Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi szczypiorizka z miasteczka Tarnowskie Góry-Strzybnica. Mam przejechane 19784.10 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.49 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 365 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy szczypiorizka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 39.99km
  • Czas 02:48
  • VAVG 14.28km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

Serbia dzień 2

Niedziela, 7 września 2025 · dodano: 16.09.2025 | Komentarze 7

Ponownie zaczynamy wycieczkę rowerową spod hotelu w Zlatiborze. Wyjazd z miasta bezproblemowy. dosyć szybko zaczynają się górki i prowadzenie roweru przez niektórych. Któż by się spodziewał  😂
jakiś element okołomuralowy
jakiś element okołomuralowy © szczypiorizka

Pogoda dopisywała, w sumie to nawet słońce dosyć ładnie przygrzewało w połączeniu z asfaltem.
Gdzieś około 20 kilometra dotarliśmy do miejsca, gdzie się znajduje Jaskinia Stopića. Zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Po pokonaniu iluś tam schodów w dół, zobaczyłam wejście bardzo podobne do Jaskiń Punkvy w Czechach
Jaskinia Stopica
Jaskinia Stopica © szczypiorizka

Zdjęcia niestety nie oddają tego ogromu miejsca. Bardzo wysokie, nie mam doświadczenia w chodzeniu po jaskiniach, ale tu spory odcinek był dostępny dla turystów. Mogę z czystym sumieniem polecić to miejsce. Przy okazji zamieniłam parę zdań ze spotkanym tutaj motocyklistą spod Łodzi. Robił sobie urlopową objazdówkę po krajach bałkańskich 🙂
Jaskinia Stopica
Jaskinia Stopica © szczypiorizka

Jaskinia Stopica
Jaskinia Stopica © szczypiorizka

W trakcie zwiedzania jaskini mieliśmy akcję z wyprowadzaniem bezpańskiego psa, który biegł za nami dobrych kilka kilometrów aż do jaskini i w pewnym momencie utknął w tych "nieckach", które widać na zdjęciu powyżej (nie było w nich wody). Po zwiedzeniu jaskini udaliśmy się w dalszą podróż.
jeden z lżejszych podjazdów
jeden z lżejszych podjazdów © szczypiorizka

W czasie całej naszej podróży nie spotkałam się z tym, by psy nas atakowały, owszem szczekały i czasem trochę biegły albo łasiły się do nas, ale na szczęście nie było niemiłych sytuacji.
piesio
piesio © szczypiorizka

W mieście Sirogojno przerwa na sklep (lody, piwo, kawa i tym podobne), oraz możliwość zwiedzenia skansenu. Oczywiście skorzystałam.
skansen w Sirogojno
skansen w Sirogojno © szczypiorizka

Bardzo ładny skansen, z widokami na góry. Miałam wrażenie, że kilka chałup ominęłam, trudno. Dobrze zachowane, do niektórych można było wejść. Widzę drobne różnice w tym jak kiedyś mieszkali ludzie z tych rejonów, a tym jak u nas kiedyś było (na podstawie naszych skansenów).
Jeszcze rzut oka na cerkiew i krótką modlitwę. Można ruszać dalej.
cerkiew w Sirogojnie
cerkiew w Sirogojnie © szczypiorizka

Dalsza część podróży w tym dniu nie była miła i nie mówię tu o ciągłych podjazdach (to chyba będzie moje "ulubione" słowo tego wyjazdu i wpisów). Mianowicie w okolicach 30 kilometra nasza przewodniczka zgubiła ślad, w sensie był, ale pokazywał głupoty. Straciliśmy chyba z 40 minut na szukaniu dobrej drogi. Ciągłe krótkie ostre zjazdy, które okazywały się wjazdem komuś na chatę albo na prywatną polanę, potem wprowadzanie rowerów na "główną" drogę spowodowały, że zdecydowaliśmy się zrobić dzidę naokoło chyba drogą krajową. Przy kolejnym pitstopie autokarowym dostaliśmy możliwość (ze względu na opóźnienie) dalszej jazdy rowerem aż do restauracji, która była stacją końcową podstawowej wersji, ale bez możliwości pójścia nad Wodospad Gostilje, lub można było zakończyć podróż rowerową i udać się autokarem na obiad do knajpy. Zdecydowałam się (wraz z kilkoma osobami) zakończyć w tym dniu wycieczkę. Najzabawniejsze było to, że gdy dotarliśmy autokarem pod restaurację nie chcieliśmy z niego wysiadać mówiąc kierowcom, że to chyba nie to miejsce (przewodniczka trochę inaczej opisywała nam to miejsce- nie podała też nazwy knajpy). Na szczęście (albo i nie) była to właściwa restauracja. Dlaczego na nieszczęście? Bo to była niedziela, sporo gości, duże trudności z dorwaniem się do stolika i nieuprzejmy kelner, który chyba nas za karę obsługiwał (w sensie ten stolik, przy którym siedziałam z kilkoma osobami).  Na szczęście jedzenie było smaczne. Po posiłku dla wytrwałych szalonych rowerzystów czekała jeszcze ładna ściana na około 8 km (+ jakieś 7 km "normalnej" jazdy). Oczywiście nie skorzystałam. To mój urlop, nikomu nic nie musiałam udowadniać 😉
P.S. Na Stravie umieszczam mapki, mniej więcej w takim tempie jak tutaj wpisy :P


Kategoria murale, Serbia 2025



Komentarze
szczypiorizka
| 19:19 poniedziałek, 22 września 2025 | linkuj mardrnk mi nie brakuje takich danych. Dla mnie istotny jest czas przejazdu oraz kilometraż, dzięki czemu, mając na myśli warunki "domowe" mogę określić, czy jestem w stanie dojechać do danego miejsca (np sąsiedniego miasta) w określonym czasie :) Nawet zeszyt papierowy sobie w tym celu prowadzę 😅
Kolzwer205 tak jak napisałam, chyba jakieś domki ominęliśmy, ale w sumie tylko to, że były widoki na góry, czyni go fajnym skansenem. U nas w pobliżu, czy to w Parku w Chorzowie czy w Pszczynie czy na opłotkach Opola są ciekawsze. Najfajniejszy skansen, w którym dotychczas byłam to ten w Tokarni.
mallutky otóż to- na urlopie mam się zresetować.
wowa113 wiadomo, że samej w życiu by mi się nie udało tak tego zorganizować, by przynajmniej połowy zobaczyć. Ale zawsze mogło być ciut lepiej, bardziej dopracowane.
Roadrunner1984 zadowolona po wjeździe na samą górkę podjazdu xD
Marecki czasem i 10 km po płaskim to sporo 😀 zawsze się cieszę, gdy ruszę swoje cztery litery i chociażby na chwilę coś pojeżdżę na rowerze.
Marecki
| 19:51 niedziela, 21 września 2025 | linkuj 40 km po górach to naprawde sporo. Jaskinia i skansen śliczne..
Roadrunner1984
| 22:25 czwartek, 18 września 2025 | linkuj Jest uśmiech na twarzy więc Izka chyba zadowolona😉👍.
Psiak miał przygodę 😄.
Nie ma to jak zgubić się w obcym kraju gdzieś niewiadomo gdzie 😉.
Może sytuacje były męczące i irytujące ale po powrocie do domu pewnie miło się je wspomina 😉
wowa113
| 19:17 czwartek, 18 września 2025 | linkuj Szkoda że organizacyjna wtopa zepsuła nastrój, z drugiej strony o takich wycieczkach się nie zapomina. Miejscóweczki też fajne, przynajmniej wiadomo po co się męczyło po tych górach.
mallutky
| 18:23 czwartek, 18 września 2025 | linkuj Oglądając zdjęcia widać, że okolice bardzo przyjemne. Masz rację na urlopie nie trzeba nikomu nic udowadniać, na urlopie ma być przyjemnie
Kolzwer205
| 10:17 czwartek, 18 września 2025 | linkuj To taka urlopowa jazda połączona z solidnym treningiem, ale też z wieloma ciekawostkami :) Podoba mi się tamtejszy skansen ;)
mardrnk
| 21:02 wtorek, 16 września 2025 | linkuj Szkoda, że w Bikestats nie ma podawanej sumy przewyższeń, bo ta wartość bardziej niż kilometry pokazuje trud tego wyjazdu. Dobrze, że zrezygnowałaś z "dokrętki". To już był gwóźdź do trumny w tym dniu :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ieuni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]