szczypiorizka prowadzi tutaj blog rowerowy

Iza ze Strzybnicy

Wpisy archiwalne w kategorii

praca

Dystans całkowity:1990.63 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:116:53
Średnia prędkość:17.03 km/h
Liczba aktywności:98
Średnio na aktywność:20.31 km i 1h 11m
Więcej statystyk

Kolejny kontynent "zdobyty"

  • DST 17.46km
  • Czas 01:02
  • VAVG 16.90km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 lipca 2013 | dodano: 16.07.2013

Wdzisiejszym dniu na sztolni miałam przyjemność rozmawiać z Meksykanką ^^ (Europa, Azja i teraz Ameryka Południowa :D ). Na kopalni przesiedziałam 2 godz. poczytałam książkę, jako, że jestem na końcu kolejki to może ale niekoniecznie załapałabym sięna jakąś wycieczkę, więc ruszyłam do centrum miasta. U Gładysza zostawiłam swój rower na przegląd. Od razu zaznaczono mi, że kieta, tylna opona absolutnie do wymiany. W piątek mam go odebrać. Do tego czasu będę się wozić moim Czołgiem (Golfem III) lub jakoś spozoruję Romet mojej mamy.


Kategoria praca

Kopalnia z inglisz

  • DST 35.23km
  • Czas 01:59
  • VAVG 17.76km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 lipca 2013 | dodano: 14.07.2013

Rano jazda na spotkanie z umówioną grupą-> czekając na nią, obejrzałam fajny film przyordniczy o kangurach na tvp2. Oprowadzałam Francuzów i bodajże Holendrów. Wróciłam do domu zjadłam, zaczęłam się przymierzać do poobiedniej drzemki i telefon-> chcesz jeszcze jedną grupę oprowadzić? Czemu nie, zawsze kilka groszy więcej wpadnie. Jadę prędko (idealne 30 minut jazdy pod górkę i z walką z okropnym wiatrem). Na miejscu- Finowie :D
Oczywiście eee chyba tylko dwa razy mi się zdarzyło, że w tych obcojęzycznych grupach nie było Polaków (znajomi, rodzina etc.), ale jak to stwierdzili w domu, przypnij sobie na ścianie mapę świata i pinezkami przyczepiaj te kraje, z których pochodzili ludzie, których spotkałam w kopalni :) -> ja osobiście wolałabym taką mapę mieć przygotowaną na podróże, te małe i duże :P


Kategoria praca

Kopalnia

  • DST 18.59km
  • Czas 01:03
  • VAVG 17.70km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 lipca 2013 | dodano: 11.07.2013

Jedna polska grupa, druga inglisz (nie wiem jakiej narodowości,ale się dowiem :P). Podczas oprowadzania grupy polskiej dołączył do mnie chłopak, który również przymierza się do bycia tutejszym przewodnikiem, jednocześnie jest członkiem sekcji penetracji podziemi w SMZT. Dowiedziałam się dzięki niemu, że na terenie TG, niedaleko kopalni poza trasą turystyczną jest komora wielkości boiska piłkarskiego (sic!). W ogóle mocno uświadomił mnie i turystów, że naprawdę TG to miasto pod miastem 150 km chodników i komór,szybów, szybików. Ludzie mieszkający w okolicach szczególnie kopalni (Repty Śląskie, rejon zakładów Wojtachy) często nie zdają sobie sprawy z tego co mają pod domem. Na szczęście nie było jeszcze u nas takiego zdarzenia jak w Sosnowcu, ale to, że komuś zniknęło auto w garażu i okazało się, że jest 2 metry pod ziemią to już było ^^


Kategoria praca

Kopalnia

  • DST 19.24km
  • Czas 01:10
  • VAVG 16.49km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 lipca 2013 | dodano: 09.07.2013

Rano w koncu mogłam jechać rowerem na kopalnię- grupę polską oprowadziłam. Potem jazda przez centrum TG, by coś jeszcze załatwić. Po południu telefon-> grupa obcojęzyczna. Zbyt mało czasu więc wsiadłam do mego czołgu (tak przezwałam mego Golfa III). Na miejscu małżeństwo- Holendrzy, oprowadzanie po angielsku, ale wstawki pojedyncze po niemiecku :P (das Rathaus ^^). Znowu "zamykałam" kopalnię.
Lubię takie małe grupki, swobodniej mi się mówi, czuję, że nie popełniałm zbyt wielu błędów, nowych słów się uczę i mogę pogadać też o innych rzeczach pogadać.


Kategoria praca

TG i sztolnia

  • DST 31.99km
  • Czas 01:37
  • VAVG 19.79km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 lipca 2013 | dodano: 08.07.2013

Tak się zastanawiam czy by nie prowadzić jakiś statystyk dotyczących narodowości osób, które oprowadzam. Dziś miałam przyjemność opowiadać co nieco o sztolni i TG Chińczykom ^^ Nie powiem, że fantastycznie się spóźnili, przez co ja też się potem spóźniłam na spotkanie.. ale o dziwo jako że była ich hmm 5- jeden chłopak i cztery dziewczyny, które o dziwo umiałam rozróżnić nie było źle. No i ulubione moje hasło -> free souvenires: mosquitos ! ;]


Kategoria samotnie, praca

Sztolnia Czarnego Prstrąga x2

  • DST 39.63km
  • Czas 02:14
  • VAVG 17.74km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 czerwca 2013 | dodano: 28.06.2013

Debiut w roli tłumacza na angielski na Sztolni Czarnego Pstrąga- rano i po południu. Międzyczasie załatwiałam drobne sprawy m.in. na mieście. Rano -> prawdziwi Brytyjczycy, po południu- Włoch (z Pizy ponoć :P). Dotychczas na kopalni miałam styczność z Holendrami, ponoć z Australijczykami, ponoć ze Szwedami, Austriakiem, z Norwegiem (w japonkach :P). Piszę, że ponoć, bo nie mam jak na razie w zwyczaju pytać ich skąd są-> informacje są mi podawane z biura, które nie zawsze jest pod tym względem wiarygodne. Ewentualnie dowiaduję się od samych turystów podczas rozmowy przez przypadek.


Kategoria praca

Kopalnia i centrum x2

  • DST 20.51km
  • Czas 01:14
  • VAVG 16.63km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 czerwca 2013 | dodano: 24.06.2013

Rano na centrum TG, potem kopalnia (znowu "zamykałam" ją z ostatnią grupą 15 facetów :P) i znowu centrum z zakupami w tle.


Kategoria praca

Sztolnia i kopalnia

  • DST 23.54km
  • Czas 01:21
  • VAVG 17.44km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 czerwca 2013 | dodano: 21.06.2013

Chciałam dziś sobie popłynąć łodziami po sztolni "Czarnego Pstrąga", ale niestety musiałam przyjechać na kopalnię, by oprowadzić po angielsku grupę. Mam się przygotować na tłumacza w sztolni. Btw. dla zainteresowanych-> w poniedziałek jak nie zapomnę to popytam dokładnie jak to jest z wejściem do kopalni dla zwykłego luda, który przychodzi z buta chcąc zwiedzić nasze tarnogórskie podziemia :)
Dziś jako tako miałam "wolne" na kopalni (oprócz ekstra przyjazdu dla obcokrajowców), więc ominęła mnie atrakcja przeszło godzinnego braku prądu-> totalne ciemności pod ziemią i tylko latarki przewodników ewentualnie oświetlone komórki zwiedzających. Na powierzchnię wchodzili po krętych wąskich schodach. Pół biedy pod ziemią, ale co czuli ci co utkwili w tym momencie w windzie? To musiał być niezły strach, mimo iż zawsze (!) jakiś przewodnik lub ktoś z obsługi technicznej zjeżdża windą razem z grupą. Windę ściągnięto jakoś mechanicznie-ręcznie nie wiem, ale szczęśliwie wszystko się skończyło.


Kategoria praca