szczypiorizka prowadzi tutaj blog rowerowy

Iza ze Strzybnicy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2024

Dystans całkowity:167.85 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:10:05
Średnia prędkość:16.65 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:27.98 km i 1h 40m
Więcej statystyk

niespodziewana wycieczka po Katowicach

  • DST 17.62km
  • Czas 01:21
  • VAVG 13.05km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 września 2024 | dodano: 22.09.2024

Jak to często u mnie bywa, szukając czegoś na internecie znalazłam informację o wycieczce szlakiem murali. Organizator- miasto Katowice. Po krótkim namyśle- zapisałam się. Spodziewałam się, tłumów oraz tego, że głównie trasa będzie poprowadzona po centrum miasta. Gdy przyjechałam na miejsce, okazało się, że jako uczestnik- byłam sama xD Osobą prowadzącą, przewodnikiem okazał się Przemek z bloga ANTEK W PODRÓŻY Był ze swoją żoną, więc w sumie czułam się jak jakiś VIP :D
Rzut oka na kamienicę na rogu ulicy Młyńskiej i po 10:00 wyruszyliśmy na trasę.


Tak jak przypuszczałam sporo murali z okolic centrum, które już "złapałam". Postanowiłam fotografować głównie te, których jeszcze nie posiadałam.
Przemek ma dość dużą wiedzę na temat artystów, malarzy oraz okoliczności w jakich powstały dane murale. Sama planując rajzę po Katowicach, by szukać nowych malunków to przede wszystkim sugeruję się oficjalną stroną miasta z muralami, oraz jego wpisem, który w miarę na bieżąco aktualizuje (na dzień dzisiejszy tj. 22.09.24 aktualizacja jest z 2022) :P
Pierwszym malunkiem, który sfotografowałam to ten z lobby hotelu Mercure. Namalowała go Mona Tusz.




Na ulicy Dworcowej Przemek zwrócił mi uwagę na resztki malunku, który niegdyś przedstawiał jakieś osoby siedzące przy stoliku. Obecnie widać tylko fragment flagi.


Mural Karola Kobrynia już kiedyś sfotografowałam, tym razem udało się bez hasioków czy samochodów.


Zgredek zawsze na propsie. W domu się zorientowałam, że to tutaj, na Tylnej Mariackiej jest ta znana, ponoć fajna knajpka z wystrojem rodem z Harry`ego Pottera. 


Również na Tylnej Mariackiej w bramie łapię kilka malunków. 






Ponownie Wodecki, tym razem widać wyremontowaną kamienicę z charakterystycznymi balkonami.


Na Mariackiej Przemek wskazuje na ninje oraz ponownie oko.


Wątpię, bym sama to odnalazła, tu jest za duży ruch, trzeba uważać na pieszych i wszędobylskie ogródki piwne.
Na ulicy Markiefki napis z KWK Katowice. 


W przejściu podziemnym w Bogucicach sfotografowałam kościół bogucicki. Magika oraz Kukuczkę wcześniej złapałam.


Po drodze lokalny patriotyzm się wyłonił.


Na ulicy Cynkowej mural z 2016 roku stworzony przez Raspazjana wraz z miejscowymi dziećmi.


Przemek zwrócił mi uwagę, że charakterystycznym elementem, niejako podpisem Raspazjana jest umieszczanie Saturna na malunkach. Tutaj nos jest tą planetą.


Na ulicy 1 Maja, na Zawodziu, jest kilka malunków, które głównie powstały w ramach budżetu obywatelskiego.






Erwin Sówka jest z 2022 roku. Ponownie Raspazjan i Saturn na czaku górniczym.


KIM z 2012 roku z okazji OFF Festiwalu.


Ładne ujęcie Osiedla Gwiazd


Jadąc bulwarami przy Rawie fotografuję kilka co ciekawszych malunków.






Autorami są studenci UŚia, chcieli podobno to na legalu zrobić, ale nikt do kładki nad Rawą nie chciał się przyznać. Ani Wody Polskie, ani miasto- skoro niczyje, to na tak zwany przypał postanowili pomalować. Nikt nie wyraził później oburzenia ;)






Z ulicy Górniczej znowu łypie na mnie oko.


Ninja nad Rawą.






Mona Tusz na ulicy Piastowskiej.




Również na Piastowskiej przy drzwiach Sphinxa mural Fuse z 2018 roku. Niestety zasłonięty śmietnikiem, ledwo widać pączek, który pani ciągnie na sznurku.




To by było na tyle z wycieczki razem z Przemkiem z bloga "Antek w podróży". Jak wspomniałam wcześniej wiele murali już wcześniej złapałam. Jeszcze postanowiłam podjechać na 3 Maja do środka podwórka, by złapać "Czarne złoto" Łukasza Zasadni z 2022 roku. Ostatnio, nie wjeżdżałam tak głęboko i go pominęłam.


W drodze powrotnej wjechałam na Aleję Gwiazd Siatkówki. Nie wiedziałam, że takowa jest xD





Znowu niewiele kilometrów, ale za to bardzo owocne ;-)


Kategoria dalej od TG i okolic, murale, w towarzystwie

centrum TG oraz Mikołeska

  • DST 33.09km
  • Czas 01:47
  • VAVG 18.56km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 września 2024 | dodano: 21.09.2024

Rano do centrum TG, by kupić specjalne nici elastyczne do spodni, a po południu przejażdżka z ojcem na lody na Mikołeskę.
Przy okazji załapałam się na przygotowania do złożenia przysięgi żołnierzy WOT.
przygotowania do przysięgi WOT
przygotowania do przysięgi WOT © szczypiorizka

przygotowania do przysięgi WOT
przygotowania do przysięgi WOT © szczypiorizka


Kategoria centrum TG, w towarzystwie

takie tam po południu

  • DST 28.49km
  • Czas 01:38
  • VAVG 17.44km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 września 2024 | dodano: 20.09.2024

Cokolwiek pokręcić, nie chciało mi się jechać do parku w Świerklańcu, więc zrobiłam tylko kółko po Chechle i LR pojechałam do Nakła Śląskiego
Chechło
Chechło © szczypiorizka

Kościół w Nakle
Kościół w Nakle © szczypiorizka

Potem drogami rowerowymi po Tarnowskich Górach trochę i na końcu sprawdziłam czy woda już opadła u mnie w parku.
nie ma śladu po podtopieniach
nie ma śladu po podtopieniach © szczypiorizka


Kategoria centrum TG, krótki wypad

Czy coś jest zalane

  • DST 14.19km
  • Czas 00:50
  • VAVG 17.03km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 września 2024 | dodano: 15.09.2024

Po poranno-wczesnopopołudniowym graniu xD w Tychach, postanowiłam zrobić krótką przejażdżkę po osiedlu i lesie, by zobaczyć jak tam sytuacja po ulewnych deszczach.
Przy mostku na początku lasu, widać wyraźnie, że wody jest więcej
przy mostku
przy mostku © szczypiorizka

Na Zalewie w Pniowcu również więcej wody. Utrudnione dojście na teren Zalewu.
zalew
zalew © szczypiorizka

spust wody
spust wody © szczypiorizka

Oczywiście to nic w porównaniu z tym co się dzieje na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku.
dojście do zalewu
dojście do zalewu © szczypiorizka

Przez moją dzielnicę płynie Stoła, która normalnie jest takim strumykiem/ściekiem, ale tragedii nie ma.
Za to dość konkretnie zalało Park Hutnika. Przed wojną były tu stawy hutnicze, ja pamiętam za dziecka, takie szuwary, bagna. Jakoś w latach dwutysięcznych wyschło to kompletnie.
park Hutnika
park Hutnika © szczypiorizka

park Hutnika
park Hutnika © szczypiorizka

park Hutnika
park Hutnika © szczypiorizka

Przy okazji miałam też możliwość przyjrzenia się postępowi prac przy DPSie, który bodajże na początku przyszłego roku (jeśli nie pod koniec tego roku) przenieść z Łubia.
budujący się DPS (ten z Łubia co się przenosi)
budujący się DPS (ten z Łubia co się przenosi) © szczypiorizka

Powiat tarnogórski, który zarządza pałacem Baildonów w Łubiu uznał, że nie opłaca się remontować pałacu, by go dostosować do potrzeb niepełnosprawnych, lepiej wybudować nowy( + upierdliwy konserwator zabytków). 


Kategoria krótki wypad

nowe murale w TG

  • DST 25.65km
  • Czas 01:27
  • VAVG 17.69km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 września 2024 | dodano: 05.09.2024

Jeszcze przed urlopem wiedziałam, że powstaną na GCRze obok Szymborskiej dwa nowe wizerunki. Dziś pojechałam to sprawdzić
Guido Henckel von Donnersmarck
Guido Henckel von Donnersmarck © szczypiorizka

profesor Wiktor Dega
profesor Wiktor Dega © szczypiorizka

Obok profesora jest wizerunek jabłka- symbolizuje naszą, lokalną odmianę jabłoni- Piękna z Rept. 
Dalej pojechałam DDRką koło wąskotorówki na miasto zobaczyć jak idą prace przygotowujące do Gwarków.
Gwarki się szykują
Gwarki się szykują © szczypiorizka

Już jutro po raz pierwszy na Gwarkach zagram razem z Tarnogórską Orkiestrą Dętą, a w niedzielę pójdę z nimi w Pochodzie Gwarkowskim :D Nigdy, nawet ze szkoły, nie szłam w pochodzie, zawsze jako widz, gdzieś tam sobie stałam na trasie ;-)
diabelski młyn już stoi
diabelski młyn już stoi © szczypiorizka

scenę też budują
scenę też budują © szczypiorizka

Pierwszy raz od niepamiętnych czasów, chciałam dobić do okrągłej odległości, więc sobie naokoło wróciłam do domu, jadąc między blokami. Opłacało się. Nowiuśki malunek u mnie przy blokach !! :D 
taki ładny u mnie na dzielnicy
taki ładny u mnie na dzielnicy © szczypiorizka


Kategoria murale, centrum TG

dookoła Jezior Tałty/Ryńskiego

  • DST 48.81km
  • Czas 03:02
  • VAVG 16.09km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 września 2024 | dodano: 05.09.2024

Jedyną bardziej zaplanowaną wycieczką, była ta zaproponowana w książce Karola Wernera ( z Kołem się toczy) dookoła Jezior Tałty i Ryńskiego. Ślad GPS wgrany w Garmina, akurat niedziela była mniej upalnym dniem na rower. 
Słyszałam, że Mazury dość pagórkowate, z Rynu do Mikołajek, jadąc po zachodniej stronie, trochę się namęczyliśmy, prawie 2 godziny nam zeszły.




Typowo wzdłuż Jezior dopiero było tak na wysokości Jora Wielka/Jora Mała.


Tuż przed Mikołajkami, na stacji benzynowej złapaliśmy bolid


W Mikołajkach przerwa obiadowa. Samo miasto zwiedziliśmy dzień wcześniej pieszo, poza tym w niedzielne popołudnie szwendanie się rowerem po promenadzie to niezbyt dobry pomysł. Droga powrotna, drugą stroną Jezior, dużo łatwiejsza, szybsza.




Na upartego, mogliśmy z ojcem więcej pojeździć na rowerach, ale trzeba pamiętać, że tata ma 71 lata, więc takie górki to dla niego trochę większy wysiłek niż dla mnie. Po co się męczyć, gdy to ma być relaks ;-) Częściej jeździliśmy autem po sąsiednich miastach.


Kategoria w towarzystwie, inne województwo