szczypiorizka prowadzi tutaj blog rowerowy

Iza ze Strzybnicy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2022

Dystans całkowity:673.34 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:42:02
Średnia prędkość:16.02 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:48.10 km i 3h 00m
Więcej statystyk

Alpe Adria dzień 5

  • DST 87.29km
  • Czas 05:43
  • VAVG 15.27km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 czerwca 2022 | dodano: 04.07.2022

Coraz bliżej finału :-)
Słońca nam nie brakowało. Ładnie grzało. Znowu musieliśmy się dostosować do lokalnego zwyczaju i tak zorganizować trasę, by zdążyć przed sjestą (Garmin mi "szlaczkował" w Ospedaletto, tam zostaliśmy wystawieni na dużą cierpliwość, pół godziny czekania na piwo, a potem godzinę na posiłek- oczywiście nie obiadowy, bo takie konkrety to tylko pod wieczór, po sjeście).
mural na trasie
mural na trasie © szczypiorizka

na trasie
na trasie © szczypiorizka

rzeka Tagliamento
rzeka Tagliamento © szczypiorizka

Nim jednak dotarliśmy do miejsca obiadowego, zwiedziliśmy urokliwe miasteczko Venzone.
Venzone
Venzone © szczypiorizka

W 1976 roku zostało doszczętnie zniszczone w wyniku trzęsienia ziemi. Władze postanowiły je odbudować, używając jak najwięcej oryginalnych materiałów.
Venzone
Venzone © szczypiorizka

Venzone
Venzone © szczypiorizka

Venzone i kolega
Venzone i kolega © szczypiorizka

Venzone
Venzone © szczypiorizka

kościół w Venzone
kościół w Venzone © szczypiorizka

kościół w Venzone
kościół w Venzone © szczypiorizka

Venzone
Venzone © szczypiorizka

Krótkie zwiedzanie miasteczka i dalej na rowery w dalszą podróż.
gdzie tu jechać?
gdzie tu jechać? © szczypiorizka

Gdzieś tam na trasie, przejeżdżaliśmy obok wiaduktu, filary zamalowane świetnymi muralami. Szkoda, że nie udało mi się sfotografować wszystkich malunków.
murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

Jak widać uwielbiam murale :P
murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem
murale pod wiaduktem © szczypiorizka

winnica
winnica © szczypiorizka

Trochę bardziej sielskich widoków też mieliśmy. Winnice się zaczęły pokazywać.
Udine-loggia św. Jana
Udine-loggia św. Jana © szczypiorizka

Tvboy i jego Blue Mona Lisa w Udine
Tvboy i jego Blue Mona Lisa w Udine © szczypiorizka

Nocleg w Udine, blisko marketu i restauracji (na kolację gnocchi).




Alpe Adria dzień 4

  • DST 87.86km
  • Czas 05:18
  • VAVG 16.58km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 czerwca 2022 | dodano: 04.07.2022

Dziś, według licznych opisów szlaku- czekały na nas jedne z najpiękniejszych widoków na trasie. Zarazem jeden z najlepszych odcinków pod względem jazdy- mało przewyższeń.
Pogoda z rana nie nastrajała do jazdy. Trochę popadało, część przeczekaliśmy w jednej z restauracji (już po stronie włoskiej), a potem pod nieczynną stacją kolejową.
Jeden z najfajniejszych momentów-> przekroczenie granicy z Włochami.
Fiat 500 i jakaś tam gestykulująca osoba xD
Fiat 500 i jakaś tam gestykulująca osoba xD © szczypiorizka

Najpierw dotarłam z mniejszą grupką, gdzie zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową, potem dojechała reszta ferajny.
z prawie całą ekipą na granicy
z prawie całą ekipą na granicy © szczypiorizka

Na dzień dobry, podjazd zaraz za granicą. No masakra.
na dzień dobry Włochy nas przywitały podjazdem
na dzień dobry Włochy nas przywitały podjazdem © szczypiorizka

15% nachylenie O_o Znowu rower się pchało, a potem ostro z górki, po dziwnym szutrze- tu też sprowadzaliśmy rowery- lepiej nie ryzykować upadkiem.
na trasie
na trasie © szczypiorizka

Mimo braku słońca przez większą część dnia, widoki dalej piękne, chmury fantastycznie oplatały góry. Niestety tego piękna nie potrafiłam ująć na fotkach (często robione z poziomu siodełka, no i moje umiejętności obsługi aparatu pozostawiają jeszcze wiele do życzenia).
na trasie
na trasie © szczypiorizka

Znaczną część drogi przebyliśmy po nieczynnej trasie kolei wąskotorowej. Genialne rozwiązanie. Szkoda, że u nas jest to mocno w powijakach (patrz Żelazny Szlak Kolejowy).
tunel, jeden z wielu
tunel, jeden z wielu © szczypiorizka

Dużo dłuższych i krótszych tuneli, czasem przez most zawieszony wiele metrów nad ziemią- super. 
jedno z oznaczeń szlaku
jedno z oznaczeń szlaku © szczypiorizka

kolejny tunel
kolejny tunel © szczypiorizka

Niektóre tunele, miały oświetlenie na czujkę, która niestety późno reagowała. Czasem tylko latarki nam oświetlały drogę.
co ja pacze
co ja pacze © szczypiorizka

na trasie nieczynnej kolei
na trasie nieczynnej kolei © szczypiorizka

Szkoda, że większość stacji kolejowych, była zdewastowana- w żaden sposób ich nie odnowili, nie przekształcili w jakieś kawiarnie, miejsca postoju, toalety.
Tak naprawdę, to chyba tylko jedna stacja została zamieniona na knajpę.
knajpa u zawiadowcy
knajpa u zawiadowcy © szczypiorizka

Przynajmniej innych nie kojarzę.
żuraw kolejowy
żuraw kolejowy © szczypiorizka

wodospad i sesja zdjęciowa
wodospad i sesja zdjęciowa © szczypiorizka

kolejny wodospad na naszej drodze
kolejny wodospad na naszej drodze © szczypiorizka

Tuż przed Moggio Udinese szlak po starej trasie kolejowej się kończy. Zjechaliśmy w kierunku miasteczka, by potem wjechać na drogę krajową SS13 (początkowo myślałam, że to autostrada, ale ona biegnie równolegle), tak Alpe Adria jest oficjalnie poprowadzona.
Moggio Udinese
Moggio Udinese © szczypiorizka

Wieczorem czekała na nas kolacja w przyhotelowej restauracji. Kelner był fantastycznym przykładem typowego Włocha, dużo gestykulował, zabawiał nas, język włoski, mieszał się z angielskim i niemieckim- każdy się dogadał->pizza przepyszna.


Kategoria Alpe Adria

Alpe Adria dzień 3

  • DST 74.02km
  • Czas 04:20
  • VAVG 17.08km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 czerwca 2022 | dodano: 04.07.2022

Kolejny dzień podróży rowerowej. W dalszym ciągu bardzo ciepło, wręcz gorąco (ja tam lubię upały :P)
na trasie
na trasie © szczypiorizka

na trasie
na trasie © szczypiorizka

Trasa dalej wiodła przez mniejsze lub większe pagórki. Często wzdłuż rzeki Möll albo Drawy.
odpoczynek po wjeździe na górkę
odpoczynek po wjeździe na górkę © szczypiorizka

Widoki ciągle zapierają dech w piersiach. Jest na czym oko zawiesić.
Radl Rast Penk
Radl Rast Penk © szczypiorizka

oryginalna skrzynka na listy
oryginalna skrzynka na listy © szczypiorizka

Po drodze mijamy małe miasteczka, czy też wsie. Zero sklepów, czy też kawiarni. Na przerwę około obiadową zatrzymujemy się w miejscowości Spittal an der Drau (my to skróciliśmy-> że jedliśmy w Szpitalu xD)
na trasie
na trasie © szczypiorizka

na trasie
na trasie © szczypiorizka

Gdzieś w połowie (albo za połową) znaleźliśmy takie to małe jeziorko
miejsce na odpoczynek
miejsce na odpoczynek © szczypiorizka

Nie było innej opcji jak krótki odpoczynek na schłodzenie nóg. Przewodnik wycieczki nawet pokusił się o morsowanie- woda górska- bardzo lodowata :-)
krótki odpoczynek
krótki odpoczynek © szczypiorizka

Niedaleko Villach (gdzieś koło Gummern) złapał nas deszcz. Wręcz ulewa, schowaliśmy się pod mostem, by  ją przeczekać, w pewnym momencie przerodziła się w krótką, ale konkretną wichurę (+ burza, ładnie waliły pioruny).
deszcz nas złapał
deszcz nas złapał © szczypiorizka

Na kwaterach nie mieliśmy prądu z powodu burzy (na szczęście krótko). Spaliśmy w dwóch lokalizacjach- część w centrum, ja się załapałam na obrzeża miasta.
oryginalny wieszak
oryginalny wieszak © szczypiorizka

widok z hotelu
widok z hotelu © szczypiorizka

końkurs
końkurs © szczypiorizka

Rano na stołówce przywitał nas taki miły gość
piesio na stołówce
piesio na stołówce © szczypiorizka

Czekał tylko aż coś mu spadnie ze stołu ^^



Kategoria Alpe Adria

Alpe Adria dzień 2

  • DST 56.38km
  • Czas 04:04
  • VAVG 13.86km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 czerwca 2022 | dodano: 03.07.2022

O dziwo po ciężkim zakończeniu pierwszego dnia- nie miałam żadnych zakwasów, nic mnie nie bolało. To dobry znak.
jakieś oznaczenia się pojawiają
jakieś oznaczenia się pojawiają © szczypiorizka

Na początek rowerowo wracamy do St. Johann im Pongau, więc to co się umęczyłam wczoraj, mogę teraz z uśmiechem na twarzy zjechać z górki :-)
Następnie przez kolejne miejscowości jedziemy w kierunku na Bad Gastein.
to dziewczynka!
to dziewczynka! © szczypiorizka

Dalej bardzo ciepło.
 bitte nicht so schnell
bitte nicht so schnell © szczypiorizka

W tym dniu po raz pierwszy mamy okazję przejechać rowerami tunel- najpierw taki, gdzie ścieżka poprowadzona jest obok ruchu samochodowego, więc jest bardzo głośno.
pierwszy z tuneli na trasie
pierwszy z tuneli na trasie © szczypiorizka

Później mamy okazję przejechać taki osobny tunel dla rowerów.
kolejny tunel
kolejny tunel © szczypiorizka

Fajnie, bo chłodno w nim :-)
prawie cała nasza ferajna
prawie cała nasza ferajna © szczypiorizka

Gdzieś na 10 kilometrów przed końcem zaczyna się masakryczny podjazd, całą drogę prowadziłam rower, inaczej nie szło. Wody mi praktycznie zabrakło na szczycie, a zwykłych sklepów w Austrii ciężko uświadczyć po drodze. Na szczęście jakieś tam poidełko na szczycie było (albo fontanna to była? xD)
Bad Gastein Pfarrkirche
Bad Gastein Pfarrkirche © szczypiorizka

Na szczycie Bad Gastein krótka przerwa na sesję fotograficzną. Przez miasto przepływa Gasteiner Ache. Wisienką na torcie jest wodospad  (341 m wysokości)
wodospad w Bad Gastein
wodospad w Bad Gastein © szczypiorizka

przy wodospadzie w Bad Gastein
przy wodospadzie w Bad Gastein © szczypiorizka

Koniec śladu na parkingu Billa- tam czekało na mnie zimne pyszne piwo xD


Kategoria Alpe Adria

Alpe Adria dzień 1

  • DST 81.26km
  • Czas 05:32
  • VAVG 14.69km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 czerwca 2022 | dodano: 03.07.2022

Po sobotnim dojeździe do Austrii busami z wielkimi przygodami (straciliśmy kilka godzin, ze względu na awarię jednego z samochodów), przespaliśmy kilka godzin, po czym ruszyliśmy na szlak. 15 uczestników z całej praktycznie Polski, dwóch przewodników oraz kierowca- tak się prezentowała nasza wesoła ferajna. Dzięki albo raczej przez awarię i bardzo długą jazdę do miejsca początkowego- zapoznaliśmy się ze sobą, atmosfera w grupie od samego początku była bardzo fajna.
Zaczęliśmy w Salzburgu- mieście Mozarta. Miasto pełne turystów, czasami rower prowadziliśmy między uliczkami. 
fontanna zaliczona
fontanna zaliczona © szczypiorizka

rezydencja salzburska
rezydencja salzburska © szczypiorizka

Szkoda, że nie było czasu, by je dokładniej obejrzeć.
gdzieś w centrum Salzburga
gdzieś w centrum Salzburga © szczypiorizka

Sam Szlak w mieście słabo oznaczony, szczerze, to nie przypominam sobie, by jakikolwiek znak mijaliśmy. Opieraliśmy się na śladzie, który dostaliśmy przed wyjazdem.
Nie obyło się bez zmiany trasy- ślad prowadził przez nieaktualne ścieżki, które mocno zarosły.
Salzburg
Salzburg © szczypiorizka

na trasie
na trasie © szczypiorizka

widoki zacne
widoki zacne © szczypiorizka

Ciepło, pogodnie, widoki genialne.
na trasie
na trasie © szczypiorizka

Jazda pod względem przewyższeń-w początkowej fazie znośna, zdarzało się już jechać pod górkę, ale wszyscy dawaliśmy radę.
W Golling chętni poszli zobaczyć wodospady.
stary młyn w Golling
stary młyn w Golling © szczypiorizka

wodospad w Golling
wodospad w Golling © szczypiorizka

Piękne miejsce- trochę chłodu też się nam przydało. 
na trasie
na trasie © szczypiorizka

dużo takich
dużo takich "pachołków" mijaliśmy © szczypiorizka

Spotykamy na trasie sporo rowerzystów, dużo niemieckojęzycznych, ale i Polaków. Królują elektryki, my tu się męczyliśmy na coraz częściej pojawiających się konkretniejszych podjazdach, a obok spokojnie przemyka emeryt z uśmiechem na ustach xD
na trasie
na trasie © szczypiorizka

Gdzieś od około 70 kilometra poczułam się jak na Tour de France. Za Saint Johann im Pongau zaczęły się masakryczne podjazdy, rozdzieliliśmy się na kilka grup- każdy jechał (albo pchał) swoim tempem. Masakra, ciężko było. Ogółem to ja przez całą podróż jechałam z jedną sakwą, gdzie miałam wodę, narzędzia w razie awarii, aparat fotograficzny i coś przeciwdeszczowego- więc tak na "lekko" totalnie nie jechałam. Koniec końców udało się, dojechałam do miejsca noclegowego w Wagrain :-)


Kategoria Alpe Adria

Alpe Adria- prolog

  • DST 37.71km
  • Czas 02:33
  • VAVG 14.79km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 czerwca 2022 | dodano: 03.07.2022

Nadszedł "ten dzień" :P mój urlop, który zarazem był tygodniową wyprawą rowerową. Zakupiłam zorganizowaną wycieczkę rowerową "Alpe Adria" -> Start w Salzburgu, meta w Grado.
Pierwszym etapem, jeszcze przed właściwym rozpoczęciem podróży, był dojazd rowerem do Gliwic, skąd pociągiem udałam się do Gniezna.
na trasie
na trasie © szczypiorizka

Dużo ludzi, rowerów- pociąg relacji Przemyśl- Gdynia. Głównie jadących nad morze.
Dzięki serdeczności ludzi bez problemu zarówno zapakowałam rower do wagonu, jak i nie miałam problemu z wyjściem na peron w Gnieźnie :-)
Najpierw pojechałam na kwaterę trochę się ogarnąć. Potem na centrum, by je zobaczyć "jednym okiem" i coś zjeść.
Bazylika prymasowska Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gnieźnie
Bazylika prymasowska Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gnieźnie © szczypiorizka

Liczę na to, że jeszcze się tu zjawię i dokładniej obejrzę to miasto (mam do "zaliczenia" między innymi Muzeum Początków Państwa Polskiego :P)
widok na archikatedrę gnieźnieńską
widok na archikatedrę gnieźnieńską © szczypiorizka

W tym dniu tuż przy katedrze miał odbyć się koncert, w ramach Dni Gniezna (Żabson bodajże w tym dniu grał).
Bolesław Chrobry
Bolesław Chrobry © szczypiorizka

budynek Poczty Polskiej
budynek Poczty Polskiej © szczypiorizka

Pociąg miał spore, około godzinne opóźnienie, dlatego za dużo nie pojeździłam po centrum- za bardzo byłam zmęczona, a następnego dnia miałam wcześnie pobudkę (przed 5).


Kategoria Alpe Adria, inne województwo

Gliwice z obciążeniem

  • DST 52.62km
  • Czas 03:02
  • VAVG 17.35km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 czerwca 2022 | dodano: 19.06.2022

Postanowiłam sprawdzić trasę na przyszły piątek, jaką przejadę z sakwami udając się na dworzec. Wzięłam i wykorzystałam do tego kilka książek oraz ręczniki, które ojciec dostawał w pracy xD


Na Szałszy skręciłam w kierunku domków, by nie jechać ciągle DK78.
1,5 godziny w jedną stronę, niezły jak dla mnie wynik.


Przejście podziemne na dworcu już jest czynne- świetnie, nie trzeba naokoło jechać.
Chwilę postałam przed dworcem i pojechałam z powrotem (o zgrozo tą samą trasą, prawie, bez skrętu na domki tam koło Szałszy).


Kategoria dalej od TG i okolic, kółeczko, samotnie, trening czy coś takiego

kółeczko

  • DST 23.91km
  • Czas 01:11
  • VAVG 20.21km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 czerwca 2022 | dodano: 15.06.2022

Rybna, Miedary, Zbrosławice, Ptakowice, Repty, GCR (siłownia na świeżym powietrzu), OHIO, Opatowice. Potem krótki odpoczynek na działce.


Kategoria kółeczko, krótki wypad, samotnie, trening czy coś takiego, wokół TG

krótkie kółeczko z ojcem

  • DST 11.48km
  • Czas 00:41
  • VAVG 16.80km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 czerwca 2022 | dodano: 12.06.2022

Na Boruszowiec przez Pniowiec.


Kategoria kółeczko, krótki wypad, trening czy coś takiego, w towarzystwie

Tour de Bytom

  • DST 65.41km
  • Czas 04:28
  • VAVG 14.64km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 czerwca 2022 | dodano: 12.06.2022

Dziś postanowiłam pojeździć po Bytomiu- trasę miałam już dawno przygotowaną.  Znowu trochę inaczej ustawiłam sobie Garmina- na tej trasie bardzo dobrze wszystko mi pokazywał- bez żadnych durnych informacji o zjechaniu z kursu (chyba, że celowo to zrobiłam).
Standardowo- przez Segiet do lasu w Miechowicach.
w lesie miechowickim
w lesie miechowickim © szczypiorizka

Udało mi się za drugim podejściem znaleźć różaną ławeczkę 


Źródełka nie znalazłam :P Nie chciało mi się łazić po chaszczach
wesoły tramwaj
wesoły tramwaj © szczypiorizka

Pojechałam w kierunku ulicy Matki Ewy. Po drodze lokalna twórczość artystyczna 
Polonia
Polonia © szczypiorizka

Braci się nie traci
Braci się nie traci © szczypiorizka

Udało mi się wjechać na teren Ostoi Pokoju (szlak Matki Ewy)
Kościół ewangelicko-augsburski w Bytomiu-Miechowicach
Kościół ewangelicko-augsburski w Bytomiu-Miechowicach © szczypiorizka

Kaplica ewangelicka
Kaplica ewangelicka © szczypiorizka

Kaplica ewangelicka
Kaplica ewangelicka © szczypiorizka

Ładnie odnowione budynki. Następne miejsce to oficyna Tiele -Wincklerów- czyli to co pozostało z ich pałacu.


Póki co, odbywają się tam różne zajęcia z BeCeKu- jako tako zwiedzania nie ma.
kamole-pozostałość po pałacu Tiele-Wincklerów
kamole-pozostałość po pałacu Tiele-Wincklerów © szczypiorizka

platan koło ruin pałacu
platan koło ruin pałacu © szczypiorizka


Krótka pauza na pączka z czekoladą i kręcę w kierunku na Brandkę.
Brandtka
Brandtka © szczypiorizka

Ładne miejsce- trochę dzikie, trochę po chaszczach prowadziłam rower - masakra jakaś :P wyjechałam (wyprowadziłam rower xD) koło parkingu przy Alei Jana Nowaka- Jeziorańskiego
Brandtka
Brandtka © szczypiorizka

Brandtka
Brandtka © szczypiorizka

Na szczęście ruch samochodowy niewielki- szło bezpiecznie wjechać na drogę rowerową na ulicy Celnej.
trzeba se jakoś radzić ze szkodami górniczymi
trzeba se jakoś radzić ze szkodami górniczymi © szczypiorizka

Przejście podziemne na ulicy Wrocławskiej "wita" mnie muralami. Czad. Fajne.
Bytom-Karb
Bytom-Karb © szczypiorizka

Bytom-Karb
Bytom-Karb © szczypiorizka


Bytom-Karb
Bytom-Karb © szczypiorizka

Zaczyna się część industrialna :D :D
Już widzę jeden z celów dzisiejszej wycieczki.
Dino czy elektrociepłownia?
Dino czy elektrociepłownia? © szczypiorizka

Niech żyje nam górniczy stan!
Niech żyje nam górniczy stan! © szczypiorizka

KWK Bobrek
KWK Bobrek © szczypiorizka

Znowu wiadukt przede mną... ja nie ogarniam tego. Ten wiadukt był spoko- bez żadnej paniki i strachu przejechałam. Nawet się zatrzymałam, by zrobić zdjęcia xD
Huta Bobrek
Huta Bobrek © szczypiorizka

Carbo Koks
Carbo Koks © szczypiorizka

Siłownia Huty Bobrek
Siłownia Huty Bobrek © szczypiorizka

Carbo Koks
Carbo Koks © szczypiorizka

Siłownia Huty Bobrek
Siłownia Huty Bobrek © szczypiorizka

Wjeżdżam na osiedle Huty Bobrek. Szkoda, miejsce ma ogromny, moim zdaniem, potencjał. Zrewitalizować budynki, jakaś kawiarnia, jakieś miejsce związane z historią- stare zdjęcia etc., trochę odpowiednio "ogarnąć" mieszkańców i osiedle byłoby konkurencją dla Nikiszowca. Naprawdę.
Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek
Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek © szczypiorizka

Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek
Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek © szczypiorizka

Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek
Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek © szczypiorizka

Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek
Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek © szczypiorizka

Jadę dalej- podjeżdżam na ulicę, gdzie jest Elektrociepłownia Szombierki. Jest nowy właściciel- który ma ambitne plany na rewitalizację tego niezwykłego, genialnego obiektu. Oby coś dobrego z tego wyszło. Trzymam kciuki.
Elektrociepłownia Szombierki
Elektrociepłownia Szombierki © szczypiorizka

Rezygnuję z Parku Fazaniec- innym razem.
Jadę w kierunku nieczynnej kopalni Szombierki i tego co po niej zostało.
Szyb Krystyna i Ewa KWK Szombierki
Szyb Krystyna i Ewa KWK Szombierki © szczypiorizka

Szyb Krystyna i Ewa KWK Szombierki
Szyb Krystyna i Ewa KWK Szombierki © szczypiorizka

Szyb Krystyna
Szyb Krystyna © szczypiorizka

Kolejny obiekt, który mógłby zostać odnowiony.
Dojeżdżam do przejścia podziemnego na Dworcu PKP. Znowu murale :D 
sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP
sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

Świetne malunki. Ulica Dworcowa cała rozkopana- nie wiem co tam robią, ostatnim razem, gdy tamtędy przechodziłam tragedii nie było.
Na ulicy Piekarskiej znowu chwila do fotoreportera.
kamienica na ul. Piekarskiej
kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

Pięknie odnowiona kamienica. Śliczne detale.
kamienica na ul. Piekarskiej
kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

kamienica na ul. Piekarskiej
kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

kamienica na ul. Piekarskiej
kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

kamienica na ul. Piekarskiej
kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

kamienica na ul. Piekarskiej
kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

Kieruję się na Piekary Śląskie.
A1 i Obwodnica Zachodnia
A1 i Obwodnica Zachodnia © szczypiorizka

Po drodze przeszkoda w postaci torów kolejowych.
Docieram do kapliczki Maria Hilf. Niedawno odnowiona, zdążyła już być obiektem dewastacji jakiś kretynów (kamery zdążyły uwiecznić wandali- zostali złapani).
Kapliczka Maria Hilf
Kapliczka Maria Hilf © szczypiorizka

tak kiedyś wyglądała Kapliczka
tak kiedyś wyglądała Kapliczka © szczypiorizka

ksiądz Jan Macha
ksiądz Jan Macha © szczypiorizka

Do Piekar Śląskich docieram dobrze mi już znanym Szlakiem Husarii Polskiej. Następnie odbiłam na Drogę Św. Jakuba (by się umordować jadąc pod górkę, a nawet dwie).
piekarska urazówka
piekarska urazówka © szczypiorizka

Kopiec Wyzwolenia
Kopiec Wyzwolenia © szczypiorizka

Nie miałam już siły, by wejść na Kopiec, ale nic straconego- Beskidy i tak zobaczyłam :-)
widać Beskidy
widać Beskidy © szczypiorizka

widać Beskidy
widać Beskidy © szczypiorizka

Jeszcze rajzę po Bytomiu sobie urządzę :-) Jest wiele ciekawych miejsc do odkrycia (Park Fazaniec na przykład, Park Kachla trochę ogarnęłam- chociaż słyszałam, że jest nowa kawiarnia Widzimisie- tam, gdzie niegdyś było mini zoo.. tak.. niedźwiedź też tam był).




Kategoria dalej od TG i okolic, kółeczko, samotnie, trening czy coś takiego