pętla zbrosławicka
-
DST
60.16km
-
Czas
03:21
-
VAVG
17.96km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start w Miedarach, przez Kopaninę i jej lasy. Akurat była wycinka, ale pan mnie przepuścił, co nadziałam się na metrowe pokrzywy przy okazji to moje...
Szlak dość dobrze oznaczony, sporadycznie przy skrzyżowaniach brakowało znaku, ale wcześniej wgrany ślad gps (nie zapomniałam Garmina :P) pomagał w takich sytuacjach.
Średnio fajne ścieżki leśne wybrali. Liczyłam, że gravelem szybko przemknę przez nie, ale dość mocno się męczyłam po kamieniach.
Nadrobiłam to trochę jadąc od Księżego Lasu do Łubia.
Jadąc ulicą Długą w Łubiu, orientuję się, że jadę obok pałacu Baildonów.
Niestety, oprócz tej altanki nic więcej nie widać.
Gdzieś w Pyskowicach mijam lokalne mądrości.
Trochę dziwnie moim zdaniem jest poprowadzona ta trasa. Fakt, ruch znikomy (oprócz części Pyskowickiej), ale np. w Kopaninie-omijamy pałac, w Księżym Lesie omijamy drewniany kościół, no w Pyskowicach jedziemy obok mamuta (okej może być), w Przezchlebiu jedziemy obok ruin kościoła (okej), gdybym na chwilę nie zboczyła z trasy, to bym nie zobaczyła dawnej stacji PKP w Wieszowej.
Następnie trasa przebiega wzdłuż autostrady A1, po czym znowu wjeżdża się do lasu, na niezbyt ciekawe ścieżki. Chyba się przyzwyczaiłam do super szerokich dróg pożarowych u mnie w lesie :P
Pozytywnie zaskoczona, że nawet na polach mamy (póki co) oznaczenia szlaku.
Reasumując- zawiodłam się na tym szlaku. Na plus oznaczenia- dużo lepiej niż LR w niektórych momentach.
Kategoria kółeczko, samotnie
komentarze
Coraz bardziej balotowo się robi. Brawo za solidny dystans.
Ładne ujęcia z trasy.