samotnie
Dystans całkowity: | 6318.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 377:00 |
Średnia prędkość: | 16.76 km/h |
Liczba aktywności: | 167 |
Średnio na aktywność: | 37.84 km i 2h 15m |
Więcej statystyk |
Można powiedzieć, że PROLOG
-
DST
10.48km
-
Czas
00:33
-
VAVG
19.05km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rower już po serwisie. Nadgodziny zrobione, słońce dalej świeci, decyduję się na krótką przejażdżkę. Pierwszą w tym roku.
Trasa Pniowiec- Boruszowice- Piaseczna.
Nie było tragedii
Kategoria krótki wypad, samotnie
jesień, jesień, jesień jak to tak
-
DST
20.50km
-
Czas
01:20
-
VAVG
15.38km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Myślałam, że już mi się nie uda w tym roku wsiąść na rower. A tu taka miła niespodzianka :-)
Najpierw do parku w GCRze.
Drama © szczypiorizka
rower też podziwia © szczypiorizka
Pięknie. Słońce ładnie świeci, wiatru praktycznie nie ma. Momentami nawet mi za ciepło.
w tę stronę © szczypiorizka
"Od gorąca twych promieni zapłonęły liście drzew.." © szczypiorizka
ładny detal na ławce © szczypiorizka
Nigdy nie widziałam tych wiewiórek xD Całe życie człowiek coś ciekawego odkrywa.
Dookoła amfiteatru robi się siłownia. Kilka ciekawych, po raz pierwszy widzianych przeze mnie urządzeń. Fajnie. W przyszłym roku przetestuję urządzenia :D
siłownia na terenie GCRu © szczypiorizka
siłownia na terenie GCRu © szczypiorizka
Jadę do centrum miasta. Na Rynku od wczoraj jest niechciany pomnik Jana III Sobieskiego, co sobie podróżuje po Polsce (zamiast być w Austrii).
peregrynacja pomnika Jana III Sobieskiego © szczypiorizka
Mi się pomnik podoba. Jest ciekawy.
peregrynacja pomnika Jana III Sobieskiego © szczypiorizka
peregrynacja pomnika Jana III Sobieskiego © szczypiorizka
Potem szybka wizyta w sklepie, gdzie kupuję kabel Ethernet do kompa i jadę na górkę koło Chemetu. Zawsze fajne widoki są.
i komina już nie ma © szczypiorizka
Komin wyburzono w sierpniu 2021. Poniżej zrzuty z mego filmiku jak go burzyli. Miałam wyjątkowe szczęście i przez przypadek przejeżdżałam tamtędy, gdy go mieli burzyć.
pamiątka © szczypiorizka
pamiątka © szczypiorizka
pamiątka © szczypiorizka
Podejrzewam, że dużo ludzi tak przez przypadek trafiło na tę "atrakcję".
został tylko jeden komin © szczypiorizka
widok na Hutę Cynku © szczypiorizka
Kategoria centrum TG, samotnie, wokół TG
niedzielne rajzowanie
-
DST
30.30km
-
Czas
01:36
-
VAVG
18.94km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś zdecydowałam, że prawie całą trasę umieszczę na Stravie :-)
Piękna jesienna pogoda, szkoda, że to ostatnimi czasy rzadkość.
staw szkarotkowy © szczypiorizka
Kategoria krótki wypad, samotnie, wokół TG
Dożynki w Świerklańcu
-
DST
33.48km
-
Czas
02:05
-
VAVG
16.07km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czuć jesień. Czuję też, że mało jeżdżę na rowerze :/ Nie tyle co bym chciała, co było w tegorocznych planach. Trudno. Jak żyć Panie Premierze? Jak żyć? xD
Jadę na Świerklaniec, są dożynki i gyburstag kołoca, to może coś dobrego zjem.
Najpierw jednak czekał na mnie tor przeszkód na poligonie.
nasypem kolejowym © szczypiorizka
na poligonie z innej strony © szczypiorizka
Dobrze, że nowe ścieżki wydeptane, więc nie trzeba było kombinować z omijaniem wody.
dożynki Świerklaniec 2021 © szczypiorizka
Na miejscu dużo ludzi. Bardzo dużo ludzi.
dożynki Świerklaniec 2021 © szczypiorizka
Szukam tych stoisk z lokalnymi wypiekami...
No były, ale wystawione na konkurs, tylko do oglądania i podziwiania, te na sprzedaż były w całkiem innym miejscu. Jak je znalazłam to już nic nie było do jedzenia :/
kreple ze makym albo kołoc z apfelmusym? tyle dobroci :-) © szczypiorizka
ale bym wszamała © szczypiorizka
No nic, wracam do domu, kupię sobie na osiedlu lody i też będzie fajnie xD
W drodze powrotnej znowu mam okazję złapać wąskotorówkę, tym razem jadącą w kierunku na Miasteczko Śląskie.
wąskotorówka na poligonie © szczypiorizka
wąskotorówka na poligonie © szczypiorizka
Kategoria krótki wypad, samotnie
Żelazny Szlak Rowerowy
-
DST
51.09km
-
Czas
03:13
-
VAVG
15.88km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Część soboty spędziłam na dokładnym planowaniu trasy (zarówno dojazdu samochodem, jak i właściwej jazdy rowerem) i przygotowaniu niezbędnych rzeczy do podróży.
W niedzielę, pobudka przed 6, śniadanie, sprowadzenie auta z garażu, montaż bagażnika i roweru- to wszystko sprawia, że wyruszam po 7.
To będzie moja (jak na razie) najdłuższa podróż z bagażnikiem, w dodatku po autostradzie (nie lubię jeździć po autostradzie), więc jeszcze przed wjazdem na autostradę, w Zbrosławicach, sprawdzam, czy rower mocno się trzyma.
Podróż autostradą przebiegła bez żadnych przeszkód, mały ruch o poranku, nawet do 120 km/h w porywach sobie pomykałam (z reguły starałam się trzymać na poziomie 105-110 km/h).
Parkuję koło sklepu w Godowie (naprzeciwko Kościoła pw. Józefa Robotnika).
Wybrałam krótszą wersję trasy, z drobnymi modyfikacjami.
Kościół pw. Św. Anny w Gołkowicach © szczypiorizka
Przy kościele w Gołkowicach, spotykam rowerowe małżeństwo. Chwila miłej rozmowy, po czym para wyruszyła w dalszą drogę, ja miałam chwilę na obejrzenie kościoła.
Kościół pw. Św. Anny w Gołkowicach © szczypiorizka
Kościół pw. Św. Anny w Gołkowicach © szczypiorizka
Kilkanaście minut później, docieram do granicy państwa.
przejście graniczne w Gołkowicach © szczypiorizka
Chwila dla fotografa :D
na granicy © szczypiorizka
i cyk, już jestem w Czechach :D © szczypiorizka
Ruch rowerowy póki co, jeszcze sporadyczny. Nie mówiąc już o samochodach, jest niedziela rano xD
W internecie jest dostępna dedykowana aplikacja dla Żelaznego Szlaku, ja jednak twardo trzymam się mapy.cz. Tak jak krążą pogłoski w internecie, tak i ja je potwierdzam, trochę mam problem z oznakowaniem po stronie czeskiej, dużo odnóg, łatwo jest zboczyć z głównego Szlaku.
oznakowanie w Czechach © szczypiorizka
Elektrownia Dětmarovice © szczypiorizka
Co jakiś czas na całej trasie, zarówno po polskiej stronie jak i czeskiej są tablice informacyjne o Szlaku
tablica informacyjna na szlaku © szczypiorizka
W miarę sprawnie docieram na Rynek w Karwinie.
zakaz vstupu- Karwina © szczypiorizka
rynek w Karwinie © szczypiorizka
Chwila dla fotografa, a potem krótki odpoczynek, miałam tam jakieś zaskórniaki na lody, ale w sumie to nie miałam na nie ochoty. Zjadłam kawałek ciasta, który ze sobą taszczyłam.
rynek w Karwinie © szczypiorizka
fragment pałacu we Frysztacie © szczypiorizka
fontanna na rynku © szczypiorizka
Tomas Masaryk © szczypiorizka
"rozmowa kontrolowana" © szczypiorizka
"nie ma takiego numeru.." © szczypiorizka
Przejeżdżam koło pałacu frysztackiego i jadę przez park przylegający do pałacu.
fantastyczny plac zabaw w parku we Frysztacie © szczypiorizka
no to następnym razem przyjadę tu na koniu © szczypiorizka
przy parku frysztackim © szczypiorizka
nasi tu będą © szczypiorizka
Fajnie zagospodarowane miejsce, sporo ludzi przechadzało się po nim, lub też korzystało z tego, co park ma do zaoferowania.
ukryta fotka © szczypiorizka
Dojeżdżam do wałów przeciwpowodziowych, które również zamieniono w drogę rowerową.
Olza i most na ulicy Ostrawskiej © szczypiorizka
widok na drugą stronę © szczypiorizka
Przy moście (pieszo-rowerowym), znowu sesja zdjęciowa :P
Darkovský most © szczypiorizka
Darkovský most © szczypiorizka
Most znajduje się przy Uzdrowisku w Darkowie.
ujęcie wody przy Uzdrowisku Darków © szczypiorizka
Kieruję się powoli na polską stronę.
Polska .. w Czechach © szczypiorizka
miejski stadion © szczypiorizka
fajne rzeźby © szczypiorizka
Tu dostaję niezły wycisk (jeszcze na stronie czeskiej). Mocny podjazd. Zipię jak lokomotywa, ale udało mi się nie prowadzić roweru, jechałam cały czas na najniższym przełożeniu :D
śliczna pogoda to i widoki ładne są © szczypiorizka
Na stronie polskiej stwierdzam, że zboczę z Żelaznego Szlaku i udam się w kierunku na Zebrzydowice, by tam zajrzeć do pałacu. Na nieszczęście, jakiś objazd był, który koniec końców prowadził mnie przez jakieś pola i inne dziwne boczne drogi (korzystałam potem z GPSa, bo inaczej jeszcze więcej bym nadrobiła).
zboczyłam z trasy © szczypiorizka
Kościół Wniebowzięcia NMP w Zebrzydowicach © szczypiorizka
faceBóg © szczypiorizka
Opracowując ten wpis, zorientowałam się, że nie zrobiłam, żadnego zdjęcia tamtego pałacu xD To znaczy zrobiłam, ale średnio był fotogeniczny, a nie chciało mi się łazić dookoła niego i szukać fajnego ujęcia. W każdym bądź razie tam zrobiłam dłuższą przerwę na pyszne frytki z batatów i toaletę :-) Naprzeciwko pałacu jest staw Młyńczok- tak, też nie zrobiłam tam zdjęcia xD
Po odpoczynku, udałam się w kierunku wjazdu na Szlak.
tunel pod ŻSR © szczypiorizka
już na właściwej trasie © szczypiorizka
Na trasie dużo rowerzystów. Mi to jednak w ogóle nie przeszkadzało. Jechałam swoim tempem, było bardzo przyjemnie. Trasa genialna, dużo cienia, bardzo dobra nawierzchnia, co jakiś czas, ławki, czy wiaty.
super asfalt © szczypiorizka
relaks na drodze © szczypiorizka
często fotografowany odcinek trasy © szczypiorizka
Lokalsi poczuli potencjał i co jakiś czas, też są miejsca, gdzie można się posilić.
i miejsce na odpoczynek © szczypiorizka
kolejne miejsce na odpoczynek © szczypiorizka
Jedyny minus to brak toalet. Dla facetów to żaden problem, dla kobiet, może być to problematyczne.
oznakowanie na trasie © szczypiorizka
Ponownie decyduję się na zejście ze Szlaku. Udałam się do parku zdrojowego w Jastrzębiu- Zdroju (chyba z 15 minut, jak nie więcej mi to zajęło- trochę pod górkę).
fontanna w Jastrzębiu- Zdroju © szczypiorizka
inhalatorium solankowe © szczypiorizka
Pierwotnie zamierzałam w tym mieście zjeść obiad, ale taki mały nieogar ze mnie, bo jak pisałam, zaparkowałam przy sklepie, którego znak groził odholowaniem w dni handlowe. Mimo, że sprawdziłam że to niedziela niehandlowa, to co chwilę mijałam jakieś sklepy sieciowe otwarte. No po prostu się zastanawiałam, czy auto jeszcze stoi xD Dlatego po zaliczeniu parku skierowałam się z powrotem na Szlak i drogę powrotną do Godowa.
Na miejscu, spokój :-) Chwila rozmowy z innymi rowerzystami, którzy również ukończyli Szlak. Pakowanie roweru (znowu pierdylion razy sprawdziłam, czy dobrze siedzi).
Powrót autostradą w miarę spokojny. Na wysokości węzła w Zabrzu był wypadek i trasa w kierunku na południe była całkowicie zablokowana, mój pas na szczęście wcześniej odblokowali.
Jestem bardzo szczęśliwa, że udała mi się ta rajza.
Nie dość, że pod względem technicznym ogarnęłam (mam na myśli dojazd autem, bezpieczne pakowanie roweru), pogoda była idealna, to w ogóle sama trasa jest fantastyczna. Gdyby tak było u nas... mamy w końcu nieczynną linię kolejową (numer 178, ze słynnym ostatnio byłym dworcem PKP, gdzie skradziono kostkę ^^ ). No nic, pozostaje tylko jeździć w inne miejsca, by tak fajnie sobie pojeździć.
Kategoria samotnie, inne województwo, dalej od TG i okolic
Kalety- Zielona
-
DST
46.82km
-
Czas
02:39
-
VAVG
17.67km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mimo upału decyduję się na rower. Kierunek na Kalety
Zalew w Pniowcu i fotogeniczny mostek © szczypiorizka
Mimo, ze większość trasy jechałam w pełnym słońcu, nie jechało się tragicznie. Gdy dojechałam do Zielonej, bardzo mile się zaskoczyłam. Pałacyk myśliwski Donnersmarcków zaczyna ładnie wyglądać :-)
coś się dzieje, świetnie :-) © szczypiorizka
na miejscu © szczypiorizka
Woda, upał to i kupa ludzi na miejscu.
tłumy ludzi © szczypiorizka
przyzwyczajone do ludzi, blisko podpływały © szczypiorizka
Udaje mi się przeciś między ludźmi i pomoczyć stopy :D
maczam stópki © szczypiorizka
Kupuje wodę i jadę wojewódzką 908 w kierunku na Miasteczko Śląskie. Tam krótki postój na frytki. Powrót przez kocie łby tyłami PKP.
...moplikiem se jada na szychta.. © szczypiorizka
elewator węglowy © szczypiorizka
powiedz "aaaa" © szczypiorizka
tu zawsze coś się dzieje © szczypiorizka
złapałam wąskotorówkę © szczypiorizka
złapałam wąskotorówkę © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Żyglin i kamieniołom
-
DST
38.03km
-
Czas
02:23
-
VAVG
15.96km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnio dzięki pewnemu artykułowi, przypomniałam sobie o kamieniołomach w Żyglinie. Wiele lat temu byłam w tamtych okolicach, ale niewiele już pamiętałam.
Udało mi się wygospodarować trochę wolnego czasu i pojechałam w tamtym kierunku.
no świetnie © szczypiorizka
Park Rubina © szczypiorizka
Kamieniołom jest w rękach prywatnych, na upartego można tam do porządku go "zwiedzić". Ja ograniczyłam się do obejrzenia go z góry.
Kamieniołom w Żyglinie © szczypiorizka
Kamieniołom w Żyglinie © szczypiorizka
Nie jest to duży teren. Mapy.cz pokazały mi dwa rejony wydobycia kruszcu (tak, nadal jest użytkowany).
Kamieniołom w Żyglinie © szczypiorizka
trochę bardziej zarośnięty kamieniołom © szczypiorizka
Obejrzane, odhaczone, można jechać do domu. Kierunek na Chechło.
tu biegły tory kolejowe © szczypiorizka
Indianie tu byli © szczypiorizka
Dziś na Chechle więcej ludzi niż ostatnio, gdy tu byłam.
Chechło z liścia © szczypiorizka
Kategoria samotnie, wokół TG
niespodziewane Piekary Śląskie
-
DST
51.25km
-
Czas
02:55
-
VAVG
17.57km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierdylion razy sprawdzana prognoza pogody, niebo dziwne i w odległości kilkunastu metrów kropi i nie kropi. Strach przezwyciężył (boję się nagłej burzy jadąc na rowerze).
To sprawia, że zmieniam kierunek i zamiast na Pogorię (to już moja druga próba, pierwsza, opisana tutaj), postanowiłam pojechać do Dobieszowic, Bobrownik, skręcić na Piekary Śląskie i stamtąd do domu.
pusto tutaj © szczypiorizka
gramy w statki? © szczypiorizka
Kościół św. Jakuba Apostoła w Sączowie © szczypiorizka
niebo nad Jeziorem Świerklanieckim © szczypiorizka
moczykije na jeziorze © szczypiorizka
Będąc nad Jeziorem Świerklaniec, oprócz po raz kolejny sprawdzania prognozy pogody, bawiłam się aparatem zarówno tym w telefonie, jak i normalnym. Kiedyś w końcu trzeba zacząć się uczyć porządnie je obsługiwać xD
moczykije na jeziorze © szczypiorizka
Następny niespodziewany przystanek w Bobrownikach. Dwa Kościoły obok siebie, drewniany i murowany.
tablica pamiątkowa © szczypiorizka
Kościół Rzymskokatolicki Pw. św. Wawrzyńca (zabytkowy) © szczypiorizka
Niestety średnio była możliwość, by zrobić zdjęcie ich obu jednocześnie.
Kościół Rzymskokatolicki Pw. św. Wawrzyńca (nowy) © szczypiorizka
widok na Autostradę Bursztynową (A1) © szczypiorizka
Znowu się morduję jadąc pod górkę i z górki. Dla jednych to urozmaicenie i rozrywka, dla mnie testy wytrzymałościowe i sprawdzanie pojemności płuc.
Na Kopcu Wyzwolenia znowu bawię się aparatami, mam nawet statyw :-)
Góry widać ledwo ledwo, ale niestety nie potrafiłam ich uchwycić.
Elektrociepłownia Szombierki © szczypiorizka
oglądam Świerklaniec © szczypiorizka
patrzę na Bazylikę piekarską © szczypiorizka
ulica Krakowska © szczypiorizka
Nie ma to jak dojechać na Rynek w Tarnowskich Górach i być świadkiem jak karawana przyjeżdża po kogoś, bo się tej osobie zmarło (nie znam przyczyn).
Ratusz w Tarnowskich Górach © szczypiorizka
widok na wiatraki w Wielowsi © szczypiorizka
Jak to się mówi, do trzech razy sztuka, w końcu kiedyś dojadę na Pogorię xD
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Pławniowice i spieprzanie przed wichurą
-
DST
81.56km
-
Czas
04:45
-
VAVG
17.17km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałam jechać do Katowic, ale wyszło, że wybrałam się do Gliwic. Pojechałam bez zbędnych objazdówek, normalna trasa, jak samochodem. Rybna, Laryszów, Zbrosławice, Kamieniec, "ulubione" skrzyżowanie w Boniowicach. O dziwo, nie było tragedii. Była za to okazja, by skręcić w Szałszy i zobaczyć tamtejszy kościółek.
Kościół Rzymskokatolicki pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny © szczypiorizka
Przy okazji na fotki załapał się sąsiedni pałac (z internetów wynika, że jest on częścią klubu jeździeckiego).
pałac rodziny von Groeling © szczypiorizka
kartusze z herbami © szczypiorizka
śląska wieża Eiffla © szczypiorizka
skwer nad DTŚ.. coś remontują © szczypiorizka
W centrum Gliwic, próbuję podjechać pod cmentarz żydowski, ale przebudowa wokół Dworca PKP uniemożliwia mi to. Jadę w kierunku biblioteki.
Na miejscu oglądam wystawę temperówek.
wystawa temperówek w bibliotece © szczypiorizka
Nie bez przyczyny tam się udałam. Sama kiedyś zbierałam temperówki :-) Miałam jakieś 300 temperówek (metalowe, plastikowe, drewniane, gipsowe).
oszczówki, czyli po polsku temperówki, ostrzałki też się mówi © szczypiorizka
temperówki © szczypiorizka
temperówki © szczypiorizka
Następnie poszukałam szlaku na Pławniowice. Fajnie, praktycznie cała trasa biegła drogami rowerowymi lub pieszo-rowerowymi.
Kłodnica © szczypiorizka
szukałam i nie mam pojęcia co to za kominy © szczypiorizka
stary wiadukt kolejowy © szczypiorizka
nowy wiadukt kolejowy © szczypiorizka
Myślałam, że szybciej tam dojadę. No cóż. Chwila kluczenia przy plaży, okazało się, że jakiś rok temu wprowadzono płatny wstęp na teren plaży :/ Dlatego wszystko ogrodzone. No cóż, płacę 5 zeta i wchodzę, chcę skorzystać aby z toalety :P
happy feet xD © szczypiorizka
widok na pałac © szczypiorizka
dojechałam © szczypiorizka
Chwilę brodzę w wodzie, po czym poszłam zamówić sobie zapiekankę.. i się rozpętało. Od razu ciemno, pieroński wiatr, coś tam zaczęło kropić. No nic, szybko zjadam zapieksę i spierdzielam do domu. Tak szybko dawno nie zaiwaniałam. Wiatr nie pomagał. Pół biedy deszcz, ale bałam się burzy. Na szczęście ani deszcz ani burza mnie nie napotkała, tylko ten wmordęwind. Żeby nie było, sprawdzałam prognozy, nie zapowiadali w tych rejonach takiej pogody.
Bocian z Rybnej © szczypiorizka
a se stoi, kto mu zabroni © szczypiorizka
Dwa miejsca z mojej magicznej listy mogę już odhaczyć :P Zobaczymy, gdzie jeszcze uda mi się w tym roku dojechać :-)
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Barbórka w środku lata
-
DST
20.24km
-
Czas
01:18
-
VAVG
15.57km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dawno nie jeździłam na rowerze :P
Krótka rajza do centrum TG.
rondo już gotowe © szczypiorizka
filar pozostałością po synagodze © szczypiorizka
Na Rynku odbywał się koncert orkiestry w ramach Barbórki w środku lata. Impreza, którą parę lat temu wznowiono w ramach upamiętnienia odkrycia srebra w Tarnowskich Górach.
Barbórka w środku lata © szczypiorizka
Barbórka w środku lata © szczypiorizka
Barbórka w środku lata © szczypiorizka
Chwilę się kręcę po centrum, potem pojechałam w kierunku na Kopalnię.
takie tam makro © szczypiorizka
Stamtąd bocznymi uliczkami aż do Starych Tarnowic, a potem ponownie bocznymi uliczkami do Rybnej i do domu.
koncert w świętym Marcinie © szczypiorizka
Kategoria centrum TG, krótki wypad, samotnie