Maj, 2020
Dystans całkowity: | 189.02 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 11:11 |
Średnia prędkość: | 16.90 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 23.63 km i 1h 23m |
Więcej statystyk |
Po szychcie
-
DST
18.84km
-
Czas
01:14
-
VAVG
15.28km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś kończyłam pracę o czasie. Pogoda za oknem wygląda zachęcająco, więc postanowiłam, że zrobię sobie krótką wycieczkę. Pierwotnie myślałam, żeby pojechać na Piłkę i na Posmyk, ale to zostawię sobie na inną okazję. Dziś zdecydowałam, że pojeżdżę po Parku w Reptach Śl. / GCR, ale po ścieżkach mniej uczęszczanych (tak mi się wydaje).
tędy pojadę © szczypiorizka
Najpierw Rybna, Laryszów, stamtąd główną, by skręcić w polną drogę oznaczoną niebieskim szlakiem PTTK.
jest kładka to znaczy, że dobrze jadę © szczypiorizka
Już mi się ta trasa podoba :D Zastanawiałam się, czy nie poszukać ścieżki prowadzącej na portal wylotu Głębokiej Sztolni Fryderyk (która jest remoncie), ale nie od strony drogi tylko od lasu. Kilka ścieżek wyglądało obiecująco (czytaj-> szło w kierunku, gdzie miałabym szukać portalu), ale były dość zarośnięte i podmokłe, więc odpuściłam. Innym razem.
resztki muru © szczypiorizka
Super się jechało, śpiew ptaków, piękne drzewa, jakieś głośne bzyczenia (co jakiś czas szukałam nerwowo po drzewach kaj są osy/pszczoły/szerszenie etc.) ale to chyba jakieś komaro muchy czy inne tego typu gadzina mi podnosiła ciśnienie (jestem wyczulona na to, ponieważ znowu osy próbują mi zrobić gniazdo w garażu... a dokładnie po wewnętrznej stronie zamku O_o )
pięknie © szczypiorizka
Sama trasa na pewno jest świetna dla tych, co lubią styl jazdy downhill (tak to się chyba zwie). Górka, z górki, korzenie, kamienie. Ale i tak mi się podobało, na każdym kroku podziwiałam piękno tego parku :P
niebieski szlak pttk © szczypiorizka
ktoś buduje domek na drzewie? © szczypiorizka
Nikogo w tej części parku nie spotkałam.
w rzeczywistości tu jest stromo © szczypiorizka
po raz kolejny napiszę- w TG jest ładnie ;-) © szczypiorizka
Dopiero, gdy dojechałam do szybu Ewa, spotkałam spacerowiczów. Trochę przejechałam głównymi, asfaltowymi alejkami i znowu wjechałam między drzewa.
ma klimat © szczypiorizka
udana inwestycja © szczypiorizka
tylko czekać aż otworzą © szczypiorizka
Wyjechałam na teren GCRu, pokręciłam się między nim, a Salezjanami i ponownie wjechałam między wydeptane ścieżki.
"niebieski kwiat i kolce..." © szczypiorizka
Krótko, ale bardzo przyjemnie ;-)
Kategoria samotnie, krótki wypad
do sklepu
-
DST
12.08km
-
Czas
00:40
-
VAVG
18.12km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na rowerze do sklepu, byleby się tylko ruszyć z domu.
żeby było © szczypiorizka
Kategoria krótki wypad, samotnie
kółeczko
-
DST
18.74km
-
Czas
00:56
-
VAVG
20.08km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieje jak pierun, ale dziś jeszcze nigdzie nie wychodziłam. Postanowiłam, że zrobię kółko Rybna-> Miedary-> Wilkowice-> Zbrosławice-> Stare Tarnowice-> Ohio-> Opatowice.
Najpierw podjechałam na cmentarz, a tu niespodzianka. Wcześniej nie widziałam tej tablicy
nowa tablica? © szczypiorizka
Szkoda, że z błędem ortograficznym, czy też literówką. Zwał jak zwał.
dziękujemy © szczypiorizka
Na płocie szpitala wyraz wdzięczności.
A w domu -> pyszny koktajl :D
Kategoria krótki wypad, samotnie
kopiec "kreta"
-
DST
33.53km
-
Czas
01:56
-
VAVG
17.34km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano niespodziewane granie na Mszy Świętej, gdzie pod koniec przemokliśmy do suchej nitki. Masakra jakaś.
Koło południa prawie jak w Bollywood, czasem słońce czasem chmury.
Koniec końców udało się gdzieś ruszyć... pod wiatr... pod pierońsko duży wiatr. Kierunek -> Kopiec Wyzwolenia
trochę z górki © szczypiorizka
Zastanawiałam się jaką trasę obrać, ale stwierdziłam, że olać system, jadę główną przez TG i potem na ul. Knosały. Najpierw, w zeszłym roku wycięli drzewa, a niedawno posadzili nowe. Dodam, że są plany, by tędy prowadziła droga rowerowa.
dziś nie nasłuchują © szczypiorizka
Bardzo czuję uda. Nie wiem co się dzieje, chyba się starzeję xD
Dojeżdżam na nowy Rynek w Radzionkowie, za "Karolinką" go wybudowali, jest przygotowana scena, jakiś pseudo staw czy też fontanna (nie wiem jak to nazwać).
na nowym Rynku © szczypiorizka
Mieliśmy z orkiestrą w tym roku grać tutaj, no ale wszystko się posypało. Jak mi brakuje grania z Cidrami... :-(
Rynek w Cidrach © szczypiorizka
Trochę rodzin z dziećmi się tu szwenda. Mają gdzie się wyszaleć te dzieci na rowerkach czy hulajnogach.
akcent górniczy © szczypiorizka
Podjeżdżam na plac Letochy, gdzie gramy zawsze na uroczystościach państwowych.
przed tym pomnikiem gram na uroczystościach państwowych © szczypiorizka
Zawsze ojcu gadam, że jadę grać na otwarcie Biedronki, bo wszyscy się ustawiają pod murem przy biedrze xD
Biedra obok © szczypiorizka
No cóż, piję wodę i czas ruszać podbić masakryczny podjazd na Księżą Górę.
Właśnie czytam na jakiejś mądrej stronie internetowej (Altimetr), że długość podjazdu to 1,7 km, średnie nachylenie to 3,1% a przewyższenie to 53 m. Za cholerę tego nie rozumiem, ale wiem, że jest ciężko. O dziwo daję radę i mimo, że jadę na stojąco, to cisnę na samą górkę. Gdyby ktoś jechał obok mnie powiedziałby, że ja zaraz jakiś zawał będę mieć ("Helena! Mam zawał" jak to mawiał Pażdzioch xD)
zielono © szczypiorizka
Przy MOSiRze i Ogrodzie Botanicznym kupa ludzi. Jakoś się przeciskam i jadę odnowioną drogą rowerową.
nówka droga © szczypiorizka
Wiatr nie odpuszcza. Na szczęście jestem prawie u celu.
tam jadę © szczypiorizka
można se naładować telefon © szczypiorizka
Na miejscu też kupa ludzi. Chwila na oddech i uzupełnienie wody w organizmie. Daję z rowerem na kopiec (oczywiście prowadzę, jakby ktoś pytał). Na górze, na jakże by inaczej- wieje. Kilka fotek, nie widać niestety gór, albo jestem ślepa, wracam na dół.
Bazylika Piekarska © szczypiorizka
tam jest Świerklaniec © szczypiorizka
to nie biały latawiec, ale jakiś tam inny;] © szczypiorizka
takie widoki © szczypiorizka
i tu też , ale bez gór © szczypiorizka
no i tutaj coś widać © szczypiorizka
Znowu chwila na oddech i wracam tą samą trasą na Radzionków. Znowu mogę płuca wypluć.. ja pierdziele.
Na szczęście teraz trochę z górki.
istna mordęga na tym podjeździe © szczypiorizka
Jadę na Rynek w TG, duża kolejka po lody, daruję sobie, wracam do domu, bo mi uszy odpadną (nie chciało mi się na powrót zakładać ściągniętej bandanki, korzystam z osłony na ryj, czyli buffa)
tak sobie stoi niepotrzebnie © szczypiorizka
I tym sposobem naładowałam baterie na kolejny tydzień pracy zdalnej. :-)
Kategoria samotnie
Mikołeska
-
DST
21.67km
-
Czas
01:10
-
VAVG
18.57km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiatr wiał (ale nie było "ostrego cienia mgły") zniechęcająco, mimo to zdecydowałam się na krótką przejażdżkę. Kierunek Mikołeska.
pamiętają © szczypiorizka
Fajnie się jechało, mimo tego wiatru. Siodełko daje radę, naprawdę bardzo udany zakup. Czuję jednak, że to ciągłe siedzenie na pracy zdalnej sprawia, że nogi szybko zaczynają mnie boleć (mimo, że w domu staram się gimnastykować)
coś płynie © szczypiorizka
kwiatek © szczypiorizka
Na trasie kilku rowerzystów, ktoś tam na przystankach leśnych sobie siedział. Ogółem spokój.
taki jakiś bajzel tu © szczypiorizka
gazociąg już pod ziemią © szczypiorizka
ochrona w oddali © szczypiorizka
Pod sklepem paru rowerzystów. Ogródek z przyczyn oczywistych nieczynny.
ale sklepik działa © szczypiorizka
Zjadam batonika i kręcę w kierunku na Boruszowice po "fantastycznym" asfalcie.
tędy nie pojadę, takiego wała © szczypiorizka
fontanna © szczypiorizka
a to co? © szczypiorizka
polsko fana i kościół © szczypiorizka
No i endorfiny się uwolniły ... :-)
Kategoria krótki wypad, samotnie
Segiet
-
DST
27.56km
-
Czas
01:52
-
VAVG
14.76km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś udałam się na Segiet. Najpierw między ludźmi na Red Rock (wjechałam na górę bez zsiadania z roweru :P ). Sporo ludzi, nie ma co ślęczeć za długo, tym bardziej, że foty tylko na telefonie, więc różnie mi wychodzą.
żółto, że aż w oczy kole © szczypiorizka
tłok na górze © szczypiorizka
Postanowiłam, że pojeżdżę po ścieżkach węższych, bocznych, mniej uczęszczanych przez ludzi (których na głównej trasie naprawdę było sporo). Nie powiem, że łatwa trasa, dużo korzeni, czasem krótkie, ostre podjazdy, gdzie rower prowadziłam, a raczej wtaszczałam na górkę.
w Rezerwacie © szczypiorizka
cóż tam widać © szczypiorizka
Widoki fantastyczne, nie jestem za dobrze obeznana w tych terenach, ale podobało mi się to kluczenie między ścieżkami.
no przecież nie skoczę © szczypiorizka
To pokazuje, że dużo mam jeszcze do odkrycia w moim mieście (i na jego obrzeżach).
Wielki Kanion Tarnogórski © szczypiorizka
no i gdzie teraz? © szczypiorizka
selfie na torach © szczypiorizka
Powrót przez centrum TG z przerwą na lody.
proszę czekać © szczypiorizka
Kategoria samotnie
Świerklaniec
-
DST
39.65km
-
Czas
02:16
-
VAVG
17.49km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, piąteczek, piątunio!!!
Wjazd na poligon, hmm... nowe tablice, że zakaz wstępu :P
Na Chechle sporo ludzi, pół na pół w maseczkach i bez.
niebiesko © szczypiorizka
na wyspie też wycinka © szczypiorizka
moczykij © szczypiorizka
trening © szczypiorizka
Wjeżdżam na trasę, prowadzącą do Świerklańca. Kurna wycinka taka, że pomyliłam zjazdy i potem kluczyłam nie mogąc wjechać na teren parku. Masakra jakaś.
jakby ktoś szukał szlaku © szczypiorizka
chatka misia puchatka © szczypiorizka
W końcu wjeżdżam i od razu widać zmiany.
zmieściłam się w czasie © szczypiorizka
zielono, soczyście © szczypiorizka
trochę ludu jest © szczypiorizka
Gdyby nie to, że część ludzi ma maseczki, w ogóle nie byłoby widać, że jakaś tam pandemia czy coś.
schody © szczypiorizka
Pałac Kawalera © szczypiorizka
z tyłu © szczypiorizka
Donnersmarck © szczypiorizka
co tu robi moja podobizna ?? xD © szczypiorizka
Takie tam, bezcelowe okrążenie wokół głównego deptaku i powrót do domu.
epidemia © szczypiorizka
prawie się obalił © szczypiorizka
Powoli się rozkręcam z liczbą kilometrów ;] a siodełko-> rewelacja, dupa w ogóle mnie nie boli. Przy oryginalnym, fabrycznym siodełku to już na początku było ciężko.
Kategoria samotnie
przed deszczem
-
DST
16.95km
-
Czas
01:07
-
VAVG
15.18km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałam zobaczyć stawy między Miedarami a Strzybnicą/Rybną.
nie ma śladu © szczypiorizka
Dobrze, że zmieniłam strój na lżejszy, bo to co pierwotnie miałam na sobie przyczyniłoby się zapewne do tego, że pociłabym się jak dzika świnia.
Przed wjazdem do lasu, chłodno, ale przyjemnie, bez wiatru.
Szer © szczypiorizka
kłódka zamknięta © szczypiorizka
Im dalej w lesie tym zaczyna mocniej wiać. Dobrze, że mam aliexpresowską bandankę na głowie, uszy mi nie odpadną.
ten piękny zapach drewna © szczypiorizka
Po drodze mijam kilku pieszych, rowerzystę. Spokojnie pod względem ruchu.
spokojnie sobie pływa © szczypiorizka
co to za gadzina? © szczypiorizka
udało się go w locie złapać © szczypiorizka
Jadę w kierunku kolejnego stawu i zaczyna kropić i coraz mocniej wiać. Dojeżdżam, cykam fotkę i stwierdzam, że wracam do domu.
chmury © szczypiorizka
Nie lubię jednak wracać tą samą trasą, więc kieruję się tak, aby wyjechać koło betoniarni.
tu biegły kiedyś tory kolejowe © szczypiorizka
rower czeka © szczypiorizka
punks not dead © szczypiorizka
Kropi, nie kropi, jakoś idzie jechać.
wyjątkowo nie ma kałuży © szczypiorizka
betoniarnia © szczypiorizka
bo fermie lisów nie ma śladu © szczypiorizka
to się cieszę © szczypiorizka
Dawno tędy nie jechałam. Wiele się zmieniło, szczególnie od czasów mego dzieciństwa, gdy z ciotką i jej psami chodziłam tędy na spacery :P
tu było moje pierwsze spotkanie z windą w życiu © szczypiorizka
przygotowania do wyborów? © szczypiorizka
Udało mi się uciec przed ulewą. Coś tam też udało się się pokręcić na rowerze, a to cieszy :-)
Kategoria samotnie, krótki wypad