w cieniu zawodów MTB
-
DST
22.68km
-
Czas
01:11
-
VAVG
19.17km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po Mszy Św. miałam trochę czasu, by pokręcić. Uznałam, że pojadę na Stawy Szkarotkowe i potem jakoś tam na Połomię czy coś.
+
No nie. Wiedziałam, że są zawody Bike Atelier MTB Maraton, ale nie wiedziałam, że trasę puścili tu po lasach. Co chwilę ich mijałam.
Mieli przynajmniej nietypowego kibica w środku lasu xD Jakoś pokluczyłam tymi ścieżkami tak, aby ich już nie spotkać.
Przy nieczynnej stacji PKP na Brynku napotykam Franka Myszę.
Przynajmniej odkryłam nowe ścieżki w lesie.
Przy technikum leśnym upatrzyłam sobie bele drewna, na których ćwiczyli uczniowie.
Miałam jeszcze trochę czasu, to wróciłam do domu przez Pniowiec. Przy okazji zobaczyłam prawie skończony plac zabaw.
Zdjęcie Gwarka z pniokiem gratis.
Jakiś element animalny musi być. W końcu powinnam ćwiczyć ich fotografowanie, do Mareckiego sporo mi brakuje. To są lata świetlne xD
Po południu kolejne godziny przy maszynie do szycia :D
Kategoria kółeczko, krótki wypad
komentarze
Teraz ubranek nie szyję, jak coś mam wolę zanieść to co kilka miesięcy do krawcowej, zwykle niewiele kosztuje taka usługa, więc kupno nowej maszyny mi się nie opłaca.