Wieczorna wycieczka
-
DST
9.68km
-
Czas
01:30
-
VAVG
6.45km/h
-
Sprzęt Romet
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ładnie się zrobiło w piątkowy wieczór, więc wybrałam się z ojcem na wycieczkę po Rybnej. Tyle się ostatnio buduje... skąd ludzie na to mają kasę...
Kategoria krótki wypad
Żyję
-
DST
43.98km
-
Czas
02:54
-
VAVG
15.17km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nic mnie nie usprawiedliwia w tym roku, że tak mało jeżdżę na rowerze (wyjazdy na działkę czy do Kauflandu się nie liczą). Dupa mi przyrosła do siedzenia mego Czołgu.
Na szczęście są dni jak dziś, kiedy raczę swoje cztery litery ruszyć i pojeździć na rowerze :-)
Kaczuszki © szczypiorizka
Świerklaniec po raz drugi w tym roku. Fajnie było.
Kościół w parku © szczypiorizka
Jadąc najpierw nad Chechło, zauważyliśmy z ojcem grupkę pasjonatów pociągów, którzy czekali na wąskotorówkę.
Podejrzewam, że jedną z atrakcji jest to:
Skrzyżowanie © szczypiorizka
Tu tory wąskotorówki krzyżują się z normalnymi torami. Gdzieś czytałam, że to nie lada gratka, ale nie mnie to oceniać :-)
Kategoria w towarzystwie
Nareszcie.
-
DST
35.81km
-
Czas
02:14
-
VAVG
16.03km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano jazda na Romecie na miasto, a po południu wybrałam się z Basią na Kopiec Wyzwolenia w Piekarach. W końcu się udało :-)
Trasa rewelacyjna, trochę główną, ale nie było zbyt uciążliwie. Mocno pod górkę :P
Tadam :) © szczypiorizka
Nie mówię, tu o wchodzeniu na Kopiec (znowu ten lęk wysokości..), ale o tym, że nazwa Tarnowskie Góry to nie tylko chodzi o dawne Gory, czyli kopalnie.
Prawie jak z rąsi © szczypiorizka
Kiedy ostatni raz tu byłam, akurat rewitalizowali ten teren. Pracę wykonali świetnie, zamiast betonowych płyt kostka brukowa. Dużo ławek, drzewka zadbane, stojaki na rowery.
Crossfit :P © szczypiorizka
Siłownia niczego sobie, prawie godzinę spędziłyśmy na wypróbowywaniu wszystkich urządzeń.
Każdy znalazł coś dla siebie:
Zasuwał na piździku © szczypiorizka
A na górze ładne widoki, szkoda tylko, że nie było widać gór.
Fota z lunety © szczypiorizka
Ładnie to odnowili © szczypiorizka
Bazylika w Piekarach © szczypiorizka
Kategoria w towarzystwie
Szkoda gadać.
-
DST
20.21km
-
Czas
01:18
-
VAVG
15.55km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka na łąki między Starymi Tarnowicami, a Reptami Śląskimi. Patrzę na moje tegoroczne wycieczki, ich ilość-> żal.pl
Kategoria w towarzystwie
Kierowco, zwolnij !!
-
DST
19.58km
-
Czas
01:01
-
VAVG
19.26km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zwolnij! © szczypiorizka
Taki to widok mijam dziennie od jakiegoś miesiąca. Zacznijmy jednak od początku, dając Czytelnikowi dozę niepewności cóż znaczy ów napis :P
Słońce w niedzielę wyszło zza deszczowych chmur po południu, więc jako tako ogarnięta wzięłam manatki i pognałam w kierunku Lu.
LU w lesie © szczypiorizka
Tradycyjnie, nie chciało mi się wyciągać z plecaka mapy, więc zgubiłam, gdzieś na głównej drodze ów szlak, ale w ogóle nie zmartwiona tymże faktem, pojechałam dalej przez Połomię.
Ku pamięci © szczypiorizka
Powrót przez Rybną. Dlaczego mamy ów znak na drodze?
Zwolnij! © szczypiorizka
Kocięta © szczypiorizka
"chyba widziałem kotecka" © szczypiorizka
^^
Kategoria krótki wypad
Kalety po raz pierwszy
-
DST
42.28km
-
Czas
02:22
-
VAVG
17.86km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałam z tatą na kolejną rowerową wycieczkę. Tym razem już wzięłam wodę i nawet pompkę. Nie zabrałam natomiast żadnej mapki (co tam, że mam ich około mnóstwo w szufladzie, z czego spora część dotyczy najbliższych okolic :P).
Wybrałam moją "ulubioną" trasę -> pętla z Cisem Donnersmarcka.
"niegazowana" © szczypiorizka
Oczywiście zaraz na początku zgubiłam szlak (jakkolwiek można go nazwać), ale co tam jedziemy dalej, do Kalet prosta droga. Zresztą niejednokrotnie pisałam, że trasa ta jest beznadziejnie oznaczona i kilka osób to potwierdziło.
W końcu jakiś ślad © szczypiorizka
W połowie naszej trasy "łapiemy" w końcu tabliczki. Resztę przebyliśmy z zieloną LR.
Znak rozpoznawczy © szczypiorizka
W Kaletach parę znajomych twarzy, przerwa na lody z Biedronki ^^ oraz krótki podgląd na przygotowań strefy kibica na świeżym powietrzu. Trochę pojeździliśmy sobie po mieście i udaliśmy się w kierunku Bruśka.
Papiernia © szczypiorizka
Stamtąd cały czas główną drogą, aż do Tworoga. Potem odbiliśmy na Nową Wieś Tworoską przez Hanusek, Boruszowiec na Strzybnicę.
Kolejny tegoroczny rekord dystansu :-)
Kategoria w towarzystwie
Tarnowskie Góry razy dwa
-
DST
33.53km
-
Czas
02:00
-
VAVG
16.77km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Raz do lekarza, a po południu na spotkanie z koleżanką.
Kategoria centrum TG, w towarzystwie
Czy jest tam sklep?
-
DST
24.10km
-
Czas
01:25
-
VAVG
17.01km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ugadałam się z tatą, że po nieszporach odpustowych, których orkiestra grała- pojedziemy se kajś na rowerach. Ja tu ciężko dmucham i chucham (:P), po czym przychodzę, a tu taty nie ma. No fest, pojechał na działkę. Na miejscu zonk, nie ma go. No to pierunem fest, pojechał beze mnie... szybki telefon do przyjaciółki ^^ i cisnymy razem na kołach.
Piękne chmury © szczypiorizka
Kierunek-"autostradą" na Mikołeskę. Nie wiem, gdzie się koleżanka wychowała (:-P), ale jej hasło, że ona tej trasy nie zna... ok..ok ;)
Taki tam fotoszop na pikasie © szczypiorizka
Na miejscu sprawdzamy czy plotki o zlikwidowanym sklepie są prawdziwe. A guzik prawda, ma się on całkiem dobrze, pół Strzybnicy przy okazji na trasie i na placu przy sklepie się spotkało :-)
A tatę porwała moja druga siostra :-)
Kategoria w towarzystwie
W poszukiwaniu torów kolejowych
-
DST
21.80km
-
Czas
01:36
-
VAVG
13.62km/h
-
Sprzęt Maxim
-
Aktywność Jazda na rowerze
Umówiłam się z Basią na szybki i krótki rower. Kierunek Miedary. Samo tak mnie naszło, że zajechałyśmy na były dworzec kolejowy.
Fajne oznakowanie © szczypiorizka
Może ktoś kupi? © szczypiorizka
O ile dobrze pamiętam, swego czasu ktoś tam pomieszkiwał... chyba. Oczywiście po torach albo czymkolwiek związanym z koleją nie ma śladu. Można to poznać, co najwyżej po dziwnym układzie drzew, chaszczy itp. na polach oraz o durnie ustawionych lampach ulicznych, które oświetlały przejazd kolejowy.
Następnie Basia pokazała mi wiadukt na Kopaninie, niedaleko pałacu.
Zarośnięte © szczypiorizka
Pilnuje? © szczypiorizka
Dziubek na słit focię © szczypiorizka
Jesteśmy zbyt wygodne i nie przedzieramy się przez te chaszcze w kierunku lasu. Zawracamy i kierujemy się w kierunku kolejnego wiaduktu, który kojarzę. Po drodze wskazuję Basi, którędy przebiegały tory. Nie ma po nich żadnego śladu. Wszystko rozebrane, nie ma pozostałości nawet po podkładach kolejowych. Pamiętam jak jeszcze tory były... i jak je po trochu rozbierali.. a potem owe podkłady. Teraz to jak komuś się nie powie to nie uwierzy, że tędy jeździły pociągi. Wujek google mi powiedział, że do 1996 roku (jak źle to proszę mnie poprawić).
Za betoniarnią w las, gdzie marasu kupa (" wszystkie dobroci lasu na rowerze" jak to powiedziała koleżanka). Przy okazji rozkminiałyśmy pozostawione ślady przez jakąś gadzinę.
Dojeżdżamy do kolejnego © szczypiorizka
Dalej już nie pojedziemy © szczypiorizka
Betoniarnia © szczypiorizka
Kategoria w towarzystwie
Miasto
-
DST
15.35km
-
Czas
01:00
-
VAVG
15.35km/h
-
Sprzęt Romet
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ustawiłam w końcu prawidłowo licznik w Romecie :-)
Dziś trochę biznesowych spraw na mieście. W drodze powrotnej złapał mnie deszcz. Na szczęście burzy umknęłam.
Kategoria centrum TG