Info

Suma podjazdów to 365 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Wrzesień2 - 2
- 2025, Sierpień16 - 91
- 2025, Lipiec7 - 36
- 2025, Czerwiec10 - 68
- 2025, Maj7 - 48
- 2025, Kwiecień7 - 39
- 2025, Marzec7 - 25
- 2025, Styczeń1 - 8
- 2024, Październik6 - 35
- 2024, Wrzesień6 - 20
- 2024, Sierpień10 - 41
- 2024, Lipiec8 - 28
- 2024, Czerwiec6 - 23
- 2024, Maj7 - 27
- 2024, Kwiecień8 - 34
- 2024, Marzec3 - 7
- 2024, Luty3 - 11
- 2023, Listopad1 - 0
- 2023, Październik4 - 12
- 2023, Wrzesień8 - 23
- 2023, Sierpień8 - 16
- 2023, Lipiec11 - 19
- 2023, Czerwiec11 - 18
- 2023, Maj8 - 7
- 2023, Kwiecień7 - 4
- 2022, Listopad1 - 3
- 2022, Październik7 - 11
- 2022, Wrzesień2 - 2
- 2022, Sierpień6 - 11
- 2022, Lipiec10 - 29
- 2022, Czerwiec14 - 37
- 2022, Maj15 - 27
- 2022, Kwiecień3 - 9
- 2022, Marzec2 - 8
- 2021, Październik1 - 5
- 2021, Wrzesień3 - 4
- 2021, Sierpień3 - 17
- 2021, Lipiec5 - 13
- 2021, Czerwiec10 - 51
- 2021, Maj6 - 24
- 2021, Kwiecień3 - 13
- 2021, Marzec2 - 7
- 2021, Luty2 - 5
- 2020, Grudzień1 - 5
- 2020, Listopad1 - 6
- 2020, Październik4 - 9
- 2020, Wrzesień7 - 18
- 2020, Sierpień7 - 12
- 2020, Lipiec5 - 5
- 2020, Czerwiec8 - 16
- 2020, Maj8 - 13
- 2020, Kwiecień4 - 13
- 2019, Grudzień1 - 6
- 2019, Październik4 - 4
- 2019, Wrzesień4 - 12
- 2019, Sierpień7 - 15
- 2019, Lipiec3 - 8
- 2019, Czerwiec12 - 20
- 2019, Maj5 - 9
- 2019, Kwiecień3 - 8
- 2019, Marzec2 - 10
- 2018, Październik3 - 7
- 2018, Wrzesień7 - 13
- 2018, Sierpień5 - 8
- 2018, Lipiec5 - 4
- 2018, Czerwiec6 - 3
- 2018, Maj8 - 0
- 2018, Kwiecień5 - 0
- 2018, Marzec1 - 0
- 2018, Styczeń1 - 0
- 2017, Wrzesień3 - 0
- 2017, Sierpień5 - 0
- 2017, Lipiec6 - 4
- 2017, Czerwiec6 - 0
- 2017, Maj1 - 0
- 2017, Kwiecień1 - 1
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień3 - 0
- 2016, Sierpień3 - 1
- 2016, Lipiec3 - 0
- 2016, Czerwiec4 - 1
- 2016, Maj3 - 0
- 2016, Kwiecień4 - 2
- 2016, Styczeń1 - 1
- 2015, Listopad1 - 1
- 2015, Sierpień6 - 0
- 2015, Czerwiec2 - 0
- 2015, Maj7 - 0
- 2015, Kwiecień3 - 0
- 2015, Marzec1 - 4
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik6 - 0
- 2014, Wrzesień8 - 1
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec8 - 0
- 2014, Czerwiec11 - 0
- 2014, Maj10 - 1
- 2014, Kwiecień7 - 1
- 2014, Marzec3 - 1
- 2014, Luty1 - 0
- 2014, Styczeń1 - 5
- 2013, Grudzień2 - 3
- 2013, Listopad12 - 0
- 2013, Październik5 - 3
- 2013, Wrzesień5 - 15
- 2013, Sierpień18 - 6
- 2013, Lipiec17 - 9
- 2013, Czerwiec12 - 12
- 2013, Maj14 - 7
- 2013, Kwiecień14 - 10
- 2012, Listopad1 - 3
- 2012, Październik5 - 5
- 2012, Wrzesień7 - 3
- 2012, Sierpień8 - 3
- 2012, Lipiec15 - 4
- 2012, Czerwiec8 - 11
- 2012, Maj8 - 5
- 2012, Kwiecień4 - 1
- 2012, Marzec3 - 1
- 2011, Listopad1 - 1
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień17 - 2
- 2011, Sierpień8 - 2
- 2011, Lipiec8 - 5
- DST 82.96km
- Czas 04:54
- VAVG 16.93km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Częstochowa- Zawiercie
Piątek, 2 maja 2025 · dodano: 03.05.2025 | Komentarze 10
Kilometraż i czas jest dłuższy niż na Stravie, ponieważ GPS miałam włączony tylko od Częstochowy do Zawiercia. Doliczyłam do tego jeszcze dojazd do/z dworca PKP w Tarnowskich Górach.
Ślad narysowany już jakiś czas temu, wystarczyło go zrealizować. Prawie się udało. Trochę więcej czasu mi to zajęło niż pierwotnie obliczyłam, dlatego mocno skróciłam trasę. Nie żałuję, każdy podjazd wjechałam :P Tylko w Rezerwacie Sokole Góry były dość spore piaski, to tam się już nie wyrobiłam. Jednak od początku.😉 Bilety na pociągi ogarnięte, jeszcze z rana drukowałam sobie bilety rowerowe (nie jestem paperless, wolę drukować, tak wiem, można na telefonie. Ja jestem okrutna, zła i podła, DRUKUJĘ BILETY )
W pociągu pusto, spokojnie. Po dojechaniu do Częstochowy od razu skierowałam się w kierunku na Olsztyn. Pierwsza atrakcja i podjazd to Złota Góra, czyli tereny po nieczynnym już kamieniołomie, skąd ładny widok na Częstochowę oraz pomnik papieża.
Rio de Janeiro w Częstochowie © szczypiorizka
widok na Częstochowę ze Złotej Góry © szczypiorizka
Pierwsze koty za płoty, można jechać dalej. Jak wspomniałam trochę więcej czasu mi minęło, niż pierwotnie założyłam, ale po jakiś półtorej godzinie dotarłam do Olsztyna.
Olsztyn © szczypiorizka
Ładny teren, dosyć rozległy.
ruiny zamku w Olsztynie © szczypiorizka
Nie miałam zbyt dużo czasu, by cały teren objeździć, ograniczyłam się do podejścia pod wieżę.
baszta © szczypiorizka
widok spod zamku w Olsztynie © szczypiorizka
Pogoda idealna, czasami wiało, niestety nie w plecy, ale takie to uroki. Już w Olsztynie zaczęłam spoglądać na mapki i analizować, gdzie i co urwać w trasie, by się wyrobić. Na razie uznałam, że pojadę zgodnie z planem na Rezerwat Sokole Góry. Nie zachwycił mnie (ładniej jest u mnie na Segiecie), w dodatku piach, sporo ścieżek, po których bardzo ciężko się jechało.
rezerwat Sokole Góry © szczypiorizka
Ten odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że nie dam rady wszystkiego. No ja wiem, że przecież jest następny pociąg, ale jakoś tak się uparłam, zresztą jeszcze wieczorem miałam próbę i chciałam na nią zdążyć. Po wyjechaniu z lasu, udałam się od razu w kierunku na Żarki.
stodoły w Żarkach © szczypiorizka
Te zabytkowe stodoły nie zrobiły na mnie jakoś dużego wrażenia. Zdziwiłam się, że przed nimi ogromny, wybrukowany plac z miejscami dla samochodów. Tu nic nie ma. 🤷
stodoły w Żarkach © szczypiorizka
Zrobiłam analizę dalszej trasy i pojechałam DW 972 w kierunku na Jaworznik i Kotowice. Po drodze niespodziewana atrakcja w postaci ruin Kościoła św. Stanisława oraz ponowny ładny widok, tym razem bodajże na Myszków.
ruiny Kościoła św. Stanisława w Żarkach © szczypiorizka
widok mniej więcej na Myszków © szczypiorizka
We Włodowicach analiza czasu, mogłam podjechać pod ruiny pałacu.
ruiny pałacu we Włodowicach © szczypiorizka
ruiny pałacu we Włodowicach © szczypiorizka
Zalew Włodowice również mnie urzekł.
zalew Włodowice © szczypiorizka
Nie jestem znawcą, ale po prostu mi się nie podoba. Jakby nie mogli postawić czegoś co bardziej, by przypominało Kościół.
Kościół św. Barbary w Rudnikach © szczypiorizka
Po przyjeździe do Zawiercia mam jeszcze chwilę czasu, by co nieco pokręcić i poszukać malunków.
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
Te, które znalazłam, mocno nadgryzione zębem czasu. Często też niestety pomazane przez innych "artystów".
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
na ulicy 11 Listopada w Zawierciu © szczypiorizka
na ulicy 11 Listopada w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
malunki w Zawierciu © szczypiorizka
W Tarnowskich Górach łapie mnie deszcz. Na szczęście nie trwał długo, chociaż siedząc pod parasolem i czekając na obiad niezbyt byłam zadowolona z tego faktu.
odpoczynek na Rynku © szczypiorizka
Trasa ogólnie rzecz ujmując jest jak najbardziej do zrobienia, tylko jakieś 2-3 godziny więcej zapasu sobie dać. :)
- DST 22.32km
- Czas 01:22
- VAVG 16.33km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
z ojcem
Czwartek, 1 maja 2025 · dodano: 01.05.2025 | Komentarze 4
Przeczytałam, że ma być jakaś majówka na Zamku u Wrochema. Postanowiłam to sprawdzić i pojechałam z ojcem, na godzinę przed zakończeniem imprezy. Nie wiem czy przez to, że właśnie tak późno przyjechaliśmy, czy co, ale jakoś tak "bida z nędzą". Dwóch rycerzy akurat miało swój pokaz walki, zero jakiś straganów chociażby z jedzeniem, chińskimi zabawkami, zero muzyki. Nic. Trochę rodzin z dziećmi. Dlatego skręciliśmy na GCR "Repty", zrobiliśmy kółeczko, zjedliśmy lody i wróciliśmy do domu.
pokaz walk © szczypiorizka
ogłoszenie zwycięzcy © szczypiorizka
- DST 51.95km
- Czas 02:40
- VAVG 19.48km/h
- Sprzęt Kross Esker 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
fajny początek tygodnia
Poniedziałek, 28 kwietnia 2025 · dodano: 28.04.2025 | Komentarze 7
Dzisiaj mi się poszczęściło. Punkt godzina szesnasta z groszem udało mi się wyjść z domu i ruszyć na popołudniową wycieczkę. Najpierw przez Pniowiec i Mikołeskę na Kalety. Stamtąd szlakiem Małej Panwi (dość dobrze oznaczone) na Zieloną.
mostek na Truszczycy © szczypiorizka
Kalety- Zielona © szczypiorizka
Czas miałam dość niezły, więc postanowiłam kontynuować pierwotne zamierzenie i pojechałam w kierunku na Pasieki.
oznaczenia szlaków © szczypiorizka
zabudowania zatopionej kopalni © szczypiorizka
Moja uwagę zwróciły tablice informacyjne, które biegły od terenu zatopionej kopalni aż na Szyndros.
ścieżka edukacyjna © szczypiorizka
Tablic jest bodajże 12. Zwięźle i ciekawie przybliżają historię Miasteczka Śląskiego i okolic.
Co za "Lui" to złonaczoł w tym lesie © szczypiorizka
W centrum chwila pauzy na tzw. "chamskiego hamburgera" 😉 Potem szybka sesja fotograficzna przy stacji końcowej wąskotorówki.
przystanek wąskotorówki © szczypiorizka
przystanek wąskotorówki © szczypiorizka
Następnie standardowo, wzdłuż DW908, by skręcić na poligon i Czarną Hutę. Jak na złość na ul. Grzybowej jeszcze o godz.19 pracowali, więc musiałam skręcić do lasu, by ponownie wyjechać na Pniowcu.
no i na zakończenie dnia © szczypiorizka
- DST 41.26km
- Czas 02:12
- VAVG 18.75km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
kółeczko ze wzniesieniami
Sobota, 26 kwietnia 2025 · dodano: 26.04.2025 | Komentarze 7
Trochę z opóźnieniem, ale okna umyte xD więc mogłam po południu wybrać się na wycieczkę rowerową. Ten czas spędzony z wiaderkiem i szmatką sprawił, że nie ogarnęłam jak jest na dworze.. było zimno i wietrznie. Dobrze, że aby rękawki miałam ubrane. Trasa: koło Kopalni Zabytkowej w kierunku na Radzionków, tam trochę bardziej wjechałam w tereny Księżej Góry.
widać Beskidy © szczypiorizka
Nie chciało mi się drałować na Kopiec Wyzwolenia, postanowiłam w innych miejscach porobić zdjęcia widokowe. Słynna już na BS wieża radarowa póki co tylko z daleka. Analizowałam, w którym jest miejscu, stwierdziłam, że na 85% koło niej przejeżdżałam, gdy ją budowali :)
radar w Sączowie © szczypiorizka
Kopiec Wyzwolenia © szczypiorizka
widok na Piekary Śląskie © szczypiorizka
Na Kozłową Górę chciałam dotrzeć polami jadąc szlakiem czerwonym, ale tam jakaś deweloperka akurat się napatoczyła i chyba będą musieli zweryfikować ten odcinek.
Bazylika w Piekarach Śląskich © szczypiorizka
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jadąc ulicą Bytomską w Piekarach Śl. w kierunku właśnie na Kozłową Górę, na wysokości osiedla Lipka natrafiłam na mural :)
osiedle Lipka wita mnie malunkami © szczypiorizka
osiedle Lipka wita mnie malunkami © szczypiorizka
Następnie przejechałam przez Park w Świerklańcu i szczęśliwa podjechałam pod murek przy PKM Świerklaniec licząc, że złapię kolejny fajny malunek. Dupa blada- okazało się, że to nie jest namalowane, tylko taki baner :( Smuteczek. Malunek przy Straży Pożarnej już mam ;-)
Nie chciało mi się lasem wracać, postanowiłam jechać przez Nowe Chechło, koło Kościoła przy Nakle do Lasowic, stamtąd na Czarną Hutę.
autostrada rowerowa na ul. Grzybowej © szczypiorizka
Gdyby tak przynajmniej raz w tygodniu udało mi się zrobić, te 30+km za jednym zamachem to będzie super. Jestem dobrej myśli.
- DST 32.46km
- Czas 01:36
- VAVG 20.29km/h
- Sprzęt Kross Esker 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
kółeczko
Wtorek, 22 kwietnia 2025 · dodano: 22.04.2025 | Komentarze 7
Łapię formę.
Jedna fotka tylko, bo skupiłam się na jeździe.
okna i drzwi już wstawione © szczypiorizka
- DST 5.87km
- Aktywność Wędrówka
pieszolotem
Poniedziałek, 21 kwietnia 2025 · dodano: 22.04.2025 | Komentarze 4
8779 kroków mniej więcej i jakieś 5,87 kilometra- wynik poniedziałkowego wypadu z rodzinką do Arboretum Bramy Morawskiej w Raciborzu.
śladu gps pieszolotu jeszcze nie ogarnęłam © szczypiorizka
Fajne miejsce, bardzo polecam na rodzinny wypad. Można też na rowerze pojeździć.
Arboretum-Zaczarowany Ogród © szczypiorizka
- DST 41.81km
- Czas 02:13
- VAVG 18.86km/h
- Sprzęt Kross Esker 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
W końcu się udało. Świerklaniec po raz pierwszy 2025
Niedziela, 20 kwietnia 2025 · dodano: 20.04.2025 | Komentarze 5
Po porannej Mszy Św. wciągnęłam rowerowe gatki na siebie i popędziłam w miarę swoich możliwości na Świerklaniec. Zdecydowałam się na wariant jazdy główną drogą, tj. ulicą Zagórską, dopiero koło Olesia skręciłam na znaną trasę na poligon, by bezpiecznie dotrzeć na Chechło.
na Chechle coś pusto © szczypiorizka
Mimo takiego lekkiego objazdu, udało mi się wyrobić i standardowo dojechać do parku w godzinę.
Kościół jak zwykle ładnie się prezentuje © szczypiorizka
W parku jeszcze spokojnie, tłumów nie było, jak to zwykle w ładną pogodę bywa. Drogę powrotną starałam się znowu urozmaicić, aby nie wracać tą samą trasą. Zgodnie z moimi rowerowymi przekonaniami 😂 Zdecydowałam się na wariant "oryginalny", czyli powrót ulicą Grzybową, gdzie są dwa wahadła. Było przyzwoicie. Znikomy ruch samochodowy.
rozkopana ul. Grzybowa © szczypiorizka
Jeszcze małe kółko na Strzybnicy, aby udokumentować jakiś dowcipnisiów, którzy postanowili odpowiednio zareklamować jednego z kandydatów na prezydenta.
śmieszkują na Strzybnicy © szczypiorizka
(to nie jest materiał polityczny, tylko dokumentacja, dla mnie. Tego co się dzieje u mnie na dzielnicy 😉 )
Wesołego Alleluja !!!
- DST 26.26km
- Czas 01:31
- VAVG 17.31km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
Hałda Popłuczkowa
Poniedziałek, 14 kwietnia 2025 · dodano: 14.04.2025 | Komentarze 3
Po prostu piękna pogoda i cieszę się, że wykorzystałam to popołudnie :)
Stoła na Strzybnicy © szczypiorizka
Najpierw na Strzybnicy dokumentacja fotograficzna tego co się dzieje na dzielnicy. Niby pierdoły, a za 10 lat człowiek będzie się zastanawiał jak to wyglądało wcześniej
Stokrotka już praktycznie gotowa © szczypiorizka
ładnie wykarczowane.. ale pod baner #facepalm © szczypiorizka
Chyba jest progres, bez problemu wjechałam na Hałdę Popłuczkową :P
rower na Hałdzie Popłuczkowej © szczypiorizka
Mural już jest bez rusztowań, jeśli ktoś wam powie, że to największy mural, to spytajcie pod jakim względem, może powierzchniowo jeden z większych w województwie śląskim (dalej zastanawiam się nad tym z Częstochowy czy nie większy), ale na pewno nie w Polsce :P Rękę sobie dam uciąć, że ten z Łodzi albo z Łowicza jest większy :)
mural już bez rusztowań © szczypiorizka
ukwiecona ulica © szczypiorizka
- DST 26.40km
- Czas 01:28
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt Velli
- Aktywność Jazda na rowerze
kółeczko po lesie
Piątek, 4 kwietnia 2025 · dodano: 04.04.2025 | Komentarze 6
Czy już wspominałam, że ostatnio w pracy mam sajgon? Ciągłe nadgodziny ? Dobrze, że coraz dłużej jest jasno, więc może będę potrafiła się zmobilizować i pół godziny/godzinę coś zdziałać przynajmniej raz w tygodniu+ coś w weekend 😪
staw Diana © szczypiorizka
staw Dominik już bez pomostu © szczypiorizka
Nawet nie wiedziałam, że Stawy Szkarotkowe mają poszczególne nazwy. To chyba świeższa sprawa.
Staw Tola i Dominik © szczypiorizka
spacerek © szczypiorizka
Tak, wiem, prześwietlone, niewyraźne i coś dziwny ten cień.. ale to był szybki strzał, bo mnie tu już pani od drugiej alpaki upominała, że się zwierzęta stresują i mam przejechać.
© szczypiorizka
Na Boruszowcu spotkałam koleżankę z liceum, której nie widziałam przeszło przeszło 15 lat :) Chwila na pogaduszki, po czym udałam się w kierunku na Pniowiec, gdzie miałam okazję zobaczyć świeżo skoszony krzyż na zakręcie, bo jakiś kierowca nie wyrobił.
- DST 50.10km
- Czas 03:26
- VAVG 14.59km/h
- Sprzęt Kross Esker 5.0
- Aktywność Jazda na rowerze
umęczony Kraków
Niedziela, 30 marca 2025 · dodano: 01.04.2025 | Komentarze 8
Mimo średnio rozpoczętego sezonu, postanowiłam spróbować swoich sił w kandydowaniu na przewodnika wycieczek rowerowych, które organizowało Biuro Podróży "80 rowerów". Niestety najpierw czekała mnie pobudka "w nocy o północy", bo akurat napatoczyła się zmiana czasu. Na szczęście nie zaspałam, 4:20 w miarę bez problemów wstałam. Po ogarnięciu siebie oraz samochodu, pojechałam najpierw na parking w Silesii, a stamtąd na dworzec do Katowic
kiedy ranne wstają zorze © szczypiorizka
Pociąg bez opóźnień, tym razem fajny się trafił przedział rowerowy, nie musiałam się zbytnio gimnastykować z umiejscowieniem roweru. W ogóle zaryzykowałam i wzięłam gravel- to była dobra decyzja.
Koleje Małopolskie © szczypiorizka
Przy okazji mogłam przetestować w warunkach "bojowych" nowy plecak z takimi eee otwartymi plecami (?). Bardzo fajny. Też się sprawdził.
Pierwszy złapany mural- jeszcze na terenie dworca w Krakowie.
mural w Krakowie © szczypiorizka
Ogółem to o takiej ofercie pracy (jako dodatkowej) dowiedziałam się przez przypadek od znajomego (wiedział, że zrobiłam kurs). Po wysłaniu CV, wstępnej rozmowie telefonicznej dostałam zaproszenie na wycieczkę/praktyczną jazdę po terenach Jury Krakowsko- Częstochowskiej (Ojcowski Park Narodowy, Park Krajobrazowy Dolinki Krakowskie). Dokładną trasę (ślad GPX) oraz atrakcje po drodze, które kandydaci mieli omówić, dostaliśmy w jednym z mejli. Jeśli dobrze rozpoznałam (bo tak w sumie to w połowie trasy się zorientowałam kto był kandydatem, a kto sprawdzał/testował) to było nas 7 kandydatów i 3 sprawdzających.
mural w Krakowie © szczypiorizka
Start i odprawa przy Dworku Białoprądnickim. Wypadło na mnie, abym zaczęła wycieczkę i poprowadziła grupę. Miałam nas wyprowadzić z miasta i dojechać aż do Zamku w Korzkwi. No niestety, pierwsza wpadka - pomyliłam drogę. Akurat w okolicy Północnej Obwodnicy Krakowa coś tam remontują/budują i Garmin trochę wywiódł mnie w pole. Przy okazji zaliczyłam glebę. Siniaków nigdy za wiele :P
Dworek Białoprądnicki © szczypiorizka
Później, gdy jeden z testujących (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to członek załogi biura podróży) zadał pytanie w stylu "za ile km kolejna atrakcja" - tu też średnio odpowiedziałam (trochę inaczej się do tego przygotowałam pod względem merytorycznym, niż należało). No ale jakoś to się rozeszło. Po drodze jeszcze kilka pogadanek, w których mogłam lepiej zachować czujność i inaczej poprowadzić grupę. Poza tym już pokazał się mój brak kondycji, pierwsze wzniesienia, które jako prowadząca grupę nie byłam w stanie przejechać, musiałam prowadzić rower. Trochę lipa. No, ale dojechaliśmy do Zamku w Korzkwi.
zamek Korzkiew © szczypiorizka
Od tego momentu, kolejne osoby przejmowały pałeczkę prowadzenia oraz zamykania grupy. Od tego momentu też się zaczęła moja jeszcze większa udręka i spowalnianie grupy. Każdy jeden praktycznie podjazd- do połowy i potem prowadzenie roweru. Ja pierdziele, coraz bardziej głupio mi było, jako jedyna nie dawałam rady. Niestety totalny brak przygotowania pod tym względem. Porwałam się z motyką na słońce.
Kaplica na wodzie w Ojcowie © szczypiorizka
Kaplica na wodzie w Ojcowie © szczypiorizka
W Ojcowie pauza na posiłek. Przy okazji minęliśmy jeden z deskali, ale nie zdążyłam go sfotografować. Next time.
Brama Krakowska © szczypiorizka
Gdzieś na wysokości 36km od startu wycieczki ( z zaplanowanych ok. 58km) postanowiłam się odłączyć, akurat zaczynała się pętla na trasie. To był dobry moment, by zdecydować co dalej, uznałam, że i tak już nie mam szans, by konkurować z innymi o miejsce w składzie przewodników, a też nie chciałam ich jeszcze bardziej spowalniać (już i tak było opóźnienie około półgodzinne). Poza tym, bałam się, że nie zdążę na powrotny pociąg do Katowic.
w Dolinie Bolechowickiej © szczypiorizka
Wąwóz Bolechowicki © szczypiorizka
Jeszcze dwa murale złapane w Zabierzowie:
mural w Zabierzowie © szczypiorizka
mural w Zabierzowie © szczypiorizka
Przykro mi, że tak się stało. Po prostu źle, a raczej w ogóle się do tego nie przygotowałam. Mimo, że trasa, profil i tak dalej było mi dobrze znane i przekazane to, czego mam się spodziewać. Pozostali kandydaci, byli bardzo mocni w nogach i w wiedzy :) Może następnym razem ponownie spróbuję, a trasę sama tak, od siebie przejadę w całości. :) Dobrze, że wzięłam gravel, tym drugim rowerem to pewnie już w ogóle bym nie umiała jechać.