Info

Więcej o mnie.
Luknij na Stravę

Tak jest
2023

Tak było
2022












Moje rowery
Archiwum bloga
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik4 - 12
- 2023, Wrzesień8 - 23
- 2023, Sierpień8 - 16
- 2023, Lipiec11 - 19
- 2023, Czerwiec11 - 18
- 2023, Maj8 - 7
- 2023, Kwiecień7 - 4
- 2022, Listopad1 - 3
- 2022, Październik7 - 11
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2022, Sierpień6 - 11
- 2022, Lipiec10 - 28
- 2022, Czerwiec14 - 37
- 2022, Maj15 - 27
- 2022, Kwiecień3 - 9
- 2022, Marzec2 - 8
- 2021, Październik1 - 5
- 2021, Wrzesień3 - 4
- 2021, Sierpień3 - 17
- 2021, Lipiec5 - 13
- 2021, Czerwiec10 - 51
- 2021, Maj6 - 24
- 2021, Kwiecień3 - 13
- 2021, Marzec2 - 7
- 2021, Luty2 - 5
- 2020, Grudzień1 - 5
- 2020, Listopad1 - 6
- 2020, Październik4 - 9
- 2020, Wrzesień7 - 18
- 2020, Sierpień7 - 12
- 2020, Lipiec5 - 5
- 2020, Czerwiec8 - 16
- 2020, Maj8 - 13
- 2020, Kwiecień4 - 13
- 2019, Grudzień1 - 6
- 2019, Październik4 - 4
- 2019, Wrzesień4 - 12
- 2019, Sierpień7 - 15
- 2019, Lipiec3 - 8
- 2019, Czerwiec12 - 20
- 2019, Maj5 - 9
- 2019, Kwiecień3 - 8
- 2019, Marzec2 - 10
- 2018, Październik3 - 7
- 2018, Wrzesień7 - 13
- 2018, Sierpień5 - 8
- 2018, Lipiec5 - 4
- 2018, Czerwiec6 - 3
- 2018, Maj8 - 0
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2018, Marzec1 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Wrzesień3 - 0
- 2017, Sierpień5 - 0
- 2017, Lipiec6 - 4
- 2017, Czerwiec6 - 0
- 2017, Maj1 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 1
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień3 - 0
- 2016, Sierpień3 - 1
- 2016, Lipiec3 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 1
- 2016, Maj3 - 0
- 2016, Kwiecień4 - 2
- 2016, Styczeń1 - 1
- 2015, Listopad1 - 1
- 2015, Sierpień6 - 0
- 2015, Czerwiec2 - 0
- 2015, Maj7 - 0
- 2015, Kwiecień3 - 0
- 2015, Marzec1 - 4
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik6 - 0
- 2014, Wrzesień8 - 1
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec8 - 0
- 2014, Czerwiec11 - 0
- 2014, Maj10 - 1
- 2014, Kwiecień7 - 1
- 2014, Marzec3 - 1
- 2014, Luty1 - 0
- 2014, Styczeń1 - 5
- 2013, Grudzień2 - 3
- 2013, Listopad12 - 0
- 2013, Październik5 - 3
- 2013, Wrzesień5 - 15
- 2013, Sierpień18 - 6
- 2013, Lipiec17 - 9
- 2013, Czerwiec12 - 12
- 2013, Maj14 - 7
- 2013, Kwiecień14 - 10
- 2012, Listopad1 - 3
- 2012, Październik5 - 5
- 2012, Wrzesień7 - 3
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec15 - 4
- 2012, Czerwiec8 - 11
- 2012, Maj8 - 5
- 2012, Kwiecień4 - 1
- 2012, Marzec3 - 1
- 2011, Listopad1 - 1
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień17 - 2
- 2011, Sierpień8 - 2
- 2011, Lipiec8 - 5
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2022
Dystans całkowity: | 673.34 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 42:02 |
Średnia prędkość: | 16.02 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 48.10 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
- DST 87.29km
- Czas 05:43
- VAVG 15.27km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Alpe Adria dzień 5
Czwartek, 30 czerwca 2022 · dodano: 04.07.2022 | Komentarze 0
Coraz bliżej finału :-)Słońca nam nie brakowało. Ładnie grzało. Znowu musieliśmy się dostosować do lokalnego zwyczaju i tak zorganizować trasę, by zdążyć przed sjestą (Garmin mi "szlaczkował" w Ospedaletto, tam zostaliśmy wystawieni na dużą cierpliwość, pół godziny czekania na piwo, a potem godzinę na posiłek- oczywiście nie obiadowy, bo takie konkrety to tylko pod wieczór, po sjeście).

mural na trasie © szczypiorizka

na trasie © szczypiorizka

rzeka Tagliamento © szczypiorizka
Nim jednak dotarliśmy do miejsca obiadowego, zwiedziliśmy urokliwe miasteczko Venzone.

Venzone © szczypiorizka
W 1976 roku zostało doszczętnie zniszczone w wyniku trzęsienia ziemi. Władze postanowiły je odbudować, używając jak najwięcej oryginalnych materiałów.

Venzone © szczypiorizka

Venzone © szczypiorizka

Venzone i kolega © szczypiorizka

Venzone © szczypiorizka

kościół w Venzone © szczypiorizka

kościół w Venzone © szczypiorizka

Venzone © szczypiorizka
Krótkie zwiedzanie miasteczka i dalej na rowery w dalszą podróż.

gdzie tu jechać? © szczypiorizka
Gdzieś tam na trasie, przejeżdżaliśmy obok wiaduktu, filary zamalowane świetnymi muralami. Szkoda, że nie udało mi się sfotografować wszystkich malunków.

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka
Jak widać uwielbiam murale :P

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

murale pod wiaduktem © szczypiorizka

winnica © szczypiorizka
Trochę bardziej sielskich widoków też mieliśmy. Winnice się zaczęły pokazywać.

Udine-loggia św. Jana © szczypiorizka

Tvboy i jego Blue Mona Lisa w Udine © szczypiorizka
Nocleg w Udine, blisko marketu i restauracji (na kolację gnocchi).
- DST 87.86km
- Czas 05:18
- VAVG 16.58km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Alpe Adria dzień 4
Środa, 29 czerwca 2022 · dodano: 04.07.2022 | Komentarze 7
Dziś, według licznych opisów szlaku- czekały na nas jedne z najpiękniejszych widoków na trasie. Zarazem jeden z najlepszych odcinków pod względem jazdy- mało przewyższeń.Pogoda z rana nie nastrajała do jazdy. Trochę popadało, część przeczekaliśmy w jednej z restauracji (już po stronie włoskiej), a potem pod nieczynną stacją kolejową.
Jeden z najfajniejszych momentów-> przekroczenie granicy z Włochami.

Fiat 500 i jakaś tam gestykulująca osoba xD © szczypiorizka
Najpierw dotarłam z mniejszą grupką, gdzie zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową, potem dojechała reszta ferajny.

z prawie całą ekipą na granicy © szczypiorizka
Na dzień dobry, podjazd zaraz za granicą. No masakra.

na dzień dobry Włochy nas przywitały podjazdem © szczypiorizka
15% nachylenie O_o Znowu rower się pchało, a potem ostro z górki, po dziwnym szutrze- tu też sprowadzaliśmy rowery- lepiej nie ryzykować upadkiem.

na trasie © szczypiorizka
Mimo braku słońca przez większą część dnia, widoki dalej piękne, chmury fantastycznie oplatały góry. Niestety tego piękna nie potrafiłam ująć na fotkach (często robione z poziomu siodełka, no i moje umiejętności obsługi aparatu pozostawiają jeszcze wiele do życzenia).

na trasie © szczypiorizka
Znaczną część drogi przebyliśmy po nieczynnej trasie kolei wąskotorowej. Genialne rozwiązanie. Szkoda, że u nas jest to mocno w powijakach (patrz Żelazny Szlak Kolejowy).

tunel, jeden z wielu © szczypiorizka
Dużo dłuższych i krótszych tuneli, czasem przez most zawieszony wiele metrów nad ziemią- super.

jedno z oznaczeń szlaku © szczypiorizka

kolejny tunel © szczypiorizka
Niektóre tunele, miały oświetlenie na czujkę, która niestety późno reagowała. Czasem tylko latarki nam oświetlały drogę.

co ja pacze © szczypiorizka

na trasie nieczynnej kolei © szczypiorizka
Szkoda, że większość stacji kolejowych, była zdewastowana- w żaden sposób ich nie odnowili, nie przekształcili w jakieś kawiarnie, miejsca postoju, toalety.
Tak naprawdę, to chyba tylko jedna stacja została zamieniona na knajpę.

knajpa u zawiadowcy © szczypiorizka
Przynajmniej innych nie kojarzę.

żuraw kolejowy © szczypiorizka

wodospad i sesja zdjęciowa © szczypiorizka

kolejny wodospad na naszej drodze © szczypiorizka
Tuż przed Moggio Udinese szlak po starej trasie kolejowej się kończy. Zjechaliśmy w kierunku miasteczka, by potem wjechać na drogę krajową SS13 (początkowo myślałam, że to autostrada, ale ona biegnie równolegle), tak Alpe Adria jest oficjalnie poprowadzona.

Moggio Udinese © szczypiorizka
Wieczorem czekała na nas kolacja w przyhotelowej restauracji. Kelner był fantastycznym przykładem typowego Włocha, dużo gestykulował, zabawiał nas, język włoski, mieszał się z angielskim i niemieckim- każdy się dogadał->pizza przepyszna.
Kategoria Alpe Adria
- DST 74.02km
- Czas 04:20
- VAVG 17.08km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Alpe Adria dzień 3
Wtorek, 28 czerwca 2022 · dodano: 04.07.2022 | Komentarze 2
Kolejny dzień podróży rowerowej. W dalszym ciągu bardzo ciepło, wręcz gorąco (ja tam lubię upały :P)
na trasie © szczypiorizka

na trasie © szczypiorizka
Trasa dalej wiodła przez mniejsze lub większe pagórki. Często wzdłuż rzeki Möll albo Drawy.

odpoczynek po wjeździe na górkę © szczypiorizka
Widoki ciągle zapierają dech w piersiach. Jest na czym oko zawiesić.

Radl Rast Penk © szczypiorizka

oryginalna skrzynka na listy © szczypiorizka
Po drodze mijamy małe miasteczka, czy też wsie. Zero sklepów, czy też kawiarni. Na przerwę około obiadową zatrzymujemy się w miejscowości Spittal an der Drau (my to skróciliśmy-> że jedliśmy w Szpitalu xD)

na trasie © szczypiorizka

na trasie © szczypiorizka
Gdzieś w połowie (albo za połową) znaleźliśmy takie to małe jeziorko

miejsce na odpoczynek © szczypiorizka
Nie było innej opcji jak krótki odpoczynek na schłodzenie nóg. Przewodnik wycieczki nawet pokusił się o morsowanie- woda górska- bardzo lodowata :-)

krótki odpoczynek © szczypiorizka
Niedaleko Villach (gdzieś koło Gummern) złapał nas deszcz. Wręcz ulewa, schowaliśmy się pod mostem, by ją przeczekać, w pewnym momencie przerodziła się w krótką, ale konkretną wichurę (+ burza, ładnie waliły pioruny).

deszcz nas złapał © szczypiorizka
Na kwaterach nie mieliśmy prądu z powodu burzy (na szczęście krótko). Spaliśmy w dwóch lokalizacjach- część w centrum, ja się załapałam na obrzeża miasta.

oryginalny wieszak © szczypiorizka

widok z hotelu © szczypiorizka

końkurs © szczypiorizka
Rano na stołówce przywitał nas taki miły gość

piesio na stołówce © szczypiorizka
Czekał tylko aż coś mu spadnie ze stołu ^^
Kategoria Alpe Adria
- DST 56.38km
- Czas 04:04
- VAVG 13.86km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Alpe Adria dzień 2
Poniedziałek, 27 czerwca 2022 · dodano: 03.07.2022 | Komentarze 2
O dziwo po ciężkim zakończeniu pierwszego dnia- nie miałam żadnych zakwasów, nic mnie nie bolało. To dobry znak.
jakieś oznaczenia się pojawiają © szczypiorizka
Na początek rowerowo wracamy do St. Johann im Pongau, więc to co się umęczyłam wczoraj, mogę teraz z uśmiechem na twarzy zjechać z górki :-)
Następnie przez kolejne miejscowości jedziemy w kierunku na Bad Gastein.

to dziewczynka! © szczypiorizka
Dalej bardzo ciepło.

bitte nicht so schnell © szczypiorizka
W tym dniu po raz pierwszy mamy okazję przejechać rowerami tunel- najpierw taki, gdzie ścieżka poprowadzona jest obok ruchu samochodowego, więc jest bardzo głośno.

pierwszy z tuneli na trasie © szczypiorizka
Później mamy okazję przejechać taki osobny tunel dla rowerów.

kolejny tunel © szczypiorizka
Fajnie, bo chłodno w nim :-)

prawie cała nasza ferajna © szczypiorizka
Gdzieś na 10 kilometrów przed końcem zaczyna się masakryczny podjazd, całą drogę prowadziłam rower, inaczej nie szło. Wody mi praktycznie zabrakło na szczycie, a zwykłych sklepów w Austrii ciężko uświadczyć po drodze. Na szczęście jakieś tam poidełko na szczycie było (albo fontanna to była? xD)

Bad Gastein Pfarrkirche © szczypiorizka
Na szczycie Bad Gastein krótka przerwa na sesję fotograficzną. Przez miasto przepływa Gasteiner Ache. Wisienką na torcie jest wodospad (341 m wysokości)

wodospad w Bad Gastein © szczypiorizka

przy wodospadzie w Bad Gastein © szczypiorizka
Koniec śladu na parkingu Billa- tam czekało na mnie zimne pyszne piwo xD
Kategoria Alpe Adria
- DST 81.26km
- Czas 05:32
- VAVG 14.69km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Alpe Adria dzień 1
Niedziela, 26 czerwca 2022 · dodano: 03.07.2022 | Komentarze 5
Po sobotnim dojeździe do Austrii busami z wielkimi przygodami (straciliśmy kilka godzin, ze względu na awarię jednego z samochodów), przespaliśmy kilka godzin, po czym ruszyliśmy na szlak. 15 uczestników z całej praktycznie Polski, dwóch przewodników oraz kierowca- tak się prezentowała nasza wesoła ferajna. Dzięki albo raczej przez awarię i bardzo długą jazdę do miejsca początkowego- zapoznaliśmy się ze sobą, atmosfera w grupie od samego początku była bardzo fajna.Zaczęliśmy w Salzburgu- mieście Mozarta. Miasto pełne turystów, czasami rower prowadziliśmy między uliczkami.

fontanna zaliczona © szczypiorizka

rezydencja salzburska © szczypiorizka
Szkoda, że nie było czasu, by je dokładniej obejrzeć.

gdzieś w centrum Salzburga © szczypiorizka
Sam Szlak w mieście słabo oznaczony, szczerze, to nie przypominam sobie, by jakikolwiek znak mijaliśmy. Opieraliśmy się na śladzie, który dostaliśmy przed wyjazdem.
Nie obyło się bez zmiany trasy- ślad prowadził przez nieaktualne ścieżki, które mocno zarosły.

Salzburg © szczypiorizka

na trasie © szczypiorizka

widoki zacne © szczypiorizka
Ciepło, pogodnie, widoki genialne.

na trasie © szczypiorizka
Jazda pod względem przewyższeń-w początkowej fazie znośna, zdarzało się już jechać pod górkę, ale wszyscy dawaliśmy radę.
W Golling chętni poszli zobaczyć wodospady.

stary młyn w Golling © szczypiorizka

wodospad w Golling © szczypiorizka
Piękne miejsce- trochę chłodu też się nam przydało.

na trasie © szczypiorizka

dużo takich "pachołków" mijaliśmy © szczypiorizka
Spotykamy na trasie sporo rowerzystów, dużo niemieckojęzycznych, ale i Polaków. Królują elektryki, my tu się męczyliśmy na coraz częściej pojawiających się konkretniejszych podjazdach, a obok spokojnie przemyka emeryt z uśmiechem na ustach xD

na trasie © szczypiorizka
Gdzieś od około 70 kilometra poczułam się jak na Tour de France. Za Saint Johann im Pongau zaczęły się masakryczne podjazdy, rozdzieliliśmy się na kilka grup- każdy jechał (albo pchał) swoim tempem. Masakra, ciężko było. Ogółem to ja przez całą podróż jechałam z jedną sakwą, gdzie miałam wodę, narzędzia w razie awarii, aparat fotograficzny i coś przeciwdeszczowego- więc tak na "lekko" totalnie nie jechałam. Koniec końców udało się, dojechałam do miejsca noclegowego w Wagrain :-)
Kategoria Alpe Adria
- DST 37.71km
- Czas 02:33
- VAVG 14.79km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Alpe Adria- prolog
Piątek, 24 czerwca 2022 · dodano: 03.07.2022 | Komentarze 2
Nadszedł "ten dzień" :P mój urlop, który zarazem był tygodniową wyprawą rowerową. Zakupiłam zorganizowaną wycieczkę rowerową "Alpe Adria" -> Start w Salzburgu, meta w Grado.Pierwszym etapem, jeszcze przed właściwym rozpoczęciem podróży, był dojazd rowerem do Gliwic, skąd pociągiem udałam się do Gniezna.

na trasie © szczypiorizka
Dużo ludzi, rowerów- pociąg relacji Przemyśl- Gdynia. Głównie jadących nad morze.
Dzięki serdeczności ludzi bez problemu zarówno zapakowałam rower do wagonu, jak i nie miałam problemu z wyjściem na peron w Gnieźnie :-)
Najpierw pojechałam na kwaterę trochę się ogarnąć. Potem na centrum, by je zobaczyć "jednym okiem" i coś zjeść.

Bazylika prymasowska Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gnieźnie © szczypiorizka
Liczę na to, że jeszcze się tu zjawię i dokładniej obejrzę to miasto (mam do "zaliczenia" między innymi Muzeum Początków Państwa Polskiego :P)

widok na archikatedrę gnieźnieńską © szczypiorizka
W tym dniu tuż przy katedrze miał odbyć się koncert, w ramach Dni Gniezna (Żabson bodajże w tym dniu grał).

Bolesław Chrobry © szczypiorizka

budynek Poczty Polskiej © szczypiorizka
Pociąg miał spore, około godzinne opóźnienie, dlatego za dużo nie pojeździłam po centrum- za bardzo byłam zmęczona, a następnego dnia miałam wcześnie pobudkę (przed 5).
Kategoria Alpe Adria, inne województwo
- DST 52.62km
- Czas 03:02
- VAVG 17.35km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Gliwice z obciążeniem
Niedziela, 19 czerwca 2022 · dodano: 19.06.2022 | Komentarze 4
Postanowiłam sprawdzić trasę na przyszły piątek, jaką przejadę z sakwami udając się na dworzec. Wzięłam i wykorzystałam do tego kilka książek oraz ręczniki, które ojciec dostawał w pracy xD
Na Szałszy skręciłam w kierunku domków, by nie jechać ciągle DK78.
1,5 godziny w jedną stronę, niezły jak dla mnie wynik.

Przejście podziemne na dworcu już jest czynne- świetnie, nie trzeba naokoło jechać.
Chwilę postałam przed dworcem i pojechałam z powrotem (o zgrozo tą samą trasą, prawie, bez skrętu na domki tam koło Szałszy).
Kategoria dalej od TG i okolic, kółeczko, samotnie, trening czy coś takiego
- DST 23.91km
- Czas 01:11
- VAVG 20.21km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
kółeczko
Środa, 15 czerwca 2022 · dodano: 15.06.2022 | Komentarze 0
Rybna, Miedary, Zbrosławice, Ptakowice, Repty, GCR (siłownia na świeżym powietrzu), OHIO, Opatowice. Potem krótki odpoczynek na działce. Kategoria kółeczko, krótki wypad, samotnie, trening czy coś takiego, wokół TG
- DST 11.48km
- Czas 00:41
- VAVG 16.80km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
krótkie kółeczko z ojcem
Niedziela, 12 czerwca 2022 · dodano: 12.06.2022 | Komentarze 0
Na Boruszowiec przez Pniowiec. Kategoria kółeczko, krótki wypad, trening czy coś takiego, w towarzystwie
- DST 65.41km
- Czas 04:28
- VAVG 14.64km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Tour de Bytom
Sobota, 11 czerwca 2022 · dodano: 12.06.2022 | Komentarze 6
Dziś postanowiłam pojeździć po Bytomiu- trasę miałam już dawno przygotowaną. Znowu trochę inaczej ustawiłam sobie Garmina- na tej trasie bardzo dobrze wszystko mi pokazywał- bez żadnych durnych informacji o zjechaniu z kursu (chyba, że celowo to zrobiłam).Standardowo- przez Segiet do lasu w Miechowicach.

w lesie miechowickim © szczypiorizka
Udało mi się za drugim podejściem znaleźć różaną ławeczkę

Źródełka nie znalazłam :P Nie chciało mi się łazić po chaszczach

wesoły tramwaj © szczypiorizka
Pojechałam w kierunku ulicy Matki Ewy. Po drodze lokalna twórczość artystyczna

Polonia © szczypiorizka

Braci się nie traci © szczypiorizka
Udało mi się wjechać na teren Ostoi Pokoju (szlak Matki Ewy)

Kościół ewangelicko-augsburski w Bytomiu-Miechowicach © szczypiorizka

Kaplica ewangelicka © szczypiorizka

Kaplica ewangelicka © szczypiorizka
Ładnie odnowione budynki. Następne miejsce to oficyna Tiele -Wincklerów- czyli to co pozostało z ich pałacu.

Póki co, odbywają się tam różne zajęcia z BeCeKu- jako tako zwiedzania nie ma.

kamole-pozostałość po pałacu Tiele-Wincklerów © szczypiorizka

platan koło ruin pałacu © szczypiorizka
Krótka pauza na pączka z czekoladą i kręcę w kierunku na Brandkę.

Brandtka © szczypiorizka
Ładne miejsce- trochę dzikie, trochę po chaszczach prowadziłam rower - masakra jakaś :P wyjechałam (wyprowadziłam rower xD) koło parkingu przy Alei Jana Nowaka- Jeziorańskiego

Brandtka © szczypiorizka

Brandtka © szczypiorizka
Na szczęście ruch samochodowy niewielki- szło bezpiecznie wjechać na drogę rowerową na ulicy Celnej.

trzeba se jakoś radzić ze szkodami górniczymi © szczypiorizka
Przejście podziemne na ulicy Wrocławskiej "wita" mnie muralami. Czad. Fajne.

Bytom-Karb © szczypiorizka

Bytom-Karb © szczypiorizka

Bytom-Karb © szczypiorizka
Zaczyna się część industrialna :D :D
Już widzę jeden z celów dzisiejszej wycieczki.

Dino czy elektrociepłownia? © szczypiorizka

Niech żyje nam górniczy stan! © szczypiorizka

KWK Bobrek © szczypiorizka
Znowu wiadukt przede mną... ja nie ogarniam tego. Ten wiadukt był spoko- bez żadnej paniki i strachu przejechałam. Nawet się zatrzymałam, by zrobić zdjęcia xD

Huta Bobrek © szczypiorizka

Carbo Koks © szczypiorizka

Siłownia Huty Bobrek © szczypiorizka

Carbo Koks © szczypiorizka

Siłownia Huty Bobrek © szczypiorizka
Wjeżdżam na osiedle Huty Bobrek. Szkoda, miejsce ma ogromny, moim zdaniem, potencjał. Zrewitalizować budynki, jakaś kawiarnia, jakieś miejsce związane z historią- stare zdjęcia etc., trochę odpowiednio "ogarnąć" mieszkańców i osiedle byłoby konkurencją dla Nikiszowca. Naprawdę.

Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek © szczypiorizka

Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek © szczypiorizka

Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek © szczypiorizka

Zabytkowe Osiedle Huty Bobrek © szczypiorizka
Jadę dalej- podjeżdżam na ulicę, gdzie jest Elektrociepłownia Szombierki. Jest nowy właściciel- który ma ambitne plany na rewitalizację tego niezwykłego, genialnego obiektu. Oby coś dobrego z tego wyszło. Trzymam kciuki.

Elektrociepłownia Szombierki © szczypiorizka
Rezygnuję z Parku Fazaniec- innym razem.
Jadę w kierunku nieczynnej kopalni Szombierki i tego co po niej zostało.

Szyb Krystyna i Ewa KWK Szombierki © szczypiorizka

Szyb Krystyna i Ewa KWK Szombierki © szczypiorizka

Szyb Krystyna © szczypiorizka
Kolejny obiekt, który mógłby zostać odnowiony.
Dojeżdżam do przejścia podziemnego na Dworcu PKP. Znowu murale :D

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka

sesja z muralami na Dworcu PKP © szczypiorizka
Świetne malunki. Ulica Dworcowa cała rozkopana- nie wiem co tam robią, ostatnim razem, gdy tamtędy przechodziłam tragedii nie było.
Na ulicy Piekarskiej znowu chwila do fotoreportera.

kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka
Pięknie odnowiona kamienica. Śliczne detale.

kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka

kamienica na ul. Piekarskiej © szczypiorizka
Kieruję się na Piekary Śląskie.

A1 i Obwodnica Zachodnia © szczypiorizka
Po drodze przeszkoda w postaci torów kolejowych.
Docieram do kapliczki Maria Hilf. Niedawno odnowiona, zdążyła już być obiektem dewastacji jakiś kretynów (kamery zdążyły uwiecznić wandali- zostali złapani).

Kapliczka Maria Hilf © szczypiorizka

tak kiedyś wyglądała Kapliczka © szczypiorizka

ksiądz Jan Macha © szczypiorizka
Do Piekar Śląskich docieram dobrze mi już znanym Szlakiem Husarii Polskiej. Następnie odbiłam na Drogę Św. Jakuba (by się umordować jadąc pod górkę, a nawet dwie).

piekarska urazówka © szczypiorizka

Kopiec Wyzwolenia © szczypiorizka
Nie miałam już siły, by wejść na Kopiec, ale nic straconego- Beskidy i tak zobaczyłam :-)

widać Beskidy © szczypiorizka

widać Beskidy © szczypiorizka
Jeszcze rajzę po Bytomiu sobie urządzę :-) Jest wiele ciekawych miejsc do odkrycia (Park Fazaniec na przykład, Park Kachla trochę ogarnęłam- chociaż słyszałam, że jest nowa kawiarnia Widzimisie- tam, gdzie niegdyś było mini zoo.. tak.. niedźwiedź też tam był).
Kategoria dalej od TG i okolic, kółeczko, samotnie, trening czy coś takiego