Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi szczypiorizka z miasteczka Tarnowskie Góry-Strzybnica. Mam przejechane 19610.49 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.49 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 365 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy szczypiorizka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

samotnie

Dystans całkowity:6730.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:398:17
Średnia prędkość:16.90 km/h
Liczba aktywności:173
Średnio na aktywność:38.90 km i 2h 18m
Więcej statystyk
  • DST 31.99km
  • Czas 01:37
  • VAVG 19.79km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

TG i sztolnia

Poniedziałek, 8 lipca 2013 · dodano: 08.07.2013 | Komentarze 1

Tak się zastanawiam czy by nie prowadzić jakiś statystyk dotyczących narodowości osób, które oprowadzam. Dziś miałam przyjemność opowiadać co nieco o sztolni i TG Chińczykom ^^ Nie powiem, że fantastycznie się spóźnili, przez co ja też się potem spóźniłam na spotkanie.. ale o dziwo jako że była ich hmm 5- jeden chłopak i cztery dziewczyny, które o dziwo umiałam rozróżnić nie było źle. No i ulubione moje hasło -> free souvenires: mosquitos ! ;]


Kategoria samotnie, praca


  • DST 42.82km
  • Czas 02:00
  • VAVG 21.41km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krupski Młyn

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 1

Dziś sama wzięłam i wyruszyłam na niedzielną wycieczkę. Jeszcze przed rozpoczęciem jazdy w miarę :P dokładna analiza i wybór kierunku -> zapada decyzja Krupski Młyn. Jazda główną drogą- nie znalazłam w tak krótkim czasie jakiejś spokojnej trasy (czyt. szlak rowerowy, pieszy, cokolwiek), która zaprowadziłaby mnie w miarę prosto bez okrężnej drogi do celu. Po kolei zaliczam: Hanusek, Brynek, Tworóg, Koty

Kościół w Kotach © szczypiorizka

Potępę z XVII-wieczną Kaplicą Bożego Grobu
Kaplica Grobu Chrystusa w Potępie © szczypiorizka

Mała Panew © szczypiorizka

Dotarłszy do Krupskiego Młyna mile zaskoczona- jest ładnie, schludnie i czysto.
Skrzypek na dachu © szczypiorizka

Czyżby Urząd Gminy? © szczypiorizka

Nie zdążyłam dostatecznie zapoznać się z planem miasta, więc na chybił-trafił trochę kręcę się po uliczkach.
Most nad Małą Panwią na "Krupie" © szczypiorizka

Ehh...są lepsze sposoby okazywania uczuć © szczypiorizka

Trochę ich podtopiło © szczypiorizka

Następnym razem poszukam znanych Zakładów "Nitron" (kojarzą mi się ze skeczem kabaretu Tey, gdzie Laskowik przeprowadza wywiad z Pelagią, która opowiada o zakładzie, gdzie się produkuje bombki choinkowe-też :D )
Przede mną Strzybnica © szczypiorizka

Pogoda, świetna, wiatr nie jest uporczywy, mile chłodzi, ruch nie jest duży.


Kategoria samotnie


  • DST 18.15km
  • Czas 00:57
  • VAVG 19.11km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kopalnia dzień trzeci

Środa, 8 maja 2013 · dodano: 09.05.2013 | Komentarze 0


Kategoria samotnie


  • DST 20.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 18.46km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kopalnia dzień drugi

Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 1

Dziś już bez niespodzianek podczas jazdy do kopalni. Równie przyjemnie jak wczoraj, dziś się skupiłam na tym, w którą stronę skręcać i jak guziki ze światłem bądź dźwiękiem włączać. Zapomniałam we wczorajszym poście dodać, że w części kopalnianej (tej pod ziemią) ubogacono trasę o efekty dźwiękowe. Dla młodszych zwiedzających na pewno to uatrakcyjni zwiedzanie.
Liczę, że w przyszłym tygodniu będę już w stanie przystąpić do egzaminu na j. polski (docelowo przewodnik w j. angielskim i niemieckim).

Park Wodny z drugiej strony © szczypiorizka


Kategoria samotnie


  • DST 20.46km
  • Czas 01:13
  • VAVG 16.82km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kopalnia dzień pierwszy

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 1

Zrealizowałam swoje postanowienie majówkowe i z odpowiednim ekwipunkiem wybrałam się na kopalnię. Trasa przez Opatowice i Stare Tarnowice

Kościół św. Marcina © szczypiorizka

Oczywiście "lubię" robić sobie wycieczki krajoznawcze, nawet mając ze sobą mapkę i dzięki temu pokluczyłam sobie między domami. W końcu zrezygnowana wcześniej zaplanowaną trasą wyjechałam na obwodnicę, skąd bez problemu trafiłam do kopalni
Kopalnia Zabytkowa © szczypiorizka

W każdym bądź razie-> ostatni raz, gdy tam byłam jakieś 10 lat temu to było to dla mnie ot normalne muzeum, ale teraz gdy hmm chyba w zeszłym czy dwa lata temu otwarto nowe, multimedialne muzeum to robi solidne wrażenie. Eksponaty przyciągają uwagę, możliwość samodzielnego poszukania informacji dotyczących pewnych kwestii związanych czy to z Tarnowskimi Górami czy Kopalnią z pewnością zainteresuje niejednego zwiedzającego. Końcowy filmik promujący miasto powinien być pokazywany w TV tak jak te spoty z biur podróży :)
Powrotna droga już wg pierwotnej trasy, którą sobie zaplanowałam gdzieś tam jeszcze w kwietniu :)


Kategoria samotnie


  • DST 64.39km
  • Czas 03:56
  • VAVG 16.37km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pasieki zdobyte! Kalety-Zielona zdobyta ! :)

Piątek, 21 września 2012 · dodano: 21.09.2012 | Komentarze 1

Ładna pogoda, nie ma co, trzeba skorzystać. Szybka, 40-minutowa jazda na Kalety

miejsce na paintball © szczypiorizka

Tym razem dobrze zaopatrzona w mapki, bez problemu trafiam na świetną trasę prowadzącą na Kalety-Zieloną. Nie codzień spotykam full wypas wyasfaltowaną ścieżkę rowerową :P
Akcent historyczny musi być
Donnersmarcki są wszędzie :P © szczypiorizka

Swego czasu jeden z Donnersmarcków (Guido-> powyższe zdjęcie pałacu było jego własnością) był obok Alfreda Kruppa najbogatszym Niemcem.. ba jednym z najbogatszych Europejczyków.Ale to tak na marginesie ;)
wiatrak musi być © szczypiorizka

Staw na Zielonej robi wrażenie. Dla mnie bardzo podobny zbiornik jak na Chechle, bardziej urokliwy, ale za to tak jakby mniej plaży.
podobnie tu jak na Chechle © szczypiorizka

Okrążam w miarę ów zbiornik i udaję się w kierunku zatopionej kopalni.
powódź z 2010 roku © szczypiorizka

Na Pasieki docieram dzięki szlakowi żółtemu, tam okrążam cały teren po znakach pomarańczowego szlaku rowerowego.
gdzie kończy się drzewo a zaczyna woda? © szczypiorizka

Bardzo dobrze oznakowany teren. Gratulacje dla twórców. Notabene zbyt zajęta szukaniem po drzewach oznaczeń, miałam problemy ze znalezieniem samych ruin kopalni. Docieram na początek pętli i moim oczom się ukazały pozostałości po kopalni będącej własnością... Donnersmarcków :D
ruiny kopalni © szczypiorizka

O katastrofie pisał kronikarz tarnogórski Jan Nowak (zbieżność nazwisk przypadkowa ^^).
ruiny kopalni © szczypiorizka

Zapewne, gdybym się bardziej wtopiła w teren leśny, więcej takowych pozostałości znalazła.
Przez całą drogę mijałam grzybiarzy, od Mikołeski po Pasieki.
taki w ciapki © szczypiorizka

Sama również znalazłam maślaka. Otrzymał go pewien pan krążący wokół ruin- do Strzybnicy grzyb pewnie zostałby zmasakrowany. Zresztą ja nie lubię grzybów, a szmorów rodzice by z tego nie mieli :)
tego też znalazłam © szczypiorizka

Dalej kierowałam się pomarańczowym szlakiem, dzięki któremu dotarłam do Żyglina, stamtąd szybko na Miasteczko Śląskie i znaną trasą ppoż (i uwielbiane kocie łby) na Strzybnicę.
Cieszę się, że udało mi się zrealizować jeden, ba dwa z kilku celów rowerowych eskapad. Zapewne reszta poczeka na mnie do przyszłego roku. Ale ;> jeszcze jakieś 30 km i pobiję roczny rekord -> 1000 km. Do zimy jeszcze daleka droga (mam nadzieję ;))


Kategoria samotnie


  • DST 50.26km
  • Czas 02:49
  • VAVG 17.84km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kalety

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0

Po obiedzie wraz z kilkoma mapkami ruszyłam na podbój okolicy. No i tak to w życiu bywa, że jakoś zawsze jakiegoś fragmentu mi brakuje. No ale po kolei. Plan ambitny-> Kalety Zielona. Chciałam wypróbować trasę, którą pokazał mi Łukasz, jednakże zawaliłam i sobie zrobiłam wycieczkę przez Tluczykąt, na Pniowcu wjazd do lasu w stronę Mikołeski. Stamtąd bez problemu do centrum Kalet. Niestety ograniczony czas wolny sprawił, że nie dałabym rady dojechać tam gdzie zamierzałam. Pokluczyłam po miejscowości i wróciłam tą samą trasą.

komin jeszcze stoi © szczypiorizka

W domu chwila oddechu, konsumpcja kotlecika :) i jazda na pączki z ekipą.


Kategoria samotnie


  • DST 32.20km
  • Czas 01:51
  • VAVG 17.41km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

TG x2

Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 31.07.2012 | Komentarze 0

Raz rano, by pozałatwiać sprawy urzędowe + sklep, potem nauka jazdy na symulatorze + działka.


Kategoria samotnie


  • DST 24.93km
  • Czas 01:36
  • VAVG 15.58km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

leśnie

Niedziela, 29 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Po wczorajszej pierwszej godzinie jazdy samochodem nie byłam w stanie już wsiąść na rower, więc dziś wnet po obiedzie się zebrałam i wyszłam pojeździć. Trasa poprzez inną ścieżkę niż zwykle, zawiodła mnie na Pniowiec. Kierunek Boruszowice-> dawną drogą objazdową (która jest pseudo wyasfaltowana), tam znowu w las

a cóż to za lasek? © szczypiorizka

Pierwszy raz tą trasą jechałam, ale jako, że widać wyraźnie- trasa uczęszczana, to co mi tam, gdzieś w końcu wyjadę :P
I gdzie wyjechałam?
znajomy mi lokal © szczypiorizka

Koło baru na Nowej Wsi Tworoskiej (nie będę pisała dlaczego mi znany, kto wie ten wie ;-> )
Potem niespodziewanie odwiedziłam siostrę i uzupełniłam kalorie jedząc pyszne ciasta, decyzja o powrocie do domu wobec zbliżających się chmur (mam ostatnio pecha, że co zawitam do niej to pada :P)
Powrót w lekkim deszczu. W domu po kilku godz. zabieram drugą siostrę na działkę, gdzie komary chciały nas zjeść żywcem.


Kategoria samotnie


  • DST 43.99km
  • Czas 02:27
  • VAVG 17.96km/h
  • Sprzęt Maxim
  • Aktywność Jazda na rowerze

a jednak Industriada

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 4

Po krótkiej dyskusji stwierdziłyśmy z siostrą, że nie jedziemy na Industriadę, bo się utopimy w dusznym w autobusie, a poza tym Strzybnica to koniec świata dla KZK GOP :P Plan główny na sobotę-> totalne odprężenie na działce ;]
Postanowiłam gdzieś pojechać, jakoś tak wyszło przeglądając różne mapki, że pojadę do Księżego Lasu i tam na takie okoliczne miejscowości.
Jak to zwykle u mnie bywa, za szybko skręciłam w prawo na Laryszowie i zamiast jechać na Wilkowice to pojechałam se na Miedary i Połomię (żeby nie było też dziś miałam mapkę i korzystałam z niej -> ale w tej okolicy mam naciułane danymi na mapce że nie umiałam tego rozkminić).
Także trochę narobiłam kilometrów, za Połomią skręt, tym razem dobry i poprzez Jasionę trafiłam do Księżego Lasu(albo do Las Vegas jak gdzieś mi mignęła popisana sprejem tablica).
Następnie trasa wiodła do Kamieńca.

piżdżący żółty © szczypiorizka

Trasa umożliwiła mi podziwianie fantastycznych (:P) widoków, potwierdziło się u mnie przekonanie, że Śląsk jest zielony, przynajmniej moja najbliższa okolica ^^
W Kamieńcu, decyzja-> jechać do Karchowic i na Zabytkową Stację Wodociągową czy do domu? -> Oczywiście na Industriadę :P
Nie zabrakło akcentu "zamkowego"
czy w wieży jest uwięziona księżniczka? © szczypiorizka

czyli kościelna wieża w Kamieńcu.
Na trasie jeden z wielu czerwononogich:
Bocian! Patrz! Bocian ! Jak on żyje, to znaczy, że my też możemy. © szczypiorizka

A w samej Stacji Wodociągowej możliwość zwiedzania
pompa tłokowa © szczypiorizka

Jak na stację wodociągową, głośno było, nie tylko z powodu maszyn,
pompa tłokowa z drugiej strony © szczypiorizka

ale i zespołu, który grał w jednym z pomieszczeń. Chwila odpoczynku, rozejrzenie się po kompleksie i powrót na działkę. Nie lada atrakcją dla nas, ale i wielu innych działkowiczów i mieszkańców Rybnej było obserwowanie 2 paralotni
po co jeździć jak można latać © szczypiorizka

Dość długo krążyli nad naszymi głowami ;]
gdzie lecisz? © szczypiorizka

I tak kolejny dzień z głowy. Na szczęście na czas jazdy, tak mniej więcej do Kamieńca, słońce trochę skryte było za chmurami, ale po powrocie i wielka ulga nastapiła po ochłodzeniu nóg w basenie. No i pyszna kiełbaska z grilla, mniam.


Kategoria samotnie