murale w Częstochowie
-
DST
34.26km
-
Czas
02:48
-
VAVG
12.24km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem z Lublińca udałam się pociągiem do Częstochowy.
Trasę na Garmina narysowałam sobie dość niefortunnie, bo start od wzgórza jasnogórskiego (pierwotnie miałam autem aż do Częstochowy przyjechać). No cóż, jadąc na start zaliczałam już pojedyncze murale czy też pomnik Piłsudskiego
Na skrzyżowaniu Alei NMP z Placem Władysława Biegańskiego, można dostrzec wieżę Babel. To dzieło Tomasza Sętowskiego.
Ogółem jazda po Alei NMP była bardzo uciążliwa. Dużo straganów- nie wiem co za akcja, ale dużo ludzi, stragany+ samochody w miejscu, gdzie normalnie jest ruch pieszo-rowerowy :/
Po dotarciu na start, próbuję złapać "oficjalnie" pierwszy mural. Lawirowanie między straganami, a krzakami nie należy do przyjemnych. Mural zdobi ścianę budynku Cepelii. Jednym okiem, trudno powiedzieć co to jest.
W jednej z bram przy ANMP znajduję Oko cyklopa. Ciężko ująć to na zdjęciach. ;-)
Taki mocno 3D mural.
Kolejny mural Sętowskiego na ulicy Szymanowskiego.
Nawet Kopernik się znalazł. No i jakby ktoś chciał kupić bilety na żuzel to już wie gdzie szukać xD
Na ulicy J. H. Dąbrowskiego koło kwiaciarni znalazłam ten.
Dłonie znalezione na ul. Kilińskiego.
Przy biurze tłumaczeń, też na ul. Kilińskiego.
Oczy dookoła głowy, mimo, że mniej więcej zanotowałam sobie co ujrzę na trasie- co chwilę coś przykuwało moją uwagę. Tu, znowu niespodziewanie znalezione w bramie.
Nieśmiało weszłam na wewnętrzny dziedziniec.
Jakieś osiedle. Też fajnie, jakieś wzorki, a nie tylko jedno, czy też dwukolorowo. Wystarczyłoby tylko umyć i jak nowe.
Na Alei Jana Pawła II "wyrósł" mi żołnierz wyklęty, kpt. Stanisław Sojczyński. Kiepska fotka, bym musiała przejść na drugą stronę ulicy, a byłoby to dość kłopotliwe.
Na Alei T. Kościuszki (ja pierdziele, Częstochowa nie lubi chyba ulic, co druga to Aleja xD) znowu dość ciekawy mural tramwaj. Będę to miejsce długo pamiętała, bowiem tu znowu dość boleśnie odczułam lewy pedał, który upodobał sobie moją kostkę i przy każdej nadarzającej się okazji wpierdzielam się w niego xD Wycieczka rowerowa bez nowego siniaka, to nie wycieczka :D
Trudno powiedzieć co to za historia przekazana w tym muralu, będącym obok tramwaju (pożeranego przez jakiegoś "wunsza").
Trochę dalej znowu w bramie znalezione.
Fragment elewacji Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości.
Dojechałam do głównego wejścia PKP (sam budynek brzydki).
Strażnik czasu- przepiękny, chyba najpiękniejszy mural jaki dotychczas miałam okazję oglądać. Kolejne dzieło Tomasza Sętowskiego. Powstał z inicjatywy zegarmistrza Strefana Rybickiego. To chyba największy jeśli nie największy mural w Polsce. 100 metrów długości i 12 metrów wysokości.
Dużo ciekawych detali. Jest na czym oko zawiesić.
Bardzo żywe kolory. Zegarmistrz ma swoją siedzibę w rogu budynku :-)
I te balkony jako szuflada ^^
Dużo zdjęć, ale nie wszystko da się na jednym ogarnąć, a uważam, że warto :-)
Mural z 2018 roku i jeszcze nie został pobazgrany przez oszołomów. Szacun.
Gdy w końcu udało mi się oderwać wzrok od tego dzieła skręciłam na ulicę Mikołaja Kopernika. Tam tuż obok Cerkwi Ikony MP Częstochowskiej jest Kościół Ewangelicko Augsburski. Można? Można.
Na tej samej ulicy jest dziecko z koszulką sierpa i młota stojące nad owcą... okeeej xD
Trochę innej sztuki też nie zaszkodzi.
Przy browarze.
Znowu piękny mural w usranym miejscu :P
Albo samochody przeszkadzają w zrobieniu sensownego ujęcia.
Wiadukt- nie będę mówiła, co to dla mnie oznaczało..
Ładna reklama.
Na Alei Niepodległości, Zespół Szkół Techniczno i Ogólnokształcących im. S. Żeromskiego.
Piękny rowerowy akcencik na ulicy Równoległej (chociaż blok ma adres Alei Niepodległości 29)
Coś czego nie przewidziałam projektując trasę. Roboty drogowe i zamknięte ulice. Przebudowa Alei Wojska Polskiego i ulicy Krakowskiej. Trochę mi to pokrzyżowało plany, musiałam zmienić trasę.
Przynajmniej po tych kładkach nie będę musiała już się przechadzać :D
Gratis mam inne malunki. Dentysta rulez :P
Ktoś chyba nie lubi parówek.
Pamiątka po pandemii.
Chwila przerwy w Galerii Jurajskiej.
Tu pewnie siadają ci, którzy mieli opóźniony lot xD
ulica Romualda Mielczarskiego obfituje w murale.
Gdybym się nie odwróciła, nie zobaczyłabym tego muralu.
Spieszmy się szukać murali, tak szybko je zamalowują. "Our rust" był kiedyś na ulicy Nowowiejskiego, był, ale już go nie ma.
Chwila jeszcze czasu, by pokręcić coś po mieście.
Spontanicznie, postanowiłam, że nie będę wracała do samego Lublińca, tylko wysiądę w Kochanowicach. Wg internetów jest tam żółty szlak Pomników Przyrody. No ja po chaszczach włóczyć się nie będę.
Dobrze, że DK46 ma świetną rowerówkę. Jeszcze udało mi się w samym Lublińcu kilka wcześniej nie widzianych malunków sfotografować.
Motyw lokalny, nawet rozpoznałam Rynek w Lublińcu.
Kategoria dalej od TG i okolic, murale, samotnie
komentarze
Co do murali to ja nie wiem jaki oni mają zmysł przestrzeni by malować takie cuda hehehe