dalej od TG i okolic
Dystans całkowity: | 3567.34 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 208:28 |
Średnia prędkość: | 17.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.52 km/h |
Suma podjazdów: | 174 m |
Suma kalorii: | 772 kcal |
Liczba aktywności: | 69 |
Średnio na aktywność: | 51.70 km i 3h 01m |
Więcej statystyk |
Fragment Północ Południe
-
DST
100.89km
-
Czas
05:21
-
VAVG
18.86km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Upał i rower? Co to dla mnie xD Na dzisiejszą wycieczkę wody mi starczyło (na styk) trochę gorzej z przekąskami, ale jest progres 😂
Rano na 6 do Kościoła, o 8 już ruszałam na kilkugodzinną wycieczkę.
wieża ciśnień w Brynku © szczypiorizka
pałac o poranku © szczypiorizka
Po analizie, kiedyś tam, szlaku, włączyłam się do niego w Świniowicach.
Franek Mysza w Czarkowie © szczypiorizka
Następnie Czarków, Odmuchów i Staw "Borowiany"
staw "Borowiany" © szczypiorizka
Jak to bywa w obecnych czasach, jeden z wielu ośrodków wypoczynkowych, lata świetności daleko ma za sobą.
Ośrodek Wypoczynkowy KWK "Andaluzja" © szczypiorizka
Mała Panew © szczypiorizka
W Krupskim Młynie skręcam w kierunku na Lubliniec i jadę fajną, nowo wyasfaltowaną drogą. Ruch ciągle niewielki. W pewnym momencie szlak skręcił w las- dosyć długo prowadził też super fajną szutrową ścieżką.
tam był 13 Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej © szczypiorizka
Użytek Ekologiczny, powstały w 2019 roku © szczypiorizka
Czasem mam wrażenie, że ci co byli odpowiedzialni za te szlaki tu okoliczne, to chyba tylko palcem po mapie je prowadzili i na wujku google je z satelity oglądali.
no szlak rowerowy genialny © szczypiorizka
A może ja już stara jestem i mam za duże wymagania. Na duży plus trzeba im przyznać bardzo dobrze oznakowany szlak. Świetnie, że co jakiś czas są też kierunkowskazy, które oznajmiają ile kilometrów do jakiegoś punktu jeszcze zostało.
Lisowice © szczypiorizka
Na minus, jak dla mnie, że to już nie pierwszy raz, gdy jest jakiś szlak, który w wielu przypadkach omija ciekawe miejsca. No dobra, w Lisowicach mijałam jeszcze zamknięte o tej porze muzeum paleontologiczne.
mamy swój własny Jurrasic Park © szczypiorizka
W Łagiewnikach Wielkich decyduję się na skrócenie trasy.
były gościniec "Astra" © szczypiorizka
Pojechałam od razu w kierunku na Ciasną.
Patrzę na baloty, myślę sobie Trollking ;-) Pozdro
instagramowe zdjęcie © szczypiorizka
suchy staw w Ciasnej © szczypiorizka
piękna wieża ciśnień w Ciasnej © szczypiorizka
Sama trasa po tych wiochach nie była zła.
Kościół Matki Boskiej Fatimskiej w Pawełkach © szczypiorizka
Kościół MBF w Pawełkach © szczypiorizka
W Pawełkach decyduję się, na powrót do Lublińca przez Kochcice. Jak to często u mnie bywa, ograniczony czas- po południu miałam iść do znajomych na imprezę.
jeden z kilku stawów © szczypiorizka
Kochcice już dawno chciałam zwiedzić, odkąd przeczytałam, że starą gorzelnię ktoś kupił i zaczął remontować. Wygląda świetnie, ale chyba na razie tam się nic nie dzieje, nie widziałam, żadnych informacji (mają tam być jakieś biura konferencyjne, sala bankietowa, muzeum).
odnowiona gorzelnia w Kochcicach © szczypiorizka
odnowiona gorzelnia w Kochcicach © szczypiorizka
Budynki obok, jeszcze trochę w ruinie.
tu chyba będą remontować © szczypiorizka
Twoja Praca Wizytówką Naszego Zakładu © szczypiorizka
odnowiona gorzelnia w Kochcicach © szczypiorizka
Trzymam rękę na pulsie i wrócę tu na pewno, gdy coś ruszy.
piękny portal © szczypiorizka
Nie wiem czy do pałacu w Kochcicach ot tak można sobie przyjechać "zwiedzać" park, ale nikt mnie nie gonił, gdy robiłam fotki.
Pałac w Kochcicach © szczypiorizka
Obecnie to ośrodek rehabilitacyjny, swego czasu "sanatorium" pocovidove.
Pałac w Kochcicach © szczypiorizka
Z Lublińca trasą "Zająca" na Posmyk i Pustą Kuźnicę. Stamtąd szutrami "premium" na Mikołeskę.. oj dłużyła mi się niemiłosiernie ta część drogi. Tu już odczuwałam zmęczenie, jak to niektórzy mówią "miałam bombę". Ale dojechałam, potem na Pniowiec, rzut oka na otwarcie knajpy "Umilaj" (długa kolejka do baru), a w domu czekał na mnie pyszny kalafior na gęsto :P
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
60-tka z setki
-
DST
66.69km
-
Czas
03:28
-
VAVG
19.24km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wzięłam sobie w piątek urlop. Ot tak sobie, przy okazji na horyzoncie majaczył wspólny wypad rowerowy z kolegą. Niestety coś mu wypadło- nie chciałam rezygnować z roweru, tym bardziej, że miały być super warunki pogodowe. Postanowiłam przejechać część trasy, którą ów kolega przygotował. Kilka odcinków wydawało mi się bardzo interesujących- było zapewnienie, że większość będzie prowadzić "leśnymi autostradami". Nie zawiodłam się, kilka miejsc było dziwnych, może źle się wgrało do Garmina, albo myszka mu zjechała podczas rysowania śladu na komputerze xD
wygląda zacnie © szczypiorizka
Jeden moment przed Pustą Kuźnicą był piaskowy i dodatkowo trafiłam na ładowanie drewna na przyczepy, więc parę razy musiałam się zatrzymać i przeczekać aż tir przejedzie albo przejść przez runo leśne.
to już gorzej © szczypiorizka
W Pustej Kuźnicy myślałam czy nie podjechać na Posmyk, ale szybko zawróciłam, by dalej jechać wg trasy. Dzięki temu trafiłam w nowe dla mnie miejsce-> Rezerwat Jeleniak-Mikuliny.
to jadę w kierunku zwiedzania © szczypiorizka
Niestety stawy suche.
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka
Analiza dalszej części trasy. Nie wyglądała na optymistyczną. Miałam przedrzeć się przez te chaszcze i w ogóle jakoś tak dziwnie była poprowadzona na granicy Rezerwatu.
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka
Uznałam, że nadrobię kilka kilometrów i wjadę do "centrum" Piłki, by potem dalej wyznaczonymi przez mapy.cz trasami dojechać do Koszęcina.
Raj na Ziemi © szczypiorizka
Niestety, na ul. Koszęcińskiej asfalt wylewali. Mimo to miałam szczęście- uprzejmy pan, który obserwował postępy prac, pokierował mnie na leśną drogę, tym samym ponownie "wskoczyłam" na planową trasę ze śladu GPS.
ładna aleja © szczypiorizka
Jakoś tak nie było okazji, by poeksplorować tę gminę. Natrafiłam na pozostałości po cmentarzu ewangelickim.
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
Czytałam, że w 2013 roku urządzono tu Ogród Biblijny. Po rewitalizacji prawie nie ma śladu, tylko kilka ławek rozsianych po cmentarzu- do niektórych dojście przez chaszcze.
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
Następnie przejechałam przez park przy pałacu.
park przy pałacu w Koszęcinie © szczypiorizka
pałac w Koszęcinie © szczypiorizka
Przy boisku szkolnym czekała na mnie niespodzianka :D znalazłam trochę już stary mural.
bez muralu nie ma wycieczki © szczypiorizka
Jeszcze to na znaku drogowym. Niczym znaki drogowe we Florencji przyozdobione przez Abrahama Cleta 😍
nadgryzione zębem czasu, ale nadal jest ładne © szczypiorizka
Przy GOSiRze pustawo, nie ma upału, to i chętnych na kąpiel nie ma.
GOSiR © szczypiorizka
za GOSiRem © szczypiorizka
Postanowiłam, że z Koszęcina zjadę gdzieś w lesie na Kalety, tym samym skrócę dystans do pokonania. Chciałam jeszcze wykorzystać ten dzień na inne, nie rowerowe rzeczy.
za GOSiRem © szczypiorizka
za GOSiRem © szczypiorizka
W Kaletach Reksio ustawił mi się do zdjęcia 😆
Reksio w Kaletach © szczypiorizka
Potem już standard- Mikołeska, Pniowiec. Fotka na Zalewie obowiązkowa 😊
"mój" mostek © szczypiorizka
Zalew w Pniowcu © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic, murale, samotnie
co tam panie słychać(widać) w Bytomiu?
-
DST
52.70km
-
Czas
03:22
-
VAVG
15.65km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni raz w Bytomiu byłam w zeszłym roku. Liczyłam, że coś tam nowego znajdę. Najpierw znalazłam problem w postaci jakiś robót na Blachówce. Panowie na szczęście mnie przepuścili.
strefa zagrożenia © szczypiorizka
Wcześniej w domu orientacyjnie sobie narysowałam mapkę, z lokalizacją garaży na Miechowicach.
miechowickie garaże © szczypiorizka
Trochę nowych, mi nie znanych murali się pojawiło. Chyba trochę dziwnie to wyglądało, gdy krążyłam wokół garaży 😅
miechowickie garaże © szczypiorizka
miechowickie garaże © szczypiorizka
miechowickie garaże © szczypiorizka
stare ale jare © szczypiorizka
to też w sumie namalowane © szczypiorizka
lokalny patriotyzm z boku kebabowni © szczypiorizka
Sporo malunków kojarzyłam z poprzednich wypadów. Na przykład ten tramwaj już mam, ale tym razem zrobiłam zdjęcie z bliska.
tramwaj zwany pożądaniem? © szczypiorizka
lokalny patriotyzm © szczypiorizka
złowieszczo © szczypiorizka
Różowa Pantera © szczypiorizka
O tych malunkach już wiedziałam od jakiegoś czasu. W końcu była okazja, by się samej przekonać, że Nanika ma fajny, niepowtarzalny styl. Szkoda, że chyba ktoś już trochę zniszczył te dzieła.
Nanika maluje © szczypiorizka
Zebra jest w całości- tak akurat cień się kładł na ścianie, nie szło tego inaczej ogarnąć.
Nanika maluje © szczypiorizka
Tu podobnie, cień niefortunnie pada na mural.
garażowo © szczypiorizka
Później znalazłam chwilę na odwiedziny koleżanki, by potem wzdłuż Brandtki pojechać w dalszą trasę do dzielnicy Karb.
Brandtka © szczypiorizka
Kostrzewski w całej swej okazałości.
już ukończony © szczypiorizka
Niestety, albo stety, pod estakadą nic nowego nie było. Stety- bo malunki, które w tej chwili tam są- są ładne xD
Bardzo ładna kamienica, na ulicy Wrocławskiej.
ładna kamienica © szczypiorizka
dobry wandal © szczypiorizka
Myślałam, że pojadę w kierunku na obwodnicę Piekar Śląskich, ale zdecydowałam się na jazdę chodnikiem wzdłuż DK11. Po drodze przerwa w Biedronce. Tak upłynęło mi poniedziałkowe popołudnie.
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
rododendrony w Pawełkach
-
DST
62.59km
-
Czas
03:05
-
VAVG
20.30km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od kilku dni krążyły już fotki, że rododendrony kwitną. Udało mi się spożytkować czas wolny w piątek po pracy (na weekend zapowiadali deszcze, co jest prawdą, dziś w sobotę, uzupełniając ten wpis mogę to potwierdzić. A szkoda, bo dziś jest Industriada)
Zdecydowałam się na podróż pociągiem z Tarnowskich Gór do Lublińca. Na Stravie widać, że Garmin kilka kilometrów mi zaciągnął podróży (* po analizie trasy, ręcznie wklepałam ją sobie na pewną stronę gdzie rysuję swoje pomysły rowerowe, stwierdzam, że chyba jednak Garmin, mimo, pauzy, to wziął całą trasę pociągu policzył- w rzeczywistości było chyba coś około 30km). Trudno.
rododendrony jeszcze kwitną © szczypiorizka
Bardzo ładnie wyglądają te kwiaty. Bardzo duże stanowisko z wysokimi krzakami.
oczywiście na platformę nie weszłam © szczypiorizka
Na pewno z góry lepiej to wygląda, ja tylko na "półpiętro" zdołałam się wdrapać, wyżej już się bałam, słusznie moim zdaniem, bo nawet tu miałam problem potem aby zejść. Na fotce widać rodzinkę i dziewczynkę tak na oko 2-3 lata- jej to się bardzo podobało wchodzenie po drabinie 😜
fotka z połowy platformy © szczypiorizka
Praktycznie obok znajduje się staw z miejscem do biwakowania (można tam rozpalić ognisko) i kapliczką św. Huberta..
Kapliczka św. Huberta © szczypiorizka
Staw Stara Brzoza © szczypiorizka
Staw Stara Brzoza © szczypiorizka
W drodze powrotnej zatrzymałam się przy pasących koniach, które mijałam na trasie jadąc do Pawełek. Zauroczył mnie jeden koń z piękną, krótką, kolorową grzywą.
piękny koń © szczypiorizka
piękny koń © szczypiorizka
piękny koń © szczypiorizka
By wracać pociągiem, musiałabym sporo poczekać, chcąc nie chcąc musiałam drałować na nogach :P Krótka przerwa na oranżadę przy piekarni. Miałam szczęście, coś tam na ścianie było namalowane xD
piekarnia Łubowski © szczypiorizka
piekarnia Łubowski © szczypiorizka
Nie dojechałam do domu, bo mnie deszcz złapał niedaleko, gdzie mieszka moja druga siostra. Rower został u niej, a poszłam na autobus. Także ten teges... mam dwa rowery-> jeden u jednej siostry... drugi u drugiej 🤣 tego jeszcze nie grali xD dobrze, że nie mam więcej rodzeństwa, bo mi rowerów brakło. No chyba, że zbuduję se taką "stajnię" jak ma Roadrunner1984, rower na każdy dzień tygodnia :P
We wtorek zrobiłam 50-kilometrową pętlę, aby zaliczyć rowerowe wyzwanie w ramach światowego dnia roweru. W zamian dostałam (a raczej sobie kupiłam 😎) medal, koszulkę (nie rowerową), buff i opaskę na głowę.
mam medal © szczypiorizka
Zawsze chciałam dostać jakiś medal 😂 chociaż się nigdy nie ścigałam, chyba że w szkole, na wuefie.
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
Częstochowa- Zawiercie
-
DST
82.96km
-
Czas
04:54
-
VAVG
16.93km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilometraż i czas jest dłuższy niż na Stravie, ponieważ GPS miałam włączony tylko od Częstochowy do Zawiercia. Doliczyłam do tego jeszcze dojazd do/z dworca PKP w Tarnowskich Górach.
Ślad narysowany już jakiś czas temu, wystarczyło go zrealizować. Prawie się udało. Trochę więcej czasu mi to zajęło niż pierwotnie obliczyłam, dlatego mocno skróciłam trasę. Nie żałuję, każdy podjazd wjechałam :P Tylko w Rezerwacie Sokole Góry były dość spore piaski, to tam się już nie wyrobiłam. Jednak od początku.😉 Bilety na pociągi ogarnięte, jeszcze z rana drukowałam sobie bilety rowerowe (nie jestem paperless, wolę drukować, tak wiem, można na telefonie. Ja jestem okrutna, zła i podła, DRUKUJĘ BILETY )
W pociągu pusto, spokojnie. Po dojechaniu do Częstochowy od razu skierowałam się w kierunku na Olsztyn. Pierwsza atrakcja i podjazd to Złota Góra, czyli tereny po nieczynnym już kamieniołomie, skąd ładny widok na Częstochowę oraz pomnik papieża.
Rio de Janeiro w Częstochowie © szczypiorizka
widok na Częstochowę ze Złotej Góry © szczypiorizka
Pierwsze koty za płoty, można jechać dalej. Jak wspomniałam trochę więcej czasu mi minęło, niż pierwotnie założyłam, ale po jakiś półtorej godzinie dotarłam do Olsztyna.
Olsztyn © szczypiorizka
Ładny teren, dosyć rozległy.
ruiny zamku w Olsztynie © szczypiorizka
Nie miałam zbyt dużo czasu, by cały teren objeździć, ograniczyłam się do podejścia pod wieżę.
baszta © szczypiorizka
widok spod zamku w Olsztynie © szczypiorizka
Pogoda idealna, czasami wiało, niestety nie w plecy, ale takie to uroki. Już w Olsztynie zaczęłam spoglądać na mapki i analizować, gdzie i co urwać w trasie, by się wyrobić. Na razie uznałam, że pojadę zgodnie z planem na Rezerwat Sokole Góry. Nie zachwycił mnie (ładniej jest u mnie na Segiecie), w dodatku piach, sporo ścieżek, po których bardzo ciężko się jechało.
rezerwat Sokole Góry © szczypiorizka
Ten odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że nie dam rady wszystkiego. No ja wiem, że przecież jest następny pociąg, ale jakoś tak się uparłam, zresztą jeszcze wieczorem miałam próbę i chciałam na nią zdążyć. Po wyjechaniu z lasu, udałam się od razu w kierunku na Żarki.
stodoły w Żarkach © szczypiorizka
Te zabytkowe stodoły nie zrobiły na mnie jakoś dużego wrażenia. Zdziwiłam się, że przed nimi ogromny, wybrukowany plac z miejscami dla samochodów. Tu nic nie ma. 🤷
stodoły w Żarkach © szczypiorizka
Zrobiłam analizę dalszej trasy i pojechałam DW 972 w kierunku na Jaworznik i Kotowice. Po drodze niespodziewana atrakcja w postaci ruin Kościoła św. Stanisława oraz ponowny ładny widok, tym razem bodajże na Myszków.
ruiny Kościoła św. Stanisława w Żarkach © szczypiorizka
widok mniej więcej na Myszków © szczypiorizka
We Włodowicach analiza czasu, mogłam podjechać pod ruiny pałacu.
ruiny pałacu we Włodowicach © szczypiorizka
ruiny pałacu we Włodowicach © szczypiorizka
Zalew Włodowice również mnie urzekł.
zalew Włodowice © szczypiorizka
Nie jestem znawcą, ale po prostu mi się nie podoba. Jakby nie mogli postawić czegoś co bardziej, by przypominało Kościół.
Kościół św. Barbary w Rudnikach © szczypiorizka
Po przyjeździe do Zawiercia mam jeszcze chwilę czasu, by co nieco pokręcić i poszukać malunków.
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
Te, które znalazłam, mocno nadgryzione zębem czasu. Często też niestety pomazane przez innych "artystów".
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
na ulicy 11 Listopada w Zawierciu © szczypiorizka
na ulicy 11 Listopada w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
W Tarnowskich Górach łapie mnie deszcz. Na szczęście nie trwał długo, chociaż siedząc pod parasolem i czekając na obiad niezbyt byłam zadowolona z tego faktu.
odpoczynek na Rynku © szczypiorizka
Trasa ogólnie rzecz ujmując jest jak najbardziej do zrobienia, tylko jakieś 2-3 godziny więcej zapasu sobie dać. :)
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
fajny początek tygodnia
-
DST
51.95km
-
Czas
02:40
-
VAVG
19.48km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj mi się poszczęściło. Punkt godzina szesnasta z groszem udało mi się wyjść z domu i ruszyć na popołudniową wycieczkę. Najpierw przez Pniowiec i Mikołeskę na Kalety. Stamtąd szlakiem Małej Panwi (dość dobrze oznaczone) na Zieloną.
mostek na Truszczycy © szczypiorizka
Kalety- Zielona © szczypiorizka
Czas miałam dość niezły, więc postanowiłam kontynuować pierwotne zamierzenie i pojechałam w kierunku na Pasieki.
oznaczenia szlaków © szczypiorizka
zabudowania zatopionej kopalni © szczypiorizka
Moja uwagę zwróciły tablice informacyjne, które biegły od terenu zatopionej kopalni aż na Szyndros.
ścieżka edukacyjna © szczypiorizka
Tablic jest bodajże 12. Zwięźle i ciekawie przybliżają historię Miasteczka Śląskiego i okolic.
Co za "Lui" to złonaczoł w tym lesie © szczypiorizka
W centrum chwila pauzy na tzw. "chamskiego hamburgera" 😉 Potem szybka sesja fotograficzna przy stacji końcowej wąskotorówki.
przystanek wąskotorówki © szczypiorizka
przystanek wąskotorówki © szczypiorizka
Następnie standardowo, wzdłuż DW908, by skręcić na poligon i Czarną Hutę. Jak na złość na ul. Grzybowej jeszcze o godz.19 pracowali, więc musiałam skręcić do lasu, by ponownie wyjechać na Pniowcu.
no i na zakończenie dnia © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic
niespodziewana wycieczka po Katowicach
-
DST
17.62km
-
Czas
01:21
-
VAVG
13.05km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak to często u mnie bywa, szukając czegoś na internecie znalazłam informację o wycieczce szlakiem murali. Organizator- miasto Katowice. Po krótkim namyśle- zapisałam się. Spodziewałam się, tłumów oraz tego, że głównie trasa będzie poprowadzona po centrum miasta. Gdy przyjechałam na miejsce, okazało się, że jako uczestnik- byłam sama xD Osobą prowadzącą, przewodnikiem okazał się Przemek z bloga ANTEK W PODRÓŻY Był ze swoją żoną, więc w sumie czułam się jak jakiś VIP :D
Rzut oka na kamienicę na rogu ulicy Młyńskiej i po 10:00 wyruszyliśmy na trasę.
Tak jak przypuszczałam sporo murali z okolic centrum, które już "złapałam". Postanowiłam fotografować głównie te, których jeszcze nie posiadałam.
Przemek ma dość dużą wiedzę na temat artystów, malarzy oraz okoliczności w jakich powstały dane murale. Sama planując rajzę po Katowicach, by szukać nowych malunków to przede wszystkim sugeruję się oficjalną stroną miasta z muralami, oraz jego wpisem, który w miarę na bieżąco aktualizuje (na dzień dzisiejszy tj. 22.09.24 aktualizacja jest z 2022) :P
Pierwszym malunkiem, który sfotografowałam to ten z lobby hotelu Mercure. Namalowała go Mona Tusz.
Na ulicy Dworcowej Przemek zwrócił mi uwagę na resztki malunku, który niegdyś przedstawiał jakieś osoby siedzące przy stoliku. Obecnie widać tylko fragment flagi.
Mural Karola Kobrynia już kiedyś sfotografowałam, tym razem udało się bez hasioków czy samochodów.
Zgredek zawsze na propsie. W domu się zorientowałam, że to tutaj, na Tylnej Mariackiej jest ta znana, ponoć fajna knajpka z wystrojem rodem z Harry`ego Pottera.
Również na Tylnej Mariackiej w bramie łapię kilka malunków.
Ponownie Wodecki, tym razem widać wyremontowaną kamienicę z charakterystycznymi balkonami.
Na Mariackiej Przemek wskazuje na ninje oraz ponownie oko.
Wątpię, bym sama to odnalazła, tu jest za duży ruch, trzeba uważać na pieszych i wszędobylskie ogródki piwne.
Na ulicy Markiefki napis z KWK Katowice.
W przejściu podziemnym w Bogucicach sfotografowałam kościół bogucicki. Magika oraz Kukuczkę wcześniej złapałam.
Po drodze lokalny patriotyzm się wyłonił.
Na ulicy Cynkowej mural z 2016 roku stworzony przez Raspazjana wraz z miejscowymi dziećmi.
Przemek zwrócił mi uwagę, że charakterystycznym elementem, niejako podpisem Raspazjana jest umieszczanie Saturna na malunkach. Tutaj nos jest tą planetą.
Na ulicy 1 Maja, na Zawodziu, jest kilka malunków, które głównie powstały w ramach budżetu obywatelskiego.
Erwin Sówka jest z 2022 roku. Ponownie Raspazjan i Saturn na czaku górniczym.
KIM z 2012 roku z okazji OFF Festiwalu.
Ładne ujęcie Osiedla Gwiazd
Jadąc bulwarami przy Rawie fotografuję kilka co ciekawszych malunków.
Autorami są studenci UŚia, chcieli podobno to na legalu zrobić, ale nikt do kładki nad Rawą nie chciał się przyznać. Ani Wody Polskie, ani miasto- skoro niczyje, to na tak zwany przypał postanowili pomalować. Nikt nie wyraził później oburzenia ;)
Z ulicy Górniczej znowu łypie na mnie oko.
Ninja nad Rawą.
Mona Tusz na ulicy Piastowskiej.
Również na Piastowskiej przy drzwiach Sphinxa mural Fuse z 2018 roku. Niestety zasłonięty śmietnikiem, ledwo widać pączek, który pani ciągnie na sznurku.
To by było na tyle z wycieczki razem z Przemkiem z bloga "Antek w podróży". Jak wspomniałam wcześniej wiele murali już wcześniej złapałam. Jeszcze postanowiłam podjechać na 3 Maja do środka podwórka, by złapać "Czarne złoto" Łukasza Zasadni z 2022 roku. Ostatnio, nie wjeżdżałam tak głęboko i go pominęłam.
W drodze powrotnej wjechałam na Aleję Gwiazd Siatkówki. Nie wiedziałam, że takowa jest xD
Znowu niewiele kilometrów, ale za to bardzo owocne ;-)
Kategoria dalej od TG i okolic, murale, w towarzystwie
Upalne, sobotnie popołudnie
-
DST
52.10km
-
Czas
02:49
-
VAVG
18.50km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Albo na rower, albo cały dzień nic nierobienia. Mimo, że patelnia to ruszyłam tyłek i postanowiłam sprawdzić trasę, którą kiedyś wyznaczyłam z Kotów na Posmyk. Trochę piachu, ale było też miejsce na leśną autostradę.
Nad jeziorem jakaś kobieta przy letnim ogródku do sprzedawcy->"a tu tak zawsze pusto?" No ja wolę, gdy to miejsce jest takie bardziej kameralne, można w spokoju sobie pokontemplować i pooglądać co się dzieje na jeziorze.
Posmyk © szczypiorizka
W drodze powrotnej, na Mikołesce, dwa koty ani myślały, by mi się przesunąć.
sobie leży © szczypiorizka
i następny © szczypiorizka
Na Boruszowcu festyn dożynkowy. Rzut oka na koncert orkiestry dętej, niestety mało czasu, chciałam zdążyć na wieczorny koncert kamiliańskiej orkiestry dętej w TG.
dożynki © szczypiorizka
kolejna scena? © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic
Bytom i Rozbarczanka
-
DST
52.79km
-
Czas
03:16
-
VAVG
16.16km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Patelnia jak nic. Wczoraj, tj. 15 sierpnia miałam trochę lenia, trochę nie wiedziałam czy jechać bo alert przyszedł. Dlatego dziś postanowiłam już nie patrzeć na pogodę xD
Najpierw centrum TG, bo też mi mówili, że kota mam znaleźć. Jeszcze rzut oka na Kurną Chatę i co się z nią dzieje. Szkoda lokalu, dobre jedzenie było.
Kurna Chata © szczypiorizka
Pierona nie umiałam znaleźć xD Tak się schował, myślałam, że to trochę bardziej widoczne, większe i nie tak nisko xD
kot z TG, a ponoć ze Stajni u Wojtachy © szczypiorizka
Podobno jest jeszcze jeden gdzieś, może innym razem go poszukam :P
Potem pojechałam wzdłuż wąskotorówki aż na Segiet i Miechowicką Ostoję Leśną.
graffiti © szczypiorizka
jakby ktoś potrzebował, nie dziękujcie © szczypiorizka
Funkel nówka Franek Mysza.
Franek Mysza poleca łodzie zanętowe © szczypiorizka
Gdzieś na Miechowickiej lub już ul. Wrocławskiej złapałam misie
misie na ul. J. Frenzla © szczypiorizka
Internety mówią, że są takie dwie rzeźby. Jedna w Parku Kachla a druga na ul. J. Frenzla.
Wjechałam pod wiadukt DK94. To kopalnia murali i graffiti. Od ostatniego razu widzę kilka nowych. Super :D
pod DK94 © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
Trochę syfu, bo PKP przebudowuje wszystko co może xD
pod DK94 © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
Te motywy japońskie są mega ciekawe.
pod DK94 © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
Żeby nie być gołosłownym
PKP remontuje © szczypiorizka
ledwo widoczny w słońcu górnik (po prawej) © szczypiorizka
Minus takiej pogody, że guzik widać, wiele zdjęć pod słońce.
Kolejnym miejscem, które zwiedziłam to ten park kieszonkowy na ulicy Kwietniewskiego. Tutaj można zobaczyć fragment elewacji nieistniejącej kamienicy. Teraz udało mi się już zobaczyć efekt końcowy.
po drugiej stronie kamienicy na ul. Kwietniewskiego © szczypiorizka
Ładne zdjęcie Smerfetki mogłam zrobić.
Smerfetka w całości © szczypiorizka
Jednakże główną bohaterką dzisiejszej wycieczki jest ten oto mural
Rozbaczanka na ul. Witczaka © szczypiorizka
Tylko jadąc autem może być średnio widoczna, bo drzewo trochę zasłania.
Po chwilowej kontemplacji nad pięknym malunkiem pojechałam dalej ulicą Witczaka w kierunku na Piekary. Jeszcze koło rezydencji Luxury na garażach łapię parę ciekawych murali.
garaże na u. Witczaka © szczypiorizka
garaże na u. Witczaka © szczypiorizka
garaże na u. Witczaka © szczypiorizka
garaże na u. Witczaka © szczypiorizka
Znowu słońce mi przeszkadza. Trudno. Musicie mi uwierzyć, że są ładne.
garaże na u. Witczaka © szczypiorizka
garaże na u. Witczaka © szczypiorizka
garaże na u. Witczaka © szczypiorizka
garaże na u. Witczaka © szczypiorizka
Szkoda, że u mnie na garażach tak nie ma pomalowane. Był jeden malunek, niestety krótko z logiem Gieksy, ale właśnie, dość szybko to zamalowano. Strzybnica to raczej kibice Górnika.
Na koniec znajduję jeszcze dawny słupek graniczny. To dawne przejście graniczne Bytom-Szarlej.
dawne przejście graniczne przy rezydencji Luxury © szczypiorizka
W tle, dawny budynek urzędu celnego.
który ładniejszy? © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
pętla Rudy Raciborskie z ojcem
-
DST
38.22km
-
Czas
02:18
-
VAVG
16.62km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zapowiadał się kolejny ładny, słoneczny dzień, Tym razem zabrałam ze sobą ojca i pojechaliśmy do Rud Raciborskich, by tam przejechać tak zwaną pętlę rowerową Lasy Rudzkie. udało mi się zaparkować tuż przy byłym opactwie ("tu napisane jest, że Nowak będzie parkować :P" tak było, nie kłamię xD)
Trasa jest bardzo ciekawie poprowadzona, najpierw podjechaliśmy do stacji kolei wąskotorowej w Rudach
wąskotorówka w Rudach © szczypiorizka
Spory ruch w tamtym rejonie. Pogoda piękna to i chętnych na wodne wojaże kajakiem nie brakowało.
wąskotorówka w Rudach © szczypiorizka
Większość trasy poprowadzona jest lasem, w cieniu ;-)
Na początku były chyba ze dwa większe podjazdy, ale tak, to większość mieliśmy albo po płaskim, albo znośne wzniesienie, sporo z górki :-)
uwaga śledzie bo tata jedzie © szczypiorizka
leśna autostrada © szczypiorizka
Leśne lotnisko.
przy leśnym lotnisku © szczypiorizka
leśne lotnisko © szczypiorizka
Bardzo polecam tę trasę. Tylko przygotować sobie trochę więcej wody i coś do przekąszenia- nic po drodze się nie mija, by móc uzupełnić zapasy.
Kategoria dalej od TG i okolic, w towarzystwie