Świerklaniec
-
DST
32.86km
-
Czas
01:37
-
VAVG
20.33km/h
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie potrafię się zebrać w sobie, by umyć rower wyprawowy. Czeka na swoją chwilę. Dobrze, że mam drugi xD
Dość fajnie mi się jechało. Mimo lekkiego chłodu. Nad stawem sesja zdjęciowa, bo przywiozłam sobie pamiątkową koszulkę z Toskanii ^^ Jest mega śliczna i bardzo wygodna, super materiał :-)
Standardowo szukam innej trasy powrotnej. W sumie nigdy przez sam Świerklaniec nie przejeżdżałam. To był dobry pomysł :P
W TG mam też okazję przejechać tunelem pieszo-rowerowym :-)
Kategoria kółeczko, krótki wypad, murale
Toskania i Umbria rowerem/cz.6
-
DST
51.49km
-
Czas
03:09
-
VAVG
16.35km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu pogoda niezbyt zachęcała do jazdy rowerem. Chyba z pół godziny zastanawialiśmy się czy wyruszyć na rowerach, czy może jednak przejechać jakiś odcinek trasy autokarem. Na szczęście- większość zdecydowała się na rower (dzięki Justyna!! :-* )
Przebieg trasy: Montepulciano, San`t Anna in Camprena, Castelmuzio, Montisi, San Giovani d`Asso, Chiusure, Abbazia di Monte Olivieto Maggiore, Buonconvento.
Widok prawie jak z tapety Windows XP
Chyba każdego dnia mieliśmy okazję jechać przynajmniej fragmentem trasy znanego wyścigu L`eroica- to wyścig, gdzie uczestnicy jadą na rowerach, które muszą być wyprodukowane przed 1987 rokiem.
To, że się w jakimś miejscu szybko zatrzymałam, by zrobić zdjęcie, niechybnie oznaczało, że będę musiała gonić grupę.. gorzej jak pod górkę..ileż to poświęcenia z mojej strony xD
To był ostatni rowerowy dzień tego wyjazdu. 4 maja był przeznaczony na piesze zwiedzanie Florencji. Zarówno w towarzystwie przewodniczki, jak i indywidualnie.
Oryginału rzeźby Michała Anioła -> Dawid nie widziałam, ale kopia 1:1 robi ogromne wrażenie. Nie spodziewałam się, że jest do bardzo duża rzeźba
W niektórych miejscach miasta można dojrzeć tzw. okna na wino, niektóre wykorzystywane do dnia dzisiejszego
"Marian, tu jest jakby luksusowo"
Nie ukrywam, pierwszy raz w życiu miałam okazję zobaczyć te bardzo znane i drogie sklepy, musiałam je uwiecznić na zdjęciach :P
Wiedziałam że będzie ciężko pójściem do jakiekolwiek muzeum (byliśmy tylko w Kościele św. Krzyża, gdzie pochowano między innymi Michała Anioła i Galileusza), dlatego skupiłam się na sztuce ulicznej. Dla mnie geniusz numer jeden to Abraham Clet. Koleś, który tworzy głównie na "czynnych" znakach drogowych.
Coś fantastycznego :-) Innym artystą, którego dzięki internetowi udało mi się zidentyfikować to niejaki Blub. Jego dzieła charakteryzują się wizerunkami postaci w maskach do pływania.
Muralu Nelsona Mandeli nie znalazłam, ale kilka innych ciekawych form artystycznych też znalazłam
To był bardzo udany urlop. Bardzo się cieszę, że doszedł do skutku. Poznałam wiele fajnych osób. Dostałam od nich mnóstwo inspiracji na kolejne podróże, nie tylko rowerowe. Pogoda nie była idealna, ale aż takiej tragedii nie było. Zawsze mogło padać każdego dnia ;-)
Kategoria murale, Toskania i Umbria
Toskania i Umbria rowerem/ cz.5
-
DST
55.07km
-
Czas
03:43
-
VAVG
14.82km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy maj przywitał nas dużymi opadami deszczu. Odpuściłam jazdę w takich warunkach- dla mnie wyjazd miał być frajdą nie mordęgą. Część uczestników mimo wszystko odważyła się na jazdę w takich warunkach. Reszta spędziła ten czas w autobusie. W tym dniu między innymi zwiedziliśmy Sienę
To tutaj odbywa się słynny wyścig konny dookoła rynku. W katedrze i na ulicach można znaleźć oznaczenia poszczególnych contrad, czyli tak jakby dzielnic miasta.
Koleżanka miała szczęście i podczas przechadzki uliczkami mogła zobaczyć jak jakiś chłopak ćwiczy jakiś układ rzucania flagą.
Innym miasteczkiem, które odwiedziłam bez roweru to San Gimignano- czyli średniowieczny Manhattan
Drugi maja też nie zapowiadał się ciekawie, ale większość z nas już była nastawiona bojowo, by mimo to przejechać rowerem trasę. Szlak biegł następująco: Sovoana, Pitigliano, Sorano, San Quirico, La Burca, Gradoli, Bolsena i Jezioro Bolsena.
Ubiór konkretny na tę okazję :P
Czy ktoś dostrzegł miszcza drugiego planu? To drugi przewodnik, który jechał większość dni w japonkach.. osobiście nie pochwalam tego, ale podobno nie zaliczył ani jednej gleby (nawet, gdy któregoś dnia kierownica złamała mu się na pół- dosłownie!! Resztę trasy przejechał wtedy trzymając się tylko jedną ręką- w japonkach jadąc między innymi po serpentynach w dół O_o ).
Z każdym kilometrem powoli się przejaśniało.
Tu jeden mural jeszcze złapany w autobusie przeze mnie
A tu ciekawa forma street artu- plakat, złapany przez jednego z uczestników :-)
Nad Jeziorem Bolsena trochę wiało- nikt się nie kąpał (mimo, że w ofercie wyjazdu była taka możliwość :P)
Jeszcze jeden mural z nie rowerowego dnia:
Kategoria murale, Toskania i Umbria
Toskania i Umbria rowerem/cz.4
-
DST
40.39km
-
Czas
02:57
-
VAVG
13.69km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
We wtorek trasa prezentowała się następująco: Montepulciano, Monticchiello, Pienza, San Quirico d`Orcia, Lama, Montalcino.
Jak to powiedział nasz przewodnik- trasa "Gladiatora" :D
W tym dniu częściej się zatrzymywaliśmy na zdjęcia, które i tak nie oddadzą tego piękna. Najlepiej zobaczyć to na żywo samemu.
Jakaś lambadziara do zdjęcia instagramowego się napatoczyła xD
Kot też się znalazł.
A gdzie ten "Gladiator" ? Czy ta fotka coś Wam mówi? Bo ja SŁYSZĘ zdjęcie :P
Nie schodziliśmy na sam dół drogi, ponieważ było to dość daleko, nikt nie chciał potem taszczyć roweru pod górkę. Za to tytułowa muzyczka na miejscu wskoczyła. DJ Izka znalazła ją w czeluściach jutuba i zainteresowani mogli usłyszeć "Now we are free" Hanza Zimmera. Doświadczenie- bezcenne :-)
Ślady GPS dostępne na Stravie. Część tu zamieszczonych zdjęć jest nie tylko mego autorstwa, ale i też innych uczestników :-)
Kategoria Toskania i Umbria
Toskania i Umbria rowerem/ cz. 3
-
DST
41.34km
-
Czas
02:25
-
VAVG
17.11km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trzeci dzień rowerowy. Trasa wiodła przez: Castel Viscardo, Bardano, Orvieto Scalo, Orvieto, Corbara, Baschi, Stazione di Castiglione, Castiglione in Teverina.
Piękna pogoda jeszcze się utrzymywała. Śliczne widoczki, nawet na szybko jakiś mural wpadł.
Fakt, czasami trudno było się zatrzymać, by zrobić jakieś zdjęcia- czas nas gonił. Coś za coś, niestety taki urok jazdy w dużej grupie przy zorganizowanej wycieczce. Czy bardzo żałuję tego- w sumie nie- ile można robić zdjęć ^^ a potem problem z wybraniem tych, które trafią do fotoksiążki :P
Tak dużej ilości jazdy rowerem po serpentynach w górę i w dół nie miałam jeszcze nigdy (piszę jako o całości wyjazdu). Nie wiem czy już wspominałam przy wcześniejszych wpisach-> mój rekord zjazdu to jakieś 50 km/h -> ledwo na oczy widziałam mimo założonych okularów, tak mi łzawiły xD Standardem był zjazd przy prędkości około 30 km/h mając zaciśnięte klamki na hamulcach (przypominam mam V-Brake- dały radę :P)
W Orvieto mamy okazję zwiedzić piękną katedrę
Dodatkowo poszłam z koleżanką zwiedzić studnię św. Patryka. O matko, jakie niesamowite miejsce. Bardzo je polecam.
Podczas dalszej jazdy udało mi się zatrzymać i zrobić zdjęcie tamy w Corbarze (na rzece Tybr)
Natomiast koty- to bardzo powszechny widok we włoskich miasteczkach. Były wszędzie, na ulicach, czy też restauracjach.
Inne rowerowe akcenty też towarzyszyły nam na trasie
Kategoria murale, Toskania i Umbria
Toskania i Umbria/cz.2
-
DST
59.00km
-
Czas
03:31
-
VAVG
16.78km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drugi rowerowy dzień rozpoczęliśmy jazdą spod hotelu.
Miasteczka mijane po drodze: Montallese, Porto, Lago di Chiusi, Vaiano, Sanfatucchio, Panicarola, Sant Arcangelo, San Feliciano, Torricella, Passignano Sul Trasimeno.
Wiedziałam, że będą górki, ale nie spodziewałam się, że trasa (przez wszystkie dni) będzie tak bardzo wymagająca. Ślady gps dostępne na Stravie, jakby co ;-)
Słońce nieźle grzało. Trasa pod względem nawierzchni zróżnicowana- szutry, asfalt, pola, ruchliwe ulice, małe miasteczka. Do wyboru do koloru.
Piękne aleje cyprysowe, od razu przypominały mi "Gladiatora" ^^
Niestety, ten dzień nie dla wszystkich uczestników był udany. Mimo natychmiastowej pomocy udzielonej przez współuczestników, a później przez personel medyczny- jeden z rowerzystów umarł na trasie. Prawdopodobnie serce nie wytrzymało dużego wysiłku (+duże słońce).
Kategoria Toskania i Umbria
Toskania i Umbria rowerem/cz.1
-
DST
51.13km
-
Czas
02:51
-
VAVG
17.94km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Udało się. W kolejna rowerowa podróż przede mną. Zbiórka 25 kwietnia w Katowicach. Ponad 30 uczestników. Pewna doza niepewności, co to będzie, z kim będę miała okazję jeździć po Włoszech, czy pogoda dopisze (zapowiadało się średnio).
Cała noc w busie. Nad rankiem docieramy do Padwy. Jeszcze bez rowerów- okazja do krótkiego zwiedzenia tej miejscowości.
Pod wieczór dotarliśmy do Chianciano Terme, które stało się naszą bazą na kolejne dni.
27.04. zaczynamy konkretną rowerową podróż. Najpierw autobus zawiózł nas z rowerami do Asyżu. Ponownie, krótki czas wolny na wizytę w Bazylice Św. Franciszka, skąd już na rowerach zaczęliśmy przemierzać kolejne miasteczka: Capodaqua, Spello, Budino, Bevagna, Cannara, Passagio, Torgiano.
W Bevagnie odbywał się jakiś festiwal. Załapaliśmy się na występ średniowiecznego błazna.
Oczywiście moje czujne oko wypatrywało murali i innych ciekawych elementów sztuki ulicznej, niestety nie zawsze miałam możliwość się zatrzymać i zrobić zdjęcie.
Poniżej Allesio-B, artysta z Padwy.
I dwa inne nieznanego autorstwa.
Kategoria murale, Toskania i Umbria
po rower z serwisu
-
DST
5.90km
-
Czas
00:20
-
VAVG
17.70km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu mam swój rower, którym mam zamiar jechać na majówkę. O ile hamulce (poczciwe, pierońskie V-Brake, których sama nie umiem regulować O_o) są igła, to coś dziwnie jadą mi przerzutki, które też były regulowane (wymieniona kaseta, łańcuch).. no cóż, zobaczymy, mam nadzieję, że uda się na krótką przejażdżkę w jakieś okienko pogodowe wyskoczyć i bliżej się temu przyjrzeć.
Kategoria centrum TG
Kurs instruktora turystyki rowerowej
-
DST
33.30km
-
Czas
02:19
-
VAVG
14.37km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na pożyczonym od ojca rowerze xD miałam okazję w końcu odbyć część praktyczną kursu (który zaczęłam rok temu). Papierek zawsze się przyda :-) Bardzo ciekawe doświadczenie, kilkudziesięciu rowerzystów wspólnie przemierzyło w dwóch grupach ciekawą trasę po Katowicach.
Na Silesii z rana pusto (polecam na parking weekendowy, póki co sob-ndz bezpłatny). Chwila czasu w centrum to łapię resztki instalacji Moniki Tusz
Kiedyś to była otwierana skrzyneczka, dziś ledwo "plecki". Jeszcze skarbnika ze Szlaku Ślonskiej Godki (o ile wiem jako jedyny zachował się w formie w fizycznej. Resztę ftoś porwoł :P Coś tam było w planach, by nowe/stare zrobić w formie kodu QR ->Nie mylić Skarbnika ze Szlakiem BEBOKÓW :P)
Na Placu Andrzeja zbiórka. Omówienie zasad związanych z rozpoczęciem wyjazdów rowerowych (co należy wykonać przed startem- obecność, stan techniczny rowerów i inne takie). Potem wybranie dwóch prowadzących obie grupy i je zamykające. Wyjazd. W sumie nie było okazji, by się skupić na mijanych miejscach, bardziej zwracaliśmy uwagę na trasę, na zachowanie osób w grupie i tym podobne.
Przy Wieży spadochronowej uaktywniam swój słowotok i zainteresowanie pierdołami :P Czyli coś niecoś opowiadam o tym miejscu i wydarzeniach.
Na Nikiszowcu mamy szczęście i spotykamy lokalnego przewodnika pana Zdzisława Majerczyka, który bardzo ciekawie opowiada o osiedlu.
Kolejny przystanek przy Pomniku Powstańców Śląskich, a zakończenie na Rynku. Miałam jeszcze napisać, że wśród uczestników- kursantów był jutuber pan Franciszek, który prowadzi kanał na kole po Ślonsku :D
Mogę niejako pedzieć- że poznałam sławną osobę xD
EDIT..
Fotka od pana Franka z całą naszą ekipą :-)
Kategoria dalej od TG i okolic, w towarzystwie
Kokotek
-
DST
51.70km
-
Czas
02:37
-
VAVG
19.76km/h
-
VMAX
37.52km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Kalorie 772kcal
-
Podjazdy
174m
-
Sprzęt Kross Esker 5.0
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szukanie "leśnej autostrady" i selfie sesja na Posmyku.
Niestety tej fajnej drogi na Posmyk nie znalazłam, za to sobie "fajnie" pojeździłam po DK11 xD
Droga powrotna to istny zapierdziel na moje możliwości- szybka kąpiel i jazda na próbę orkiestry :P
Do trzech razy sztuka- liczę, że w końcu znajdę fajną, spokojną trasę na Kokotek i Mała Panew nie będzie mi w tym przeszkadzać xD
Kategoria dalej od TG i okolic, trening czy coś takiego