kółeczko (trening czy coś takiego)
-
DST
19.70km
-
Czas
01:09
-
VAVG
17.13km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po wczorajszej pierwszej dłuższej rajzie w tym roku, moje 4 litery trochę mnie bolały. Uznałam, że muszę mój organizm przyzwyczaić na nowo do siodełka. Mam 2 miesiące na zrobienie jako takiej formy, potem czeka mnie poważna wyprawa (na razie nie napiszę co to będzie) :P
Będę starała się jak najczęściej (chciałabym codziennie, albo prawie codziennie) jakieś kółeczko zrobić. Raz w tygodniu (albo raz na dwa tygodnie xD) jakąś dłuższą, minimum 50 km wyprawę ogarnąć. Jak wyjdzie w praniu, się zobaczy :-)
Dziś na GCR, Laryszów, bokiem Zbrosławic do Wilkowic, przez Miedary i Rybną.
W Wilkowicach i Rybnej- przystanek na ćwiczenia przy siłowni.
Kategoria kółeczko, samotnie, trening czy coś takiego
Świerklaniec i cmentarz ewangelicki
-
DST
41.57km
-
Czas
02:51
-
VAVG
14.59km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Druga rajza z Garminem. Jeszcze nie wgrałam żadnego śladu- ten test przede mną.
Chechło puste © szczypiorizka
Jadę poszukać ruin cmentarza ewangelickiego w Świerklańcu. Jak wspomniałam- do Garmina jeszcze nie wgrałam żadnego gotowego śladu, więc wspomagałam się jeszcze mapami.cz
odmieniony budynek na Chechle © szczypiorizka
Na Chechle pusto, w końcu dopiero piątek po południu.
Jadąc trochę LŚ i trochę niebieskim szlakiem PTTK docieram do mego głównego celu.
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
Dobrze, że jeszcze roślinność nie rozkwitła- nie ma chaszczy, mogę swobodnie i bez obaw chodzić po tym terenie.
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
Za wiele się nie zachowało. Resztki muru, sporo pozostałości po nagrobkach.
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
Na cmentarzu tym, ufundowanym przez Donnersmarcków, chowano urzędników i bogatszych mieszkańców wsi.
Po 1945 roku zdewastowany, bo przecież to "niemiecki" cmentarz..
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
cmentarz ewangelicki © szczypiorizka
św. Hubert © szczypiorizka
Jadę do parku.
Kościół pw. Dobrego Pasterza © szczypiorizka
w parku © szczypiorizka
Tu też niewielu spacerowiczów.
nie widzę kaczek... i ludzi © szczypiorizka
element animalny © szczypiorizka
Jezioro Świerklaniec © szczypiorizka
Decyduję się pojechać zielonym szlakiem Tysiąclecia i czerwonym Husarii Polskiej.
Kurcze, świetna trasa od Świerklańca w kierunku na Piekary Śląskie. Bardzo przyjemnie się tamtędy jedzie. Bardzo popularna droga leśna, sporo spacerowiczów, moczykijów i trochę rowerzystów.
Staw Cegielnia © szczypiorizka
Staw Cegielnia © szczypiorizka
Przejeżdżam przez Orzech, niedaleko romantycznych ruin.
Trasa czerwona PTTK jest "genialna" :/
na czerwonym szlaku PTTK w Orzechu © szczypiorizka
Dalej na Nakło Śląskie (rogatki otwierane po zwróceniu się z prośbą "proszę otworzyć")
Wapienniki © szczypiorizka
Szybki rzut okiem na wapienniki i jadę w kierunku na Tarnowskie Góry.
można odpocząć na łonie natury © szczypiorizka
Na totalnym zadupiu ktoś miał "pomysł" wywiezienia kanap... tam ciężko dojechać rowerem a co dopiero autem.. no kretyn jakiś...na PSZOKu można to za darmo zutylizować.
Kościół pw. Przemienienia Pańskiego © szczypiorizka
tarnogórski Manhattan © szczypiorizka
po prawej wieża Kościoła pw. Piotra i Pawła © szczypiorizka
Dojeżdżając na Osadę Jana przypominam sobie, że mural namalowali. Szukam go dłuższą chwilę. Na szczęście się udało.
mural na Obwodnicy © szczypiorizka
mural na Obwodnicy © szczypiorizka
mural na Obwodnicy © szczypiorizka
Bractwo Kurkowe © szczypiorizka
Jeszcze pachnie świeżością, nie jest zniszczony, zdewastowany. Przedstawia charakterystyczne postacie związane z naszym miastem- to niejako fragment pochodu gwarkowskiego, który na Gwarkach jest (jak dla mnie) główną i najfajniejszą atrakcją.
Królowa Marysieńka, Reden, Carnall i chyba Gruzełka © szczypiorizka
Tarnowskie Góry Srebrne Miasto © szczypiorizka
Jan III Sobieski i husaria, na beczce Sedlaczek © szczypiorizka
Gwarki, Skarbnik, chłop Rybka i Adam de Tarnowice © szczypiorizka
SMZT i muzykanty © szczypiorizka
uahaa rowery dwa... © szczypiorizka
z królową Marysieńką © szczypiorizka
Drugi mural, w miejscu Zakładów Odzieżowych Tarmilo jeszcze się maluje :-)
Kategoria samotnie, wokół TG
test Garmina i kółeczko
-
DST
11.86km
-
Czas
00:47
-
VAVG
15.14km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kupiłam sobie jakiś czas temu Garmina Edge 530. Nie było okazji, by go sprawdzić.
W połowie trasy udało mi się znaleźć widok mapki (na co komu czytanie instrukcji obsługi :P)
Kategoria kółeczko, krótki wypad, samotnie
kółeczko Strzybnica-Miedary- Strzybnica
-
DST
11.69km
-
Czas
00:41
-
VAVG
17.11km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie wzięłam buffa i mi prawie uszy odpadły.
dworzec PKP w Miedarach © szczypiorizka
Dworzec jeszcze stoi. PKP chyba czeka aż sam się zawali, albo ktoś "uprzejmy" go podpali.
dworzec PKP w Miedarach © szczypiorizka
dworzec PKP w Miedarach © szczypiorizka
W Urbexy się nie bawiłam, chociaż pokaźna dziura zaprasza do środka.
dworzec PKP w Miedarach © szczypiorizka
dworzec PKP w Miedarach © szczypiorizka
Trochę bardziej nastrojowo mam pod klatką :-)
pod klatką © szczypiorizka
Kategoria krótki wypad, samotnie, kółeczko
Można powiedzieć, że PROLOG
-
DST
10.48km
-
Czas
00:33
-
VAVG
19.05km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rower już po serwisie. Nadgodziny zrobione, słońce dalej świeci, decyduję się na krótką przejażdżkę. Pierwszą w tym roku.
Trasa Pniowiec- Boruszowice- Piaseczna.
Nie było tragedii
Kategoria krótki wypad, samotnie
jesień, jesień, jesień jak to tak
-
DST
20.50km
-
Czas
01:20
-
VAVG
15.38km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Myślałam, że już mi się nie uda w tym roku wsiąść na rower. A tu taka miła niespodzianka :-)
Najpierw do parku w GCRze.
Drama © szczypiorizka
rower też podziwia © szczypiorizka
Pięknie. Słońce ładnie świeci, wiatru praktycznie nie ma. Momentami nawet mi za ciepło.
w tę stronę © szczypiorizka
"Od gorąca twych promieni zapłonęły liście drzew.." © szczypiorizka
ładny detal na ławce © szczypiorizka
Nigdy nie widziałam tych wiewiórek xD Całe życie człowiek coś ciekawego odkrywa.
Dookoła amfiteatru robi się siłownia. Kilka ciekawych, po raz pierwszy widzianych przeze mnie urządzeń. Fajnie. W przyszłym roku przetestuję urządzenia :D
siłownia na terenie GCRu © szczypiorizka
siłownia na terenie GCRu © szczypiorizka
Jadę do centrum miasta. Na Rynku od wczoraj jest niechciany pomnik Jana III Sobieskiego, co sobie podróżuje po Polsce (zamiast być w Austrii).
peregrynacja pomnika Jana III Sobieskiego © szczypiorizka
Mi się pomnik podoba. Jest ciekawy.
peregrynacja pomnika Jana III Sobieskiego © szczypiorizka
peregrynacja pomnika Jana III Sobieskiego © szczypiorizka
Potem szybka wizyta w sklepie, gdzie kupuję kabel Ethernet do kompa i jadę na górkę koło Chemetu. Zawsze fajne widoki są.
i komina już nie ma © szczypiorizka
Komin wyburzono w sierpniu 2021. Poniżej zrzuty z mego filmiku jak go burzyli. Miałam wyjątkowe szczęście i przez przypadek przejeżdżałam tamtędy, gdy go mieli burzyć.
pamiątka © szczypiorizka
pamiątka © szczypiorizka
pamiątka © szczypiorizka
Podejrzewam, że dużo ludzi tak przez przypadek trafiło na tę "atrakcję".
został tylko jeden komin © szczypiorizka
widok na Hutę Cynku © szczypiorizka
Kategoria centrum TG, samotnie, wokół TG
niedzielne rajzowanie
-
DST
30.30km
-
Czas
01:36
-
VAVG
18.94km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś zdecydowałam, że prawie całą trasę umieszczę na Stravie :-)
Piękna jesienna pogoda, szkoda, że to ostatnimi czasy rzadkość.
staw szkarotkowy © szczypiorizka
Kategoria krótki wypad, samotnie, wokół TG
Wiatraki w Wielowsi
-
DST
38.47km
-
Czas
02:05
-
VAVG
18.47km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy szybko się ogarnęłam i zrobiłam pętlę-> Rybna- Miedary-Połomia-Wojska-Wielowieś- Świniowice- Tworóg-Brynek-Boruszowice.
Cel-> wiatraki z bliska.
Chyba za rzadko jeżdżę tym wariantem, bowiem mimo wiatru, jechało się bardzo przyjemnie-> miałam wrażenie, że lekko z górki :-)
widać je z daleka © szczypiorizka
szukam Don Kichota © szczypiorizka
Nie ma problemu raczej, by podjechać jeszcze bliżej, ja tego nie czynię, droga jest piaszczysta i bardzo nierówna.
zbliżenie na logo © szczypiorizka
sesja zdjęciowa © szczypiorizka
Krótka sesja zdjęciowa na tle wiatraków. Trochę ciężko robić zdjęcia, bo mocno świeci słońce.
sesja zdjęciowa © szczypiorizka
kościół i watraki © szczypiorizka
Nie wiem, jestem chyba dziwna, ale podoba mi się taki widok xD
Podjeżdżam do kirkutu. Tam też kilka fotek wiatraków
przyroda w tle © szczypiorizka
krowy i wiatraki © szczypiorizka
Kirkut lekko zarośnięty, ale nie mam obaw co do krótkiego spacerku między macewami.
kirkut w Wielowsi © szczypiorizka
kirkut w Wielowsi © szczypiorizka
kirkut w Wielowsi © szczypiorizka
kirkut w Wielowsi © szczypiorizka
kirkut w Wielowsi © szczypiorizka
Po przeanalizowaniu czasu i drogi, stwierdzam, że jadę przez Świniowice na Tworóg. Dziś jeszcze mnie czeka próba z orkiestrą, wolę nie szaleć na kole.
nie ma za co © szczypiorizka
śląsko fana © szczypiorizka
sołectwa © szczypiorizka
Dobrze, że jesteś © szczypiorizka
No właśnie, dobrze, że jesteś na moim blogu:-)
Kategoria wokół TG, krótki wypad
Dożynki w Świerklańcu
-
DST
33.48km
-
Czas
02:05
-
VAVG
16.07km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czuć jesień. Czuję też, że mało jeżdżę na rowerze :/ Nie tyle co bym chciała, co było w tegorocznych planach. Trudno. Jak żyć Panie Premierze? Jak żyć? xD
Jadę na Świerklaniec, są dożynki i gyburstag kołoca, to może coś dobrego zjem.
Najpierw jednak czekał na mnie tor przeszkód na poligonie.
nasypem kolejowym © szczypiorizka
na poligonie z innej strony © szczypiorizka
Dobrze, że nowe ścieżki wydeptane, więc nie trzeba było kombinować z omijaniem wody.
dożynki Świerklaniec 2021 © szczypiorizka
Na miejscu dużo ludzi. Bardzo dużo ludzi.
dożynki Świerklaniec 2021 © szczypiorizka
Szukam tych stoisk z lokalnymi wypiekami...
No były, ale wystawione na konkurs, tylko do oglądania i podziwiania, te na sprzedaż były w całkiem innym miejscu. Jak je znalazłam to już nic nie było do jedzenia :/
kreple ze makym albo kołoc z apfelmusym? tyle dobroci :-) © szczypiorizka
ale bym wszamała © szczypiorizka
No nic, wracam do domu, kupię sobie na osiedlu lody i też będzie fajnie xD
W drodze powrotnej znowu mam okazję złapać wąskotorówkę, tym razem jadącą w kierunku na Miasteczko Śląskie.
wąskotorówka na poligonie © szczypiorizka
wąskotorówka na poligonie © szczypiorizka
Kategoria krótki wypad, samotnie
Żelazny Szlak Rowerowy
-
DST
51.09km
-
Czas
03:13
-
VAVG
15.88km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Część soboty spędziłam na dokładnym planowaniu trasy (zarówno dojazdu samochodem, jak i właściwej jazdy rowerem) i przygotowaniu niezbędnych rzeczy do podróży.
W niedzielę, pobudka przed 6, śniadanie, sprowadzenie auta z garażu, montaż bagażnika i roweru- to wszystko sprawia, że wyruszam po 7.
To będzie moja (jak na razie) najdłuższa podróż z bagażnikiem, w dodatku po autostradzie (nie lubię jeździć po autostradzie), więc jeszcze przed wjazdem na autostradę, w Zbrosławicach, sprawdzam, czy rower mocno się trzyma.
Podróż autostradą przebiegła bez żadnych przeszkód, mały ruch o poranku, nawet do 120 km/h w porywach sobie pomykałam (z reguły starałam się trzymać na poziomie 105-110 km/h).
Parkuję koło sklepu w Godowie (naprzeciwko Kościoła pw. Józefa Robotnika).
Wybrałam krótszą wersję trasy, z drobnymi modyfikacjami.
Kościół pw. Św. Anny w Gołkowicach © szczypiorizka
Przy kościele w Gołkowicach, spotykam rowerowe małżeństwo. Chwila miłej rozmowy, po czym para wyruszyła w dalszą drogę, ja miałam chwilę na obejrzenie kościoła.
Kościół pw. Św. Anny w Gołkowicach © szczypiorizka
Kościół pw. Św. Anny w Gołkowicach © szczypiorizka
Kilkanaście minut później, docieram do granicy państwa.
przejście graniczne w Gołkowicach © szczypiorizka
Chwila dla fotografa :D
na granicy © szczypiorizka
i cyk, już jestem w Czechach :D © szczypiorizka
Ruch rowerowy póki co, jeszcze sporadyczny. Nie mówiąc już o samochodach, jest niedziela rano xD
W internecie jest dostępna dedykowana aplikacja dla Żelaznego Szlaku, ja jednak twardo trzymam się mapy.cz. Tak jak krążą pogłoski w internecie, tak i ja je potwierdzam, trochę mam problem z oznakowaniem po stronie czeskiej, dużo odnóg, łatwo jest zboczyć z głównego Szlaku.
oznakowanie w Czechach © szczypiorizka
Elektrownia Dětmarovice © szczypiorizka
Co jakiś czas na całej trasie, zarówno po polskiej stronie jak i czeskiej są tablice informacyjne o Szlaku
tablica informacyjna na szlaku © szczypiorizka
W miarę sprawnie docieram na Rynek w Karwinie.
zakaz vstupu- Karwina © szczypiorizka
rynek w Karwinie © szczypiorizka
Chwila dla fotografa, a potem krótki odpoczynek, miałam tam jakieś zaskórniaki na lody, ale w sumie to nie miałam na nie ochoty. Zjadłam kawałek ciasta, który ze sobą taszczyłam.
rynek w Karwinie © szczypiorizka
fragment pałacu we Frysztacie © szczypiorizka
fontanna na rynku © szczypiorizka
Tomas Masaryk © szczypiorizka
"rozmowa kontrolowana" © szczypiorizka
"nie ma takiego numeru.." © szczypiorizka
Przejeżdżam koło pałacu frysztackiego i jadę przez park przylegający do pałacu.
fantastyczny plac zabaw w parku we Frysztacie © szczypiorizka
no to następnym razem przyjadę tu na koniu © szczypiorizka
przy parku frysztackim © szczypiorizka
nasi tu będą © szczypiorizka
Fajnie zagospodarowane miejsce, sporo ludzi przechadzało się po nim, lub też korzystało z tego, co park ma do zaoferowania.
ukryta fotka © szczypiorizka
Dojeżdżam do wałów przeciwpowodziowych, które również zamieniono w drogę rowerową.
Olza i most na ulicy Ostrawskiej © szczypiorizka
widok na drugą stronę © szczypiorizka
Przy moście (pieszo-rowerowym), znowu sesja zdjęciowa :P
Darkovský most © szczypiorizka
Darkovský most © szczypiorizka
Most znajduje się przy Uzdrowisku w Darkowie.
ujęcie wody przy Uzdrowisku Darków © szczypiorizka
Kieruję się powoli na polską stronę.
Polska .. w Czechach © szczypiorizka
miejski stadion © szczypiorizka
fajne rzeźby © szczypiorizka
Tu dostaję niezły wycisk (jeszcze na stronie czeskiej). Mocny podjazd. Zipię jak lokomotywa, ale udało mi się nie prowadzić roweru, jechałam cały czas na najniższym przełożeniu :D
śliczna pogoda to i widoki ładne są © szczypiorizka
Na stronie polskiej stwierdzam, że zboczę z Żelaznego Szlaku i udam się w kierunku na Zebrzydowice, by tam zajrzeć do pałacu. Na nieszczęście, jakiś objazd był, który koniec końców prowadził mnie przez jakieś pola i inne dziwne boczne drogi (korzystałam potem z GPSa, bo inaczej jeszcze więcej bym nadrobiła).
zboczyłam z trasy © szczypiorizka
Kościół Wniebowzięcia NMP w Zebrzydowicach © szczypiorizka
faceBóg © szczypiorizka
Opracowując ten wpis, zorientowałam się, że nie zrobiłam, żadnego zdjęcia tamtego pałacu xD To znaczy zrobiłam, ale średnio był fotogeniczny, a nie chciało mi się łazić dookoła niego i szukać fajnego ujęcia. W każdym bądź razie tam zrobiłam dłuższą przerwę na pyszne frytki z batatów i toaletę :-) Naprzeciwko pałacu jest staw Młyńczok- tak, też nie zrobiłam tam zdjęcia xD
Po odpoczynku, udałam się w kierunku wjazdu na Szlak.
tunel pod ŻSR © szczypiorizka
już na właściwej trasie © szczypiorizka
Na trasie dużo rowerzystów. Mi to jednak w ogóle nie przeszkadzało. Jechałam swoim tempem, było bardzo przyjemnie. Trasa genialna, dużo cienia, bardzo dobra nawierzchnia, co jakiś czas, ławki, czy wiaty.
super asfalt © szczypiorizka
relaks na drodze © szczypiorizka
często fotografowany odcinek trasy © szczypiorizka
Lokalsi poczuli potencjał i co jakiś czas, też są miejsca, gdzie można się posilić.
i miejsce na odpoczynek © szczypiorizka
kolejne miejsce na odpoczynek © szczypiorizka
Jedyny minus to brak toalet. Dla facetów to żaden problem, dla kobiet, może być to problematyczne.
oznakowanie na trasie © szczypiorizka
Ponownie decyduję się na zejście ze Szlaku. Udałam się do parku zdrojowego w Jastrzębiu- Zdroju (chyba z 15 minut, jak nie więcej mi to zajęło- trochę pod górkę).
fontanna w Jastrzębiu- Zdroju © szczypiorizka
inhalatorium solankowe © szczypiorizka
Pierwotnie zamierzałam w tym mieście zjeść obiad, ale taki mały nieogar ze mnie, bo jak pisałam, zaparkowałam przy sklepie, którego znak groził odholowaniem w dni handlowe. Mimo, że sprawdziłam że to niedziela niehandlowa, to co chwilę mijałam jakieś sklepy sieciowe otwarte. No po prostu się zastanawiałam, czy auto jeszcze stoi xD Dlatego po zaliczeniu parku skierowałam się z powrotem na Szlak i drogę powrotną do Godowa.
Na miejscu, spokój :-) Chwila rozmowy z innymi rowerzystami, którzy również ukończyli Szlak. Pakowanie roweru (znowu pierdylion razy sprawdziłam, czy dobrze siedzi).
Powrót autostradą w miarę spokojny. Na wysokości węzła w Zabrzu był wypadek i trasa w kierunku na południe była całkowicie zablokowana, mój pas na szczęście wcześniej odblokowali.
Jestem bardzo szczęśliwa, że udała mi się ta rajza.
Nie dość, że pod względem technicznym ogarnęłam (mam na myśli dojazd autem, bezpieczne pakowanie roweru), pogoda była idealna, to w ogóle sama trasa jest fantastyczna. Gdyby tak było u nas... mamy w końcu nieczynną linię kolejową (numer 178, ze słynnym ostatnio byłym dworcem PKP, gdzie skradziono kostkę ^^ ). No nic, pozostaje tylko jeździć w inne miejsca, by tak fajnie sobie pojeździć.
Kategoria samotnie, inne województwo, dalej od TG i okolic