a droga długa jeest, nie wiadomo czy ma kreees...
-
DST
37.20km
-
Czas
02:33
-
VAVG
14.59km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udało mi się dziś wyrwać na "poranny" rower z Agnieszką. Najpierw trasa na Zalew Nakło Chechłojak tu pusto
© szczypiorizka
Krótki odpoczynek i czas na obserwację kajakarzy. Następny punkt programu-> znalezienie pomarańczowej trasy rowerowejpomarańczowy rowerek
© szczypiorizka
Trasa na Żyglin. Bardzo przyjemna, nie za długa, nie monotonna. W Żyglinie natrafiamy na kościół,którego parafia sięga średniowiecza. Oczywiście budowla wielokrotnie przebudowywana.powiało średniowieczem
© szczypiorizka
Docieramy do Miasteczka Śląskiego, gdzie kluczymy miedzy uliczkami w poszukiwaniu pozostałości po kirkucie. Po zasięgnięciu języka u miejscowych docieramy na miejscea tu innych ludzi ślad pozostał
© szczypiorizka
Tuż za domami, rozkopane, nie ogrodzone, teretycznie coś się tu dzieje, ale czy ma to na celu uratowanie tego miejsca?tu spoczywa Olga
© szczypiorizka
Krótkie ogledziny tego miejsca i jedziemy dalej. W centrum Miasteczka przystanek na krótki posiłek (informacja dla zainteresowanych->w Miasteczku Śląskim jest Chico Mexicano ! :D)-> mimo fantastycznych zapachów nie dałam sięskusić nawet na frytki. Uwieczniam za to kościoły, które są naprzeciwko.obok siebie
© szczypiorizka
Droga powrotna przez znane wielu ludziom "kocie łby". Wyjeżdżamy na tarnogórskim węźle kolejowym.więcej i nie było?
© szczypiorizka
Jadąc wzdłuż torów, przypomniał mi się reportaż z 1961 roku: Węzeł
Świetna wycieczka, szkoda, że moje niezdecydowanie nie pozwoliło mi na dotarcie do Kopca Wyzwolenia. Innym razem ;)
Kategoria w towarzystwie
komentarze