murale
Dystans całkowity: | 2180.02 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 129:22 |
Średnia prędkość: | 16.85 km/h |
Liczba aktywności: | 48 |
Średnio na aktywność: | 45.42 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
bytomskie murale w sierpniu
-
DST
52.63km
-
Czas
03:18
-
VAVG
15.95km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Inaczej sobie rozłożyłam pracę w nadgodzinach, dzięki czemu, mogłam pojechać na rowerze do Bytomia, by po raz kolejny szukać murali i innych ciekawych elementów architektury.
Najpierw na tapetę poszły murale w Miechowicach, które ostatnio ominęłam. Znajdują się w pobliżu tężni solankowej (tak, tak, są badania, że tężnia niekoniecznie ma właściwości prozdrowotne).
Nanika na Miechowicach © szczypiorizka
Sama tężnia cichaczem zrobiona z telefonu, nie chciałam paradować z normalnym aparatem przed kobietami, które tam odpoczywały.
tężnia na Miechowicach © szczypiorizka
Na Felińskiego rozglądam się, czy coś ciekawego nie ma. W sumie reklama SPA też jest malowana.
SPA Medica © szczypiorizka
Słynna bytomska Biedronka przygotowana na kolejną powódź 😂
słynna "wodna" Biedronka © szczypiorizka
Pod moim ulubionym wiaduktem mam znowu szczęście. Podobnie jak w zeszłym roku, łapię podczas pracy SimOne. Tym razem zagadałam i zostałam poproszona o zdjęcie bez widocznej osoby podczas malowania 😉
funkel nówka © szczypiorizka
Na wszelki wypadek zrobiłam zdjęcie innego graffiti. W domu sprawdziłam- bardzo dobrze, to był właśnie ten malunek z zeszłego roku, który sfotografowałam, a nie był jeszcze skończony.
SimOne © szczypiorizka
Będąc już w centrum, sfotografowałam rzeźbę przy Szkole Podstawowej (docelowo zauważyłam tam murale, a rzeźba dodatkowo zwróciła moją uwagę).
rzeźba Waltera Tuckermanna © szczypiorizka
Franek Mysza przy szkole © szczypiorizka
SP Mistrzostwa Sportowego © szczypiorizka
SP Mistrzostwa Sportowego © szczypiorizka
detal przy SP MS © szczypiorizka
Jedną z najbardziej znanych rzeźb przy kamienicy w Bytomiu jest smok. Jest on na skrzyżowaniu ulicy Drzymały i Piłsudskiego.
bytomski smok © szczypiorizka
Jadąc dalej ulicą Piłsudskiego przez przypadek zajrzałam w jedną z bram wjazdowych.
Akademia Sztuk Teatralnych © szczypiorizka
Akademia Sztuk Teatralnych © szczypiorizka
Jadąc przez centrum stwierdzam, że coraz więcej kamienic jest odnawianych. Super, bo naprawdę są piękne.
pięknie odnowiona kamienica na skrzyżowaniu © szczypiorizka
Wjeżdżam niesiona jakąś intuicją w ulicę Strażacką.
intrygująca instalacja na ul. Strażackiej © szczypiorizka
Przy okazji uwieczniam starą remizę, która funkcjonowała do 2020 roku.
była remiza strażacka © szczypiorizka
Ponownie miałam szczęście- obracam głowę i widzę mural xD Szkoła Podstawowa nr3
przez przypadek odkryte © szczypiorizka
ładna kamienica na Piłsudskiego © szczypiorizka
Nie planowałam jazdy w kierunku Placu Grunwaldzkiego, ale wiedząc, że ta mozaika tam jest, aż żal było to ominąć (jak widać po zdjęciach wyżej, dobrze zrobiłam).
mozaika na 770-lecie praw Bytomia © szczypiorizka
detal architektoniczny © szczypiorizka
Z Rynku pojechałam w kierunku Dworca PKP, gdzie ponownie włączyłam wcześniej przygotowaną mapkę. W internecie mignęła mi informacja, że po remoncie Dworca, przejście na Zamłynie znowu będzie artystycznie pomalowane. Już nie wiem po raz który, ale miałam w tym dniu szczęście. Spotkałam panią, która akurat pracowała nad jedną częścią ściany. Przez chwilę porozmawiałyśmy, a potem dłuższą chwilę spędziłam na fotografowaniu tego, co już zostało namalowane. W trakcie dokumentowania, rozpoczęłam rozmowę z pewnym panem na temat różnych zabytków industrialnych, muzeów, odnowionych dworców, wystaw motoryzacyjnych i tym podobnych 😁 (edit-> internet pisze, że za wykonanie murali ma być odpowiedzialna Mona Tusz 😍 głowy se uciąć nie dam.. ale jeśli to była ona jeeejuu ale fajnie -> to jest ta artystka co sporo maluje w Katowicach np Flora i Florian przy Walcowni, albo pod wiaduktem na Nikiszu).
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
przejście podziemne Zamłynie © szczypiorizka
Za jakiś czas ponownie przyjadę, by zobaczyć efekt końcowy. Poprzednie murale, na szczęście mam udokumentowane.
Jednym z ostatnich zaplanowanych miejsc była Skarpa w Bytomiu.
Skarpa © szczypiorizka
Na murku okalającym teren było dość sporo malunków, dlatego zdecydowałam się na kolaże, by nie przynudzać :)
Skarpa kolaż © szczypiorizka
Skarpa kolaż © szczypiorizka
Skarpa kolaż © szczypiorizka
Skarpa kolaż © szczypiorizka
Skarpa kolaż © szczypiorizka
Skarpa kolaż © szczypiorizka
Razpazjana już mam, ale z tej wysokości bardzo ładnie się prezentuje.
inne ujęcie Raspazjana © szczypiorizka
Przy SP nr 6 bez problemu fotografuję kilka malunków, znowu posiłkuję się internetem- za niektóre realizacje odpowiedzialny był SimOne.
SP nr 6 w Bytomiu © szczypiorizka
SP nr 6 w Bytomiu © szczypiorizka
SP nr 6 w Bytomiu © szczypiorizka
SP nr 6 w Bytomiu © szczypiorizka
SP nr 6 w Bytomiu © szczypiorizka
SP nr 6 w Bytomiu © szczypiorizka
Rozbarczanka póki co mi się nie nudzi, więc znowu ją uwieczniam.
inne ujęcie Rozbarczanki © szczypiorizka
Ładnie światło padało na Kościół, więc też znalazł swoje miejsce w tym wpisie.
Kościół pw. św. Jacka © szczypiorizka
Następnie strzała na DW911, na Piekary Śląskie, Radzionków (trochę wjazdów pod górę jako trening zaliczone), centrum TG i ulicą Grzybową (coraz bardziej mi się podoba ta ścieżka rowerowa).
Bardzo udana wyprawa po murale, w każdym calu 😍
Kategoria murale
gliwickie murale 2025
-
DST
41.40km
-
Czas
02:58
-
VAVG
13.96km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda nie rozpieszcza w lipcu. Trasa na szybcika stworzona i namalowana, tym razem Jarek postanowił mi potowarzyszyć podczas rajzy w poszukiwaniu gliwickich murali. Najpierw umęczyliśmy się z bagażnikiem rowerowym przy samochodzie, ale rowery ostatecznie udało się bezpiecznie zamocować. Start spod mojej firmy. Pierwszy punkt programu -> ostatnio słynny kciuk- rzeźba odsłonięta podczas gliwickiego Biennale.
łapy w górę © szczypiorizka
Następnie udaliśmy się na aleję Przyjaźni, tam między innymi w ramach tego festiwalu pomalowano ściany. Znowu zrobiłam sporo zdjęć, aby to trochę zminimalizować- porobiłam kolaże, a i tak jakieś prawie 50 fotek na wpisie będzie 🙈
aleja Przyjaźni © szczypiorizka
aleja Przyjaźni © szczypiorizka
ruiny teatru Victoria © szczypiorizka
aleja Przyjaźni © szczypiorizka
Kolejnym miejscem, gdzie miały być nowe murale (również namalowane w ramach Biennale) był skatepark na Placu Krakowskim
skatepark na Placu Krakowskim © szczypiorizka
Skatepark na Placu Krakowskim © szczypiorizka
Plac Krakowski © szczypiorizka
Z Placu Krakowskiego udaliśmy się na ulicę Górnych Wałów- tam miał się znajdować "główny" mural całego festiwalu.
główny mural z Biennale Gliwice 2025 © szczypiorizka
Centrum zaliczone- powoli mogliśmy się kierować na południe, po drodze namierzyliśmy murale na ulicy K.Wielkiego i Z. Starego (Zawiszy Czarnego też, ale go już mam).
brzózki © szczypiorizka
niedaleko ul. Z. Starego © szczypiorizka
Głównym moim celem tej wycieczki było osiedle/dzielnica Sikornik. Tam liczyłam, że sporo ciekawych malunków odnajdziemy. Nie myliłam się. Oczywiście opracowując ten wpis, znalazłam na internecie kolejne murale, które pominęliśmy. Będzie na zaś.
na Sikorniku © szczypiorizka
na Sikorniku © szczypiorizka
czas zmienić opony © szczypiorizka
Bardzo mi to przypomina to osiedle w Krakowie. Tam było to trochę bardziej uporządkowane i wszystkie malunki ptaków były na ścianach bloków.
Cyraneczki 8-10-12 © szczypiorizka
Tutaj jest różnie. Musieliśmy mieć oczy dookoła głowy. Przy okazji też znalazłam reklamę szkółki piłkarskiej
ciekawa interpretacja herbu © szczypiorizka
Akademia Piłkarska Brasil © szczypiorizka
Nowe, tegoroczne dzieło.
funkel nówka © szczypiorizka
"dzwoni papugaa..." © szczypiorizka
na kiosku © szczypiorizka
reklama optyka © szczypiorizka
minimalistyczne © szczypiorizka
patriotycznie © szczypiorizka
Red Bull doda ci skrzyydeeł © szczypiorizka
na Sikorniku © szczypiorizka
Co znaleźliśmy to uwieczniliśmy. Reszta na zaś 😁
Kolejnym punktem wycieczki były Wilcze Doły. To teren zalewowy, koleżanka powiedziała, że tak, zalało to miejsce w zeszłym roku. Ciekawy punkt spacerowy, niestety zarośnięty i nieuporządkowany. Szkoda.
Wilcze Doły © szczypiorizka
wilk na Wilczych Dołach © szczypiorizka
Z południa Gliwic, zaczęliśmy kierować się na północ. Po drodze różne "patriotyczno-kibicowskie" murale złapane.
kibicowskie murale © szczypiorizka
Reklamowe także podłapane.
graj w szachy © szczypiorizka
reklama na Kozielskiej © szczypiorizka
Na ulicy Szafirowej są garaże. Jak są garaże jest duże prawdopodobieństwo, że będą murale. Ja wiedziałam, że coś tam będzie, sprawdziłam na internecie wcześniej.
w tle muzyka z Mortal Combat xD © szczypiorizka
it`s Pikachu !!! © szczypiorizka
Stargate ? © szczypiorizka
na Szafirowej nic ino się biją xD © szczypiorizka
reklama dronowa © szczypiorizka
piękne kolory © szczypiorizka
Co planowałam, to zobaczyliśmy. Gratisowe malunki też się znalazły, między innymi w drodze powrotnej na ulicy Kozielskiej i pobocznych. Jeszcze rzut oka na Park Szwajcaria.
Park Szwajcaria © szczypiorizka
animacje na ścianie © szczypiorizka
ZSP nr 5 © szczypiorizka
na Kozielskiej © szczypiorizka
Star Wars © szczypiorizka
Na dzikim parkingu na ul. Duboisa jeszcze jedna fotka, tam jest kilka dużych murali, ale zauważyłam, że nie mam zbliżenia na ten fragment ściany.
stare ale jare, na "slumsach" © szczypiorizka
Fajna wycieczka, jak to często bywa, nie udało się wszystkiego znaleźć, ale Gliwice mam blisko :) Kilometraż się różni z tym co na Stravie, tu dołączyłam kilkanaście kilometrów z poniedziałkowej jazdy do centrum TG (spotkanie z przyjaciółkami).
Kategoria murale, w towarzystwie
Świerklaniec w towarzystwie
-
DST
49.55km
-
Czas
03:05
-
VAVG
16.07km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałam w końcu okazję poznać kogoś z zacnego grona rowerowego BS ->Jarka Ugadaliśmy się na wspólną wycieczkę do Świerklańca. Uważam, że była to dobra decyzja, że nie pakowaliśmy się w nic większego, bo temperatura nieźle dawała o sobie znać.
Lekko spóźniona dotarłam nad Chechło (pomyliłam drogi w lesie, by pominąć ruch wahadłowy na Grzybowej, a i tak wpakowałam się w światła 😑). Po krótkim przywitaniu ruszyliśmy w kierunku na Świerklaniec. Wymyśliłam, że pojedziemy inną ścieżką, z myślą, że tam będzie mniej ludzi i spokojniej pogadamy. To przyczyniło się do tego, że jakieś 20 minut straciliśmy, bo kręciliśmy się po chaszczach niedaleko mostku dawnej kolei wąskotorowej.
fotka zrobiona przez Jarka © szczypiorizka
W końcu dotarliśmy do świerklanieckiego parku, tam orzeźwiające, bezalkoholowe koktajle i przyjemny wiatr umilał nam czas. Droga powrotna oczywiście inną trasą. Przez Nakło Śl. i Lasowice.
Przypadkiem wpadł mural.
taka niespodzianka © szczypiorizka
Trafiliśmy także na przejazd bytomskiej kolejki wąskotorowej.
wąskotorówka jedzie na Miasteczko Śl. © szczypiorizka
fotka zrobiona przez Jarka © szczypiorizka
wieża PSP © szczypiorizka
Potem przez Ohio, Opatowice, na Strzybnicy krótka objazdówka po kilku historycznych miejscach, by dojechać na Zalew w Pniowcu ("mój" niebieski mostek).
Tak upłynęło nam wspólne przedpołudnie. Po południu zaś podobnie jak wczoraj pojechałam na działkę, by odpocząć i poczytać książkę.
relaks na działce © szczypiorizka
Dzięki Jarek!
Kategoria murale, w towarzystwie, wokół TG
60-tka z setki
-
DST
66.69km
-
Czas
03:28
-
VAVG
19.24km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wzięłam sobie w piątek urlop. Ot tak sobie, przy okazji na horyzoncie majaczył wspólny wypad rowerowy z kolegą. Niestety coś mu wypadło- nie chciałam rezygnować z roweru, tym bardziej, że miały być super warunki pogodowe. Postanowiłam przejechać część trasy, którą ów kolega przygotował. Kilka odcinków wydawało mi się bardzo interesujących- było zapewnienie, że większość będzie prowadzić "leśnymi autostradami". Nie zawiodłam się, kilka miejsc było dziwnych, może źle się wgrało do Garmina, albo myszka mu zjechała podczas rysowania śladu na komputerze xD
wygląda zacnie © szczypiorizka
Jeden moment przed Pustą Kuźnicą był piaskowy i dodatkowo trafiłam na ładowanie drewna na przyczepy, więc parę razy musiałam się zatrzymać i przeczekać aż tir przejedzie albo przejść przez runo leśne.
to już gorzej © szczypiorizka
W Pustej Kuźnicy myślałam czy nie podjechać na Posmyk, ale szybko zawróciłam, by dalej jechać wg trasy. Dzięki temu trafiłam w nowe dla mnie miejsce-> Rezerwat Jeleniak-Mikuliny.
to jadę w kierunku zwiedzania © szczypiorizka
Niestety stawy suche.
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka
Analiza dalszej części trasy. Nie wyglądała na optymistyczną. Miałam przedrzeć się przez te chaszcze i w ogóle jakoś tak dziwnie była poprowadzona na granicy Rezerwatu.
Rezerwat Jeleniak- Mikuliny © szczypiorizka
Uznałam, że nadrobię kilka kilometrów i wjadę do "centrum" Piłki, by potem dalej wyznaczonymi przez mapy.cz trasami dojechać do Koszęcina.
Raj na Ziemi © szczypiorizka
Niestety, na ul. Koszęcińskiej asfalt wylewali. Mimo to miałam szczęście- uprzejmy pan, który obserwował postępy prac, pokierował mnie na leśną drogę, tym samym ponownie "wskoczyłam" na planową trasę ze śladu GPS.
ładna aleja © szczypiorizka
Jakoś tak nie było okazji, by poeksplorować tę gminę. Natrafiłam na pozostałości po cmentarzu ewangelickim.
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
Czytałam, że w 2013 roku urządzono tu Ogród Biblijny. Po rewitalizacji prawie nie ma śladu, tylko kilka ławek rozsianych po cmentarzu- do niektórych dojście przez chaszcze.
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
Następnie przejechałam przez park przy pałacu.
park przy pałacu w Koszęcinie © szczypiorizka
pałac w Koszęcinie © szczypiorizka
Przy boisku szkolnym czekała na mnie niespodzianka :D znalazłam trochę już stary mural.
bez muralu nie ma wycieczki © szczypiorizka
Jeszcze to na znaku drogowym. Niczym znaki drogowe we Florencji przyozdobione przez Abrahama Cleta 😍
nadgryzione zębem czasu, ale nadal jest ładne © szczypiorizka
Przy GOSiRze pustawo, nie ma upału, to i chętnych na kąpiel nie ma.
GOSiR © szczypiorizka
za GOSiRem © szczypiorizka
Postanowiłam, że z Koszęcina zjadę gdzieś w lesie na Kalety, tym samym skrócę dystans do pokonania. Chciałam jeszcze wykorzystać ten dzień na inne, nie rowerowe rzeczy.
za GOSiRem © szczypiorizka
za GOSiRem © szczypiorizka
W Kaletach Reksio ustawił mi się do zdjęcia 😆
Reksio w Kaletach © szczypiorizka
Potem już standard- Mikołeska, Pniowiec. Fotka na Zalewie obowiązkowa 😊
"mój" mostek © szczypiorizka
Zalew w Pniowcu © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic, murale, samotnie
co tam panie słychać(widać) w Bytomiu?
-
DST
52.70km
-
Czas
03:22
-
VAVG
15.65km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni raz w Bytomiu byłam w zeszłym roku. Liczyłam, że coś tam nowego znajdę. Najpierw znalazłam problem w postaci jakiś robót na Blachówce. Panowie na szczęście mnie przepuścili.
strefa zagrożenia © szczypiorizka
Wcześniej w domu orientacyjnie sobie narysowałam mapkę, z lokalizacją garaży na Miechowicach.
miechowickie garaże © szczypiorizka
Trochę nowych, mi nie znanych murali się pojawiło. Chyba trochę dziwnie to wyglądało, gdy krążyłam wokół garaży 😅
miechowickie garaże © szczypiorizka
miechowickie garaże © szczypiorizka
miechowickie garaże © szczypiorizka
stare ale jare © szczypiorizka
to też w sumie namalowane © szczypiorizka
lokalny patriotyzm z boku kebabowni © szczypiorizka
Sporo malunków kojarzyłam z poprzednich wypadów. Na przykład ten tramwaj już mam, ale tym razem zrobiłam zdjęcie z bliska.
tramwaj zwany pożądaniem? © szczypiorizka
lokalny patriotyzm © szczypiorizka
złowieszczo © szczypiorizka
Różowa Pantera © szczypiorizka
O tych malunkach już wiedziałam od jakiegoś czasu. W końcu była okazja, by się samej przekonać, że Nanika ma fajny, niepowtarzalny styl. Szkoda, że chyba ktoś już trochę zniszczył te dzieła.
Nanika maluje © szczypiorizka
Zebra jest w całości- tak akurat cień się kładł na ścianie, nie szło tego inaczej ogarnąć.
Nanika maluje © szczypiorizka
Tu podobnie, cień niefortunnie pada na mural.
garażowo © szczypiorizka
Później znalazłam chwilę na odwiedziny koleżanki, by potem wzdłuż Brandtki pojechać w dalszą trasę do dzielnicy Karb.
Brandtka © szczypiorizka
Kostrzewski w całej swej okazałości.
już ukończony © szczypiorizka
Niestety, albo stety, pod estakadą nic nowego nie było. Stety- bo malunki, które w tej chwili tam są- są ładne xD
Bardzo ładna kamienica, na ulicy Wrocławskiej.
ładna kamienica © szczypiorizka
dobry wandal © szczypiorizka
Myślałam, że pojadę w kierunku na obwodnicę Piekar Śląskich, ale zdecydowałam się na jazdę chodnikiem wzdłuż DK11. Po drodze przerwa w Biedronce. Tak upłynęło mi poniedziałkowe popołudnie.
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
Gąsiorowice po raz drugi
-
DST
82.40km
-
Czas
04:07
-
VAVG
20.02km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
W najdłuższy dzień w roku postanowiłam ponownie zawitać do woj. opolskiego, aby zaktualizować swoją kolekcję deskali z Gąsiorowic. Uznałam, że tym razem zwiększę dystans i dojadę do Strzelec Opolskich, bo tam też czekał na mnie jeden malunek Andrejkowa.
Strzała na Jemielnicę, fajne tempo. Po drodze jedna fotka tylko. Pogoda idealna, bez wiatru, patelni nie było. Cud, miód, malina.
na trasie © szczypiorizka
W Jemielnicy, chwila na pokręcenie się wokół zabudowań poklasztornych.
studnia z XIX wieku © szczypiorizka
staw pocysterski © szczypiorizka
Przy okazji, gdzieś w oddali orkiestra grała młodej parze, która miała wziąć ślub w tamtejszym Kościele. Początkowo myślałam, że to pogrzeb, bo widzę, że jakaś "procesja" idzie, sporo członków orkiestry, tylko coś repertuar mi się nie zgadzał, za wesoło grali 🤣 Potem patrzę, a jakaś biała kiecka mi w oddali zamajaczyła. xD
brama kościelna © szczypiorizka
dawny młyn © szczypiorizka
Zabytki zaliczone, mogę jechać dalej.
Pierwszy deskal znalazłam na ulicy Józefa Bema (trzeba odbić w lewo w pole).
deskal © szczypiorizka
Nie wszystkie malunki mają podpisy, kogo przedstawiają. Szkoda, bo historie tych osób są bardzo ciekawe. Zaraz obok tej uliczki w pole, znalazłam (nie spodziewałam się go) kolejny deskal, bez podpisu.
deskal © szczypiorizka
Na ulicy Wolności znajduję pięć nowych malunków, o ile dobrze pamiętam, w większości mają tabliczki informacyjne.
deskal © szczypiorizka
deskal © szczypiorizka
deskal © szczypiorizka
deskal © szczypiorizka
Tutaj mamy stary i nowy deskal. Pamiętam, gdy rozmawiałam w zeszłym roku z mieszkańcem tego domu, wspominał, że "zamówił" kolejny malunek u Andrejkowa.
deskale (stary i nowy) © szczypiorizka
Tego deskala również się nie spodziewałam (też jest na ul. Wolności). Mówiąc nie spodziewałam, mam na myśli fakt, że nie znalazłam informacji na internecie, że powstał. Andrejkow średnio aktualizuje mapę z malunkami na Google, a ograniczony dostęp do innych mediów społecznościowych (FB czy Instagram) sprawia, że poszukiwania i późniejsza analiza (lokalizacja) tych deskali, jest trochę utrudniona.
deskal © szczypiorizka
Ostatnim deskalem, który wiedziałam, że jest dla mnie nowy, to ten z ulicy Strzeleckiej, niedaleko OSP.
deskal © szczypiorizka
Bardzo ładne, czekam na nowe (albo na odkrycie tych "starych-nowych, które pominęłam, wowa113 ? 😜 ). Czas miałam świetny, nie spodziewałam się, że tak ładnie mi jazda pójdzie. Następny cel-> Strzelce Opolskie.
Po drodze udało mi się zobaczyć z bliska kamieniołom w Strzelcach. Dobrze udeptana dróżka spod głównej drogi (ulica Czereśniowa), poprowadziła mnie praktycznie pod samo wyrobisko.
kamieniołom © szczypiorizka
Zdjęcia niestety nie oddają tego, jak rozległy i głęboki jest to teren. No, może nie jest to tak głęboko jak w przypadku bytomskich dolomitów, ale i tak robi ogromne wrażenie. Czy większe? Nie znam się, nie jestem w stanie tego zweryfikować. Na moje oko, trochę większe.
kamieniołom © szczypiorizka
Strzelce Opolskie witają mnie takim fajnym malunkiem 😍😍
"cover" Czerwonych Gitar xD © szczypiorizka
witamy, witamy © szczypiorizka
W Nowej Wsi, na ulicy Nowowiejskiej (koło placu zabaw) Andrejkow namalował taki deskal.
deskal © szczypiorizka
Miałam jeszcze sporo czasu wolnego do pociągu powrotnego do Gliwic, więc mogłam co nieco pozwiedzać. Szybki rzut oka na mapy.cz- ruiny zamku piastowskiego mogę znaleźć w centrum miasta.
Ruiny Zamku Książąt Piastowskich © szczypiorizka
Ruiny Zamku Książąt Piastowskich © szczypiorizka
Ruiny Zamku Książąt Piastowskich © szczypiorizka
Ruiny Zamku Książąt Piastowskich © szczypiorizka
Szkoda, że nie można go oglądać, tak jak ruiny pałacu w Tworkowie.
Ruiny Zamku Książąt Piastowskich © szczypiorizka
Ruiny Zamku Książąt Piastowskich © szczypiorizka
Ruiny Zamku Książąt Piastowskich © szczypiorizka
Ruiny Zamku Książąt Piastowskich © szczypiorizka
Obok Zamku znajduje się odnowiona masztalarnia.
masztalarnia © szczypiorizka
jeden z dwóch stróży masztalarni © szczypiorizka
masztalarnia © szczypiorizka
masztalarnia © szczypiorizka
herb rodziny Renardów © szczypiorizka
Do ruin zamku przylega ładny park (przedzielony DW426).
staw w Parku Renardów © szczypiorizka
Ratusz © szczypiorizka
powiedzmy, że mural © szczypiorizka
pomnik myśliwego na Rynku w Strzelcach Opolskich © szczypiorizka
"gołomb" © szczypiorizka
Po objechaniu Rynku (taki jakiś dziwny, w dwóch częściach) pojechałam kupić bilet na powrót, w tym momencie zakończyłam trasę na Garminie. Okazało się, że mam jeszcze godzinę czasu do odjazdu (naprawdę dobry czas jazdy miałam na tej wycieczce rowerowej), więc już bez licznika, jeszcze chwilę się pokręciłam i wpadłam do knajpy orientalnej na sajgonki.
W pociągu, miła pogawędka z konduktorem Polregio, a po przyjeździe do Gliwic, ponownie odpaliłam Garmina (dzięki temu uniknęłam dziwnych wyników jak podczas wycieczki na rododendrony).
reklama w formie muralu © szczypiorizka
ścieżka przy Dramie © szczypiorizka
Wycieczkę zakończyłam na działce, gdzie resztę popołudnia odpoczywałam razem z ojcem słuchając starych polskich piosenek z lat 70. 😊
Kategoria inne województwo, murale, samotnie
rododendrony w Pawełkach
-
DST
62.59km
-
Czas
03:05
-
VAVG
20.30km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od kilku dni krążyły już fotki, że rododendrony kwitną. Udało mi się spożytkować czas wolny w piątek po pracy (na weekend zapowiadali deszcze, co jest prawdą, dziś w sobotę, uzupełniając ten wpis mogę to potwierdzić. A szkoda, bo dziś jest Industriada)
Zdecydowałam się na podróż pociągiem z Tarnowskich Gór do Lublińca. Na Stravie widać, że Garmin kilka kilometrów mi zaciągnął podróży (* po analizie trasy, ręcznie wklepałam ją sobie na pewną stronę gdzie rysuję swoje pomysły rowerowe, stwierdzam, że chyba jednak Garmin, mimo, pauzy, to wziął całą trasę pociągu policzył- w rzeczywistości było chyba coś około 30km). Trudno.
rododendrony jeszcze kwitną © szczypiorizka
Bardzo ładnie wyglądają te kwiaty. Bardzo duże stanowisko z wysokimi krzakami.
oczywiście na platformę nie weszłam © szczypiorizka
Na pewno z góry lepiej to wygląda, ja tylko na "półpiętro" zdołałam się wdrapać, wyżej już się bałam, słusznie moim zdaniem, bo nawet tu miałam problem potem aby zejść. Na fotce widać rodzinkę i dziewczynkę tak na oko 2-3 lata- jej to się bardzo podobało wchodzenie po drabinie 😜
fotka z połowy platformy © szczypiorizka
Praktycznie obok znajduje się staw z miejscem do biwakowania (można tam rozpalić ognisko) i kapliczką św. Huberta..
Kapliczka św. Huberta © szczypiorizka
Staw Stara Brzoza © szczypiorizka
Staw Stara Brzoza © szczypiorizka
W drodze powrotnej zatrzymałam się przy pasących koniach, które mijałam na trasie jadąc do Pawełek. Zauroczył mnie jeden koń z piękną, krótką, kolorową grzywą.
piękny koń © szczypiorizka
piękny koń © szczypiorizka
piękny koń © szczypiorizka
By wracać pociągiem, musiałabym sporo poczekać, chcąc nie chcąc musiałam drałować na nogach :P Krótka przerwa na oranżadę przy piekarni. Miałam szczęście, coś tam na ścianie było namalowane xD
piekarnia Łubowski © szczypiorizka
piekarnia Łubowski © szczypiorizka
Nie dojechałam do domu, bo mnie deszcz złapał niedaleko, gdzie mieszka moja druga siostra. Rower został u niej, a poszłam na autobus. Także ten teges... mam dwa rowery-> jeden u jednej siostry... drugi u drugiej 🤣 tego jeszcze nie grali xD dobrze, że nie mam więcej rodzeństwa, bo mi rowerów brakło. No chyba, że zbuduję se taką "stajnię" jak ma Roadrunner1984, rower na każdy dzień tygodnia :P
We wtorek zrobiłam 50-kilometrową pętlę, aby zaliczyć rowerowe wyzwanie w ramach światowego dnia roweru. W zamian dostałam (a raczej sobie kupiłam 😎) medal, koszulkę (nie rowerową), buff i opaskę na głowę.
mam medal © szczypiorizka
Zawsze chciałam dostać jakiś medal 😂 chociaż się nigdy nie ścigałam, chyba że w szkole, na wuefie.
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
wrocławskie murale
-
DST
43.87km
-
Czas
04:00
-
VAVG
10.97km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tydzień się zbierałam do zrobienia tego wpisu 🤦 Na swoje usprawiedliwienie powiem, że złapałam ponad 70 murali, zrobiłam przeszło 150 zdjęć- więc miałam z czego wybierać i ciężko mi było zrobić selekcję. Jak ktoś dojdzie do końca wpisu- szacunek na dzielni- i tak będzie tu 40 zdjęć, z czego kilka to zrobiony kolaż z kilku fotek. Dlatego sporo murali niestety nie znalazło się w tym wpisie, a je znalazłam. Podczas przygotowywania się merytorycznego do tego wpisu, odkryłam sporo kolejnych do zdobycia, nawet mam wrażenie, że np. koło muralu Marii Koterbskiej stałam a nie zauważyłam🤦🤦
Od początku 🙂 Pół spontanicznie, w środku tygodnia, zdecydowałam, że w sobotę pojadę pociągiem do Wrocławia (w końcu) i tam ogarnę trochę murali, mapkę z rozmieszczeniem już miałam, należało połączyć kropki w trasę i zrobić jak najlepszy opis, by łatwiej się szukało. Wyjazd o 7 z groszem z Gliwic. Tuż po 9 rano rozpoczęłam swoją wędrówkę po ulicach i uliczkach tego miasta. Wyjątkowo ciężko mi się jechało- może nałożyło się na to kilka czynników-> sporo punktów do zaliczenia, zagęszczenie ulic, sporo dróg rowerowych i śluz rowerowych (po których średnio jeszcze potrafię się poruszać) oraz sporo ludzi+ szalonych rowerowych kurierów.
Na początek wpadł mural nawiązujący do poety Stanisława Drożdża i jego pracy "Optimum" (ul. Hubska35). Mural z 2016
Stanisław Dróżdż "Optimum" © szczypiorizka
Na ulicy Hubskiej 37 mural z 2020 roku "Sami swoi"
Sami Swoi © szczypiorizka
Ciekawe wizerunki aktorów złapałam na ul. Paczkowskiej 23. Niestety zaparkowane samochody oraz prace budowlane za płotem średnio umożliwiły mi zrobienie fajnych zdjęć. Wykonawca- Filip Skont Niziołek, jego twórczość jeszcze kilka razy odkryję podczas tej wycieczki.
aktorzy na ul. Paczkowskiej © szczypiorizka
Gdzieś na trasie zrobiłam zdjęcie upamiętniające jednego z kibiców Śląska Wrocław.
kibice ku pamięci © szczypiorizka
Na ulicy Borowskiej 74 znalazłam mural "Podwodny świat" projektu Szymona Obertaniec, który wykonali: Rafał Kaufhold oraz Artur Luterski.
podwodny świat © szczypiorizka
Prawie bym pominęła niewielki malunek na skrzyżowaniu ulic Komandorskiej/ W. Bogusławskiego (dzieło artysty Mathiasa Vogel, też będzie się jeszcze przewijał w tym wpisie)
skojarzenie w Włochami © szczypiorizka
Bowiem najpierw moją uwagę zwrócił mural pod wiaduktem zaraz obok (selekcja zdjęć🤷). Na ulicy Nasypowej 22 M-City- Mariusz Waras z 2011 roku. Drzewo już dość mocno zasłania. Bardzo mi to przypominało te probówki (również zasłonięte drzewem) z Katowic. Szybki "risercz" i tak, to ten sam artysta namalował probówki w Katowicach i te spadające lokomotywy z Wrocławia.
skojarzenie industrialne © szczypiorizka
Na Placu Legionów mural z akcji Kobiety na mury, zorganizowaną przez "Wysokie Obcasy". Z tej akcji stworzono świetny mural Kory w Warszawie (jeszcze nie widziałam na żywo) oraz ten w Katowicach Jolanty Wadowskiej-Król (lekarka, badająca ołowicę). We Wrocławiu znajdziemy Wandę Rutkiewicz (powstał w 2018 roku)
Wanda Rutkiewicz © szczypiorizka
Swój mural znalazły także wrocławskie krasnale- znajdziemy je na Grabiszyńskiej 89
krasnale © szczypiorizka
Na ulicy Ruskiej 68 dosyć znana Galeria Neonów, liczę na to, że kiedyś zobaczę jak świecą :) Podwórko ogółem mocno artystyczne, sporo jakiś malunków na ścianach, pojedynczo uwiecznione na zdjęciach (selekcja, więc ich nie ma tu we wpisie).
galeria neonów © szczypiorizka
Następnie pojechałam w kierunku A. Cieszyńskiego. Tam mural nawiązujący do płyty L.U.C.a z 2011 roku Pospolite Ruszenie (mural Kosmostumostów,). Kolejna szybka analiza internetowa- we Wrocławiu jest kilka miejsc nawiązujących owej płyty tego rapera.
L.U.C. © szczypiorizka
Tuż przed Placem Solnym, podczas krótkiej przerwy na posiłek łapię mozaikę wspinacza, artystą, który go uwiecznił (i kilka innych mozaik) jest Megamatt.
mozaika © szczypiorizka
Krasnali jest ponad 400, więc w ogóle się na nich nie skupiałam, ale kilka sfotografowałam, byłby wstyd 😛 bez takiej fotograficznej pamiątki.
niech będzie aby jeden krasnal © szczypiorizka
Na Rynku, idąc tymi wąskimi uliczkami (przejście Żelaźnicze, przejście Garncarskie czy ulicą Więzienną) również można coś ciekawego znaleźć na ścianach (selekcja zdjęć).
Na ulicy Cebulskiego, Kotlarskiej czy na Wyspie Słodowej również udało mi się złapać murale, może następnym razem je pokażę. Uniwersytet Wrocławski też nie gorszy, ma swój mural (Hell`o Monsters z 2012 roku)
na Uniwersytecie Wrocławskim © szczypiorizka
Na ulicy Ptasiej dziwny mural z 2008 roku, twórcą Remed (Od pustki do życia). Skojarzenie z muralem owcy bez głowy z Częstochowy.
bez ręki © szczypiorizka
Prawie pominęłam ważną instalację artystyczną "Serce Nadodrza" z 2016 roku. Nie mogłam podejść bliżej i zrobić lepszego zdjęcia, ponieważ uliczka zastawiona i remontowana. Są to kafelki, które mieszkańcy tej dzielnicy sami wykonali, a internet pisze, że powstają co jakiś czas nowe elementy.
serce nadodrza © szczypiorizka
Na ulicy Łokietka/Drobnera mamy Bramę do Nadodrza, przedstawia starą mapę Wrocławia, projekt Michała Węgrzyna. Kolejny mural nie uwieczniony w tym wpisie znalazłam na ulicy Ołbińskiej (kobieta z ręcznikiem?)
Brama do Nadodrza © szczypiorizka
Na ulicy Jedności Narodowej został uwieczniony Marek Krajewski, pisarz, autor m.in. kryminałów (autorzy Łukarz Zasadni, nietak.eu, Michał Pawłowski) a zaraz obok, zrobiłam zdjęcie reklamy Pluto.
Marek Krajewski © szczypiorizka
reklamowo po raz drugi © szczypiorizka
Creme de la creme tej wyprawy rowerowej, to tak zwane Kolorowe Podwórka na ulicy Roosevelta. Tam spędziłam sporo czasu, mnóstwo zdjęć, bardzo trudny wybór i ogromna końcowa selekcja zdjęć. Nawet gdy kilka zdjęć łączyłam w jedno, było ciężko. Reasumując- polecam samemu tam się przejść i pooglądać (informacja organizacyjna- są po obu częściach ulicy, nie bać się i wejść w którąś otwartą bramę kamienic 😉). Kolorowe Podwórka to projekt, który jest realizowany od 2013 roku przez OKAP, malunki i inne instalacje artystyczne wykonują mieszkańcy tych kamienic. Można tam znaleźć wszystko, nawiązania historyczne, autoportrety, reklamę firm/instytucji tam ulokowanych, inne wizje artystyczne. Magia :) Polecam serdecznie. Są malunki większe i mniejsze.
w chmurach © szczypiorizka
ajnfart na kolorowe podwórka © szczypiorizka
kolorowe podwórka © szczypiorizka
Naprawdę ciężko mi było wybrać najlepsze murale.
to ja, byłam tu. żeby nie było. © szczypiorizka
kolorowe podwórka © szczypiorizka
kolorowe podwórka © szczypiorizka
kolorowe podwórka © szczypiorizka
kolorowe podwórka © szczypiorizka
Nie wiem ile czasu tam spędziłam krążąc od jednego podwórka do drugiego. W końcu wyruszyłam dalej. Następnym punktem mojej wycieczki była jazda wzdłuż tzw. Starej Odry i Kanału Miejskiego. Tam, na byłym elewatorze zbożowym zachowało się kilka malunków. Kiedyś były tam również takie kominy na których również były ciekawe murale- kominów już nie ma, elewator został wpisany na rejestr zabytków, więc jeszcze stoi.
elewator zbożowy © szczypiorizka
Wg pierwotnego planu miałam tą trasą jechać aż do ulicy Wyszyńskiego, ale jednak tory kolejowe okazały się miejscem nieprzejezdnym, więc zawróciłam. Po dotarciu na tę ulicę, złapałam najstarszy mural we Wrocławiu, którego autorem jest Aleksander Mikołajko (z 2006 roku). W 2021 roku został odnowiony.
najstarszy mural © szczypiorizka
Niedaleko Placu Katedralnego widzę mural z 2022 roku. Swego czasu został zniszczony wizerunek papieża.
patriotycznie x2 © szczypiorizka
Świetny smok autorstwa Michała Dziekana znalazłam na ulicy M. Reja 24.
bardzo mi się podoba © szczypiorizka
Na Piastowskiej przez przypadek wjechałam do środka jednego z podwórek. Opłaciło się. Póki co, tyle wiem, że autorem jest niejaki Seikon (chyba). Sądzę, że to jeden z nowszych murali, ponieważ nigdzie jeszcze nie widnieje w żadnych spisach.
śliczny mural © szczypiorizka
Krótka odskocznia od murali. Pojechałam w rejon ZOO i Hali Stulecia.
Hala Stulecia © szczypiorizka
Po przeprawieniu się po raz kolejny przez Odrę, zaczęłam odczuwać zmęczenie i większy głód. Rzut oka na czas, mam niezły, jest po 15, a o 18,26 mam dopiero pociąg. Decyduję się skrócić trasę, by coś zjeść i jeszcze jedno miejsce zwiedzić, ale o tym za chwilę.
Na ulicy Mazowieckiej 21 mural z 2007 roku (o dziwo w dość dobrym stanie). Wykonany na zlecenie Teatru Muzycznego Capitol. Zrealizowała go grupa Kolektyf.
reklamowo © szczypiorizka
Dzieło Mathiasa Vogela, które przeszło weryfikację zdjęciową :P znajduję na ulicy Krasińskiego 17. Ten motyw "okienny", że tak to określę, jest dosyć popularny we Wrocławiu, wiem, że jest tego kilka, ja niestety łapię tylko ten.
Vogel i jego twórczość © szczypiorizka
W okolicy Kołłątaja 27 fotografuję ostatni mural we Wrocławiu- reklama Cefarmu (transport, dystrybucja i etykietowanie leków- firma już nie istnieje).
reklamowo po raz kolejny © szczypiorizka
Wróciłam w rejony ścisłego centrum Wrocławia. Tam musiałam się przeciskać na Rynku między ludźmi i jakimiś straganami (w domu sprawdziłam, że to Jarmark Świętojański xD ). Postanowiłam zwiedzić muzeum, miejsce, zwane Niewidzialnym Domem (na ulicy Wita Stwosza). Około godziny zwiedzania, w totalnych ciemnościach. Świetne miejsce, naprawdę polecam, nie napiszę co tam było więcej, bo straci to swój urok 😏 Obok Panoramy Racławickiej oraz Muzeum Poczty (o ZOO nie wspomnę) to miejsce naprawdę warto wpisać na listę DO ODWIEDZENIA we Wrocławiu.
Koło 18 postanowiłam na spokojnie udać się na dworzec. A tam zonk. Pociąg powrotny do Gliwic ma opóźnienie ok 80 minut. Rozkmina co mam zrobić, rzutem na taśmę udało mi się dostać na pociąg do Lublińca. Trakcie jazdy sprawdzałam co się dzieje z tą relacją do Gliwic, ostatecznie miał opóźnienie ponad 140 minut. Ten mój też miał przygodę, w Brzegu czekaliśmy 20 minut na karetkę, ponieważ jakiś pasażer właśnie z mojego pociągu potrzebował pomocy. W końcu, gdy dotarłam do Lublińca, umówiłam się z moją siostrą, że zostawię u niej rower a ona mnie zawiezie do Gliwic, bym mogła zabrać samochód. W Lublińcu nie próżnowałam.
w centrum kwitnie rododendron © szczypiorizka
koło fryzjera © szczypiorizka
"Kowalski raport taktyczny! © szczypiorizka
Dzień pełen przygód :) Na szczęście pogoda dopisała. Co zobaczyłam to moje. Po tygodniu przemyśleń i analizie zdjęć, stwierdzam, że z rowerem jeszcze tam powrócę 😉
P.S. Jeszcze na Kaszubskiej we Wrocławiu złapałam ten mural z 2022 roku (który przeszedł selekcję zdjęciową). Nawiązuje do książki Krzysztofa Czai.
nowsze dzieło © szczypiorizka
Kategoria inne województwo, murale
Częstochowa- Zawiercie
-
DST
82.96km
-
Czas
04:54
-
VAVG
16.93km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilometraż i czas jest dłuższy niż na Stravie, ponieważ GPS miałam włączony tylko od Częstochowy do Zawiercia. Doliczyłam do tego jeszcze dojazd do/z dworca PKP w Tarnowskich Górach.
Ślad narysowany już jakiś czas temu, wystarczyło go zrealizować. Prawie się udało. Trochę więcej czasu mi to zajęło niż pierwotnie obliczyłam, dlatego mocno skróciłam trasę. Nie żałuję, każdy podjazd wjechałam :P Tylko w Rezerwacie Sokole Góry były dość spore piaski, to tam się już nie wyrobiłam. Jednak od początku.😉 Bilety na pociągi ogarnięte, jeszcze z rana drukowałam sobie bilety rowerowe (nie jestem paperless, wolę drukować, tak wiem, można na telefonie. Ja jestem okrutna, zła i podła, DRUKUJĘ BILETY )
W pociągu pusto, spokojnie. Po dojechaniu do Częstochowy od razu skierowałam się w kierunku na Olsztyn. Pierwsza atrakcja i podjazd to Złota Góra, czyli tereny po nieczynnym już kamieniołomie, skąd ładny widok na Częstochowę oraz pomnik papieża.
Rio de Janeiro w Częstochowie © szczypiorizka
widok na Częstochowę ze Złotej Góry © szczypiorizka
Pierwsze koty za płoty, można jechać dalej. Jak wspomniałam trochę więcej czasu mi minęło, niż pierwotnie założyłam, ale po jakiś półtorej godzinie dotarłam do Olsztyna.
Olsztyn © szczypiorizka
Ładny teren, dosyć rozległy.
ruiny zamku w Olsztynie © szczypiorizka
Nie miałam zbyt dużo czasu, by cały teren objeździć, ograniczyłam się do podejścia pod wieżę.
baszta © szczypiorizka
widok spod zamku w Olsztynie © szczypiorizka
Pogoda idealna, czasami wiało, niestety nie w plecy, ale takie to uroki. Już w Olsztynie zaczęłam spoglądać na mapki i analizować, gdzie i co urwać w trasie, by się wyrobić. Na razie uznałam, że pojadę zgodnie z planem na Rezerwat Sokole Góry. Nie zachwycił mnie (ładniej jest u mnie na Segiecie), w dodatku piach, sporo ścieżek, po których bardzo ciężko się jechało.
rezerwat Sokole Góry © szczypiorizka
Ten odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że nie dam rady wszystkiego. No ja wiem, że przecież jest następny pociąg, ale jakoś tak się uparłam, zresztą jeszcze wieczorem miałam próbę i chciałam na nią zdążyć. Po wyjechaniu z lasu, udałam się od razu w kierunku na Żarki.
stodoły w Żarkach © szczypiorizka
Te zabytkowe stodoły nie zrobiły na mnie jakoś dużego wrażenia. Zdziwiłam się, że przed nimi ogromny, wybrukowany plac z miejscami dla samochodów. Tu nic nie ma. 🤷
stodoły w Żarkach © szczypiorizka
Zrobiłam analizę dalszej trasy i pojechałam DW 972 w kierunku na Jaworznik i Kotowice. Po drodze niespodziewana atrakcja w postaci ruin Kościoła św. Stanisława oraz ponowny ładny widok, tym razem bodajże na Myszków.
ruiny Kościoła św. Stanisława w Żarkach © szczypiorizka
widok mniej więcej na Myszków © szczypiorizka
We Włodowicach analiza czasu, mogłam podjechać pod ruiny pałacu.
ruiny pałacu we Włodowicach © szczypiorizka
ruiny pałacu we Włodowicach © szczypiorizka
Zalew Włodowice również mnie urzekł.
zalew Włodowice © szczypiorizka
Nie jestem znawcą, ale po prostu mi się nie podoba. Jakby nie mogli postawić czegoś co bardziej, by przypominało Kościół.
Kościół św. Barbary w Rudnikach © szczypiorizka
Po przyjeździe do Zawiercia mam jeszcze chwilę czasu, by co nieco pokręcić i poszukać malunków.
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
Te, które znalazłam, mocno nadgryzione zębem czasu. Często też niestety pomazane przez innych "artystów".
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
na ulicy 11 Listopada w Zawierciu © szczypiorizka
na ulicy 11 Listopada w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
W Tarnowskich Górach łapie mnie deszcz. Na szczęście nie trwał długo, chociaż siedząc pod parasolem i czekając na obiad niezbyt byłam zadowolona z tego faktu.
odpoczynek na Rynku © szczypiorizka
Trasa ogólnie rzecz ujmując jest jak najbardziej do zrobienia, tylko jakieś 2-3 godziny więcej zapasu sobie dać. :)
Kategoria dalej od TG i okolic, murale
kółeczko ze wzniesieniami
-
DST
41.26km
-
Czas
02:12
-
VAVG
18.75km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę z opóźnieniem, ale okna umyte xD więc mogłam po południu wybrać się na wycieczkę rowerową. Ten czas spędzony z wiaderkiem i szmatką sprawił, że nie ogarnęłam jak jest na dworze.. było zimno i wietrznie. Dobrze, że aby rękawki miałam ubrane. Trasa: koło Kopalni Zabytkowej w kierunku na Radzionków, tam trochę bardziej wjechałam w tereny Księżej Góry.
widać Beskidy © szczypiorizka
Nie chciało mi się drałować na Kopiec Wyzwolenia, postanowiłam w innych miejscach porobić zdjęcia widokowe. Słynna już na BS wieża radarowa póki co tylko z daleka. Analizowałam, w którym jest miejscu, stwierdziłam, że na 85% koło niej przejeżdżałam, gdy ją budowali :)
radar w Sączowie © szczypiorizka
Kopiec Wyzwolenia © szczypiorizka
widok na Piekary Śląskie © szczypiorizka
Na Kozłową Górę chciałam dotrzeć polami jadąc szlakiem czerwonym, ale tam jakaś deweloperka akurat się napatoczyła i chyba będą musieli zweryfikować ten odcinek.
Bazylika w Piekarach Śląskich © szczypiorizka
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jadąc ulicą Bytomską w Piekarach Śl. w kierunku właśnie na Kozłową Górę, na wysokości osiedla Lipka natrafiłam na mural :)
osiedle Lipka wita mnie malunkami © szczypiorizka
osiedle Lipka wita mnie malunkami © szczypiorizka
Następnie przejechałam przez Park w Świerklańcu i szczęśliwa podjechałam pod murek przy PKM Świerklaniec licząc, że złapię kolejny fajny malunek. Dupa blada- okazało się, że to nie jest namalowane, tylko taki baner :( Smuteczek. Malunek przy Straży Pożarnej już mam ;-)
Nie chciało mi się lasem wracać, postanowiłam jechać przez Nowe Chechło, koło Kościoła przy Nakle do Lasowic, stamtąd na Czarną Hutę.
autostrada rowerowa na ul. Grzybowej © szczypiorizka
Gdyby tak przynajmniej raz w tygodniu udało mi się zrobić, te 30+km za jednym zamachem to będzie super. Jestem dobrej myśli.
Kategoria kółeczko, murale