Lipiec, 2022
Dystans całkowity: | 363.12 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 22:44 |
Średnia prędkość: | 15.97 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 36.31 km i 2h 16m |
Więcej statystyk |
Pławniowice
-
DST
30.55km
-
Czas
02:05
-
VAVG
14.66km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś po południu przyjechałam samochodem do Gliwic po rower. Potem się umówiłam z koleżanką na rajzę.
Dzierżno Duże © szczypiorizka
Jeszcze kurde mi się licznik rowerowy coś popsuł, nie chciał mi pokazywać wartości. Garmina nie miałam, to odpaliłam telefon- najgorzej :P
Jezioro Pławniowice © szczypiorizka
O dziwo na Pławkach nikt nie chciał od nas kasy za wejście (może dlatego, że już późno było).
raczej tędy pociąg już nie jeździ © szczypiorizka
Pogoda idealna na popołudniową przejażdżkę :-)
sesja zdjęciowa © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic, w towarzystwie
do pracy
-
DST
25.73km
-
Czas
01:28
-
VAVG
17.54km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z pewnych przyczyn mieliśmy dziś się pojawić w biurze na godzinę 9. Koleżanka podsunęła pomysł-> "Iza przyjedziesz na rowerze?" Hmm. Czemu nie, jak na 9, na niepełne 8 godzin. Da radę, tylko ten laptop ciężko się wciskało do sakwy.
Wiedziałam, że dziś ma być kiepska pogoda. Lecz nie przypuszczałam, że ma padać przez pół dnia- miało tak punktowo, że takie okienka pogodowe będą.
No i były. Dojechałam sucha do biura xD
Dobry kierownik odwiózł mnie do domu xD Rower sobie czeka w biurze na lepsze czasy :P
Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic
Segiet
-
DST
26.06km
-
Czas
01:38
-
VAVG
15.96km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Makalau8 mnie nieświadomie natchnął na tę rajzę. Analizowałam sobie na Stravie trasę jego i tak popatrzyłam, że fajna. Patrzę na mapy.cz i uznałam, że kółeczko mogę sobie zrobić, przy okazji po Segiecie trochę pokręcić.
Mimo gorąca, trochę rowerzystów mijałam. Mi tam upał nie przeszkadza :P Po Alpe Adria, żadne słońce mi nie straszne xD
W Reptach Śląskich przez przypadek natrafiam na nowy mural, który powstał przy szkole. Głupi to zawsze ma szczęście xD W ogóle nie myślałam o tym, by go szukać.
Bardzo ładny, podoba mi się. Zobaczymy, czy dzieciaki nie zniszczą go swoimi bohomazami.
Kategoria wokół TG, samotnie, krótki wypad
do Lidla po chipsy
-
DST
19.19km
-
Czas
01:07
-
VAVG
17.19km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
No, co, lubię chipsy xD
Kategoria samotnie, centrum TG
rajza na Jezioro Turawskie
-
DST
26.53km
-
Czas
01:43
-
VAVG
15.45km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś zabrałam tatę na przejażdżkę rowerową. To świetna okazja, by mógł sprawdzić swój nowy rower. Pojechaliśmy autem na Ozimek, by stamtąd ruszyć rowerami nad Jezioro Turawskie.
"to jest jajko, ugotowane, na twardo!" © szczypiorizka
Przy okazji chciałam zobaczyć most w Ozimku.
mural musi być :D © szczypiorizka
na Ozimku © szczypiorizka
most w remoncie, najgorzej :/ © szczypiorizka
Niestety nie sprawdziłam na internecie- most w remoncie. Co za pierony.
most wiszący w Ozimku © szczypiorizka
No nic, jedziemy nad Turawę. Fajna trasa, chodnik pieszo-rowerowy, więc bezpiecznie można jechać wzdłuż drogi wojewódzkiej 463. Potem lasem aż do plaży.
na trasie nad Jezioro Turawskie © szczypiorizka
prawie jak nad morzem © szczypiorizka
Bardzo ładne miejsce. Sporo ludzi. Dużo miejsc gastronomicznych. Sorbet gruszkowy zaliczony xD
nad jeziorem © szczypiorizka
nad jeziorem © szczypiorizka
Posiedzieliśmy sobie dłuższą chwilę na krzesełkach przy promenadzie, oglądając popis ludzi na skuterach wodnych.
W drodze powrotnej w Ozimku jeszcze szybka fotka i powrót do domu.
fotka rodzinna © szczypiorizka
Kategoria w towarzystwie, inne województwo
Gliwice i okolice
-
DST
53.40km
-
Czas
03:40
-
VAVG
14.56km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Stwierdziłam, że warto poznać Gliwice :-) Aby uzyskać jak najlepszy efekt, postanowiłam przyjechać do miasta autem i stamtąd rozpocząć wycieczkę.
przed startem © szczypiorizka
ulica Piwna i Plac Piastów © szczypiorizka
Remont w pełni.Końca nie widać.
Budynek Dyrekcji Huty 1 Maja/Huty Gliwice © szczypiorizka
Przy okazji zobaczyłam, że piękny budynek Huty Gliwice będzie odrestaurowany i wykorzystany na jakieś biura.
tu będzie nowa siedziba mojej firmy © szczypiorizka
Po sprawdzeniu etapu pracy budowy nowej siedziby mego biura, jadę na Zatorze.
róg ulicy Lipowej i Opolskiej © szczypiorizka
Liczyłam, że zwiedzę Dom Pamięci Żydów Górnośląskich, ale pierony otwierały go o 11. Pół godziny czekania- to nie dla mnie. Innym razem.
Dom Pamięci Żydów Górnośląskich © szczypiorizka
most na ulicy Zabrskiej © szczypiorizka
pozostałości po linii tramwajowej © szczypiorizka
Ślady po linii tramwajowej można spotkać w wielu miejscach Gliwic.
kamienica na ul. Bł. Czesława © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego © szczypiorizka
familoki z ulicy Modrzejewskiej © szczypiorizka
Przygotowując sobie trasę, odnalazłam informację, że na terenie Gliwic funkcjonował podobóz Auschwitz- Birkenau.
Bardzo ciekawym miejscem jest cmentarz hutniczy. Chowano tu głównie osoby zasłużone dla hutnictwa. Jedną z takich postaci był John Baildon.
grób Johna Baildona © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
Odrestaurowany nagrobek Johna Baildona © szczypiorizka
Cmentarzem opiekuje się Stowarzyszenie na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic.
na cmentarzu hutniczym © szczypiorizka
rodzina Dowerg © szczypiorizka
na cmentarzu hutniczym © szczypiorizka
odtworzony napis na nagrobku © szczypiorizka
tablica informacyjna © szczypiorizka
historia cmentarza oraz usytuowanie nagrobków © szczypiorizka
rewitalizacja cmentarza © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
Nekropolia bardzo zdewastowana po II wojnie światowej, powoli jest odbudowywana przez Stowarzyszenie, przy współudziale miasta i innych osób i instytucji.
odrestaurowany nagrobek © szczypiorizka
Gottlieb Jacob © szczypiorizka
Jadę dalej w kierunku Politechniki.
na ulicy Wincentego Pola © szczypiorizka
na ulicy Wincentego Pola © szczypiorizka
Przejeżdżam przez Park Chrobrego. Świetny plac zabaw, nie zrobiłam zdjęcia, bo dużo dzieciaków i ich rodzice/opiekunowie, by się dziwnie patrzyli na mnie że cykam im fotki.
Park Chrobrego © szczypiorizka
Park Chrobrego © szczypiorizka
ulica Piastowska © szczypiorizka
Jednym ze znaków rozpoznawczych Gliwic są kwietniki, rozsiane po całym mieście, różnych kształtów.
na rondzie przy ulicy Czapli i ulicy Kosów © szczypiorizka
lotnisko gliwickie bardzo blisko © szczypiorizka
na ulicy Kosów © szczypiorizka
kamienica na ulicy Nowy Świat © szczypiorizka
Jadąc, podziwiam kamienice. Bardzo dużo jest ładnie odnowionych. Super.
Fontanna "Chłopiec z łabędziem" © szczypiorizka
Autorem rzeźby jest Theodor Kalide- twórca między innymi rzeźb lwów, między innymi tego w Bytomiu na Rynku, czy tych, które są koło Palmiarni.
Zamek Piastowski, a raczej "fosa" obok zamku © szczypiorizka
Docieram na Rynek.
Ratusz w Gliwicach- Rynek © szczypiorizka
Neptun na Rynku © szczypiorizka
Tym razem nie interesuje mnie on tak bardzo. Jadę dalej.
na ulicy Dolnych Wałów © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
Kino Studyjne Amok © szczypiorizka
detal, na ulicy Dolnych Wałów © szczypiorizka
lew czuwający przy Willi Caro © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
kamienica na ulicy Dolnych Wałów © szczypiorizka
skwer Doncaster © szczypiorizka
skwer Doncaster © szczypiorizka
Wojewódzki Sąd Administracyjny © szczypiorizka
na trasie © szczypiorizka
Kolejnym intrygującym dla mnie miejscem jest Park Starokozielski, gdzie znajduje się nekropolia żołnierzy francuskich poległych w czasie służby na Górnym Śląsku w latach 1920-1922
Kwatera francuskich żołnierzy © szczypiorizka
w parku starokozielskim © szczypiorizka
miszcz drugiego planu © szczypiorizka
kwatera francuskich żołnierzy © szczypiorizka
Będąc w tym miejscu, dostrzegam, że za płotem jest kościół drewniany i cmentarz.
cmentarz przy kościele Wniebowzięcia NMP © szczypiorizka
cmentarz przy kościele Wniebowzięcia NMP © szczypiorizka
Kościół Wniebowzięcia NMP © szczypiorizka
Żałuję, że nie wjechałam i bliżej się tym nagrobkom nie przyjrzałam. No cóż, następnym razem :-)
Jakiś "grobing" chyba zaczynam uprawiać. Docieram do Cmentarza Centralnego w Gliwicach.
na Cmentarzu Centralnym w Gliwicach © szczypiorizka
Tam się ograniczam do jednej fotki. Duży cmentarz.
Przy Okulickiego wpadam do Lidla, by uzupełnić kalorie. Znowu mam też okazję zrobić zdjęcie kwietnika.
na ulicy Okulickiego © szczypiorizka
Polami jadę w kierunku Ostropy.
widok na Kościół Rzymskokatolicki pw. Ducha Świętego © szczypiorizka
Kościół Rzymskokatolicki pw. Ducha Świętego © szczypiorizka
Kościół św. Jerzego w Gliwicach- Ostropie © szczypiorizka
Ostropa jest znana z Osterrit. To procesja konna, która odbywa się co roku w Poniedziałek Wielkanocny- jej celem jest modlitwa o urodzajne plony. Jeźdźcy objeżdżają okoliczne pola. Dodatkowo, mają wieńce zrobione z bukszpanu, w zależności od stanu cywilnego. Kawalerzy- dwa, żonaci- jeden.
sielskie widoki © szczypiorizka
Przy dobrej pogodzie można z okolicznych pól dostrzec Beskidy- miałam to szczęście, że coś tam szło dojrzeć :-)
Przejazd przez ciekawą dzielnicę Gliwic (z miejską legendą, że zaprojektowano je na planie swastyki xD )
Wilcze Gardło © szczypiorizka
podwójne nazewnictwo © szczypiorizka
na polu praca wre © szczypiorizka
gdzieś na trasie © szczypiorizka
Kościół Rzymskokatolicki pw. św. Mikołaja © szczypiorizka
przy ulicy Marcina Kozłów © szczypiorizka
Łabędy nie fabryka! © szczypiorizka
przy ulicy Portowej © szczypiorizka
Powrót wzdłuż Kłodnicy- fajna droga rowerowa.
Kłodnica © szczypiorizka
pianista przy Palmiarni © szczypiorizka
znowu lwy, przy Palmiarni © szczypiorizka
widok na Palmiarnię © szczypiorizka
na "slumsach" © szczypiorizka
Dopiero po przyjeździe mogę zrobić zdjęcia muralom przy parkingu, z rana od tej strony świeciło słońce.
mural przy ulicy Dubois © szczypiorizka
Naprzeciwko krótki odpoczynek i czas na małe wszamanko w Sercet in- taka intrygująca knajpa na świeżym powietrzu.
Fajna rajza, miałam szczęście. Po powrocie do domu zaczęło padać :P
Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic
Krywałd
-
DST
46.90km
-
Czas
02:36
-
VAVG
18.04km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda była dziś w porządku :P
Mogłam ruszyć na podbój okolicy. Padło na Krywałd.
fotogeniczna wyspa © szczypiorizka
Najpierw na Zalewie straciłam chyba z 15 minut na szukanie przyczyny dziwnego stukotu w tylnym kole. Myślałam, że to klocek hamulcowy, a okazało się, że linka przerzutki mi haczyła o koło xD
W lesie między Mikołeską a Bruśkiem miałam okazję znowu pchać rower po piaskach.
tam widać Bagno koło Mikołeski © szczypiorizka
A na prostej tuż przed kościołem jakieś dekle wysypały duże kamienie, lekko je ubijając, więc również "fantastycznie" się jechało.
Mała Panew © szczypiorizka
© szczypiorizka
Przy źródełko zauważyłam, duże obozowisko. To harcerze, chyba z łódzkiego (wnioskuję po rejestracji auta). Spoko. Pierwszy raz miałam okazję ukradkiem obejrzeć jak to wygląda.
obóz harcerzy © szczypiorizka
czy to jest totem? © szczypiorizka
Za dużo zdjęć nie zrobiłam tego obozowiska, bo tak chyba nie wypada :P
flagi, do wyboru, do koloru © szczypiorizka
po Krywałdzie ani śladu, tylko krzyż i ławeczka © szczypiorizka
Droga powrotna oczywiście inną trasą. Przez Kalety
Kalety- Drutarnia © szczypiorizka
element animalny © szczypiorizka
Na Boruszowcu stwierdzam, że nie pojadę prosto do domu, tylko jeszcze zajrzę na działkę.
Egipteca © szczypiorizka
Przy okazji znowu "dokumentuję" co nieco strzybnickiego.
zmasakrowana elewacja dawnego budynku OSP © szczypiorizka
po napisie ZAMET śladu nie ma © szczypiorizka
Nigdy nie wiadomo, kiedy coś zniknie z krajobrazu mej dzielnicy.
Kategoria wokół TG, samotnie
Szybki wyskok na szybki serwis
-
DST
11.04km
-
Czas
00:34
-
VAVG
19.48km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na szczęście, nic poważnego nie było do ogarniana. 15 minut i gotowe.
Kategoria krótki wypad, centrum TG
Bytom po raz kolejny
-
DST
63.55km
-
Czas
03:59
-
VAVG
15.95km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pół dnia planowałam trasę. I co? I cały plan poszedł ... Chciałam do Katowic dojechać, by tam znowu murali poszukać. Pierońskie PKP zawiesiło pociągi do Kato, bo się remontują i dupa. Aby pojeździć po Katowicach, muszę znaleźć jakiś sensowny parking, gdzie zostawię cytrynę z bagażnikiem na haku- tak, by nikomu auto nie przeszkadzało :/
No cóż, nie można w życiu mieć wszystkiego.
O tym, że po Katowicach nie pokręcę- zdecydowałam na Żabich Dołach..ale po kolei.
Do Bytomia przez Segiet na Miechowice. Tam skręciłam na ulicę Nową i pooglądałam sobie murale
wyliczanka © szczypiorizka
Nieźle się zaczęło xD
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
Garaże to świetne miejsce na taką twórczość.. albo zwyczajne bazgroły.
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
Potem pojawił się znak, dzięki któremu "poczułam się bezpieczniej" :P
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
Mur oporowy przy byłej kopalni Rozbark zawsze ma jakiś ciekawy malunek. Przeważnie był "we władaniu" BeCeKu.
ulica Chorzowska w Bytomiu Rozbarku © szczypiorizka
Po przejechaniu prawie pół Bytomia, docieram do Żabich Dołów. Tu też mam jeszcze kilka niezaliczonych murali.
Żabie Doły w Bytomiu © szczypiorizka
Żabie Doły w Bytomiu © szczypiorizka
Żabie Doły w Bytomiu © szczypiorizka
Żabie Doły w Bytomiu © szczypiorizka
Koło Restauracji Bartek na Żabich Dołach sprawdzam ile jeszcze mi zostało do Katowic. Jakieś 20 parę minut do Parku Śląskiego, a potem dopiero właściwa rajza po Katowicach. Muszę jeszcze doliczyć powrót- kiepsko. Stwierdzam, że wracam- oczywiście inną drogą.
Przy okazji uznałam, że znowu pozwiedzam trochę miasto.
Szkoła Muzyczna w Bytomiu © szczypiorizka
niczym hieroglify- skuto część napisu © szczypiorizka
IV LO im B. Chrobrego w Bytomiu © szczypiorizka
IV LO im B. Chrobrego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
Nawet te zaniedbane kamienice mają w sobie coś pięknego. No może oprócz tych talerzy xD
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
Jestem ciekawa, ilu bytomian spogląda w górę idąc tamtejszymi ulicami. Te zdobienia są fantastyczne.
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na rogu ulicy Gliwickiej i Piastów Bytomskich © szczypiorizka
Rynek w Bytomiu © szczypiorizka
kamienica na Rynku w Bytomiu © szczypiorizka
śpiący lew o moje koło © szczypiorizka
Bytom uśmiecha się do Ciebie © szczypiorizka
ulica Podgórna w Bytomiu © szczypiorizka
ulica Podgórna w Bytomiu © szczypiorizka
okno na poddaszu © szczypiorizka
Muzeum Górnośląskie © szczypiorizka
Trochę mi wstyd, ale jeszcze nie zawitałam do Muzeum Górnośląskiego, które ma w swoich zbiorach (nie wiem czy na wystawie jakiejś, czy kajś w szufladzie schowane) materiały z wykopalisk, które przeprowadzano kiedyś w Rybnej.
na ulicy W. Korfantego w Bytomiu © szczypiorizka
Jadąc w kierunku na Piekary Śląskie przez przypadek dostrzegam te strzałki
LSR czyli Luftschutzraum © szczypiorizka
To oznaczenia schronów przeciwlotniczych. Niedawno się o czymś takim dowiedziałam. W Tarnowskich Górach też są takie oznaczenia, nigdy jednak nie natrafiłam na nie (są stopniowo usuwane).
LSR czyli Luftschutzraum © szczypiorizka
Kościół pw. św. Jacka © szczypiorizka
Pięknie odnowiony z zewnątrz kościół i takie durne kontenery postawili :/
coś taki niewyraźny © szczypiorizka
ukryty za chaszczami © szczypiorizka
muzycznie w Piekarach © szczypiorizka
Wyjazd w Alpy dał to do siebie, że bez problemu wjeżdżam tą uliczką (Do Kopca Wyzwolenia) bez większej zadyszki :P
wieża Kościoła św. Wojciecha © szczypiorizka
na ten radar łapią kierowców © szczypiorizka
Na dworcu w TG, wcinam hamburgera i cisnę do domu- chcę zdążyć jeszcze na próbę orkiestry.
Mimo, że nie udało się dojechać do Katowic, to i tak murale pooglądałam. Bliżej, bo w Bytomiu i też są całkiem niezłe :-)
Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic
Alpe Adria dzień 6 FINAŁ :-)
-
DST
60.17km
-
Czas
03:54
-
VAVG
15.43km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczorajszy dzień przyniósł nam niestety mały wypadek- jedna z uczestniczek niefortunnie się przewróciła na rowerze i nie mogła już kontynuować jazdy.
Dziś pozostało nam niewiele kilometrów do końca wyprawy.
Palmanova © szczypiorizka
Pierwszym ważnym punktem na naszej drodze było miasteczko Palmanova, wybudowane na planie wieloramiennej gwiazdy. Miasto- twierdza jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Chwila wolnego na konsumpcję lodów, krótkie pokręcenie się po mieście.
Palmanova © szczypiorizka
trzeba było to uwiecznić © szczypiorizka
trzeba było to uwiecznić © szczypiorizka
gdzieś na trasie © szczypiorizka
Międzyczasie nieplanowane postoje z powodu złapania dętki przez jednego z uczestników (w sumie ów uczestnik zaliczył podwójną dętkę, wymienił jedną, po czym okazało się, że nowa jest również przebita).
stanowisko archeologicznej przed Bazyliką w Akwilei © szczypiorizka
To miejsce jest dla mnie pechowe. Na jakieś 10 km przed końcem również złapałam kapcia :/ Dokulałam się na teren Bazyliki, gdzie chłopaki pomogły mi wymienić dętkę. Dużo czasu niestety na to zeszło. Przez co znowu tylko jednym okiem mogłam zwiedzić wnętrza świątyni, gdzie znajduje się największa na świecie mozaika.
Bazylika Matki Bożej Wniebowziętej w Akwilei © szczypiorizka
Bazylika Matki Bożej Wniebowziętej w Akwilei © szczypiorizka
Bazylika Matki Bożej Wniebowziętej w Akwilei © szczypiorizka
Ostatni odcinek pokonywałam nie dość, że z wielką obawą o koło- dętka źle się ułożyła i koło mi "biło", to jeszcze wiatr mocno utrudniał jazdę.
tuż przed Grado © szczypiorizka
ciekawa forma pochwalenia się zaręczynami © szczypiorizka
marina w Grado © szczypiorizka
Trochę miasto okrążyliśmy, szukając końca trasy- był na parkingu jakieś 1,5 km od plaży :/ Na szczęście, był czas na wykąpanie się w morzu i odpoczynek. Tu niestety zawiodła wzajemna komunikacja, bowiem w Akwilei znowu się podzieliliśmy, część poszła na obiad, część pojechała prosto do Grado. Skutek był taki, że część osób czekała przeszło godzinę na drugą grupę, która nie poinformowała, o której dojedzie do punktu zbiórki.
tak sobie patrzę w dal © szczypiorizka
Wyjazd był kapitalny. Pogoda dopisała (wiadomo, upały są męczące, ale wolę to niż zimno i deszcz). Jedzenie pyszne- chociaż trochę musieliśmy się nagimnastykować, by wstrzelić się w naszą porę obiadową. Grupa, całkiem obcych sobie ludzi- szybko znalazła wspólny język- głównie opowiadaliśmy o swoich wyczynach rowerowych :-)
Mimo kilku niedogodności przed trasą (zepsuty samochód), na trasie (wypadek i przebite dętki, w sumie 4 u 3 uczestników), niedogadania się co do godziny końcowej zbiórki w Grado- organizatorzy spisali się na medal. Jeśli jeszcze będę miała okazję na taką wyprawę rowerową, na pewno z tym biurem podróży pojadę ;-)
Kategoria Alpe Adria