w końcu znalazłam cis Donnersmarcka
-
DST
22.83km
-
Czas
01:26
-
VAVG
15.93km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciężki dzień w pracy, na szczęście pogoda za oknem łaskawa, wręcz do mnie krzyczała- "ić stond, i choć na koło" :P
Co począć:P Tuż przed 15 wyruszam na krótką przejażdżkę.
dużo wody © szczypiorizka
prawie jak na Chechle © szczypiorizka
Chyba jeszcze wczesna pora, jak na spacerowiczów. Chyba z dwóch moczykijów widziałam na zalewie. Bida. Albo rybki wypuścili (czy jak to tam się nazywa- zarybienie zbiornika) to zakaz połowu.. Nie wiem :P Ale cisza i spokój, to najważniejsze. Z dala od kompa, trochę świeżego powietrza :-)
mój ulubiony mostek do robienia fotek © szczypiorizka
Uwaga ,krowy idą z prędkością 30 km/h i kładą się na ulicy © szczypiorizka
Na Pniowcu znowu zakładam maseczkę, by móc dojechać do Tłuczykątu i oznakowania Pętli z Cisem Donnersmarcka.
na trasie Pętli © szczypiorizka
ładnie wygląda, ale fest śmierdzi © szczypiorizka
obalił się © szczypiorizka
święte drzewo © szczypiorizka
Stanica zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Tylko jeszcze koszy na śmieci nie ma. Oczywiście jakieś dekle już musiały zostawić śmieci..
stanica Donnersmarcka © szczypiorizka
Uznałam, że choćbym musiała pół godziny szukać tego cisa, znajdę go.
historia przystanku © szczypiorizka
Co śmieszne, albo raczej żenujące, musiałam skorzystać z GPSa xD
niebieski kwiat i kolce... © szczypiorizka
Dopiero głos Januszkiewicza, powiedział mi, że cel jest po prawej stronie.
dojście do cisa © szczypiorizka
Okkeeej. Szkoda, wielka szkoda, że nie jest napisane, że to jest to. Albo może i lepiej dla tego cisa?
cis Donnersmarcka © szczypiorizka
No cóż. Obejrzałam odhaczone, można jechać dalej. A raczej, stwierdzam, że wracam się (o zgrozo! tą samą trasą!! najgorzej! masakra!). Na szczęście jak to zwykle u mnie bywa, w pewnym momencie nie skręciłam tak jak Pętla prowadzi, więc można uznać, że wracałam inną trasą :P
kapliczka koła łowieckiego Żubr © szczypiorizka
Pod koniec wycieczki zauważyłam, że miałam jakieś dupiate ustawienia aparatu :P Takie tam prześwietlone foty xD
ku pamięci © szczypiorizka
taka niespodzianka © szczypiorizka
obiekt strzeżony © szczypiorizka
Sobie ładnie wyjechałam na Puferkach. Maseczka na dziub (nie powiem, że na ryj xD) i jazda do domu. W sumie nawet spoko, że miałam maseczkę, bo po staremu to pewnie by był komin- oddycham głownie przez usta jeżdżąc na rowerze, więc zimne powietrze aż tak nie drażniło.
przygotowania do Drogi Krzyżowej © szczypiorizka
To pierwszy cel w tym roku można uznać, za zaliczony ;] jeszcze ino jakieś milion pińcset sto dziewięćset i będę przeszczęśliwa i spełniona :P Zakończę wtedy swoją przygodę z rowerem xD
Kategoria krótki wypad, samotnie, wokół TG
komentarze
Z oznakowaniem szlaku do cisa Donersmarcka już kilka razy spotkałem się na swoich wycieczkach, chyba w tym roku też będę musiał go zaliczyć :)
Może nie jestem ]piwoszem ale na tym twoim małym chechle to piwko bym wypił w tej ciszy i spokoju :)
Co do maseczek to jak jadę poza miastem to w ogóle jej nie zakładam.
ale jak jest zimno to komin mam i plus tego taki że właśnie sie zimnego powietrza nie wdycha