Maj, 2012
Dystans całkowity: | 111.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 06:49 |
Średnia prędkość: | 16.33 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 13.91 km i 0h 51m |
Więcej statystyk |
this are furniture :P
-
DST
13.37km
-
Czas
00:49
-
VAVG
16.37km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
czyli zamkowe oprowadzanie, gdzie jedna grupa była anglojęzyczna. Stresu co niemiara, dobrze, że na gr. 6-osobową 3 dziewczyny potrafiły mówić po angielsku to mi bardzo pomagały :) Pozdrawiam te panie oraz ich 3 towarzyszy Portugalczyków ;)
No, a po dzisiejszym kazaniu w Kościele o. Tomasza Maniury pozazdrościłam wszystkim tym, którzy mają więcej zapału ode mnie do jeżdżenia na rowerze. Ale z drugiej strony tak to bywa, gdy ma się wiele zainteresowań, przez co mało czasu, kasy i znowu czasu, większego obeznania się w danej tematyce....czasu... eh... ale obiecuję, ze jak napiszę magisterkę (idzie do przodu :P) to będę jeździć, a znowu mam swoje ambitne plany i trasy....
Kategoria krótki wypad
coś konkretniejszego
-
DST
15.29km
-
Czas
00:56
-
VAVG
16.38km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś udało mi się wyrobić a przede wszystkim wstać na 8 rano, by trochę pokręcić na rowerze w okolicy. Wybrałam się do tej części miasta, gdzie daawno nie byłam, a jest to hmmm.. nawet nie dzielnica, a taka no część w środku lasu. Pojechałam na Tłuczykąt. Nie zmieniło się tam za wiele, dalej prowadzi tam jedna ulica, co zabawniejsze dobrze wyasfaltowana (więc na rolki jak ulał ;) ), kilka nowych domów, ale za to droga, w którą zwykle skręcałam, by powrócić na Pniowiec, została ogrodzona płotem, bowiem to część posesji.
Jadąc korzystałam z okazji, by sprawdzić aparat w nowym telefonie:las
© szczypiorizkaZalew w Pniowcu
© szczypiorizka
Co jak co, ale Zalew nie stracił na uroku, przy okazji można dostrzec "moczykije" ;P
Po południu wypad na działkę, by poćwiczyć na saxie.
A tak z innej beczki, coraz lepiej mi idzie pisanie pracy :)
Kategoria o poranku
zamek
-
DST
13.44km
-
Czas
00:49
-
VAVG
16.46km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria krótki wypad
zamek
-
DST
13.13km
-
Czas
00:47
-
VAVG
16.76km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria krótki wypad
zamek
-
DST
13.16km
-
Czas
00:47
-
VAVG
16.80km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano granie na Mszy Św. dla "komunistów", a potem sprintem na zamek, by zdążyć na godz. 13. Przyjechałam 10 minut przed, kilka wdechów, uzupełnienie płynów i jazda na oprowadzanie :]
Kategoria krótki wypad
działka
-
DST
3.63km
-
Czas
00:20
-
VAVG
10.89km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mimo fantastycznej pogody, nigdzie się nie wybrałam, do południa orkiestra, potem pisanie magisterki (jupi!! skończyłam drugi rozdział :D ) no i po południu relaks na działce-> grill i takie tam ;]
Kategoria krótki wypad
zamek
-
DST
12.92km
-
Czas
00:47
-
VAVG
16.49km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny majówkowy dzień na zamku. Znowu masa ludzi, ale dałyśmy wszystkie radę ;)
Co do ambitnych planów -> 2 maja nie chciało mi się jeździć, a poza tym ambitnie się wzięłam za kolejne akapity 2 rozdziału.
W ogóle to teraz jeżdżę ciut inną trasą, na zasadzie, nie męczę się teoretycznie tak bardzo na fantastycznej górce na ul. Opatowickiej, bo jadę równoległą ulicą (dlatego trochę mniej nabite na liczniku). Teoretycznie, bowiem na tej trasie też jest dość spora górka, też daje wycisk, ale ponoć mniejszy... hmm. Nie wiem, dla mnie to i tak ciężki podjazd, ale za to z górki wracam starą trasą (jakieś 38 km/h kilka razy udało mi się machnąć).
Wracając wpadłam na rodzinkę, która zmierzała na pizzę, więc dołączyłam. A na zakończenie siostra zanuciła mi -> "ukradli nam tu składaka", bowiem zastanawiałam się czy mi gwizdną rower, który o płotek zapięłam i średnio go miałam na widoku. Na szczęście nikt się nie pokwapił ;]
Kategoria krótki wypad
hardcor
-
DST
26.36km
-
Czas
01:34
-
VAVG
16.83km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj jeszcze lepiej, wyjechałam z domu o 7 rano, by o po przyjeździe na Brynek do siostry iść z nią na spacer z kijkami. Przeszłyśmy dziś skromnie sobie po Brynku między gimnazjum a technikum leśnym. Wzięła fajną trasę, którą pierwszy raz szłam, więc czuję, że tam wrócę, ale na rowerze a nie pieszo i pocykam jakie fotki.
Po 9 wróciłam do domu, gdzie po zjedzeniu jakieś zagrychy pojechałam do pracy na zamek. A tam sajgonowy dzień, bowiem zaczęliśmy majówkę z rozbudowanym programem i różnorakimi atrakcjami, a co za tym idzie trochę luda się przewinęło przez zamkowe "lochy"* ;)
Zobaczymy co kolejny dzień przyniesie i czy mi się uda z rana pojeździć gdzieś a mam już trasę (oczywiście nie za długą :P).
*na zamku nie ma typowych lochów, część piwnic jest zasypana, reszta jest zamknięta dla zwiedzających. Co ciekawe z zamku prowadziła podziemna trasa na pobliski Kościół św. Marcina (oczywiście zasypany już jest).
Kategoria o poranku