Sierpień, 2019
Dystans całkowity: | 192.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:25 |
Średnia prędkość: | 15.47 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 32.00 km i 2h 04m |
Więcej statystyk |
po krótkim urlopie
-
DST
21.79km
-
Czas
01:13
-
VAVG
17.91km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałkowa rajza wokół miasta. Pierwotnie chciałam na Dolomity, ale jakoś dziwne chmury czy coś, jeszcze by taka burza mnie napadła w lesie, wolałam dmuchać na zimne.
Uznałam, że pojadę na Bobrowniki, bo w sumie to nigdy tamtędy nie jechałam. Przynajmniej nie kojarzę.
dwie wieże z innego ujęcia © szczypiorizka
Mogłam w pełni sprawdzić działanie większości przerzutek kręcąc pod górkę. Daję radę :-)
tarnogórski Manhattan © szczypiorizka
Całkiem przyjemnie było. Nawet, gdy czekałam na skrzyżowaniu jakieś 10 minut. W końcu kierowca się nade mną ulitował i mnie przepuścił. Następnym razem nie będę robiła z siebie takiego chojraka tylko normalnie pójdę na światła i pasy dla pieszych.
Kościół w Bobrownikach Śląskich © szczypiorizka
A propo Powstań Śląskich. Na Strzybnicy jest grób jednego z walczących o przyłączenie Śląska do Polski.
powstaniec śląski © szczypiorizka
Kategoria samotnie
po serwisie
-
DST
29.38km
-
Czas
01:47
-
VAVG
16.47km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Odebrałam rower z serwisu gwarancyjnego- przerzutki wyregulowane, podokręcane co było luźne i od razu jeszcze lepiej śmiga.
Przez pola na działkę.
nic się nie zmieniło © szczypiorizka
kukurydza i Strzybnica © szczypiorizka
Chwila oddechu i uznałam, że pojadę do siostry (bo nie wzięłam ze sobą wody :P).
Następnie, krótka rajza z nią po Brynku i Nowej Wsi Tworoskiej.
kątem oka © szczypiorizka
św. Hubert © szczypiorizka
przygotowany © szczypiorizka
Kategoria krótki wypad, w towarzystwie
Wierni Polsce- Defilada w Katowicach
-
Aktywność Chodzenie
Na wstępie- nie traktuję tego wypadu politycznie. Chciałam zobaczyć defiladę (a w szczególności samoloty :P).
Na TG samochodem- nie powiem darmowy parking przy dworcu- prawie pełny. To co się działo na peronie- dantejskie sceny. Już jakiś filmik na internecie widziałam. Ledwo weszłam do pociągu. Koleje Śląskie niestety nie przygotowały się na taką liczbę chętnych.
Po dotarciu do Katowic, szybkim krokiem w kierunku Alei Korfantego. Troszkę żałuję, że nie "cisłam się" z tymi ludźmi pod przejściem podziemnym na rondzie i zostałam tuż przed nim. Mimo to defiladę widziałam (ale mogło być lepiej).
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce-jubileuszowy tramwaj nr 100- stulecie I Powstania Śląskiego © szczypiorizka
Dla organizatorów- też minus, ogromne rzesze ludzi stały w tym rejonie, gdzie ja- przy Superjednostce- nie było ani telebimu i bardzo słabo było słychać co mówią oficjele- ale Hymn Polski odśpiewaliśmy :-)
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce-tajniacy na dachu Superjednostki © szczypiorizka
W sumie nie byłoby źle pod względem widokowym, ale po prostu źle wykalkulowałam sobie to, jak będzie trybuna dla VIPów umiejscowiona- plecami do pomnika Powstańców Śląskich, gdyby była na odwrót, byłoby super.
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Przelot samolotów, które "pomalowały" niebo w barwy biało-czerwone był niesamowity. Ogółem samoloty w miarę nisko latały.
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Zapomniałam dodać, że tam gdzie stałam, czyli tuż przy wejściu do przejścia pod rondem- też zdarzały się "akcje"- nikt na chama się nie przeciskał i butelki nie latały, ale było nieprzyjemnie- od połowy trwania defilady, przejścia były zatarasowane przez ludzi i nie można było przejść po żadnej ze stron.
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Niedawno byłam w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie (przy okazji polecam, bardzo ciekawe, dużo eksponatów) i dziś oglądając te maszyny byłam pod ogromnym wrażeniem. W muzeum- żeby nie było- tak współczesnych (nie napiszę że najnowszych) maszyn w muzeum nie ma, ale można sobie wyobrazić jak wyglądają z bliska :-)
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Wierni Polsce © szczypiorizka
Na końcu szła orkiestra górnicza i górnicy z CSRG z Bytomia
Wierni Polsce © szczypiorizka
O 15 mniej więcej się defilada skończyła.Znowu nieprzebrane tłumy zaczęły się kierować w stronę dworca PKP.
Wierni Polsce © szczypiorizka
A na dworcu niespodzianka- nie wiem czy to prawda, czy nie (nie widziałam), ale do środka nie chciano nas wpuścić :P Policja pilnowała porządku- dopiero po dłuższej chwili można było się udać na perony. Tam powtórka z rozrywki.
tłumy na peronie (kierunek- Oświęcim) © szczypiorizka
tłumy na peronie (kierunek- Lubliniec, przez TG) © szczypiorizka
Zamiast pojechać o 15,43 (bodajże) udało mi się dopchać (bo inaczej tego nazwać nie można) o 16,41. Na peronach dużo policji i SOKistów. W sytuacjach krytycznych- służby porządkowe stawały przy drzwiach wagonów i nie wpuszczały do środka pociągu.
Gdzieś wyczytałam- nie jesteśmy jeszcze przygotowani na to, by obsługiwać tego typu imprezę- może to racja. Aglomeracja Górnośląska (kilkadziesiąt miast blisko siebie) to nie Warszawa (jedno miasto). Za moją opinię proszę mnie tu nie bluzgać i nie wrzucać głupich komentarzy. Od tego są fejsbuki i youtube :-)
Kategoria inne
Kalety- Zielona
-
DST
59.63km
-
Czas
03:39
-
VAVG
16.34km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano pogoda nie zapowiadała, że będzie można wyjść na rower. A takie akurat miałam plany- zamierzałam wykorzystać fakt, że pracowałam zdalnie z domu, więc o 14 miałam już mieć wolne xD
Na szczęście im bliżej tej godziny tym było lepiej. 14:30 i wyjeżdżam z domu. Kolejny test- błotniki i mapnik, który jest przyczepiany na rzep do torby.
panowie łączą gazociąg © szczypiorizka
Kierunek- Mikołeska. Tam, nie zatrzymałam się przy sklepie, pojechałam prosto w kierunku Kalet.
z drugiej strony © szczypiorizka
W Kaletach, ogarnięcie tego, co pozostało po zakładach papierniczych (komin w zeszłym roku wyburzyli).
nie ma śladu po kominie © szczypiorizka
Obrona Cywilna © szczypiorizka
sztukę też można znaleźć © szczypiorizka
z tego chyba nikt już nie korzysta © szczypiorizka
Chwila ogarnięcia mapy- jeszcze zdarza mi się źle korzystać z nich- i udaję się w kierunku na Zieloną. Po drodze trafiam do Ichtioparku.
Fajne miejsce na spacery (i dla moczykijów).
Ichtiopark © szczypiorizka
odzież używana © szczypiorizka
i poleżeć se można © szczypiorizka
spokojnie © szczypiorizka
Sporo edukacyjnych elementów można znaleźć. Łamigłówki dla dzieci, tablice informacyjne o najpopularniejszych rybach itp.
podaję hasło "OKOŃ!!" © szczypiorizka
"co powie ryba?" © szczypiorizka
zagadka chyba rozwiązana © szczypiorizka
ul w środku © szczypiorizka
dzień dobry © szczypiorizka
Okrążam staw i jadę w kierunku na Zieloną. Jestem jak zwykle zachwycona drogą rowerową, bo u mnie to rzecz niespotykana (ehhh te Tarnowskie Góry).
Pałac Donnersmarcków © szczypiorizka
tak wygląda © szczypiorizka
Poranna pogoda sprawiła, że nad wodą raczej spacerowicze (i moczykije) aniżeli amatorzy wodnych kąpieli.
Odnoszę jakieś wrażenie, że tu jest tak bardziej naturalnie, "dziko" aniżeli na Chechle (oczywiście sporo domków kempingowych i plaża z miejscem strzeżonym do kąpieli jest).
Zielona © szczypiorizka
łabędzie © szczypiorizka
Sporo jest zadaszonych wiat, gdzie można sobie usiąść i biwakować. O dziwo jeszcze nie zdewastowane.
Kalety- Zielona © szczypiorizka
leżaczki płatne © szczypiorizka
Holandia? © szczypiorizka
chyba za drogo :P © szczypiorizka
bliżej © szczypiorizka
Mniej więcej okrążam to miejsce, po drodze co chwilę się zatrzymując byt zrobić jakąś fotkę.
sezon polowań na kaczki rozpoczęty © szczypiorizka
zczaił się w krzakach © szczypiorizka
szkoda że to widać dopiero przez zoom w aparacie © szczypiorizka
śpisz? © szczypiorizka
św. Nepomucen © szczypiorizka
Znowu ogarniam mapę i po skorygowaniu kierunku ( tak, zaś źle pojechałam- na szczęście dopomaga mi aplikacja LR) udaję się w kierunku na Chechło.
no i Camino się znalazło © szczypiorizka
to którędy teraz? © szczypiorizka
Sądzę, że powinni trochę poprawić oznaczenia LR. Jak już wielokrotnie wspominałam, są momenty gdzie na skrzyżowaniu trzeba nieźle się wysilić, by znaleźć odpowiedni kierunek (pojawiam się i znikam).
tam jest zatopiona kopalnia © szczypiorizka
wszędzie re rury :P © szczypiorizka
Po bliżej nieokreślonym czasie, docieram na Chechło. Tu znacznie więcej spacerowiczów (bo i więcej jest knajp?). Nie zatrzymuję się i udaję się do domu.
tu aby słońce świeci © szczypiorizka
paru amatorów wodnych kąpieli się znalazło © szczypiorizka
Rower cały uświniony, więc pod blokiem go myję. Mapnik jest spoko, myślałam, że będę planowała zakup czegoś ekstra, ale jest to chyba zbędne. Błotniki, no cóż, muszę uważać jak jeżdżę po kałużach czy większym błocie (aż takiej tragedii nie było).
Chyba to najdłuższa wycieczka w tym roku, póki co. Fajnie. Dobrze, że na dniach jadę na przegląd gwarancyjny, bo coś dalej mi nie pasują te przerzutki.
Kategoria samotnie
sklepy
-
DST
10.98km
-
Czas
00:38
-
VAVG
17.34km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilka spraw do załatwienia na sklepach okazją na krótką przejażdżkę rowerem.
byłe wysypisko śmieci © szczypiorizka
Kategoria krótki wypad
lasem
-
DST
23.06km
-
Czas
01:27
-
VAVG
15.90km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Postanowiłam dziś przetestować torbę, montowaną na kierownicy, firmy Sport Arsenal. W warunkach bojowych- czyli lasem, testy wypadły pomyślnie :-)
kaczki na Zalewie © szczypiorizka
widok ogólny © szczypiorizka
Najpierw na Pniowiec, na Zalew. Zastanawiałam się, czy jechać na Mikołeskę, ale jakoś tak brzydko wiało. Pojechałam sprawdzić trasę Nordic Walking.
nie mam kijków, ale chyba mogę jechać? © szczypiorizka
Jeżdżę sobie po lesie, wiatr się uspokaja, analizuję walory widokowe tej trasy. Postarali się.
piękna polana w lesie © szczypiorizka
mam nadzieję, że nie ma tam myśliwego © szczypiorizka
Rezygnuję ostatecznie z Mikołeski, jadę przez Pniowiec na Boruszowiec.
przy popularnej knajpie © szczypiorizka
zatopiona wąskotorówka do papierni © szczypiorizka
Dalej przez Hanusek, kręcę w kierunku na Brynek.
fontanna © szczypiorizka
Pałac © szczypiorizka
będzie rewitalizacja parku przy pałacu © szczypiorizka
|Dawno temu, gdy się zorientowałam, że pałac to nie siedziba szkoły (budynek szkoły stoi obok), a internat, zaczęłam bardzo zazdrościć tamtejszym uczniom, którzy korzystają z opcji noclegu.
drzewo © szczypiorizka
Kółeczko zrobione, wracam na Strzybnicę.
Tam, oglądam poczynania mego znajomego, który powoli odkrywa historię Piasecznej.
rekonstrukcja dymarki © szczypiorizka
Zabytek- fragment nieistniejącego młyna © szczypiorizka
gdzie jedziemy? © szczypiorizka
Piaseczna ma bogatą historię © szczypiorizka
Kategoria samotnie
śladami Tour de Pologne
-
DST
47.19km
-
Czas
03:41
-
VAVG
12.81km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas na solidniejsze przetestowanie roweru-> 95 Masa Krytyczna śladami tarnogórskiego etapu Tour de Pologne.
Dojeżdżamy z tatą na start na Rynek tuż przed osiemnastą. Niestety nie załapujemy się już na ładne koszulki przygotowane specjalnie na tę okazję.
w oczekiwaniu na start © szczypiorizka
Sporo osób nie tylko z Tarnowskich Gór.
Ratusz © szczypiorizka
Przy starcie było kilka osób liczących-> ponoć 510 rowerzystów się pojawiło :-) Ładnie- minus taki, że wszyscy jedną zwartą grupą jechaliśmy, co sprawiało, że często, szczególnie w pierwszej części Masy, nie jechaliśmy a staliśmy w miejscu. Spowodowane to też było sporą grupą dzieci, które nadawały tempo całej imprezie. Pan Burmistrz znowu naobiecywał, że trwają intensywne prace nad drogami rowerowymi o_O (wszyscy dookoła nas mają- np. Lubliniec ma około 100 km dróg rowerowych).
tata też jedzie © szczypiorizka
Organizatorzy zapewnili kilka miejsc, na których czekały na kolarzy woda i coś do przekąszenia.
tu z jednej strony © szczypiorizka
tu z drugiej strony © szczypiorizka
Nie potrafię się doczekać niedzielnego wyścigu. Organizatorzy i miasto zapewnia, że tym razem kolarze pojadą prawidłowo i zawitają między innymi na Strzybnicę.
zwolnienie na Strzybnicy-punkt poboru napojów © szczypiorizka
wjeżdżamy na Zagórską © szczypiorizka
Nie ukrywam, że kierowcom taka chmara rowerzystów się nie podobała. Na szczęście nie dostrzegłam jakiś incydentów związanych z pierońsko zniecierpliwionym kierowcą. Jednak słyszałam to i owo, które padało z ust tych co stali i czekali na możliwość przejazdu.
w kierunku na Zbrosławice © szczypiorizka
Fajnie, że wiele osób też nam dopingowało. Dla nich to też była nie lada atrakcja.
to jest doping :-) © szczypiorizka
chwilka przymusowego postoju © szczypiorizka
Na Rynku pojawiliśmy się ponownie o 21. Głodna jak wilk zdecydowałam, że idziemy coś wszamać. Poszliśmy na zapiekanki. Były pyszne, ale 20 minut czekania to już lekka przesada.
W domu- dopiero o 22.
Rower się sprawuje super. Już zaczynam ogarniać te nowe przerzutki :P
Kategoria w towarzystwie