Kalety- Zielona
-
DST
46.82km
-
Czas
02:39
-
VAVG
17.67km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mimo upału decyduję się na rower. Kierunek na Kalety
Zalew w Pniowcu i fotogeniczny mostek © szczypiorizka
Mimo, ze większość trasy jechałam w pełnym słońcu, nie jechało się tragicznie. Gdy dojechałam do Zielonej, bardzo mile się zaskoczyłam. Pałacyk myśliwski Donnersmarcków zaczyna ładnie wyglądać :-)
coś się dzieje, świetnie :-) © szczypiorizka
na miejscu © szczypiorizka
Woda, upał to i kupa ludzi na miejscu.
tłumy ludzi © szczypiorizka
przyzwyczajone do ludzi, blisko podpływały © szczypiorizka
Udaje mi się przeciś między ludźmi i pomoczyć stopy :D
maczam stópki © szczypiorizka
Kupuje wodę i jadę wojewódzką 908 w kierunku na Miasteczko Śląskie. Tam krótki postój na frytki. Powrót przez kocie łby tyłami PKP.
...moplikiem se jada na szychta.. © szczypiorizka
elewator węglowy © szczypiorizka
powiedz "aaaa" © szczypiorizka
tu zawsze coś się dzieje © szczypiorizka
złapałam wąskotorówkę © szczypiorizka
złapałam wąskotorówkę © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
komentarze
1) ruch samochodowy był zdecydowanie mniejszy
2) nie znałem innych dróg
Kiedyś (chyba byłem po 7 czy 8 klasie, a więc był to rok 1977 lub 1978), kiedy to składak "Karat" był moim jedynym rowerem, tata wsadził mnie z nim do pociągu w Chorzowie Mieście, kupiwszy bilet w kasie dla mnie i na rower, bym dojechał do Koszęcina odwiedzić kuzyna na jego działce. Przed Miasteczkiem stwierdziłem, że pociąg beze mnie też dojedzie, toteż wysiadłem właśnie w Miasteczku i tą szosą (pewnie wtedy miała inny numer) dojechałem do Koszęcina przez Kalety. Rodzice o tym oczywiście nie wiedzieli. Takie było moje pierwsze rowerowe spotkanie z tą drogą.
pałacyk z potencjałem