samotnie
Dystans całkowity: | 6318.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 377:00 |
Średnia prędkość: | 16.76 km/h |
Liczba aktywności: | 167 |
Średnio na aktywność: | 37.84 km i 2h 15m |
Więcej statystyk |
po mieście
-
DST
28.71km
-
Czas
01:54
-
VAVG
15.11km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie byłam przekonana do popołudniowej przejażdżki. Wygodnie się drzemało po pracy, ale sąsiadka i jej wiertarka mnie zmotywowała do wyjścia z domu :P
Trasa Rybna- Laryszów- niebieski szlak PTTK na GCR skąd wyruszyłam czerwonym szlakiem (prawie) do roznosu Głębokiej Sztolni Fryderyk.
Powrót przez Park Miejski, Rynek, Sowice.
Kategoria centrum TG, krótki wypad, samotnie
Krótki rozruch po urlopie
-
DST
36.87km
-
Czas
01:54
-
VAVG
19.41km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowy wypad miał być dłuższy, ale czas gonił. W sumie to i dobrze- przyjechałam do domu i zaczęło padać.
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Góra Św. Anny
-
DST
134.29km
-
Czas
08:34
-
VAVG
15.68km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota niezbyt nadawała się do jazdy na rowerze. Na szczęście prognozy zapowiadały ładną niedzielę. To się poświęciłam i wstałam o piątej :P
Przed szóstą udało mi się wyjechać.
Najpierw do Tworoga lasem przez Boruszowice. Zimno. Dobrze, że miałam rękawki i buff.
Od Tworoga odpaliłam ślad wgrany na GPS i mniej więcej się nim starałam kierować. Czasem, podczas planowania, wydawało się, że trasa jest spoko, a w praktyce okazywało się, że jest tragicznie xD
Świniowice, Wielowieś, Świbie, Dąbrówka- fajnie bo pusto. Wszyscy śpią, a jest za wcześnie do Kościoła :-)
Z Dąbrówki wjeżdżam do lasu. Mutanty pokrzywy nieźle mnie poparzyły :/
Nie umiałam się już doczekać aż stamtąd wyjadę.
Następnie Błotnica Strzelecka, Skały i Balcarzowice.
Jakieś zwierzę po drodze darło japę. Marecki dam se uciąć rękę, że pomożesz mi w fachowym nazwaniu tej gadziny ;-)
Cieszę się, że udało mi się wyraźnie go sfotografować :-)
Dalej, bardzo ważne miejsce na trasie dla wielu kolarzy xD
Chwila pauzy na posiłek i na sesję zdjęciową.
Na szczęście przejazd autostradą odbył się pod nią, a nie wiaduktem.
w Rezerwacie Boże Oko mogę się sprawdzić z podjazdami oraz z błotem.
W Czarnocinie znowu pauza. Zaczynam mijać ludzi i rowerzystów. Tu też się zaczyna moje psioczenie na trasę- tak sama se ją zaprojektowałam, ale na podstawie tras z map.cz
Nie dość, że pod górkę, nawierzchnia kamienisto- błotnista, to Szlak III Powstania Śląskiego (czerwony) jest do dupy. Garmin mi czasem pokazywał- droga nieprzejezdna rowerem xD
Raz się cofałam, potem zgubiłam Szlak Via Regia (niebieski) to jechałam tak na oko i co mi zaproponował Garmin.
Ślady na trasie wskazywały, że nie tylko ja użerałam się z odcinkiem na polach.
Na szczęście docieram do Poręby. Tam mija mnie duża liczba motocyklistów. Potem się okaże, że 7 sierpnia była Międzynarodowa Pielgrzymka Motocyklistów. Oni pojechali asfaltem, ja się wpakowałam szlak Via Regia. Znowu trochę błota, dużo kamieni i patyków, kapliczki i pod górkę- prowadzę rower. Jestem zmęczona tym, ale szczęśliwa- udało mi się dotrzeć na Anaberg.
Na górze mnóstwo ludzi, motocykli i ogółem jest ciasno. Ja zmachana, z bananem na ryju próbuję się gdzieś przecisnąć, by chwilę odsapnąć. Ciężko.
Chwilę się kręcę z rowerem bez sensu między motocyklami. Postanowiłam pojechać w kierunku amfiteatru. Tam spokojniej.
Ogółem byłam już kiedyś na Ance i bardzo mi się to miejsce podobało. Szkoda, że amfiteatr i teren wokół niego jest niewykorzystany. Oczywiście brak kasy na jego rewitalizację.
Moim zdaniem miejsce ma ogromny potencjał na fajne, widowiskowe imprezy w plenerze.
Tak informacyjnie- Góra Św. Anny to pozostałość po wulkanie, który był ileś tam milionów lat temu. Amfiteatr to pozostałość po kamieniołomie, skąd wydobywano wapienniki. Potem wypasano tu owce, pod Górą Św. Anny również stoczono walki w czasie III Powstania Śląskiego. W latach 30.XX wieku naziści urządzali sobie tu, w rejonie amfiteatru, imprezy. Wybudowali mauzoleum, w celu upamiętnienia poległych żołnierzy w czasie Powstania.
W 1955 roku "nasi" przebudowali ten teren budując nowy amfiteatr oraz Pomnik Czynu Powstańczego.
Zjeżdżam na dół lewą stroną i mam okazję, poza stromym zejściem zobaczyć ruiny wapiennika- pozostałość po kamieniołomie.
Na dole sesja zdjęciowa i odpoczynek. Nie chce mi się stamtąd wyjeżdżać.
Na górę się wybieram już po schodach. Takie małe Machu Picchu xD
Pod Kościołem liczyłam na luz- w końcu Msza Św. się dawno zaczęła. Nic z tego,dalej dużo motocyklistów się szwendało wokół, zamiast grzecznie we Mszy Św. uczestniczyć :P
Udaje mi się przecisnąć do toalet. Pora na powrót. Odpalam na Garminie drugą mapkę- oczywiście inną trasą.
Zaliczymy ów malunek do muralu?? :-)
Jeszcze chwila na zdjęcia z widokiem na Geopark Krajowy Góra Św. Anny.
W tle Zakłady Koksownicze "Zdzieszowice"
oraz fajny widok na góry
Przejeżdżam obok Muzeum Czynu Powstańczego, rzut oka, przy okazji Policja czuwa i łapie tuż obok kierowcę bez działającej żarówki (nie wiem czy dostał mandat czy pouczenie).
Fajnie, bo z górki. Jadę przez Leśnicę, Łąki Kozielskie, by w Sławęcicach obejrzeć to, co pozostało po pałacu.
Ładny park.
Następny cel to Ujazd i tamtejsze ruiny zamku biskupów wrocławskich.
Zabezpieczony podobnie jak pałac we Tworkowie.
Niestety ze względu na mój lęk wysokości, nie decyduję się na wejście na platformę.
Tuż obok stoi Kościół pw. św. Apostoła Andrzeja.
Dalej przez Niezdrowice, Rudziniec docieram na Pławniowice.
Mniej lub bardziej umiejętnie mijam spacerowiczów i plażowiczów. Głodna jestem, zjadłabym coś konkretniejszego, ale nie mam czasu za bardzo krążyć wokół jeziora. Będę szukała dalej coś po drodze.
W Bycinie zauważam, że ktoś się zabrał za pałac i widzę rusztowania. Nawet część dachu wymieniono.
W Paczynie dłuższa, upragniona przerwa na toaletę i dużą, pyszną zapiekankę.
Dalej przez Pniów, Łubie, Księży Las, Wilkowice, Miedary i Rybną do domu. Niestety końcówka trochę mnie już męczyła- wiatr "świetnie" hulał między polami, ciągle jakieś mini podjazdy. Moje motto na ten odcinek trasy-> "DALEKO JESZCZE?!"
Ogółem, bardzo zadowolona z wycieczki, udało mi się sporo fajnych miejsc zobaczyć, jakby nie patrzeć, pękła seta, w dodatku pobiłam swój rekord do Krakowa, gdzie machnęłam 114 km bodajże.
Co ważne również, pogoda była idealna, nie za ciepło (tak, lubię ciepło i gorąc, ale przy takim kilometrażu byłoby to masakryczne). W sumie w drodze powrotnej mi trochę paskudnie wiało, a tak, było ok.
Kategoria samotnie, inne województwo
prawie dookoła Zbiornika Kozłowa Góra
-
DST
61.68km
-
Czas
03:36
-
VAVG
17.13km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak wspomniałam, upał raczej mi nie przeszkadza w jeździe. Postanowiłam po pracy zrobić sobie jakąś wycieczkę. Tym bardziej chciałam wyjść na rower, bo znowu weekend ma być deszczowy.
Cel- Świerklaniec i tamtejsze okolice.
Na Chechle sporo plażowiczów. Mimo drogiej opłaty za wjazd na teren oraz pałętającego się wokół wywłócznika, ludzie lubią wypoczywać w tym miejscu.
W parku w Świerklańcu postanawiam poćwiczyć sobie robienie zdjęć w trybie manualnym- różnie to wychodzi. Jestem dobrej myśli, kurs fotograficzny, który sobie kupiłam, jest bardzo solidny :-) Zur Info-> na potrzeby bloga, fotki robiłam raczej na pół automatycznych ustawieniach :P
W samym parku mało ludzi, gdzieś z boku parku przechodziła jakaś piesza pielgrzymka do Częstochowy.
Odpalam GPS i jadę wg wcześniej zaplanowanej trasy. Kierunek-> Sączów, a potem Tąpkowice i Niezdara.
Świetne widoki stamtąd były. Nawet katowickie Kukurydze dojrzałam.
Oczywiście charakterystyczne kominy Elektrociepłowni Szombierki też zostały sfotografowane. Niestety nie potrafię zidentyfikować tych wież na prawo- jaki to Kościół? Dobrego Pasterza mi nie pasuje, on chyba ma inne zwieńczenie wieżyczek. Jak ktoś coś wie, to może napisać :-)
Docieram do starego mostu kolejowego, który jest pozostałością po dawnej kolei piaskowej (trasa Rozkówka- Chechło). Klimatyczne.
Świetny widok na Zbiornik Kozłowa Góra. Niestety dalej tą trasą nie byłam w stanie jechać. Zejście z mostku jest problematyczne. Trochę dla mnie za wysoko, jest drabinka, ale roweru raczej sama nie ściągnę. Poza tym jakieś mrówki mutanty chciały mnie zeżreć żywcem.
Jadę kawałek DK78, po czym znowu uciekam w las, gdzie jadę LR w kierunku Imielowa, a dalej Żyglina i Miasteczka Śląskiego.
W Miasteczku chwila przerwy na frytki. Potem standardowo kocimi łbami za PKP :-)
P.S. Póki co nie będę wstawiać fotek na PBS, muszę znaleźć jakieś rozwiązanie, tak by znowu zawsze były widoczne zdjęcia potem na blogu. Kompletnie nie wiem dlaczego tak się u mnie dzieje. Myślałam, że to pliki Cookie, ale to nie to.
Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic
do pracy
-
DST
25.73km
-
Czas
01:28
-
VAVG
17.54km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z pewnych przyczyn mieliśmy dziś się pojawić w biurze na godzinę 9. Koleżanka podsunęła pomysł-> "Iza przyjedziesz na rowerze?" Hmm. Czemu nie, jak na 9, na niepełne 8 godzin. Da radę, tylko ten laptop ciężko się wciskało do sakwy.
Wiedziałam, że dziś ma być kiepska pogoda. Lecz nie przypuszczałam, że ma padać przez pół dnia- miało tak punktowo, że takie okienka pogodowe będą.
No i były. Dojechałam sucha do biura xD
Dobry kierownik odwiózł mnie do domu xD Rower sobie czeka w biurze na lepsze czasy :P
Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic
Segiet
-
DST
26.06km
-
Czas
01:38
-
VAVG
15.96km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Makalau8 mnie nieświadomie natchnął na tę rajzę. Analizowałam sobie na Stravie trasę jego i tak popatrzyłam, że fajna. Patrzę na mapy.cz i uznałam, że kółeczko mogę sobie zrobić, przy okazji po Segiecie trochę pokręcić.
Mimo gorąca, trochę rowerzystów mijałam. Mi tam upał nie przeszkadza :P Po Alpe Adria, żadne słońce mi nie straszne xD
W Reptach Śląskich przez przypadek natrafiam na nowy mural, który powstał przy szkole. Głupi to zawsze ma szczęście xD W ogóle nie myślałam o tym, by go szukać.
Bardzo ładny, podoba mi się. Zobaczymy, czy dzieciaki nie zniszczą go swoimi bohomazami.
Kategoria wokół TG, samotnie, krótki wypad
do Lidla po chipsy
-
DST
19.19km
-
Czas
01:07
-
VAVG
17.19km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
No, co, lubię chipsy xD
Kategoria samotnie, centrum TG
Gliwice i okolice
-
DST
53.40km
-
Czas
03:40
-
VAVG
14.56km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Stwierdziłam, że warto poznać Gliwice :-) Aby uzyskać jak najlepszy efekt, postanowiłam przyjechać do miasta autem i stamtąd rozpocząć wycieczkę.
przed startem © szczypiorizka
ulica Piwna i Plac Piastów © szczypiorizka
Remont w pełni.Końca nie widać.
Budynek Dyrekcji Huty 1 Maja/Huty Gliwice © szczypiorizka
Przy okazji zobaczyłam, że piękny budynek Huty Gliwice będzie odrestaurowany i wykorzystany na jakieś biura.
tu będzie nowa siedziba mojej firmy © szczypiorizka
Po sprawdzeniu etapu pracy budowy nowej siedziby mego biura, jadę na Zatorze.
róg ulicy Lipowej i Opolskiej © szczypiorizka
Liczyłam, że zwiedzę Dom Pamięci Żydów Górnośląskich, ale pierony otwierały go o 11. Pół godziny czekania- to nie dla mnie. Innym razem.
Dom Pamięci Żydów Górnośląskich © szczypiorizka
most na ulicy Zabrskiej © szczypiorizka
pozostałości po linii tramwajowej © szczypiorizka
Ślady po linii tramwajowej można spotkać w wielu miejscach Gliwic.
kamienica na ul. Bł. Czesława © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego © szczypiorizka
familoki z ulicy Modrzejewskiej © szczypiorizka
Przygotowując sobie trasę, odnalazłam informację, że na terenie Gliwic funkcjonował podobóz Auschwitz- Birkenau.
Bardzo ciekawym miejscem jest cmentarz hutniczy. Chowano tu głównie osoby zasłużone dla hutnictwa. Jedną z takich postaci był John Baildon.
grób Johna Baildona © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
Odrestaurowany nagrobek Johna Baildona © szczypiorizka
Cmentarzem opiekuje się Stowarzyszenie na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic.
na cmentarzu hutniczym © szczypiorizka
rodzina Dowerg © szczypiorizka
na cmentarzu hutniczym © szczypiorizka
odtworzony napis na nagrobku © szczypiorizka
tablica informacyjna © szczypiorizka
historia cmentarza oraz usytuowanie nagrobków © szczypiorizka
rewitalizacja cmentarza © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
Nekropolia bardzo zdewastowana po II wojnie światowej, powoli jest odbudowywana przez Stowarzyszenie, przy współudziale miasta i innych osób i instytucji.
odrestaurowany nagrobek © szczypiorizka
Gottlieb Jacob © szczypiorizka
Jadę dalej w kierunku Politechniki.
na ulicy Wincentego Pola © szczypiorizka
na ulicy Wincentego Pola © szczypiorizka
Przejeżdżam przez Park Chrobrego. Świetny plac zabaw, nie zrobiłam zdjęcia, bo dużo dzieciaków i ich rodzice/opiekunowie, by się dziwnie patrzyli na mnie że cykam im fotki.
Park Chrobrego © szczypiorizka
Park Chrobrego © szczypiorizka
ulica Piastowska © szczypiorizka
Jednym ze znaków rozpoznawczych Gliwic są kwietniki, rozsiane po całym mieście, różnych kształtów.
na rondzie przy ulicy Czapli i ulicy Kosów © szczypiorizka
lotnisko gliwickie bardzo blisko © szczypiorizka
na ulicy Kosów © szczypiorizka
kamienica na ulicy Nowy Świat © szczypiorizka
Jadąc, podziwiam kamienice. Bardzo dużo jest ładnie odnowionych. Super.
Fontanna "Chłopiec z łabędziem" © szczypiorizka
Autorem rzeźby jest Theodor Kalide- twórca między innymi rzeźb lwów, między innymi tego w Bytomiu na Rynku, czy tych, które są koło Palmiarni.
Zamek Piastowski, a raczej "fosa" obok zamku © szczypiorizka
Docieram na Rynek.
Ratusz w Gliwicach- Rynek © szczypiorizka
Neptun na Rynku © szczypiorizka
Tym razem nie interesuje mnie on tak bardzo. Jadę dalej.
na ulicy Dolnych Wałów © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
Kino Studyjne Amok © szczypiorizka
detal, na ulicy Dolnych Wałów © szczypiorizka
lew czuwający przy Willi Caro © szczypiorizka
detal © szczypiorizka
kamienica na ulicy Dolnych Wałów © szczypiorizka
skwer Doncaster © szczypiorizka
skwer Doncaster © szczypiorizka
Wojewódzki Sąd Administracyjny © szczypiorizka
na trasie © szczypiorizka
Kolejnym intrygującym dla mnie miejscem jest Park Starokozielski, gdzie znajduje się nekropolia żołnierzy francuskich poległych w czasie służby na Górnym Śląsku w latach 1920-1922
Kwatera francuskich żołnierzy © szczypiorizka
w parku starokozielskim © szczypiorizka
miszcz drugiego planu © szczypiorizka
kwatera francuskich żołnierzy © szczypiorizka
Będąc w tym miejscu, dostrzegam, że za płotem jest kościół drewniany i cmentarz.
cmentarz przy kościele Wniebowzięcia NMP © szczypiorizka
cmentarz przy kościele Wniebowzięcia NMP © szczypiorizka
Kościół Wniebowzięcia NMP © szczypiorizka
Żałuję, że nie wjechałam i bliżej się tym nagrobkom nie przyjrzałam. No cóż, następnym razem :-)
Jakiś "grobing" chyba zaczynam uprawiać. Docieram do Cmentarza Centralnego w Gliwicach.
na Cmentarzu Centralnym w Gliwicach © szczypiorizka
Tam się ograniczam do jednej fotki. Duży cmentarz.
Przy Okulickiego wpadam do Lidla, by uzupełnić kalorie. Znowu mam też okazję zrobić zdjęcie kwietnika.
na ulicy Okulickiego © szczypiorizka
Polami jadę w kierunku Ostropy.
widok na Kościół Rzymskokatolicki pw. Ducha Świętego © szczypiorizka
Kościół Rzymskokatolicki pw. Ducha Świętego © szczypiorizka
Kościół św. Jerzego w Gliwicach- Ostropie © szczypiorizka
Ostropa jest znana z Osterrit. To procesja konna, która odbywa się co roku w Poniedziałek Wielkanocny- jej celem jest modlitwa o urodzajne plony. Jeźdźcy objeżdżają okoliczne pola. Dodatkowo, mają wieńce zrobione z bukszpanu, w zależności od stanu cywilnego. Kawalerzy- dwa, żonaci- jeden.
sielskie widoki © szczypiorizka
Przy dobrej pogodzie można z okolicznych pól dostrzec Beskidy- miałam to szczęście, że coś tam szło dojrzeć :-)
Przejazd przez ciekawą dzielnicę Gliwic (z miejską legendą, że zaprojektowano je na planie swastyki xD )
Wilcze Gardło © szczypiorizka
podwójne nazewnictwo © szczypiorizka
na polu praca wre © szczypiorizka
gdzieś na trasie © szczypiorizka
Kościół Rzymskokatolicki pw. św. Mikołaja © szczypiorizka
przy ulicy Marcina Kozłów © szczypiorizka
Łabędy nie fabryka! © szczypiorizka
przy ulicy Portowej © szczypiorizka
Powrót wzdłuż Kłodnicy- fajna droga rowerowa.
Kłodnica © szczypiorizka
pianista przy Palmiarni © szczypiorizka
znowu lwy, przy Palmiarni © szczypiorizka
widok na Palmiarnię © szczypiorizka
na "slumsach" © szczypiorizka
Dopiero po przyjeździe mogę zrobić zdjęcia muralom przy parkingu, z rana od tej strony świeciło słońce.
mural przy ulicy Dubois © szczypiorizka
Naprzeciwko krótki odpoczynek i czas na małe wszamanko w Sercet in- taka intrygująca knajpa na świeżym powietrzu.
Fajna rajza, miałam szczęście. Po powrocie do domu zaczęło padać :P
Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic
Krywałd
-
DST
46.90km
-
Czas
02:36
-
VAVG
18.04km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda była dziś w porządku :P
Mogłam ruszyć na podbój okolicy. Padło na Krywałd.
fotogeniczna wyspa © szczypiorizka
Najpierw na Zalewie straciłam chyba z 15 minut na szukanie przyczyny dziwnego stukotu w tylnym kole. Myślałam, że to klocek hamulcowy, a okazało się, że linka przerzutki mi haczyła o koło xD
W lesie między Mikołeską a Bruśkiem miałam okazję znowu pchać rower po piaskach.
tam widać Bagno koło Mikołeski © szczypiorizka
A na prostej tuż przed kościołem jakieś dekle wysypały duże kamienie, lekko je ubijając, więc również "fantastycznie" się jechało.
Mała Panew © szczypiorizka
© szczypiorizka
Przy źródełko zauważyłam, duże obozowisko. To harcerze, chyba z łódzkiego (wnioskuję po rejestracji auta). Spoko. Pierwszy raz miałam okazję ukradkiem obejrzeć jak to wygląda.
obóz harcerzy © szczypiorizka
czy to jest totem? © szczypiorizka
Za dużo zdjęć nie zrobiłam tego obozowiska, bo tak chyba nie wypada :P
flagi, do wyboru, do koloru © szczypiorizka
po Krywałdzie ani śladu, tylko krzyż i ławeczka © szczypiorizka
Droga powrotna oczywiście inną trasą. Przez Kalety
Kalety- Drutarnia © szczypiorizka
element animalny © szczypiorizka
Na Boruszowcu stwierdzam, że nie pojadę prosto do domu, tylko jeszcze zajrzę na działkę.
Egipteca © szczypiorizka
Przy okazji znowu "dokumentuję" co nieco strzybnickiego.
zmasakrowana elewacja dawnego budynku OSP © szczypiorizka
po napisie ZAMET śladu nie ma © szczypiorizka
Nigdy nie wiadomo, kiedy coś zniknie z krajobrazu mej dzielnicy.
Kategoria wokół TG, samotnie
Bytom po raz kolejny
-
DST
63.55km
-
Czas
03:59
-
VAVG
15.95km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pół dnia planowałam trasę. I co? I cały plan poszedł ... Chciałam do Katowic dojechać, by tam znowu murali poszukać. Pierońskie PKP zawiesiło pociągi do Kato, bo się remontują i dupa. Aby pojeździć po Katowicach, muszę znaleźć jakiś sensowny parking, gdzie zostawię cytrynę z bagażnikiem na haku- tak, by nikomu auto nie przeszkadzało :/
No cóż, nie można w życiu mieć wszystkiego.
O tym, że po Katowicach nie pokręcę- zdecydowałam na Żabich Dołach..ale po kolei.
Do Bytomia przez Segiet na Miechowice. Tam skręciłam na ulicę Nową i pooglądałam sobie murale
wyliczanka © szczypiorizka
Nieźle się zaczęło xD
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
Garaże to świetne miejsce na taką twórczość.. albo zwyczajne bazgroły.
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
Potem pojawił się znak, dzięki któremu "poczułam się bezpieczniej" :P
ulica Nowa w Bytomiu Miechowicach © szczypiorizka
Mur oporowy przy byłej kopalni Rozbark zawsze ma jakiś ciekawy malunek. Przeważnie był "we władaniu" BeCeKu.
ulica Chorzowska w Bytomiu Rozbarku © szczypiorizka
Po przejechaniu prawie pół Bytomia, docieram do Żabich Dołów. Tu też mam jeszcze kilka niezaliczonych murali.
Żabie Doły w Bytomiu © szczypiorizka
Żabie Doły w Bytomiu © szczypiorizka
Żabie Doły w Bytomiu © szczypiorizka
Żabie Doły w Bytomiu © szczypiorizka
Koło Restauracji Bartek na Żabich Dołach sprawdzam ile jeszcze mi zostało do Katowic. Jakieś 20 parę minut do Parku Śląskiego, a potem dopiero właściwa rajza po Katowicach. Muszę jeszcze doliczyć powrót- kiepsko. Stwierdzam, że wracam- oczywiście inną drogą.
Przy okazji uznałam, że znowu pozwiedzam trochę miasto.
Szkoła Muzyczna w Bytomiu © szczypiorizka
niczym hieroglify- skuto część napisu © szczypiorizka
IV LO im B. Chrobrego w Bytomiu © szczypiorizka
IV LO im B. Chrobrego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
Nawet te zaniedbane kamienice mają w sobie coś pięknego. No może oprócz tych talerzy xD
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
Jestem ciekawa, ilu bytomian spogląda w górę idąc tamtejszymi ulicami. Te zdobienia są fantastyczne.
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na Placu Sikorskiego w Bytomiu © szczypiorizka
na rogu ulicy Gliwickiej i Piastów Bytomskich © szczypiorizka
Rynek w Bytomiu © szczypiorizka
kamienica na Rynku w Bytomiu © szczypiorizka
śpiący lew o moje koło © szczypiorizka
Bytom uśmiecha się do Ciebie © szczypiorizka
ulica Podgórna w Bytomiu © szczypiorizka
ulica Podgórna w Bytomiu © szczypiorizka
okno na poddaszu © szczypiorizka
Muzeum Górnośląskie © szczypiorizka
Trochę mi wstyd, ale jeszcze nie zawitałam do Muzeum Górnośląskiego, które ma w swoich zbiorach (nie wiem czy na wystawie jakiejś, czy kajś w szufladzie schowane) materiały z wykopalisk, które przeprowadzano kiedyś w Rybnej.
na ulicy W. Korfantego w Bytomiu © szczypiorizka
Jadąc w kierunku na Piekary Śląskie przez przypadek dostrzegam te strzałki
LSR czyli Luftschutzraum © szczypiorizka
To oznaczenia schronów przeciwlotniczych. Niedawno się o czymś takim dowiedziałam. W Tarnowskich Górach też są takie oznaczenia, nigdy jednak nie natrafiłam na nie (są stopniowo usuwane).
LSR czyli Luftschutzraum © szczypiorizka
Kościół pw. św. Jacka © szczypiorizka
Pięknie odnowiony z zewnątrz kościół i takie durne kontenery postawili :/
coś taki niewyraźny © szczypiorizka
ukryty za chaszczami © szczypiorizka
muzycznie w Piekarach © szczypiorizka
Wyjazd w Alpy dał to do siebie, że bez problemu wjeżdżam tą uliczką (Do Kopca Wyzwolenia) bez większej zadyszki :P
wieża Kościoła św. Wojciecha © szczypiorizka
na ten radar łapią kierowców © szczypiorizka
Na dworcu w TG, wcinam hamburgera i cisnę do domu- chcę zdążyć jeszcze na próbę orkiestry.
Mimo, że nie udało się dojechać do Katowic, to i tak murale pooglądałam. Bliżej, bo w Bytomiu i też są całkiem niezłe :-)
Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic