Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi szczypiorizka z miasteczka Tarnowskie Góry-Strzybnica. Mam przejechane 19520.54 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.50 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 365 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy szczypiorizka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

dalej od TG i okolic

Dystans całkowity:3631.29 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:211:59
Średnia prędkość:17.13 km/h
Maksymalna prędkość:37.52 km/h
Suma podjazdów:174 m
Suma kalorii:772 kcal
Liczba aktywności:71
Średnio na aktywność:51.14 km i 2h 59m
Więcej statystyk
  • DST 13.25km
  • Czas 00:57
  • VAVG 13.95km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gliwice vol.2

Środa, 3 września 2025 · dodano: 03.09.2025 | Komentarze 3

Już świętuję urlop 😆 Wpadłam na pomysł logistyczny, mianowicie zawiozłam do firmy rower (mamy fajną rowerownię) i w piątek siostra mnie przywiezie tylko z bagażem na dworzec. Przy okazji postanowiłam pojechać ponownie na Sikornik, by uzupełnić brakujące malunki. Jadąc w tamtym kierunku zatrzymałam się przy jednej z kamienic. Trzeba przyznać, Gliwice też nie mają się czego wstydzić.
pięknie odnowiona kamienica w Gliwicach
pięknie odnowiona kamienica w Gliwicach © szczypiorizka

Na ulicy Cyraneczki 1, z boku bloku:
edukacyjnie
edukacyjnie © szczypiorizka

Jeden z murali przez przypadek odkryty.
przez przypadek złapany
przez przypadek złapany © szczypiorizka

Przy Placu Targowym
Plac Targowy, ul. Czapli
Plac Targowy, ul. Czapli © szczypiorizka

Hasiokowe gołębie między ulicą Bekasa i Mewy
Show must gołąb
Show must gołąb © szczypiorizka

ulica Bekasa
ulica Bekasa © szczypiorizka

Stacje transformatorowe to wdzięczne miejsce na malunki :)
ulica Krucza
ulica Krucza © szczypiorizka

ulica Krucza
ulica Krucza © szczypiorizka

W lipcu, będąc tu na rowerach z Jarkiem tego muralu przy szkole jeszcze nie było. 
Władysław Broniewski
Władysław Broniewski © szczypiorizka

A propo szkoły:
początek roku szkolnego
początek roku szkolnego © szczypiorizka

W drodze na osiedle Baildona
przypadkowo złapane
przypadkowo złapane © szczypiorizka

przypadkowo złapane
przypadkowo złapane © szczypiorizka

na trasie
na trasie © szczypiorizka

Kotek jest świetny.
raczej słodziak
raczej słodziak © szczypiorizka

Arena w Gliwicach
Arena w Gliwicach © szczypiorizka

Pozostałości po wąskotorówce w Gliwicach. Była to linia wąskotorowa Gliwice- Racibórz. Ruch osobowy zamknięto w 1991 roku a towarowy 1992 roku (z paroma wyjątkami).
resztki po wąskotorówce w Gliwicach
resztki po wąskotorówce w Gliwicach © szczypiorizka

Stary stadion- obecnie centrum szkoleniowe.
stadion Piasta
stadion Piasta © szczypiorizka

Mój drugi, główny tego dnia mural. John Baildon. Równie ładny jak ten w Katowicach. Także to świeży, tegoroczny mural.
główny punkt programu- Baildon
główny punkt programu- Baildon © szczypiorizka

Jeszcze przypadkowo złapałam ten malunek
przypadkowo złapane
przypadkowo złapane © szczypiorizka

Wydaje mi się, że w tym roku Gliwice na 100% ogarnięte. Zobaczymy czy w przyszłym roku coś nowego się pojawi 😉




  • DST 50.70km
  • Czas 02:34
  • VAVG 19.75km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

parada powozów w Koszęcinie

Sobota, 23 sierpnia 2025 · dodano: 23.08.2025 | Komentarze 5

Ponownie udało mi się w tym roku pojechać do Koszęcina, by obejrzeć sobie paradę powozów konnych przed jutrzejszymi zawodami. W porównaniu z zeszłym rokiem biednie. Mało ich było- to nie tylko moje zdanie, ale i innych obserwujących.
Jeszcze na Pniowcu musiałam się zatrzymać, by założyć komin, zimno, mocno wiało. Kaczki jakoś dziwnie ufne się zrobiły.
mostek i kaczki
mostek i kaczki © szczypiorizka

chyba myślał, że coś mu dam
chyba myślał, że coś mu dam © szczypiorizka

no chyba jednak nie
no chyba jednak nie © szczypiorizka

Standardowo jakieś opóźnienie mieli.
w oczekiwaniu na paradę
w oczekiwaniu na paradę © szczypiorizka

Chmury wskazywały i straszyły. Na szczęście w trakcie dojazdu do Koszęcina oraz podczas parady nic nie padało.
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Jak wspomniałam mniej uczestników. Mniej zdjęć ;-) Mniej przynudzania.
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Tę jedną amazonkę kojarzę z Hubertusa w Świerklańcu. Jak się uda, to w tym roku ponownie spróbuję dojechać o czasie, by zobaczyć pogoń za lisem.
Chwilę pokręciłam się po parku, podjechałam pod inny odcinek głównej ulicy, gdzie również powozy przejeżdżały (jakoś tak dziwnie dwa razy zrobili rundkę), a potem już wracali parkiem do części, gdzie zostali ulokowani.
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia
Międzynarodowy Konkurs Tradycyjnego Powożenia © szczypiorizka

W parku jeszcze miałam chwilę okazji porozmawiać z jednym z fotografów-rowerzystów po czym udałam się w drogę powrotną. Wiatr nic nie zelżał. Jakieś 10-15 minut po powrocie do domu lunął deszcz. Miałam szczęście.




  • DST 100.89km
  • Czas 05:21
  • VAVG 18.86km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fragment Północ Południe

Piątek, 15 sierpnia 2025 · dodano: 16.08.2025 | Komentarze 9

Upał i rower? Co to dla mnie xD Na dzisiejszą wycieczkę wody mi starczyło (na styk) trochę gorzej z przekąskami, ale jest progres 😂
Rano na 6 do Kościoła, o 8 już ruszałam na kilkugodzinną wycieczkę.
wieża ciśnień w Brynku
wieża ciśnień w Brynku © szczypiorizka

pałac o poranku
pałac o poranku © szczypiorizka

Po analizie, kiedyś tam, szlaku, włączyłam się do niego w Świniowicach.
Franek Mysza w Czarkowie
Franek Mysza w Czarkowie © szczypiorizka

Następnie Czarków, Odmuchów i Staw "Borowiany"
staw
staw "Borowiany" © szczypiorizka

Jak to bywa w obecnych czasach, jeden z wielu ośrodków wypoczynkowych, lata świetności daleko ma za sobą.
Ośrodek Wypoczynkowy KWK
Ośrodek Wypoczynkowy KWK "Andaluzja" © szczypiorizka

Mała Panew
Mała Panew © szczypiorizka

W Krupskim Młynie skręcam w kierunku na Lubliniec i jadę fajną, nowo wyasfaltowaną drogą. Ruch ciągle niewielki. W pewnym momencie szlak skręcił w las- dosyć długo prowadził też super fajną  szutrową ścieżką.
tam był 13 Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej
tam był 13 Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej © szczypiorizka

Użytek Ekologiczny, powstały w 2019 roku
Użytek Ekologiczny, powstały w 2019 roku © szczypiorizka

Czasem mam wrażenie, że ci co byli odpowiedzialni za te szlaki tu okoliczne, to chyba tylko palcem po mapie je prowadzili i na wujku google je z satelity oglądali.
no szlak rowerowy genialny
no szlak rowerowy genialny © szczypiorizka

A może ja już stara jestem i mam za duże wymagania. Na duży plus trzeba im przyznać bardzo dobrze oznakowany szlak. Świetnie, że co jakiś czas są też kierunkowskazy, które oznajmiają ile kilometrów do jakiegoś punktu jeszcze zostało.
Lisowice
Lisowice © szczypiorizka

Na minus, jak dla mnie, że to już nie pierwszy raz, gdy jest jakiś szlak, który w wielu przypadkach omija ciekawe miejsca. No dobra, w Lisowicach mijałam jeszcze zamknięte o tej porze muzeum paleontologiczne.
mamy swój własny Jurrasic Park
mamy swój własny Jurrasic Park © szczypiorizka

W Łagiewnikach Wielkich decyduję się na skrócenie trasy.
były gościniec
były gościniec "Astra" © szczypiorizka

Pojechałam od razu w kierunku na Ciasną.
Patrzę na baloty, myślę sobie Trollking ;-) Pozdro
instagramowe zdjęcie
instagramowe zdjęcie © szczypiorizka

suchy staw w Ciasnej
suchy staw w Ciasnej © szczypiorizka

piękna wieża ciśnień w Ciasnej
piękna wieża ciśnień w Ciasnej © szczypiorizka

Sama trasa po tych wiochach nie była zła. 
Kościół Matki Boskiej Fatimskiej w Pawełkach
Kościół Matki Boskiej Fatimskiej w Pawełkach © szczypiorizka

Kościół MBF w Pawełkach
Kościół MBF w Pawełkach © szczypiorizka

W Pawełkach decyduję się, na powrót do Lublińca przez Kochcice. Jak to często u mnie bywa, ograniczony czas- po południu miałam iść do znajomych na imprezę.
jeden z kilku stawów
jeden z kilku stawów © szczypiorizka

Kochcice już dawno chciałam zwiedzić, odkąd przeczytałam, że starą gorzelnię ktoś kupił i zaczął remontować. Wygląda świetnie, ale chyba na razie tam się nic nie dzieje, nie widziałam, żadnych informacji (mają tam być jakieś biura konferencyjne, sala bankietowa, muzeum).
odnowiona gorzelnia w Kochcicach
odnowiona gorzelnia w Kochcicach © szczypiorizka

odnowiona gorzelnia w Kochcicach
odnowiona gorzelnia w Kochcicach © szczypiorizka

Budynki obok, jeszcze trochę w ruinie.
tu chyba będą remontować
tu chyba będą remontować © szczypiorizka

Twoja Praca Wizytówką Naszego Zakładu
Twoja Praca Wizytówką Naszego Zakładu © szczypiorizka

odnowiona gorzelnia w Kochcicach
odnowiona gorzelnia w Kochcicach © szczypiorizka

Trzymam rękę na pulsie i wrócę tu na pewno, gdy coś ruszy.
piękny portal
piękny portal © szczypiorizka

Nie wiem czy do pałacu w Kochcicach ot tak można sobie przyjechać "zwiedzać" park, ale nikt mnie nie gonił, gdy robiłam fotki.
Pałac w Kochcicach
Pałac w Kochcicach © szczypiorizka

Obecnie to ośrodek rehabilitacyjny, swego czasu "sanatorium" pocovidove.
Pałac w Kochcicach
Pałac w Kochcicach © szczypiorizka

Z Lublińca trasą "Zająca" na Posmyk i Pustą Kuźnicę. Stamtąd szutrami "premium" na Mikołeskę.. oj dłużyła mi się niemiłosiernie ta część drogi. Tu już odczuwałam zmęczenie, jak to niektórzy mówią "miałam bombę". Ale dojechałam, potem na Pniowiec, rzut oka na otwarcie knajpy "Umilaj" (długa kolejka do baru), a w domu czekał na mnie pyszny kalafior na gęsto :P




  • DST 66.69km
  • Czas 03:28
  • VAVG 19.24km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

60-tka z setki

Piątek, 4 lipca 2025 · dodano: 05.07.2025 | Komentarze 7

Wzięłam sobie w piątek urlop. Ot tak sobie, przy okazji na horyzoncie majaczył wspólny wypad rowerowy z kolegą. Niestety coś mu wypadło- nie chciałam rezygnować z roweru, tym bardziej, że miały być super warunki pogodowe. Postanowiłam przejechać część trasy, którą ów kolega przygotował. Kilka odcinków wydawało mi się bardzo interesujących- było zapewnienie, że większość będzie prowadzić "leśnymi autostradami". Nie zawiodłam się, kilka miejsc było dziwnych, może źle się wgrało do Garmina, albo myszka mu zjechała podczas rysowania śladu na komputerze xD
wygląda zacnie
wygląda zacnie © szczypiorizka

Jeden moment przed Pustą Kuźnicą był piaskowy i dodatkowo trafiłam na ładowanie drewna na przyczepy, więc parę razy musiałam się zatrzymać i przeczekać aż tir przejedzie albo przejść przez runo leśne. 
to już gorzej
to już gorzej © szczypiorizka

W Pustej Kuźnicy myślałam czy nie podjechać na Posmyk, ale szybko zawróciłam, by dalej jechać wg trasy. Dzięki temu trafiłam w nowe dla mnie miejsce-> Rezerwat Jeleniak-Mikuliny. 
to jadę w kierunku zwiedzania
to jadę w kierunku zwiedzania © szczypiorizka

Niestety stawy suche.
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka

Rezerwat Jeleniak- Mikuliny
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka

Rezerwat Jeleniak- Mikuliny
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka

Analiza dalszej części trasy. Nie wyglądała na optymistyczną. Miałam przedrzeć się przez te chaszcze i w ogóle jakoś tak dziwnie była poprowadzona na granicy Rezerwatu.
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka

Uznałam, że nadrobię kilka kilometrów i wjadę do "centrum" Piłki, by potem dalej wyznaczonymi przez mapy.cz trasami dojechać do Koszęcina.
Raj na Ziemi
Raj na Ziemi © szczypiorizka

Niestety, na ul. Koszęcińskiej asfalt wylewali. Mimo to miałam szczęście- uprzejmy pan, który obserwował postępy prac, pokierował mnie na leśną drogę, tym samym ponownie "wskoczyłam" na planową trasę ze śladu GPS.
ładna aleja
ładna aleja © szczypiorizka

Jakoś tak nie było okazji, by poeksplorować tę gminę. Natrafiłam na pozostałości po cmentarzu ewangelickim.
cmentarz ewangelicki
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka

cmentarz ewangelicki
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka

cmentarz ewangelicki
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka

Czytałam, że w 2013 roku urządzono tu Ogród Biblijny. Po rewitalizacji prawie nie ma śladu, tylko kilka ławek rozsianych po cmentarzu- do niektórych dojście przez chaszcze.
cmentarz ewangelicki
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka

cmentarz ewangelicki
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka

cmentarz ewangelicki
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka

Następnie przejechałam przez park przy pałacu.
park przy pałacu w Koszęcinie
park przy pałacu w Koszęcinie © szczypiorizka

pałac w Koszęcinie
pałac w Koszęcinie © szczypiorizka

Przy boisku szkolnym czekała na mnie niespodzianka :D znalazłam trochę już stary mural.
bez muralu nie ma wycieczki
bez muralu nie ma wycieczki © szczypiorizka

Jeszcze to na znaku drogowym. Niczym znaki drogowe we Florencji przyozdobione przez Abrahama Cleta 😍
nadgryzione zębem czasu, ale nadal jest ładne
nadgryzione zębem czasu, ale nadal jest ładne © szczypiorizka

Przy GOSiRze pustawo, nie ma upału, to i chętnych na kąpiel nie ma.
GOSiR
GOSiR © szczypiorizka


za GOSiRem
za GOSiRem © szczypiorizka

Postanowiłam, że z Koszęcina zjadę gdzieś w lesie na Kalety, tym samym skrócę dystans do pokonania. Chciałam jeszcze wykorzystać ten dzień na inne, nie rowerowe rzeczy.
za GOSiRem
za GOSiRem © szczypiorizka

za GOSiRem
za GOSiRem © szczypiorizka

W Kaletach Reksio ustawił mi się do zdjęcia 😆
Reksio w Kaletach
Reksio w Kaletach © szczypiorizka

Potem już standard- Mikołeska, Pniowiec. Fotka na Zalewie obowiązkowa 😊

"mój" mostek © szczypiorizka

Zalew w Pniowcu
Zalew w Pniowcu © szczypiorizka





  • DST 52.70km
  • Czas 03:22
  • VAVG 15.65km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

co tam panie słychać(widać) w Bytomiu?

Poniedziałek, 30 czerwca 2025 · dodano: 01.07.2025 | Komentarze 5

Ostatni raz w Bytomiu byłam w zeszłym roku. Liczyłam, że coś tam nowego znajdę. Najpierw znalazłam problem w postaci jakiś robót na Blachówce. Panowie na szczęście mnie przepuścili.
strefa zagrożenia
strefa zagrożenia © szczypiorizka

Wcześniej w domu orientacyjnie sobie narysowałam mapkę, z lokalizacją garaży na Miechowicach. 
miechowickie garaże
miechowickie garaże © szczypiorizka

Trochę nowych, mi nie znanych murali się pojawiło. Chyba trochę dziwnie to wyglądało, gdy krążyłam wokół garaży 😅
miechowickie garaże
miechowickie garaże © szczypiorizka

miechowickie garaże
miechowickie garaże © szczypiorizka

miechowickie garaże
miechowickie garaże © szczypiorizka

stare ale jare
stare ale jare © szczypiorizka

to też w sumie namalowane
to też w sumie namalowane © szczypiorizka

lokalny patriotyzm z boku kebabowni
lokalny patriotyzm z boku kebabowni © szczypiorizka

Sporo malunków kojarzyłam z poprzednich wypadów. Na przykład ten tramwaj już mam, ale tym razem zrobiłam zdjęcie z bliska.
tramwaj zwany pożądaniem?
tramwaj zwany pożądaniem? © szczypiorizka

lokalny patriotyzm
lokalny patriotyzm © szczypiorizka

złowieszczo
złowieszczo © szczypiorizka

Różowa Pantera
Różowa Pantera © szczypiorizka

O tych malunkach już wiedziałam od jakiegoś czasu. W końcu była okazja, by się samej przekonać, że Nanika ma fajny, niepowtarzalny styl. Szkoda, że chyba ktoś już trochę zniszczył te dzieła.
Nanika maluje
Nanika maluje © szczypiorizka

Zebra jest w całości- tak akurat cień się kładł na ścianie, nie szło tego inaczej ogarnąć.
Nanika maluje
Nanika maluje © szczypiorizka

Tu podobnie, cień niefortunnie pada na mural.
garażowo
garażowo © szczypiorizka

Później znalazłam chwilę na odwiedziny koleżanki, by potem wzdłuż Brandtki pojechać w dalszą trasę do dzielnicy Karb.
Brandtka
Brandtka © szczypiorizka

Kostrzewski w całej swej okazałości.
już ukończony
już ukończony © szczypiorizka

Niestety, albo stety, pod estakadą nic nowego nie było. Stety- bo malunki, które w tej chwili tam są- są ładne xD 
Bardzo ładna kamienica, na ulicy Wrocławskiej.
ładna kamienica
ładna kamienica © szczypiorizka

dobry wandal
dobry wandal © szczypiorizka

Myślałam, że pojadę w kierunku na obwodnicę Piekar Śląskich, ale zdecydowałam się na jazdę chodnikiem wzdłuż DK11. Po drodze przerwa w Biedronce. Tak upłynęło mi poniedziałkowe popołudnie.




  • DST 62.59km
  • Czas 03:05
  • VAVG 20.30km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

rododendrony w Pawełkach

Piątek, 6 czerwca 2025 · dodano: 07.06.2025 | Komentarze 8

Od kilku dni krążyły już fotki, że rododendrony kwitną. Udało mi się spożytkować czas wolny w piątek po pracy (na weekend zapowiadali deszcze, co jest prawdą, dziś w sobotę, uzupełniając ten wpis mogę to potwierdzić. A szkoda, bo dziś jest Industriada)
Zdecydowałam się na podróż pociągiem z Tarnowskich Gór do Lublińca. Na Stravie widać, że Garmin kilka kilometrów mi zaciągnął podróży (* po analizie trasy, ręcznie wklepałam ją sobie na pewną stronę gdzie rysuję swoje pomysły rowerowe, stwierdzam, że chyba jednak Garmin, mimo, pauzy, to wziął całą trasę pociągu policzył- w rzeczywistości było chyba coś około 30km). Trudno.
rododendrony jeszcze kwitną
rododendrony jeszcze kwitną © szczypiorizka

Bardzo ładnie wyglądają te kwiaty. Bardzo duże stanowisko z wysokimi krzakami.
oczywiście na platformę nie weszłam
oczywiście na platformę nie weszłam © szczypiorizka
 
Na pewno z góry lepiej to wygląda, ja tylko na "półpiętro" zdołałam się wdrapać, wyżej już się bałam, słusznie moim zdaniem, bo nawet tu miałam problem potem aby zejść. Na fotce widać rodzinkę i dziewczynkę tak na oko 2-3 lata- jej to się bardzo podobało wchodzenie po drabinie 😜
fotka z połowy platformy
fotka z połowy platformy © szczypiorizka

Praktycznie obok znajduje się staw z miejscem do biwakowania (można tam rozpalić ognisko) i kapliczką św. Huberta..
Kapliczka św. Huberta
Kapliczka św. Huberta © szczypiorizka

Staw Stara Brzoza
Staw Stara Brzoza © szczypiorizka

Staw Stara Brzoza
Staw Stara Brzoza © szczypiorizka

W drodze powrotnej zatrzymałam się przy pasących koniach, które mijałam na trasie jadąc do Pawełek. Zauroczył mnie jeden koń z piękną, krótką, kolorową grzywą.
piękny koń
piękny koń © szczypiorizka

piękny koń
piękny koń © szczypiorizka

piękny koń
piękny koń © szczypiorizka

By wracać pociągiem, musiałabym sporo poczekać, chcąc nie chcąc musiałam drałować na nogach :P Krótka przerwa na oranżadę przy piekarni. Miałam szczęście, coś tam na ścianie było namalowane xD
piekarnia Łubowski
piekarnia Łubowski © szczypiorizka

piekarnia Łubowski
piekarnia Łubowski © szczypiorizka

Nie dojechałam do domu, bo mnie deszcz złapał niedaleko, gdzie mieszka moja druga siostra. Rower został u niej, a poszłam na autobus. Także ten teges... mam dwa rowery-> jeden u jednej siostry... drugi u drugiej 🤣 tego jeszcze nie grali xD dobrze, że nie mam więcej rodzeństwa, bo mi rowerów brakło. No chyba, że zbuduję se taką "stajnię" jak ma Roadrunner1984, rower na każdy dzień tygodnia :P
We wtorek zrobiłam 50-kilometrową pętlę, aby zaliczyć rowerowe wyzwanie w ramach światowego dnia roweru. W zamian dostałam (a raczej sobie kupiłam 😎) medal, koszulkę (nie rowerową), buff i opaskę na głowę.
mam medal
mam medal © szczypiorizka

Zawsze chciałam dostać jakiś medal 😂 chociaż się nigdy nie ścigałam, chyba że w szkole, na wuefie.




  • DST 82.96km
  • Czas 04:54
  • VAVG 16.93km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

Częstochowa- Zawiercie

Piątek, 2 maja 2025 · dodano: 03.05.2025 | Komentarze 10

Kilometraż i czas jest dłuższy niż na Stravie, ponieważ GPS miałam włączony tylko od Częstochowy do Zawiercia. Doliczyłam do tego jeszcze dojazd do/z dworca PKP w Tarnowskich Górach.
Ślad narysowany już jakiś czas temu, wystarczyło go zrealizować. Prawie się udało. Trochę więcej czasu mi to zajęło niż pierwotnie obliczyłam, dlatego mocno skróciłam trasę. Nie żałuję, każdy podjazd wjechałam :P Tylko w Rezerwacie Sokole Góry były dość spore piaski, to tam się już nie wyrobiłam. Jednak od początku.😉 Bilety na pociągi ogarnięte, jeszcze z rana drukowałam sobie bilety rowerowe (nie jestem paperless, wolę drukować, tak wiem, można na telefonie. Ja jestem okrutna, zła i podła, DRUKUJĘ BILETY )
W pociągu pusto, spokojnie. Po dojechaniu do Częstochowy od razu skierowałam się w kierunku na Olsztyn. Pierwsza atrakcja i podjazd to Złota Góra, czyli tereny po nieczynnym już kamieniołomie, skąd ładny widok na Częstochowę oraz pomnik papieża.
Rio de Janeiro w Częstochowie
Rio de Janeiro w Częstochowie © szczypiorizka

widok na Częstochowę ze Złotej Góry
widok na Częstochowę ze Złotej Góry © szczypiorizka

Pierwsze koty za płoty, można jechać dalej. Jak wspomniałam trochę więcej czasu mi minęło, niż pierwotnie założyłam, ale po jakiś półtorej godzinie dotarłam do Olsztyna.
Olsztyn
Olsztyn © szczypiorizka

Ładny teren, dosyć rozległy.
ruiny zamku w Olsztynie
ruiny zamku w Olsztynie © szczypiorizka

Nie miałam zbyt dużo czasu, by cały teren objeździć, ograniczyłam się do podejścia pod wieżę.
baszta
baszta © szczypiorizka

widok spod zamku w Olsztynie
widok spod zamku w Olsztynie © szczypiorizka

Pogoda idealna, czasami wiało, niestety nie w plecy, ale takie to uroki. Już w Olsztynie zaczęłam spoglądać na mapki i analizować, gdzie i co urwać w trasie, by się wyrobić. Na razie uznałam, że pojadę zgodnie z planem na Rezerwat Sokole Góry. Nie zachwycił mnie (ładniej jest u mnie na Segiecie), w dodatku piach, sporo ścieżek, po których bardzo ciężko się jechało.
rezerwat Sokole Góry
rezerwat Sokole Góry © szczypiorizka

Ten odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że nie dam rady wszystkiego. No ja wiem, że przecież jest następny pociąg, ale jakoś tak się uparłam, zresztą jeszcze wieczorem miałam próbę i chciałam na nią zdążyć. Po wyjechaniu z lasu, udałam się od razu w kierunku na Żarki.
stodoły w Żarkach
stodoły w Żarkach © szczypiorizka

Te zabytkowe stodoły nie zrobiły na mnie jakoś dużego wrażenia. Zdziwiłam się, że przed nimi ogromny, wybrukowany plac z miejscami dla samochodów. Tu nic nie ma. 🤷
stodoły w Żarkach
stodoły w Żarkach © szczypiorizka

Zrobiłam analizę dalszej trasy i pojechałam DW 972 w kierunku na Jaworznik i Kotowice. Po drodze niespodziewana atrakcja w postaci ruin Kościoła św. Stanisława oraz ponowny ładny widok, tym razem bodajże na Myszków.
ruiny Kościoła św. Stanisława w Żarkach
ruiny Kościoła św. Stanisława w Żarkach © szczypiorizka

widok mniej więcej na Myszków
widok mniej więcej na Myszków © szczypiorizka

We Włodowicach analiza czasu, mogłam podjechać pod ruiny pałacu.
ruiny pałacu we Włodowicach
ruiny pałacu we Włodowicach © szczypiorizka

ruiny pałacu we Włodowicach
ruiny pałacu we Włodowicach © szczypiorizka

Zalew Włodowice również mnie urzekł.
zalew Włodowice
zalew Włodowice © szczypiorizka

Nie jestem znawcą, ale po prostu mi się nie podoba. Jakby nie mogli postawić czegoś co bardziej, by przypominało Kościół.
Kościół św. Barbary w Rudnikach
Kościół św. Barbary w Rudnikach © szczypiorizka

Po przyjeździe do Zawiercia mam jeszcze chwilę czasu, by co nieco pokręcić i poszukać malunków.
malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

Te, które znalazłam, mocno nadgryzione zębem czasu. Często też niestety pomazane przez innych "artystów".
malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

na ulicy 11 Listopada w Zawierciu
na ulicy 11 Listopada w Zawierciu © szczypiorizka

na ulicy 11 Listopada w Zawierciu
na ulicy 11 Listopada w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

malunki w Zawierciu
malunki w Zawierciu © szczypiorizka

W Tarnowskich Górach łapie mnie deszcz. Na szczęście nie trwał długo, chociaż siedząc pod parasolem i czekając na obiad niezbyt byłam zadowolona z tego faktu.
odpoczynek na Rynku
odpoczynek na Rynku © szczypiorizka

Trasa ogólnie rzecz ujmując jest jak najbardziej do zrobienia, tylko jakieś 2-3 godziny więcej zapasu sobie dać. :)




  • DST 51.95km
  • Czas 02:40
  • VAVG 19.48km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

fajny początek tygodnia

Poniedziałek, 28 kwietnia 2025 · dodano: 28.04.2025 | Komentarze 7

Dzisiaj mi się poszczęściło. Punkt godzina szesnasta z groszem udało mi się wyjść z domu i ruszyć na popołudniową wycieczkę. Najpierw przez Pniowiec i Mikołeskę na Kalety. Stamtąd szlakiem Małej Panwi (dość dobrze oznaczone) na Zieloną.
mostek na Truszczycy
mostek na Truszczycy © szczypiorizka

Kalety- Zielona
Kalety- Zielona © szczypiorizka

Czas miałam dość niezły, więc postanowiłam kontynuować pierwotne zamierzenie i pojechałam w kierunku na Pasieki.
oznaczenia szlaków
oznaczenia szlaków © szczypiorizka

zabudowania zatopionej kopalni
zabudowania zatopionej kopalni © szczypiorizka

Moja uwagę zwróciły tablice informacyjne, które biegły od terenu zatopionej kopalni aż na Szyndros. 
ścieżka edukacyjna
ścieżka edukacyjna © szczypiorizka

Tablic jest bodajże 12. Zwięźle i ciekawie przybliżają historię Miasteczka Śląskiego i okolic.
Co za
Co za "Lui" to złonaczoł w tym lesie © szczypiorizka

W centrum chwila pauzy na tzw. "chamskiego hamburgera" 😉 Potem szybka sesja fotograficzna przy stacji końcowej wąskotorówki.
przystanek wąskotorówki
przystanek wąskotorówki © szczypiorizka

przystanek wąskotorówki
przystanek wąskotorówki © szczypiorizka

Następnie standardowo, wzdłuż DW908, by skręcić na poligon i Czarną Hutę. Jak na złość na ul. Grzybowej jeszcze o  godz.19 pracowali, więc musiałam skręcić do lasu, by ponownie wyjechać na Pniowcu.
no i na zakończenie dnia
no i na zakończenie dnia © szczypiorizka




  • DST 17.62km
  • Czas 01:21
  • VAVG 13.05km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

niespodziewana wycieczka po Katowicach

Niedziela, 22 września 2024 · dodano: 22.09.2024 | Komentarze 4

Jak to często u mnie bywa, szukając czegoś na internecie znalazłam informację o wycieczce szlakiem murali. Organizator- miasto Katowice. Po krótkim namyśle- zapisałam się. Spodziewałam się, tłumów oraz tego, że głównie trasa będzie poprowadzona po centrum miasta. Gdy przyjechałam na miejsce, okazało się, że jako uczestnik- byłam sama xD Osobą prowadzącą, przewodnikiem okazał się Przemek z bloga ANTEK W PODRÓŻY Był ze swoją żoną, więc w sumie czułam się jak jakiś VIP :D
Rzut oka na kamienicę na rogu ulicy Młyńskiej i po 10:00 wyruszyliśmy na trasę.


Tak jak przypuszczałam sporo murali z okolic centrum, które już "złapałam". Postanowiłam fotografować głównie te, których jeszcze nie posiadałam.
Przemek ma dość dużą wiedzę na temat artystów, malarzy oraz okoliczności w jakich powstały dane murale. Sama planując rajzę po Katowicach, by szukać nowych malunków to przede wszystkim sugeruję się oficjalną stroną miasta z muralami, oraz jego wpisem, który w miarę na bieżąco aktualizuje (na dzień dzisiejszy tj. 22.09.24 aktualizacja jest z 2022) :P
Pierwszym malunkiem, który sfotografowałam to ten z lobby hotelu Mercure. Namalowała go Mona Tusz.




Na ulicy Dworcowej Przemek zwrócił mi uwagę na resztki malunku, który niegdyś przedstawiał jakieś osoby siedzące przy stoliku. Obecnie widać tylko fragment flagi.


Mural Karola Kobrynia już kiedyś sfotografowałam, tym razem udało się bez hasioków czy samochodów.


Zgredek zawsze na propsie. W domu się zorientowałam, że to tutaj, na Tylnej Mariackiej jest ta znana, ponoć fajna knajpka z wystrojem rodem z Harry`ego Pottera. 


Również na Tylnej Mariackiej w bramie łapię kilka malunków. 






Ponownie Wodecki, tym razem widać wyremontowaną kamienicę z charakterystycznymi balkonami.


Na Mariackiej Przemek wskazuje na ninje oraz ponownie oko.


Wątpię, bym sama to odnalazła, tu jest za duży ruch, trzeba uważać na pieszych i wszędobylskie ogródki piwne.
Na ulicy Markiefki napis z KWK Katowice. 


W przejściu podziemnym w Bogucicach sfotografowałam kościół bogucicki. Magika oraz Kukuczkę wcześniej złapałam.


Po drodze lokalny patriotyzm się wyłonił.


Na ulicy Cynkowej mural z 2016 roku stworzony przez Raspazjana wraz z miejscowymi dziećmi.


Przemek zwrócił mi uwagę, że charakterystycznym elementem, niejako podpisem Raspazjana jest umieszczanie Saturna na malunkach. Tutaj nos jest tą planetą.


Na ulicy 1 Maja, na Zawodziu, jest kilka malunków, które głównie powstały w ramach budżetu obywatelskiego.






Erwin Sówka jest z 2022 roku. Ponownie Raspazjan i Saturn na czaku górniczym.


KIM z 2012 roku z okazji OFF Festiwalu.


Ładne ujęcie Osiedla Gwiazd


Jadąc bulwarami przy Rawie fotografuję kilka co ciekawszych malunków.






Autorami są studenci UŚia, chcieli podobno to na legalu zrobić, ale nikt do kładki nad Rawą nie chciał się przyznać. Ani Wody Polskie, ani miasto- skoro niczyje, to na tak zwany przypał postanowili pomalować. Nikt nie wyraził później oburzenia ;)






Z ulicy Górniczej znowu łypie na mnie oko.


Ninja nad Rawą.






Mona Tusz na ulicy Piastowskiej.




Również na Piastowskiej przy drzwiach Sphinxa mural Fuse z 2018 roku. Niestety zasłonięty śmietnikiem, ledwo widać pączek, który pani ciągnie na sznurku.




To by było na tyle z wycieczki razem z Przemkiem z bloga "Antek w podróży". Jak wspomniałam wcześniej wiele murali już wcześniej złapałam. Jeszcze postanowiłam podjechać na 3 Maja do środka podwórka, by złapać "Czarne złoto" Łukasza Zasadni z 2022 roku. Ostatnio, nie wjeżdżałam tak głęboko i go pominęłam.


W drodze powrotnej wjechałam na Aleję Gwiazd Siatkówki. Nie wiedziałam, że takowa jest xD





Znowu niewiele kilometrów, ale za to bardzo owocne ;-)




  • DST 52.10km
  • Czas 02:49
  • VAVG 18.50km/h
  • Sprzęt Kross Esker 5.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Upalne, sobotnie popołudnie

Sobota, 24 sierpnia 2024 · dodano: 25.08.2024 | Komentarze 5

Albo na rower, albo cały dzień nic nierobienia. Mimo, że patelnia to ruszyłam tyłek i postanowiłam sprawdzić trasę, którą kiedyś wyznaczyłam z Kotów na Posmyk. Trochę piachu, ale było też miejsce na leśną autostradę.
Nad jeziorem jakaś kobieta przy letnim ogródku do sprzedawcy->"a tu tak zawsze pusto?" No ja wolę, gdy to miejsce jest takie bardziej kameralne, można w spokoju sobie pokontemplować i pooglądać co się dzieje na jeziorze.
Posmyk
Posmyk © szczypiorizka

W drodze powrotnej, na Mikołesce, dwa koty ani myślały, by mi się przesunąć. 
sobie leży
sobie leży © szczypiorizka

i następny
i następny © szczypiorizka

 Na Boruszowcu festyn dożynkowy. Rzut oka na koncert orkiestry dętej, niestety mało czasu, chciałam zdążyć na wieczorny koncert kamiliańskiej orkiestry dętej w TG.
dożynki
dożynki © szczypiorizka

kolejna scena?
kolejna scena? © szczypiorizka