a jednak Industriada
-
DST
43.99km
-
Czas
02:27
-
VAVG
17.96km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po krótkiej dyskusji stwierdziłyśmy z siostrą, że nie jedziemy na Industriadę, bo się utopimy w dusznym w autobusie, a poza tym Strzybnica to koniec świata dla KZK GOP :P Plan główny na sobotę-> totalne odprężenie na działce ;]
Postanowiłam gdzieś pojechać, jakoś tak wyszło przeglądając różne mapki, że pojadę do Księżego Lasu i tam na takie okoliczne miejscowości.
Jak to zwykle u mnie bywa, za szybko skręciłam w prawo na Laryszowie i zamiast jechać na Wilkowice to pojechałam se na Miedary i Połomię (żeby nie było też dziś miałam mapkę i korzystałam z niej -> ale w tej okolicy mam naciułane danymi na mapce że nie umiałam tego rozkminić).
Także trochę narobiłam kilometrów, za Połomią skręt, tym razem dobry i poprzez Jasionę trafiłam do Księżego Lasu(albo do Las Vegas jak gdzieś mi mignęła popisana sprejem tablica).
Następnie trasa wiodła do Kamieńca.piżdżący żółty
© szczypiorizka
Trasa umożliwiła mi podziwianie fantastycznych (:P) widoków, potwierdziło się u mnie przekonanie, że Śląsk jest zielony, przynajmniej moja najbliższa okolica ^^
W Kamieńcu, decyzja-> jechać do Karchowic i na Zabytkową Stację Wodociągową czy do domu? -> Oczywiście na Industriadę :P
Nie zabrakło akcentu "zamkowego"czy w wieży jest uwięziona księżniczka?
© szczypiorizka
czyli kościelna wieża w Kamieńcu.
Na trasie jeden z wielu czerwononogich:Bocian! Patrz! Bocian ! Jak on żyje, to znaczy, że my też możemy.
© szczypiorizka
A w samej Stacji Wodociągowej możliwość zwiedzaniapompa tłokowa
© szczypiorizka
Jak na stację wodociągową, głośno było, nie tylko z powodu maszyn,pompa tłokowa z drugiej strony
© szczypiorizka
ale i zespołu, który grał w jednym z pomieszczeń. Chwila odpoczynku, rozejrzenie się po kompleksie i powrót na działkę. Nie lada atrakcją dla nas, ale i wielu innych działkowiczów i mieszkańców Rybnej było obserwowanie 2 paralotnipo co jeździć jak można latać
© szczypiorizka
Dość długo krążyli nad naszymi głowami ;]gdzie lecisz?
© szczypiorizka
I tak kolejny dzień z głowy. Na szczęście na czas jazdy, tak mniej więcej do Kamieńca, słońce trochę skryte było za chmurami, ale po powrocie i wielka ulga nastapiła po ochłodzeniu nóg w basenie. No i pyszna kiełbaska z grilla, mniam.
Kategoria samotnie
komentarze