoria samotnie
w tygodniu
-
DST
21.70km
-
Czas
01:32
-
VAVG
14.15km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Włóczenie się po lesie z moją siostrą. Wycinka lasu ciąg dalszy. Koniec końców złapała nas ulewa i siostra uznała, że przez bliżej nieokreślony czas nie będzie ze mną jeździć na rowerze.
no ładnie © szczypiorizka
idzie burza © szczypiorizka
Kategoria w towarzystwie
ale za to niedziela, ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas
-
DST
32.94km
-
Czas
02:10
-
VAVG
15.20km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś na wycieczkę zaprosiłam swoją przyjaciółkę. Z oporem, ale dała się skusić.
Hasło nr 1: dojedziesz na Chechło?
-nie no co ty, maksymalnie na Mikołeskę, na Chechło nie dojadę
- ale my nie pojedziemy na Chechło tylko dalej na Świerklaniec :P
-nie no co ty, za daleko
-dojedziesz, to prawie ta sama droga (huehuehue)
-no dobra
Hasło nr 2: a wiesz co, jedziemy do Poli na Lasowice, jak będą, to będą, jak nie to nie (nie było :P)
Hasło nr 3: to jedziemy na Rynek, a potem wg trasy rowerowej.
Dworzec i perony z góry © szczypiorizka
Na rynku-> chyba tu koło UM trzeba skręcić, tylko nie widzę znaków z trasy... a dobra pojedziemy i tak trafimy :P
(są oznaczenia, okulary pilnie potrzebne!!!)
Zbliżenie na dworzec i pociąg © szczypiorizka
Hasło nr 4 (kumpela): a gdzie jesteśmy?
-przed Obwodnicą :-)
- i ty chcesz przejechać przez nią?
- no tak prowadzi trasa :P
Park Kunszt © szczypiorizka
Następnie kierunek na Hałdę Popłuczkową, gdzie stwierdzam, że nie byłam jeszcze nigdy na Segiecie (o zgrozo!!!)
Super trasa, malownicza, prosta, a co za tym idzie przy pięknej pogodzie? Mnóstwo pieszych i rowerzystów :-)
DSD © szczypiorizka
mistrzowie drugiego planu © szczypiorizka
Kuń by się uśmioł © szczypiorizka
Kółeczko zrobione, znowu natrafiamy na Hałdę, rowery przypinamy na dole (po co mamy się męczyć ;-P ) i ciśniemy na górę
Hasło nr 5 (kumpela): bunkrów nie ma, ale i tak jest fajnie
-Jak to nie ma, tu po lewej jest "kochbunkier" :-)
Droga powrotna obok Kopalni, wzdłuż Parku Wodnego i Hali Sportowej, przez Stare Tarnowice, Ohio i Opatowice. Na Strzybnicy wykorzystuję okazję i zatrzymujemy się obok biurowca.
obraz nędzy i rozpaczy © szczypiorizka
stołówka © szczypiorizka
Przykro się robi, gdy sobie przypomina człowiek, że ów zakład (ZAMET) bardzo dobrze kiedyś prosperował. Teraz, z ogromnego terenu, który kiedyś zajmował, ma w swoim posiadaniu kilka hal i ciągle się kurczy.
z bliska © szczypiorizka
Biurowiec dawno przestał być własnością ZAMETu, co się dało to obecny/poprzedni właściciel zabrał, resztę moim zdaniem wyszabrowano. Z moich oględzin o to nie trudno :-(
aż serce się kraje © szczypiorizka
z drugiej strony © szczypiorizka
Kategoria w towarzystwie
Sobotnie rajzowanie
-
DST
53.12km
-
Czas
03:42
-
VAVG
14.36km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dwa dni szybkiego mycia okien i prania firan, by w sobotę na spokojnie pojeździć sobie na rowerze :-)
Rano najpierw basen z ojcem, potem zakupy online i można powoli się ewakuować.
Trasa najpierw na Mikołeskę. Postój- zakupy w jedynym sklepie (obiady będą w maju ^^), bliskie spotkania trzeciego stopnia z koniem i dalej, dalej nogi Gadżeta.
Nie ma suszy © szczypiorizka
Dalej w kierunku na Kalety
tor przeszkód © szczypiorizka
Wiało niemiłosiernie, nie dość, że sroga paskudna, drogi leśne rozjeżdżone przez samochody to ten wiatr bardzo dawał w kość.
W Kaletach chciałam podjechać do Zakładów Papierniczych (Celulozowo- Papiernicze) już bez komina, ale nie chciało mi się kręcić w lewo :P
Miś © szczypiorizka
Jedziemy jak Leśno Rajza pokazuje.
zrzut ekranu aplikacji © szczypiorizka
W połowie drogi się zorientowałam, że nie jadę tam gdzie chciałam, ale też fajnie ;] Widzę, że LR prowadzi na Bibielę. No to będzie kolejna próba, może w końcu tam dojadę.
Orthanc? (Mieszka tam jeszcze Saruman?) © szczypiorizka
znaki na drodze © szczypiorizka
Mimo super aplikacji i tak mam problem. Na usprawiedliwienie mam to, że trasa bardzo się zmieniła od ostatniego razu, kiedy tam byłam. Dlatego teraz nie dziwię się, że w zeszłym roku nie potrafiłam tam dojechać.
a jednak tędy © szczypiorizka
Trafiłam, ale otoczenie dla mnie zupełnie inne. Miałam wrażenie, że ostatnim razem, gdy tam byłam z innymi rowerzystami zdawało mi się, że trochę musiałam rozglądać się za ruinami. A tu teraz z drogi je widziałam, między wyciętymi drzewami.
Łooo!! Takie buty © szczypiorizka
Zatopiona Kopalnia © szczypiorizka
Zatopiona Kopalnia © szczypiorizka
Na Pasieki już nie miałam ochoty podjeżdżać.
w tle Huta Cynku © szczypiorizka
Jazda powrotna przez Miasteczko Śląskie
jakiś wykopki © szczypiorizka
Łooo!! Co to jest? © szczypiorizka
robi wrażenie © szczypiorizka
bardzo duże © szczypiorizka
Jazda z tyłu Huty. Wiatr dalej przeszkadza- dodatkową atrakcją były specyficzne zapachy dobiegające z zakładu.
z tyłu zakładu © szczypiorizka
Star Wars © szczypiorizka
X- Wing? Czy może Myśliwiec TIE? © szczypiorizka
Dalej zjechałam z trasy LR i szukałam alternatywy, aby się dostać na znaną mi drogę prowadzącą na TG i zabudowania PKP.
Ładnie zrobili © szczypiorizka
Taaak, ulubione kocie łby © szczypiorizka
A to jednak lampy są © szczypiorizka
z drugiej strony © szczypiorizka
bomba ekologiczna © szczypiorizka
W domu prysznic i czekanie na zamówioną pizzę :D
Bardzo cieszę się, że mi się udało aż tyle przejechać, ale nigdy tak nie byłam zmęczona po rowerze. Podziwiam tych co grubo ponad 100 km dziennie jadą.
Kategoria samotnie
Biblioteka
-
DST
13.65km
-
Czas
00:59
-
VAVG
13.88km/h
-
Sprzęt Romet
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drugi raz na rowerze. Tym razem wzięłam Rometa i pognałam do biblioteki. Na tyle na ile wiatr mi nie przeszkadzał.
idzie wojna © szczypiorizka
Dziś przeglądając "Gwarka" z 1996 roku przypomniałam sobie moment kiedy w każdym domu znalazł się kluczyk do auta firmy Renault. Konkurs polegał na tym, że komu kluczyk pasował naprawdę do stacyjki ten wygrywał samochód. Najbliższy dealer samochodowy Renault znajdował się wtedy w Piekarach Śl.- nikt nie miał szczęścia (tak pisało w gazecie).
tak to opindolili © szczypiorizka
z górki © szczypiorizka
Kategoria centrum TG