Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi szczypiorizka z miasteczka Tarnowskie Góry-Strzybnica. Mam przejechane 19855.93 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.49 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 365 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy szczypiorizka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

samotnie

Dystans całkowity:6758.39 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:399:44
Średnia prędkość:16.91 km/h
Liczba aktywności:174
Średnio na aktywność:38.84 km i 2h 17m
Więcej statystyk
  • DST 61.19km
  • Czas 03:25
  • VAVG 17.91km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

tegoroczny pierwszy rekord

Czwartek, 11 czerwca 2020 · dodano: 11.06.2020 | Komentarze 2

Rano granie na Cidrach. U mnie procesja była dookoła Kościoła, a tam w Kościele :P Między bocznymi nawami. Trza se jakoś radzić ;-)
Dziś po prostu musiałam dojechać tam, gdzie chciałam :P I dojechałam, no dobra, nie pojechałam na Pilkę, ale inne miejsca zaplanowane mogę odhaczyć.
piejoo kury piejoo, ni mają koguutaa!!
piejoo kury piejoo, ni mają koguutaa!! © szczypiorizka

Na Mikołesce skręcam już w dobrą ulicę-> Kameron i jadę w kierunku na Brusiek. Taką mam nadzieję. Ino po kiego grzyba tyle skrzyżowań w lesie ??? :P
Jak zwykle mam "szczęście" i ląduję na drodze 907, parę km przed Bruśkiem. Ruch dziś mały, to można spokojnie główną drałować.
już mi się podoba
już mi się podoba © szczypiorizka

nie zawsze jest łatwo
nie zawsze jest łatwo © szczypiorizka

Docieram do drewnianego Kościoła. Jest otwarty, więc robię kilka zdjęć i jadę dalej. Na Krywałd znam drogę. Jest prosta. Mijam po drodze wielu rowerzystów. Czasami jednych po kolka razy, ponieważ często się zatrzymywałam, by zrobić jakieś zdjęcie.
Kościół św. Jana Chrzciciela w Bruśku
Kościół św. Jana Chrzciciela w Bruśku © szczypiorizka

w środku
w środku © szczypiorizka

widok na organy
widok na organy © szczypiorizka

Dobrze, że na drodze mijam "domowy sklepik", uzupełniam zapas wody i jadę dalej, delektując się przyrodą i śpiewem ptaków.
Krywałd
Krywałd © szczypiorizka

Od Krywałdu znowu zaczynam kluczyć, bo zaś kupa skrzyżowań i każda droga jakby była główną leśną drogą... GPS nie ułatwia sprawy. W końcu docieram na "najgłówniejsze" skrzyżowanie, gdzie dostrzegam znane mi oznaczenie Leśnej Rajzy. Wyciągam mapę papierową LŚ i dołączam się do dyskusji przyjezdnych z Bielska rowerzystów. Oni jadą na Piłkę , a ja stwierdzam, że jadę na Kokotek. Mapa zostaje u nich na pamiątkę :-)
Mała Panew
Mała Panew © szczypiorizka

OMI w Kokotku
OMI w Kokotku © szczypiorizka

JPII
JPII © szczypiorizka

Lubliniec ma bardzo dobrze rozwiniętą sieć dróg rowerowych i oznaczeń tras. Docieram do głównego punktu dzisiejszej wycieczki.
dotarłam
dotarłam © szczypiorizka

restauracja od Oblatów
restauracja od Oblatów © szczypiorizka

Dużo rowerzystów, jakże by inaczej. Ładne miejsce na wycieczki, spacery. Chociaż jeszcze minie dużo czasu nim ośrodek będzie naprawdę piękny.
relikt przeszłości
relikt przeszłości © szczypiorizka

odgapiłam od innego fotografa :P
odgapiłam od innego fotografa :P © szczypiorizka

Cykam trochę zdjęć, objeżdżam budynki i jadę dalej.
łabędzie sobie pływały
łabędzie sobie pływały © szczypiorizka

Docieram na Łowisko Leśnica. Tu jeszcze więcej ludzi. Moczykije  i inni odpoczywający nad wodą. Ponownie robię trochę zdjęć i postanawiam wracać do domu.
Leśnica
Leśnica © szczypiorizka

odpoczywa
odpoczywa © szczypiorizka

za drzewem
za drzewem © szczypiorizka

kolejny
kolejny © szczypiorizka

zbliżenie
zbliżenie © szczypiorizka

jednorożec
jednorożec © szczypiorizka

tłumy odpoczywających i moczykije
tłumy odpoczywających i moczykije © szczypiorizka

Stwierdzam, że nie będę zaś się gubiła w lesie, jadę główną do tego momentu, aż zobaczę znaczek Leśnej Uciechy. Znikomy ruch samochodowy, spokojnie mogłam jechać. Zresztą, ostatnio stwierdzam, że skoro jak stoisz normalnie na chodniku i cię mogą debile rozjechać to co to za różnica czy jadę ulicą czy idę pieszo chodnikiem. Będzie jechał jakiś "parapet"  to i tu przywali i tu.
Docieram na Mikołeskę, postój w sklepie na lody i jadę dalej. Pykło ponad 50 km. Ładnie. Jadę nad Zalew. Tam chwila dyskusji z sąsiadem też muzykiem (albo jak to dyrygent gada-> muzykantem) i się chwalę co zaś kupiłam se do saksofonu. Świetny tłumik, wygląda jak kufer/futerał do którego wkłada się instrument i można grać. Tłumi do poziomu około 60-70 decybeli, czyli do takiej normalnej rozmowy. Tata siedział obok w pokoju i oglądał TV i mnie nie słyszał ^^ W końcu mogę spokojnie ćwiczyć (dodatkowo ma m.in. jeszcze wejście słuchawkowe, więc mogę odsłuchiwać rzeczywiste dźwięki które wydaję podczas grania :P)
Znowu kilka fotek i jadę dobić do 60 km
na zalewie też odpoczywają
na zalewie też odpoczywają © szczypiorizka

tu była kiedyś plaża
tu była kiedyś plaża © szczypiorizka

kaczka nr 1
kaczka nr 1 © szczypiorizka

kaczka nr 2
kaczka nr 2 © szczypiorizka

kaczka nr 2 z innego ujęcia
kaczka nr 2 z innego ujęcia © szczypiorizka

Fajna wycieczka, mimo, że w lesie bardzo duszno. Ciuchy lepiły się do mnie jak nie wiem co. Nota bene, jakieś 15 minut po moim przyjeździe do domu zaczęło dość solidnie padać ;-)


Kategoria samotnie


  • DST 33.28km
  • Czas 01:44
  • VAVG 19.20km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

Walec

Czwartek, 4 czerwca 2020 · dodano: 04.06.2020 | Komentarze 1

To jest walec. W lesie.
walec
walec © szczypiorizka

Ja jadę dalej po lesie. Zmierzam na Mikołeskę.
tego nie było
tego nie było © szczypiorizka

Omijam sklep we wsi i kręcę w lewo. Tradycyjnie źle wybieram trasę :P A może i dobrze??
to jest las
to jest las © szczypiorizka

Docieram do Kotów. Trochę kręcę to w lewo to w prawo, kilka zdjęć i wracam,tym razem na główną drogę, by zgodnie z zasadą "nie wracać tą samą drogą" :-D
Kapliczka w Kotach
Kapliczka w Kotach © szczypiorizka

Kościół pw. św. App. Piotra i Pawła
Kościół pw. św. App. Piotra i Pawła © szczypiorizka

tu były kaczki
tu były kaczki © szczypiorizka

Dojeżdżam do Tworoga. Chyba kierowcy tirów byli szczęśliwi, że skręciłam na boczną ulicę :P
Kościół pw. św. Antoniego
Kościół pw. św. Antoniego © szczypiorizka

bocian w Boruszowicach
bocian w Boruszowicach © szczypiorizka

Dojeżdżając na Strzybnicę, w lesie zaliczam w bardzo głupi sposób glebę. Ale co to by było za jeżdżenie na rowerze bez aby jednej wywrotki. Tym sposobem po roku mój nowy rower zaliczył chrzest bojowy xD


Kategoria samotnie


  • DST 18.84km
  • Czas 01:14
  • VAVG 15.28km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po szychcie

Środa, 27 maja 2020 · dodano: 27.05.2020 | Komentarze 2

Dziś kończyłam pracę o czasie. Pogoda za oknem wygląda zachęcająco, więc postanowiłam, że zrobię sobie krótką wycieczkę. Pierwotnie myślałam, żeby pojechać na Piłkę i na Posmyk, ale to zostawię sobie na inną okazję. Dziś zdecydowałam, że pojeżdżę po Parku w Reptach Śl. / GCR, ale po ścieżkach mniej uczęszczanych (tak mi się wydaje).
tędy pojadę
tędy pojadę © szczypiorizka

Najpierw Rybna, Laryszów, stamtąd główną, by skręcić w polną drogę oznaczoną niebieskim szlakiem PTTK.
jest kładka to znaczy, że dobrze jadę
jest kładka to znaczy, że dobrze jadę © szczypiorizka

Już mi się ta trasa podoba :D Zastanawiałam się, czy nie poszukać ścieżki prowadzącej na portal wylotu Głębokiej Sztolni Fryderyk (która jest remoncie), ale nie od strony drogi tylko od lasu. Kilka ścieżek wyglądało obiecująco (czytaj-> szło w kierunku, gdzie miałabym szukać portalu), ale były dość zarośnięte i podmokłe, więc odpuściłam. Innym razem.
resztki muru
resztki muru © szczypiorizka

Super się jechało, śpiew ptaków, piękne drzewa, jakieś głośne bzyczenia (co jakiś czas szukałam nerwowo po drzewach kaj są osy/pszczoły/szerszenie etc.) ale to chyba jakieś komaro muchy czy inne tego typu gadzina mi podnosiła ciśnienie (jestem wyczulona na to, ponieważ znowu osy próbują mi zrobić gniazdo w garażu... a dokładnie po wewnętrznej stronie zamku O_o )
pięknie
pięknie © szczypiorizka

Sama trasa na pewno jest świetna dla tych, co lubią styl jazdy downhill (tak to się chyba zwie). Górka, z górki, korzenie, kamienie. Ale i tak mi się podobało, na każdym kroku podziwiałam piękno tego parku :P
niebieski szlak pttk
niebieski szlak pttk © szczypiorizka

ktoś buduje domek na drzewie?
ktoś buduje domek na drzewie? © szczypiorizka

Nikogo w tej części parku nie spotkałam. 
w rzeczywistości tu jest stromo
w rzeczywistości tu jest stromo © szczypiorizka

po raz kolejny napiszę- w TG jest ładnie ;-)
po raz kolejny napiszę- w TG jest ładnie ;-) © szczypiorizka

Dopiero, gdy dojechałam do szybu Ewa, spotkałam spacerowiczów. Trochę przejechałam głównymi, asfaltowymi alejkami i znowu wjechałam między drzewa.
ma klimat
ma klimat © szczypiorizka

udana inwestycja
udana inwestycja © szczypiorizka

tylko czekać aż otworzą
tylko czekać aż otworzą © szczypiorizka

Wyjechałam na teren GCRu, pokręciłam się między nim, a Salezjanami i ponownie wjechałam między wydeptane ścieżki.

"niebieski kwiat i kolce..." © szczypiorizka

Krótko, ale bardzo przyjemnie ;-)




  • DST 12.08km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.12km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

do sklepu

Piątek, 22 maja 2020 · dodano: 22.05.2020 | Komentarze 1

Na rowerze do sklepu, byleby się tylko ruszyć z domu.
żeby było
żeby było © szczypiorizka




  • DST 18.74km
  • Czas 00:56
  • VAVG 20.08km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

kółeczko

Środa, 20 maja 2020 · dodano: 20.05.2020 | Komentarze 2

Wieje jak pierun, ale dziś jeszcze nigdzie nie wychodziłam. Postanowiłam, że zrobię kółko Rybna-> Miedary-> Wilkowice-> Zbrosławice-> Stare Tarnowice-> Ohio-> Opatowice.
Najpierw podjechałam na cmentarz, a tu niespodzianka. Wcześniej nie widziałam tej tablicy
nowa tablica?
nowa tablica? © szczypiorizka

Szkoda, że z błędem ortograficznym, czy też literówką. Zwał jak zwał.
dziękujemy
dziękujemy © szczypiorizka

Na płocie szpitala wyraz wdzięczności.
A w domu -> pyszny koktajl :D




  • DST 33.53km
  • Czas 01:56
  • VAVG 17.34km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

kopiec "kreta"

Niedziela, 17 maja 2020 · dodano: 17.05.2020 | Komentarze 2

Rano niespodziewane granie na Mszy Świętej, gdzie pod koniec przemokliśmy do suchej nitki. Masakra jakaś.
Koło południa prawie jak w Bollywood, czasem słońce czasem chmury.
Koniec końców udało się gdzieś ruszyć... pod wiatr... pod pierońsko duży wiatr. Kierunek -> Kopiec Wyzwolenia
trochę z górki
trochę z górki © szczypiorizka

Zastanawiałam się jaką trasę obrać, ale stwierdziłam, że olać system, jadę główną przez TG i potem na ul. Knosały. Najpierw, w zeszłym roku wycięli drzewa, a niedawno posadzili nowe. Dodam, że są plany, by tędy prowadziła droga rowerowa.
dziś nie nasłuchują
dziś nie nasłuchują © szczypiorizka

Bardzo czuję uda. Nie wiem co się dzieje, chyba się starzeję xD
Dojeżdżam na nowy Rynek w Radzionkowie, za "Karolinką" go wybudowali, jest przygotowana scena, jakiś pseudo staw czy też fontanna (nie wiem jak to nazwać).
na nowym Rynku
na nowym Rynku © szczypiorizka

Mieliśmy z orkiestrą w tym roku grać tutaj, no ale wszystko się posypało. Jak mi brakuje grania z Cidrami... :-(
Rynek w Cidrach
Rynek w Cidrach © szczypiorizka

Trochę rodzin z dziećmi się tu szwenda. Mają gdzie się wyszaleć te dzieci na rowerkach czy hulajnogach.
akcent górniczy
akcent górniczy © szczypiorizka


Podjeżdżam na plac Letochy, gdzie gramy zawsze na uroczystościach państwowych.
przed tym pomnikiem gram na uroczystościach państwowych
przed tym pomnikiem gram na uroczystościach państwowych © szczypiorizka

Zawsze ojcu gadam, że jadę grać na otwarcie Biedronki, bo wszyscy się ustawiają pod murem przy biedrze xD
Biedra obok
Biedra obok © szczypiorizka

No cóż, piję wodę i czas ruszać podbić masakryczny podjazd na Księżą Górę.
Właśnie czytam na jakiejś mądrej stronie internetowej (Altimetr), że długość podjazdu to 1,7 km, średnie nachylenie to 3,1% a przewyższenie to 53 m. Za cholerę tego nie rozumiem, ale wiem, że jest ciężko. O dziwo daję radę i mimo, że jadę na stojąco, to cisnę na samą górkę. Gdyby ktoś jechał obok mnie powiedziałby, że ja zaraz jakiś zawał będę mieć ("Helena! Mam zawał" jak to mawiał Pażdzioch xD)
zielono
zielono © szczypiorizka

Przy MOSiRze i Ogrodzie Botanicznym kupa ludzi. Jakoś się przeciskam i jadę odnowioną drogą rowerową.
nówka droga
nówka droga © szczypiorizka

Wiatr nie odpuszcza.  Na szczęście jestem prawie u celu.
tam jadę
tam jadę © szczypiorizka

mozna se naładować telefon
można se naładować telefon © szczypiorizka

Na miejscu też kupa ludzi. Chwila na oddech i uzupełnienie wody w organizmie. Daję z rowerem na kopiec (oczywiście prowadzę, jakby ktoś pytał). Na górze, na jakże by inaczej- wieje. Kilka fotek, nie widać niestety gór, albo jestem ślepa, wracam na dół.
Bazylika Piekarska
Bazylika Piekarska © szczypiorizka

tam jest Świerklaniec
tam jest Świerklaniec © szczypiorizka

to nie biały latawiec, ale jest ;]
to nie biały latawiec, ale jakiś tam inny;] © szczypiorizka

takie widoki
takie widoki © szczypiorizka

i tu też , ale bez gór
i tu też , ale bez gór © szczypiorizka

no i tutaj coświdać
no i tutaj coś widać © szczypiorizka

Znowu  chwila na oddech i wracam tą samą trasą na Radzionków. Znowu mogę płuca wypluć.. ja pierdziele.
Na szczęście teraz trochę z górki.
istna mordęga na tym podjeździe
istna mordęga na tym podjeździe © szczypiorizka

Jadę na Rynek w TG, duża kolejka po lody, daruję sobie, wracam do domu, bo mi uszy odpadną (nie chciało mi się na powrót zakładać ściągniętej bandanki, korzystam z osłony na ryj, czyli buffa)
tak sobie stoi niepotrzebnie
tak sobie stoi niepotrzebnie © szczypiorizka

I tym sposobem naładowałam baterie na kolejny tydzień pracy zdalnej. :-)


Kategoria samotnie


  • DST 21.67km
  • Czas 01:10
  • VAVG 18.57km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mikołeska

Sobota, 16 maja 2020 · dodano: 16.05.2020 | Komentarze 1

Wiatr wiał (ale nie było "ostrego cienia mgły") zniechęcająco, mimo to zdecydowałam się na krótką przejażdżkę. Kierunek Mikołeska.
pamiętają
pamiętają © szczypiorizka

Fajnie się jechało, mimo tego wiatru. Siodełko daje radę, naprawdę bardzo udany zakup. Czuję jednak, że to ciągłe siedzenie na pracy zdalnej sprawia, że nogi szybko zaczynają mnie boleć (mimo, że w domu staram się gimnastykować)
coś płynie
coś płynie © szczypiorizka

kwiatek
kwiatek © szczypiorizka

Na trasie kilku rowerzystów, ktoś tam na przystankach leśnych sobie siedział. Ogółem spokój.
taki jakiś bajzel tu
taki jakiś bajzel tu © szczypiorizka

gazociąg już pod ziemią
gazociąg już pod ziemią © szczypiorizka

ochrona w oddali
ochrona w oddali © szczypiorizka

Pod sklepem paru rowerzystów. Ogródek z przyczyn oczywistych nieczynny.
ale sklepik działa
ale sklepik działa © szczypiorizka

Zjadam batonika i kręcę w kierunku na Boruszowice po "fantastycznym" asfalcie.
tędy nie pojadę, takiego wała
tędy nie pojadę, takiego wała © szczypiorizka

fontanna
fontanna © szczypiorizka

a to co?
a to co? © szczypiorizka

polsko fana i kościół
polsko fana i kościół © szczypiorizka

No i endorfiny się uwolniły ... :-)





  • DST 27.56km
  • Czas 01:52
  • VAVG 14.76km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

Segiet

Sobota, 9 maja 2020 · dodano: 09.05.2020 | Komentarze 0

Dziś udałam się na Segiet. Najpierw między ludźmi na Red Rock (wjechałam na górę bez zsiadania z roweru :P ). Sporo ludzi, nie ma co ślęczeć za długo, tym bardziej, że foty tylko na telefonie, więc różnie mi wychodzą.
żółto, że aż w oczy kole
żółto, że aż w oczy kole © szczypiorizka

tłok na górze
tłok na górze © szczypiorizka

Postanowiłam, że pojeżdżę po ścieżkach węższych, bocznych, mniej uczęszczanych przez ludzi (których na głównej trasie naprawdę było sporo). Nie powiem, że łatwa trasa, dużo korzeni, czasem krótkie, ostre podjazdy, gdzie rower prowadziłam, a raczej wtaszczałam na górkę. 
w Rezerwacie
w Rezerwacie © szczypiorizka

cóż tam widać
cóż tam widać © szczypiorizka

Widoki fantastyczne, nie jestem za dobrze obeznana w tych terenach, ale podobało mi się to kluczenie między ścieżkami. 
no przecież nie skoczę
no przecież nie skoczę © szczypiorizka

To pokazuje, że dużo mam jeszcze do odkrycia w moim mieście (i na jego obrzeżach).
Wielki Kanion Tarnogórski
Wielki Kanion Tarnogórski © szczypiorizka

no i gdzie teraz?
no i gdzie teraz? © szczypiorizka

selfie na torach
selfie na torach © szczypiorizka

Powrót przez centrum TG z przerwą na lody.
proszę czekać
proszę czekać © szczypiorizka


Kategoria samotnie


  • DST 39.65km
  • Czas 02:16
  • VAVG 17.49km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świerklaniec

Piątek, 8 maja 2020 · dodano: 08.05.2020 | Komentarze 2

Piątek, piąteczek, piątunio!!!
Wjazd na poligon, hmm... nowe tablice, że zakaz wstępu :P 
Na Chechle sporo ludzi, pół na pół w maseczkach i bez.
niebiesko
niebiesko © szczypiorizka

na wyspie też wycinka
na wyspie też wycinka © szczypiorizka

moczykij
moczykij © szczypiorizka

trening
trening © szczypiorizka

Wjeżdżam na trasę, prowadzącą do Świerklańca. Kurna wycinka taka, że pomyliłam zjazdy i potem kluczyłam nie mogąc wjechać na teren parku. Masakra jakaś.
jakby ktoś szukał szlaku
jakby ktoś szukał szlaku © szczypiorizka

chatka misia puchatka
chatka misia puchatka © szczypiorizka

W końcu wjeżdżam i od razu widać zmiany.
zmieściłam się w czasie
zmieściłam się w czasie © szczypiorizka

zielono, soczyście
zielono, soczyście © szczypiorizka

trochę ludu jest
trochę ludu jest © szczypiorizka

Gdyby nie to, że część ludzi ma maseczki, w ogóle nie byłoby widać, że jakaś tam pandemia czy coś.
schody
schody © szczypiorizka


Pałac Kawalera
Pałac Kawalera © szczypiorizka


z tyłu
z tyłu © szczypiorizka


Donnersmarck
Donnersmarck © szczypiorizka


co tu robi moja podobizna ?? xD
co tu robi moja podobizna ?? xD © szczypiorizka


Takie tam, bezcelowe okrążenie wokół głównego deptaku i powrót do domu.
epidemia
epidemia © szczypiorizka


prawie się obalił
prawie się obalił © szczypiorizka


Powoli się rozkręcam z liczbą kilometrów ;] a siodełko-> rewelacja, dupa w ogóle mnie nie boli. Przy oryginalnym, fabrycznym siodełku to już na początku było ciężko.


Kategoria samotnie


  • DST 16.95km
  • Czas 01:07
  • VAVG 15.18km/h
  • Sprzęt Velli
  • Aktywność Jazda na rowerze

przed deszczem

Piątek, 1 maja 2020 · dodano: 01.05.2020 | Komentarze 3

Pojechałam zobaczyć stawy między Miedarami a Strzybnicą/Rybną.
nie ma śladu
nie ma śladu © szczypiorizka

Dobrze, że zmieniłam strój na lżejszy, bo to co pierwotnie miałam na sobie przyczyniłoby się zapewne do tego, że pociłabym się jak dzika świnia.
Przed wjazdem do lasu, chłodno, ale przyjemnie, bez wiatru.
Szer
Szer © szczypiorizka

kłódka zamknięta
kłódka zamknięta © szczypiorizka

Im dalej w lesie tym zaczyna mocniej wiać. Dobrze, że mam aliexpresowską bandankę na głowie, uszy mi nie odpadną.
ten piękny zapach drewna
ten piękny zapach drewna © szczypiorizka

Po drodze mijam kilku pieszych, rowerzystę. Spokojnie pod względem ruchu.
spokojnie sobie pływa
spokojnie sobie pływa © szczypiorizka

co to za gadzina?
co to za gadzina? © szczypiorizka

udało się go w locie złapać
udało się go w locie złapać © szczypiorizka

Jadę w kierunku kolejnego stawu i zaczyna kropić i coraz mocniej wiać. Dojeżdżam, cykam fotkę i stwierdzam, że wracam do domu.
chmury
chmury © szczypiorizka

Nie lubię jednak wracać tą samą trasą, więc kieruję się tak, aby wyjechać koło betoniarni.
tu biegły kiedyś tory kolejowe
tu biegły kiedyś tory kolejowe © szczypiorizka

rower czeka
rower czeka © szczypiorizka

punks not dead
punks not dead © szczypiorizka

Kropi, nie kropi, jakoś idzie jechać.
wyjątkowo nie ma kałuży
wyjątkowo nie ma kałuży © szczypiorizka

betoniarnia
betoniarnia © szczypiorizka

bo fermie lisów nie ma śladu
bo fermie lisów nie ma śladu © szczypiorizka

to się cieszę
to się cieszę © szczypiorizka

Dawno tędy nie jechałam. Wiele się zmieniło, szczególnie od czasów mego dzieciństwa, gdy z ciotką i jej psami chodziłam tędy na spacery :P

tu było moje pierwsze spotkanie z widną w życiu
tu było moje pierwsze spotkanie z windą w życiu © szczypiorizka

przygotowania do wyborów?
przygotowania do wyborów? © szczypiorizka

Udało mi się uciec przed ulewą. Coś tam też udało się się pokręcić na rowerze, a to cieszy :-)