dalej od TG i okolic
Dystans całkowity: | 3149.56 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 185:38 |
Średnia prędkość: | 16.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.52 km/h |
Suma podjazdów: | 174 m |
Suma kalorii: | 772 kcal |
Liczba aktywności: | 63 |
Średnio na aktywność: | 49.99 km i 2h 56m |
Więcej statystyk |
rododendrony i test bojowy bagażnika
-
DST
30.47km
-
Czas
02:11
-
VAVG
13.96km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu pogoda jest łaskawa, żar nie leje się z nieba, ani nie pada. Mobilizuję siebie i ojca. Montujemy bagażnik z tyłu auta, pakujemy rowery, by sprawdzić czy umiem z tym jeździć bezpiecznie :-)
rowery zapakowanie © szczypiorizka
Cel- nie za daleko (by w razie "w" kogoś z bliskich poprosić o pomoc), ale też, żeby coś konkretnie przejechać. Jedziemy do Lublińca, stamtąd już na rowerach w kierunku Lasów nad Górną Liswartą, by zobaczyć rododendrony.
Techniczne aspekty bagażnika- na końcu wpisu.
Po dotarciu na osiedle, gdzie moja siostra mieszka, wypakowaliśmy rowery i ruszyliśmy praktycznie przez centrum miasta. Oboje jesteśmy zachwyceni tutejszymi drogami rowerowymi :P
punkt orientacyjny- wieża ciśnień © szczypiorizka
Tuż za wieżą ciśnień skierowaliśmy się w kierunku na Kochcice.
w drodze do Kochcic © szczypiorizka
zakład górniczy Jawornica III© szczypiorizka
Potem kierunek na Szklarnię i tam już do lasów Parku Krajobrazowego Lasy nad Górną Liswartą. Albo wybrałam kiepską trasę, albo jestem jeszcze mało ogarnięta, ale ponownie, bez GPSa w telefonie ciężko byłoby nam trafić na rododendrony. Bardzo kiepskie oznakowanie szlaku. Wytarte znaki, w zbyt dużych odległościach od siebie, ciężko bez telefonu.
wjeżdżamy do lasu © szczypiorizka
Przed nami tłucze się dodatkowo auto, by zaparkować tuż przed samym lasem. Od tej strony, czyli od Szklarni, nie ma miejsca, w którym można zostawić samochód. Sama jazda po lesie bardzo przyjemna, oczywiście mam to szczęście i zawsze znajdę jakieś miejsce, gdzie można solidnie ubrudzić buty i nogi xD
coraz bliżej © szczypiorizka
mokro © szczypiorizka
staw Brzoza © szczypiorizka
Dość spory kawałek należy przejechać, by dotrzeć na to stanowisko przyrodnicze.
coraz bliżej © szczypiorizka
Niestety spóźniliśmy się, o jakiś tydzień. Rododendrony już przekwitły. Rozmawiałam z Wową, który był tam chyba z dwa tygodnie temu. Jeszcze wtedy kwitły. Miałam z ojcem pojechać w zeszły weekend, ale upał był nieznośny i nie było opcji, by tłuc się przez patelnię (większa część trasy w ogóle nie ma cienia). Trudno, za rok znowu spróbujemy :-)
Na pocieszenie tata znalazł jeden kwiatek, który jako tako jeszcze wyglądał.
zdechły rododendron © szczypiorizka
ostatni rododendron © szczypiorizka
Samo miejsce, bardzo fajne. Środek lasu i tu nagle takie "krzaczory" kwiatków (w sensie jak kwitną :P)
całość robi wrażenie © szczypiorizka
Jakby kto był ciekawy różanecznik fioletowy (tak się fachowo nazywa) został tu posadzony z polecenia hrabiego Ballestrema na początku XX wieku. Docelowo miały trafić na teren pałacu w Kochcicach. Jak widać, tak się nie stało.
stanowisko obserwacyjne © szczypiorizka
Fajnie, że postawiono tę platformę. O dziwo bez problemu weszłam, gorzej było z zejściem :P
Powrót tą samą trasą. Po drodze mijamy piechurów z auta. Przekazujemy im smutną wiadomość (mimo to, decydują się na dalszy spacer) i jedziemy na Kochcice. Chcę pokazać tacie pałac.
Tak jak przypuszczałam, na teren pałacu nie można wejść. Na szczęście i tak udało się fasadę zobaczyć.
główne wejście do pałacu Ballestremów © szczypiorizka
zbliżenie na pałac © szczypiorizka
Objechaliśmy teren pałacowo-parkowy i podjechaliśmy pod zabudowania folwarczne i starą gorzelnię.
dom dla byłych urzędników folwarku © szczypiorizka
zabudowania przy pałacu © szczypiorizka
Budynki przypałacowe też robią na mnie ogromne wrażenie.
stara gorzelnia © szczypiorizka
Przeczytałam, że gmina pozyskała fundusze na rewitalizację budynku starej gorzelni. Super, szkoda by miało to niszczeć (ma być jakieś muzeum i centrum rozrywkowe, czy coś takiego).
zabudowania folwarczne © szczypiorizka
magazyn zbożowy nr 1 © szczypiorizka
stara gorzelnia © szczypiorizka
domy dla pracowników folwarku © szczypiorizka
Sporo czasu tu spędzamy- jest co podziwiać i fotografować.
mimo zaniedbania, pięknie się prezentuje © szczypiorizka
Wg internetu, w tych zabudowaniach mieściły się między innymi: domy mieszkalne dla pracowników i urzędników folwarku, gorzelnia, stajnia dla 30 koni, obory dla zwierząt, powozownia, ujeżdżalnia, magazyny zbóż i nawozów.
podziwiamy zabudowania folwarku © szczypiorizka
detal architektoniczny © szczypiorizka
To jest niesamowite, że takie "zwykłe" domy dla "zwykłych" pracowników, były budowane ze smakiem. Nie jakieś tam baraki, czy Bóg wie co. Piękne, stylowe (przynajmniej z zewnątrz) domy.
Po powrocie do Lublińca, zrobiliśmy przystanek u siostry, po czym, już samochodem, pojechaliśmy na obiad do Oblackiej Przystani w Kokotku.
u Oblatów w restauracji © szczypiorizka
Moje spostrzeżenia co do bagażnika i jazdy.
Zakup chyba udany :P muszę jeszcze kilka razy się tak karnąć, by być w 100 % zadowolona z tego konkretnego modelu (oglądałam też Thule, ale Taurus przekonał mnie tym, że model ten ma kolega i go zachwala, miałam z nim okazję jechać do Czech na Dni NATO). Jakby kto pytał-> Taurus Basic Plus 2. Niepotrzebne mi na 3 rowery, a co do ceny to dawałam sobie limit na 2000 zł, na swój bagażnik z przejściówką dałam niecałe 1200 zł (z wysyłką).
Nie wiem czy już pisałam w pierwszym poście o tym bagażniku- bardzo łatwy montaż tego bagażnika- ja, osoba chuda i niska, nie mam większych problemów, by go przytaszczyć z domu i wciś na hak. Rower też jestem w stanie sama zamocować, ale tu już jest lepszy komfort jak ktoś pomaga :-)
Co do mocowania rowerów- to trzeba dobrze je zamocować. O ile do Lublińca było wszystko ok, bagażnik "bujał" się w granicach normy (chyba to okej? prawda?) to ledwo co wyjechałam z osiedla mojej siostry i już musiałam z tatą poprawić mocowanie tych uchwytów do ramy rowerów, bo za bardzo rowery latały (przy prędkości około 20 km/h).
Trasa Strzybnica-Lubliniec biegnie DK11, więc to droga raczej prosta, kilka ostrzejszych zakrętów, gdzie starałam się (może przesadnie) zwolnić, by spokojnie pokonać łuk, bez jakiś manewrów, które w normalnych warunkach czynię :P Jeśli chodzi o prędkość, to nawet udawało mi się do 90 km/h jechać, ale głównie jakieś 80 km/h. Raz nawet wyprzedziłam busika, który dziwnie wolno jechał na prostej drodze (która tam ma dozwoloną prędkość 90 km/h). Na progach zwalniających, maksymalnie wolno.
Nie czułam jakiegoś oporu powietrza, ściągania w lewo czy w prawo. Rowery max po 20 cm z jednej i drugiej strony mi wystawały poza auto, więc uważałam przy wyprzedzaniu rowerzystów :P
Jedynie co, to co chwilę patrzyłam w lusterka i spoglądałam czy rowery stabilnie są zamocowane i czy bujanie jakoś się eee.. nie zmienia (patrz. wyjazd z Lublińca).
Jak ktoś ma jakieś swoje uwagi i spostrzeżenia co do bagażników rowerowych na hak, to chętnie poczytam ;-)
Kategoria dalej od TG i okolic, w towarzystwie
zatopiona kopalnia
-
DST
48.24km
-
Czas
03:01
-
VAVG
15.99km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie zdążyłam na pociąg do Katowic, to pojechałam na zatopioną kopalnię na Bibieli.
Standardowo przez poligon wojskowy na Chechło. Tam włączyłam Stravę i odpaliłam mapy.cz
Chechło praktycznie puste © szczypiorizka
Po raz pierwszy na tej trasie, miałam cały czas włączony gps, by od razu tam dojechać. Dobrze zrobiłam, dla osoby, która głównie korzysta z map papierowych i znaków na drzewach/słupach, to masakryczna trasa. Tym bardziej, że 3-4 razy tam byłam, więc nie znam jej za dobrze. Naprawdę kiepskie oznakowanie. Byłam przygotowana na miasto, na Katowice, nie na las i Pasieki, więc mapki papierowej z LR nie miałam i brakło specyfiku na komary :/
spodobało mi się robienie fotki z rąsi © szczypiorizka
pusto tu jakoś © szczypiorizka
Jeśli ktoś szuka tego miejsca na tak zwaną pałę, bez nawigacji ze szlakiem, to masakra, nie połapie się kaj jechać.
geniusz inżynierii wywalił kamole w lesie © szczypiorizka
Na szczęście bez żadnych problemów (tym razem) trafiłam :D
Bibiela i Pasieki © szczypiorizka
zabudowania kopalni © szczypiorizka
sztandar wprowadzić?? © szczypiorizka
niczym na Urbexie © szczypiorizka
Między atakami komarów krótka sesja zdjęciowa :P
robię zdjęcie jak robię zdjęcie xD © szczypiorizka
zabudowania kopalni © szczypiorizka
tam są jeziorka © szczypiorizka
fota z gruntu © szczypiorizka
W miarę szybka pętla wokół jezior, bo no nie szło, wszystko mi brzęczało wokół ucha.
jeziorko © szczypiorizka
Szkoda, bo to bardzo fajne, klimatyczne miejsce. Następnym razem będę wiozła ze sobą sprej na komary, nawet jak to ino będzie miasto.
rower pod pachę i jazda na górę © szczypiorizka
jeziorko © szczypiorizka
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym przynajmniej jakiegoś fragmentu trasy powrotnej inaczej nie przejechała.
Powrót przez centrum Żyglina na Miasteczko Śl.
Huta cynku © szczypiorizka
stary wiadukt © szczypiorizka
W Miasteczku Śląskim podjeżdżam do kirkutu, w zeszłym roku zabrali się za uporządkowanie tego terenu.
kirkut w Miasteczku Śląskim © szczypiorizka
Dużo lepiej teraz to wygląda.
kirkut w Miasteczku Śląskim © szczypiorizka
kirkut w Miasteczku Śląskim © szczypiorizka
kirkut w Miasteczku Śląskim © szczypiorizka
kirkut w Miasteczku Śląskim © szczypiorizka
kirkut w Miasteczku Śląskim © szczypiorizka
Decyduję się na powrót tyłami TG.
moje ulubione kocie łby © szczypiorizka
elewator w Tarnowskich Górach © szczypiorizka
Widzę na mapy.cz, że powinnam mieć teoretycznie możliwość podjechania pod hałdę Zakładów Chemicznych.
Udaje się.
tarnogórska bomba ekologiczna © szczypiorizka
bocznice kolejowe © szczypiorizka
Zakłady Chemiczne © szczypiorizka
Skoro mam hałdę to może i bramę cyknę.
Pod bramą napotykam skitrany w kącie radiowóz i gliniarzy, którzy chyba se cygarytpauzę zrobili xD
Zakłady Chemiczne © szczypiorizka
logo firmy? © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Zalew Rogoźnik
-
DST
63.05km
-
Czas
03:47
-
VAVG
16.67km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwotnie planowałam pojechać na Pogorię. Aż do Dobieszowic kalkulowałam czy dam radę tam dojechać. Uznałam jednak, że pojadę na Rogoźnik. Bardzo ciekawe miejsce, w którym nigdy jeszcze nie byłam.
widok na "granicę państwa" © szczypiorizka
Pogoda ładna, długi weekend to i mnóstwo ludzi. Na Chechle zawsze jest sporo plażowiczów, gdy tylko słońce się pojawi. W lesie między Chechłem a Świerklańcem też spory ruch. Nawet na elektrycznych hulajnogach po szutrze jeździli. W parku w Świerklańcu ścisk. Bardzo trzeba było uważać na pieszych i innych użytkowników alejek. Masakra jakaś.
Potem już było luźniej i przyjemniej. Wiem, że to zabrzmi śmiesznie i dziecinnie, ale bardzo lubię, jak my rowerzyści się pozdrawiamy na trasie. To taki miły akcent każdej mojej rajzy ;-)
Czasem nawet jest okazja zamienić kilka zdań z innym rowerzystą, którego w ogóle nie znam, ale mamy wspólną pasję- jazdę na rowerze. Nie ważne na jakim: kolarzówka, gravel, fatbike czy na starym poczciwym Wigrze ^^
W Dobieszowicach, jak już na początku wspomniałam, decyduję się na jazdę na Rogoźnik.
Na miejscu spore, pozytywne zaskoczenie. Nie sądziłam, że to takie nasze Chechło, ale większe. Na mapkach istnieją oznaczenia jako Rogoźnik I i Rogoźnik II albo Dolny i Górny (czy jakoś tak).
Spory plac zabaw dla dzieci, skatepark. No i mają nawet amfiteatr.
amfiteatr w Rogoźniku © szczypiorizka
amfiteatr w Rogoźniku © szczypiorizka
Też sporo spacerowiczów, rowerzystów i korzystających z wodnych kąpieli.
jakieś zarośnięte domki letniskowe © szczypiorizka
Rogoźnik I © szczypiorizka
Rogoźnik I © szczypiorizka
Rogoźnik II © szczypiorizka
Robię tu dłuższy przystanek. Wszyscy kupują lody, a ja zapiekankę :P
gratis hasie szkło i bele co © szczypiorizka
Zastanawiam się, czy nie okrążyć Zalewu, ale stwierdzam, że będę powoli wracać do domu. Dzięki temu mam więcej czasu na robienie fotek.
stamtąd dobiegały głosy "lewa!prawa!lewa!prawa!" © szczypiorizka
Rogoźnik II © szczypiorizka
Jaworznik © szczypiorizka
widzę chyba kominy Elektrociepłowni Szombierki © szczypiorizka
Najgorzej, wracam tą samą trasą :P
Ludzi na Świerklańcu jakoś nie ubyło :D
biała gadzina w wodzie :P © szczypiorizka
Jezioro Świerklaniec © szczypiorizka
park w Świerklańcu © szczypiorizka
Tylko teraz mam czas, by po raz kolejny się zachwycić tym miejscem. Czasem się zastanawiam, czy potomkowie wielkich rodów, nie tylko Donnersmarcków, ubolewają nad tym, ile stracili majątków w wyniku II wojny światowej i rządów komuny.
fontanna, która wiele pamięta © szczypiorizka
Pewnie z jednej strony jest im szkoda, ale jak se pomyślą, ile to biurokracji ( by np. to wszystko odzyskać), a potem kupa zachodu ( z powodu upierdliwych konserwatorów zabytków) i kasy, by to przywrócić do jakiegoś tam stanu używalności- to chyba im to jest na rękę :-)
Kościół Dobrego Pasterza © szczypiorizka
O dziwo, w kościele parkowym jest Msza Św.
Chechło późnym popołudniem © szczypiorizka
Na Chechle dalej sporo ludzi, ale już mało kto się kąpie, raczej na rowerkach wodnych sobie szusują.
nie podoba mi się ten znak © szczypiorizka
Na zakończenie wpisu, schron bojowy stojący przy PKP na Czarnej Hucie, bo w Dobieszowicach nie było okazji szukać :P
PKP i schron bojowy © szczypiorizka
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Odezwa do Narodu
-
DST
54.70km
-
Czas
03:44
-
VAVG
14.65km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień wolny, ładna pogoda, trochę czasu wolnego, idę na rower :-)
Tak jak sobie obiecałam wcześniej- jadę poszukać tej tytułowej odezwy. Dziś od razu na Segiet i niebieskim, a potem czerwonym szlakiem w kierunku na Miechowice.
pozostałości po strzelnicy © szczypiorizka
pozostałości po strzelnicy © szczypiorizka
murek cały zapełniony © szczypiorizka
kolaż "Odezwy do Narodu" © szczypiorizka
Miejsce robi wrażenie. Specyficzna forma wyrażenia poglądów, szkoda, że jakieś oszołomy to niszczą i zamazują.
Tablica Mendelejewa © szczypiorizka
z drugiej strony © szczypiorizka
klimatyczne miejsce © szczypiorizka
Jadę dalej, główny cel osiągnięty. W domu jeszcze, przed wyruszeniem planuję pojeździć trochę po Miechowickiej Ostoi Leśnej, a potem przez centrum Bytomia w kierunku na Piekary, a dalej przez Księżą Górę i Radzionków, aż zamknę kółeczko :-)
graffiti na Miechowicach © szczypiorizka
graffiti na Miechowicach © szczypiorizka
graffiti na Miechowicach © szczypiorizka
graffiti na Miechowicach © szczypiorizka
graffiti na Miechowicach © szczypiorizka
graffiti na Miechowicach © szczypiorizka
Dalej twierdzę, że Bytom to strasznie smutne, brzydkie i brudne miasto. Ma jednak kilka pozytywnych akcentów ;-)
Bytom miastem górników © szczypiorizka
Kościół św. Krzyża w Miechowicach © szczypiorizka
Franek Mysza © szczypiorizka
Parafia Dobrego Pasterza © szczypiorizka
pod DK94 © szczypiorizka
Docieram pod wiadukt DK94. W tym miejscu jestem niesamowicie zachwycona. Fantastyczne graffiti. Chyba z 15 minut spędzam tu na pstrykaniu zdjęć i w ogóle podziwianiu tego miejsca (w tych 15 minutach mieści się też moment, w którym się zastanawiam jak jechać dalej, w kierunku na centrum Bytomia... przede mną tory kolejowe i SOKista) :P
ustawił się do zdjęcia ze mną :-) © szczypiorizka
fantastyczne Graffiti © szczypiorizka
świetne graffiti © szczypiorizka
God of War. Kto grał? © szczypiorizka
Predator? a gdzie Obcy? © szczypiorizka
lew Aslan? © szczypiorizka
Ganeśa © szczypiorizka
czyżby Zeus? © szczypiorizka
Po skończonej sesji zdjęciowej jadę "na czuja" w kierunku,z którego widzę co jakiś czas pieszych czy tez rowerzystów.
Strzał w 10.
Bytom Karb i glajzy od wąskotorówki © szczypiorizka
Elektrociepłownia Szombierki © szczypiorizka
KWK Centrum, szyb Budryk, szyb Rejtan, szyb Skarga © szczypiorizka
Mijam industrialne elementy krajobrazu Jestem chyba jakaś dziwna, ale po prostu takie widoki podobają mi się równie bardzo jak i krajobrazy natury. Nie mówię tu tylko o upadających czy nieczynnych już obiektach przemysłowych. Te działające dalej, też w moich oczach mają swój urok :P
początek kolejki © szczypiorizka
nowy typ znaków drogowych © szczypiorizka
sztuka przy blokach © szczypiorizka
w parku Kachla © szczypiorizka
Stop segregacji sanitarnej © szczypiorizka
Urząd Miejski w Bytomiu © szczypiorizka
graffiti za Krytą Pływalnią © szczypiorizka
Przy ulicy Strzelców Bytomskich, zastanawiam się, czy uda mi się zrealizować plan. W sensie czy zdążę dojechać do Piekar Śląskich i dalej przez Radzionków do domu. Czy powinnam jednak skrócić sobie wycieczkę i walić prosto przez DK11 do Tarnowskich Gór. Aż takiego nadmiaru czasu nie mam, mimo to ryzykuję i szukam niebieskiego szlaku Powstańców Śląskich (wraz z czerwonym Husarii Polskiej). Fajny szlak, prowadzi prosto do centrum Piekar.
Pomnik Wolności © szczypiorizka
bym se poszła na jakiś koncert do Spodka... © szczypiorizka
ładna elewacja © szczypiorizka
Nie spodziewałam się, że tak szybko dotrę do Piekar Śląskich.
piekarska urazówka © szczypiorizka
Kalwaria Piekarska © szczypiorizka
Bazylika Najświętszej Marii Panny i św. Bartłomieja © szczypiorizka
Przy Bazylice widzę, szlak św. Jakuba, wiem, że prowadzi on między innymi przez Księżą Górę.
Via Regia w Piekarach Śląskich © szczypiorizka
Pierońsko się umordowałam wjeżdżając z drugiej strony na Kopiec Wyzwolenia.
przed czy po Food Truckach? © szczypiorizka
jeż © szczypiorizka
Powrót do domu z Radzionkowa już bez dłuższych postojów ;-)
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Bytom i Zabrze
-
DST
45.28km
-
Czas
02:55
-
VAVG
15.52km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już od dawna planowałam wypad do Bytomia, by zobaczyć na własne oczy pałac w Miechowicach.
W tym wypadku,wspomagałam się wpisem Darka i jego wycieczki ze znajomymi z pracy Bardzo mi się spodobała, zwłaszcza, że jego trasa prowadziła po części przez tereny, które mnie bardzo interesowały. Najpierw sobie ją rozpracowałam na podstawie jego śladu ze Stravy, ogarnęłam mniej więcej jak planuję jechać no i ruszyłam niedługo po zakończeniu pracy. Najpierw jednak pojechałam jeszcze coś na centrum TG załatwić, a potem już prosto na Segiet.
widok na Kopalnię Zabytkową © szczypiorizka
Pierwszy raz jechałam szlakiem niebieskim do Bytomia (tak, by nie wyjechać na ulicy Suchogórskiej). Super, jestem bardzo zachwycona fajną, prostą i bardzo dobrze oznaczoną trasą.
Szarlejka © szczypiorizka
Na trafiam na jakiś murek w lesie
ruiny strzelnicy © szczypiorizka
Kurna, kurna, jeruna kandego. Jakbym dobrze se poszukała na necie to bym tam połaziła do porządku. To tu, niedaleko Autostrady A1 jest ta tzw. "odezwa do narodu" i ta poszukiwana przeze mnie tablica Mendelejewa... no cóż. Na usprawiedliwienie powiem, że to był praktycznie początek mojej właściwej wycieczki i nie chciałam tracić czasu na łażenie po krzakach. Znowu jest pretekst, by tam wrócić, co uczynię "czem prędzej" (jak to się śpiewa :P)
Koniec mego biadolenia.
pod autostradą A1 © szczypiorizka
Jadę pod autostradą wg wskazań czerwonego szlaku. Docieram do zabudowań Miechowic.
Kościół Bożego Ciała © szczypiorizka
detal nr1 © szczypiorizka
detal nr2 © szczypiorizka
Pogoda robi się trochę dziwna, z niepokojem patrzę w niebo, czy zaraz nie zacznie przypadkiem padać. Docieram do kompleksu zabudowań związanych z postacią "Matki Ewy". Bardzo ważnej kobiety z rodu Tiele-Winckler, która oddała się pracy charytatywnej i ewangelizatorskiej na rzecz mieszkańców Bytomia.
"Ostoja Spokoju" © szczypiorizka
Nie wiem, czy można ot tak sobie tam wjechać i pooglądać, więc cykam fotki zza płotu.
oryginał? © szczypiorizka
Kościół Ewangelicko- Augsburski © szczypiorizka
mural musi być na wycieczce © szczypiorizka
W końcu docieram do pałacu, a raczej tego, co z niego zostało. Funkiel nówka, świeżo odrestaurowany, jeszcze nie usyfiony durnymi pseudo graffiti.
Schloss Miechowitz © szczypiorizka
Z zewnątrz wygląda super. W środku jeszcze się remontuje, ma być prowadzona tam jakaś działalność kulturalna.
pozostałości po pałacu © szczypiorizka
pałac Tiele- Wincklerów © szczypiorizka
pałac Tiele- Wincklerów © szczypiorizka
pałac Tiele- Wincklerów © szczypiorizka
Obok rośnie okazały platan, mający kilkaset lat
platan klonolistny im. Jana III Sobieskiego © szczypiorizka
ruiny pałacu © szczypiorizka
detal nr3 © szczypiorizka
Pogoda naprawdę nie za bardzo mnie zachęca do dalszej jazdy. Tu chciałam napisać, że moim planem tejże wycieczki był własnie ten pałac i ten murek z napisami, który myślałam, że są całkiem gdzie indziej.
No cóż, sprawdzam mapę i stwierdzam, że czas do domu. Oczywiście wracam inną trasą.
nieodległa historia © szczypiorizka
Kieruję się na Rokitnicę, jadę koło jakiś stawów, ale trasa jest tak paskudna, że nie chce mi się już w ogóle wyciągać aparatu.
Z Rokitnicy pojechałam drogą rowerową :P na Helenkę i przez Ptakowice skierowałam się w "swoje rejony" :D
Dwóch rzeczy jestem pewna w 100%
Po pierwsze, najbliższa wycieczka będzie w celu "zdobycia" starej strzelnicy w Bytomiu.
Po drugie, na pewno niejednokrotnie będę jeździła niebieskim szlakiem do Bytomia i innych ościennych miast :-)
Kategoria samotnie, dalej od TG i okolic
górzyście i pogórniczo
-
DST
33.95km
-
Czas
02:18
-
VAVG
14.76km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wstępnie plan taki-> Suchogórski Labirynt Skalny oraz Miechowice Pałac Tiele- Wincklerów.
Jadę koło Kopalni Zabytkowej,a potem fragment główną, aż do niepozornej ulicy Prywatnej :P
Widzę oznaczenie szlaku czerwonego PTTK. Czyli, że dobrze jadę.
Suchogórski Labirynt Skalny © szczypiorizka
Pierwszy raz tu trafiłam. Nie wiem czego się spodziewać.
kapliczka © szczypiorizka
na trasie © szczypiorizka
Zapowiada się ciekawie. Niestety tylko zapowiada. Interesujące miejsce, ale totalnie nie dla mnie i mego sposobu jazdy. Ostre podjazdy, gubię szlak czerwony, w ogóle się gubię i szukam jakiejś ścieżki nie za bardzo pod górkę, by w ogóle wyjść stamtąd. Sporo czasu na tym tracę :/
urokliwe miejsce, ale dla kogoś kto lubi ostre zjazdy i podjazdy © szczypiorizka
tam w dole jest jeziorko © szczypiorizka
grzybki nie halucynki © szczypiorizka
szukam drogi © szczypiorizka
niespodzianka © szczypiorizka
dziecięca tajna baza? © szczypiorizka
Na szczęście dostrzegam jedno z głównych wyjść. Nawet fajnie się złożyło. Na wprost mam Park Grota. Niestety, mam ograniczony czas, więc już wiem, że do Miechowic nie dojadę.
Park Grota © szczypiorizka
Park Grota © szczypiorizka
Park też bardzo ładny, chyba dość niedawno zrewitalizowany. Jakoś nie kojarzy mi się z zasyfionym, typowym Bytomiem :P
na sportowo © szczypiorizka
widok na szyb © szczypiorizka
Plan zmodyfikowany, jadę na Segiet.
muszelka i św. Jakub © szczypiorizka
piękne drzewa © szczypiorizka
żelozko i pyrlik © szczypiorizka
ile znaków... © szczypiorizka
Udaje mi się znaleźć jeziorko, które kiedyś u jakiegoś bikersa blogowego zauważyłam ;-)
to mamy krokodyle ??? © szczypiorizka
Jezioro Krokodyli © szczypiorizka
Jezioro Krokodyli © szczypiorizka
Oczywiście nie chcę wracać tą samą trasą, więc kieruję się na Repty Śląskie i GCR.
sztuka współczesna © szczypiorizka
Batman odźwierny.. albo ochroniarz © szczypiorizka
Kamień wersalski © szczypiorizka
Przy Źródełku Młodości spotykam pielgrzymów idących trasą Camino de Santiago. Krótka rozmowa z nimi (pokonują kilkukilometrowe odcinki na Górnym Śląsku, w każdy weekend) i jadę dalej.
Źródełko Młodości © szczypiorizka
kolejny gwarek © szczypiorizka
widok na Rybną i Strzybnicę © szczypiorizka
Na końcu jadę między Rybną a Opatowicami, spoglądając jak się TG rozrastają. Tyle nowych ulic i uliczek, w pieronym nowych domów. Jeszcze kilka- kilkanaście lat temu tu były same pola...
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Krywałd
-
DST
42.53km
-
Czas
02:35
-
VAVG
16.46km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś grzechem byłoby nie skorzystać z ładnej pogody i gdzieś nie pojechać.
Wybrałam się na Krywałd. Uznałam, że tylko interesujący mnie fragment zaznaczę sobie śladem na Stravie.
Zalew © szczypiorizka
Trasa Pniowiec- Mikołeska, Kalety. Potem Drogą wojewódzką do Bruśka, a stamtąd na Krywałd.
sztuka uliczna w Kaletach © szczypiorizka
końkurs © szczypiorizka
nie mam nic dla was © szczypiorizka
Paw ma kolegę, ale chyba się nie lubią :D
paw i jeszcze jakiś inny ptak © szczypiorizka
totalnie nie wiem co to za gadzina obok pawia © szczypiorizka
chyba się nie lubią © szczypiorizka
Jak ktoś wie, co to za ptak, to proszę pisać w komentarzach. Ornitolog ze mnie kiepski xD
Mała Panew © szczypiorizka
źródełko na Krywałdzie © szczypiorizka
jakby co, to pływać umiem ^^ © szczypiorizka
Na miejscu spotykam trzech ojców ze swoimi dziećmi :P Trochę się pokręciłam wokół, szkoda, że nie ma żadnej tablicy z informacją o tym miejscu (kiedyś była tu osada, jakby kto pytał).
Mała Panew © szczypiorizka
Wracam. Od tego momentu odpalam Stravę, by w razie czego móc od razu tu trafić, a szczególną uwagę skupiam na odcinku Brusiek- Mikołeska. Chodzi mi o trasę lasem. Kojarzę ją z pieszych pielgrzymek.
Strava guzik mi pokazuje mapy, na szczęście oprócz papierowej, mam jeszcze mapy.cz, które mi pomagają znaleźć właściwą drogę. Jest to fajny skrót, niestety, jakieś 10-15 minut trzeba rower prowadzić- sam piach.
Kościół św. Jana Chrzciciela w Bruśku © szczypiorizka
Po drodze mija się tak zwane -> Bagno koło Mikołeski.
A to już niedaleko Kameronu (zawsze gadam Kamerun :P)
mokro w lesie © szczypiorizka
Dojeżdżam do siebie, patrzę i znowu konie :-)
i znowu konie, tym razem u mnie na osiedlu © szczypiorizka\
na koniu do sklepu? kto bogatemu zabroni xD © szczypiorizka
Oby jakimś cudem majówka była taka...
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
trasa Sosnowiec- Chrzanów
-
DST
37.93km
-
Czas
02:12
-
VAVG
17.24km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dostałam cynk od siostry, że ze Zbrosławic jest organizowana wycieczka/rajd z Sosnowca do Chrzanowa.Wycieczka była organizowana przez zbrosławicką parafię w ramach jakiegoś projektu z UE.
Było nas trzech (..w każdym z nas inna krew :P). Start pod Katedrą w Sosnowcu.
Katedra w Sosnowcu © szczypiorizka
Tak, to ta Katedra się zjarała w 2014 roku, dalej ją remontują.
Tuż przy Kościele załapałam się na mural :-)
mural w Sosnowcu © szczypiorizka
autor muralu © szczypiorizka
sosnowy początek © szczypiorizka
Pierwsze kilometry prowadziły przez główne, ruchliwe ulice. Tempo też było jak dla mnie zabójcze (raczej ciężko byłoby mi utrzymać tempo cały czas z osobą, która jechała na kolarzówce :P).
Na szczęście widząc mój zawał serca w oczach, tempo w dalszej części osiadło ;-)
Zjechaliśmy z głównych ulic i następnie trasa prowadziła szutrami niedaleko elektrowni Jaworzno.
przy Przemszy © szczypiorizka
mafia łabędzi © szczypiorizka
elektrownia w Jaworznie © szczypiorizka
W niektórych miejscach można było dojrzeć najwyższy maszt w Polsce (i w ogóle obiekt budowlany).
maszt w Mysłowicach (RTCN Katowice/Kosztowy) © szczypiorizka
linia kolejowa © szczypiorizka
elektrownia Jaworzno © szczypiorizka
Wycieczka (tak na marginesie to była 2 część, pierwsza, tydzień wcześniej była poprowadzona ze Zbrosławic do Sosnowca) zakładała zahaczenie o Kościoły (nie pytajcie o szczegóły i sens- nie wiem kto pisał projekt, ale osoba ta ma ogromną wyobraźnię, by połączyć w jakiś sposób Zbrosławice z Chrzanowem:P ja tylko mam hasło przed oczami -> "moja babiczka pochazi z Chrzanowa" xD)
Jednym z nich, był Kościół w Dziećkowicach.
kościół w Dziećkowicach © szczypiorizka
Dalsza część trasy wyglądała różnie, w przeważającej części ruchliwymi ulicami.
Na szczęście bez przeszkód dotarliśmy do celu.
punkt docelowy © szczypiorizka
Kościół św. Mikołaja w Chrzanowie © szczypiorizka
Dobrze, że Kościół (notabene z XIV wieku, nawet o nim Długosz pisał w kronice) jest przy Rynku, zdążyłam podjechać i obejrzeć jak wygląda :P
ja tu byłam, jakby co, na kole © szczypiorizka
rynek w Chrzanowie © szczypiorizka
Reasumując, po raz drugi w tym roku zaliczyłam województwo małopolskie, czego się nie spodziewałam. I pewnie rekord prędkości podczas wycieczki ^^
No i oczywiście (jak mogłam o tym nie napisać), PRZEKROCZYŁAM GRANICĘ :P :P :P (Paszport Polsatu był niepotrzebny xD)
Kategoria dalej od TG i okolic, inne województwo, w towarzystwie
Gliwice
-
DST
64.87km
-
Czas
03:44
-
VAVG
17.38km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę ograniczony czas, ale stwierdziłam, że mimo to uda mi się dojechać do Gliwic. Pierwotnie chciałam jeszcze zahaczyć o Pałac Tiele-Wincklerów w Miechowicach, ale już w Ptakowicach, wiatr zweryfikował moje zamierzenia. Trasa przez Ptakowice- bokiem Stolarzowic ( tak to wyglądało)- Zabrze Helenkę- Rokitnicę- Mikulczyce- Gliwice Żerniki.
tyle informacji.. © szczypiorizka
Fajnie, po raz pierwszy dotarłam do Zabrza. W sumie to trochę niepotrzebnie zrobiłam sobie wycieczkę tą trasą, mogłam trochę inaczej, ale jak na pierwszy raz nie jest tragicznie- wycieczka krajoznawcza :P . Przynajmniej skorzystałam z fajnych dróg rowerowych w Zabrzu... boszz kiedy tak będzie w Tarnowskich Górach (chyba na świętego Nigdy..).
coś się buduje © szczypiorizka
Kościół Ewangelicki © szczypiorizka
eeee jaki kraj, taka flaga © szczypiorizka
Korzystam z takiej luźnej mapy tras rowerowych wydanych przez Śląskie.travel. Tragedii nie było. Kilka razy wspomagałam się GPS w Mikulczycach, by wyjechać tak jak chciałam (na ulicę Leśną) . Potem jakieś durne kółeczko w Żernikach.
radiostacja w oddali © szczypiorizka
Widok Radiostacji ucieszył mnie niesamowicie. Udało się. Jeszcze jeden cel osiągnięty w tym roku :-)
pod "śląską wieżą Eiffla" © szczypiorizka
i co ja pacze?? © szczypiorizka
W sumie to drugi raz w życiu jestem pod wieżą (to nie to samo, gdy się przejeżdża autem kilka metrów obok) i dalej robi na mnie niesamowite wrażenie.
z bliska robi wrażenie © szczypiorizka
Do centrum jadę już po chodniku przy DK78. Miałam okazję sprawdzić moje miejsce parkingowe.. które niedługo stanie się jakimś centrum przesiadkowym..
Firma jeszcze stoi.
"buda" stoi.. to teraz mogę na kole do roboty ;-) © szczypiorizka
Mało czasu. Postanawiam dojechać tylko do Rynku.
mural na slumsach © szczypiorizka
bujna ta muzyka dla uszu © szczypiorizka
Robię parę fotek koło palmiarni i sobie przypominam o jeszcze jednym muralu, który jest w Gliwicach. GPS w ruch i szukam tego miejsca.
lwy przed Palmiarnią © szczypiorizka
Józek Piłsudski © szczypiorizka
W pewnym momencie widzę kolejny element charakterystyczny dla Gliwic- rzeźby kwiatowe. Tu- załapałam się na wagę.
waga © szczypiorizka
Robię zdjęcie, kręcę głową w lewo i widzę to:
o kurcze pieczone © szczypiorizka
O kurna, czołg ! ;-) Tak, tak, w Gliwicach jest Bumar, co produkuje czołgi.
rower... a z tyłu czołg © szczypiorizka
Myślę, że T-34 nie jest dostępny w ich folderach reklamowych ;-)
Niedaleko tego miejsca natrafiam na poszukiwany przeze mnie mural.
Gliwice też mają mural © szczypiorizka
Stamtąd blisko już na Rynek.
Wieża Kościoła p.w. Wszystkich Świętych © szczypiorizka
Adaś Mickiewicz © szczypiorizka
gołąb © szczypiorizka
Kiedyś idąc pieszo trafiłam na średniowieczne pozostałości po bramie. Dziś, będąc na rowerze ponownie się im przyjrzałam.
ruiny bramy czarnej © szczypiorizka
tabliczka informacyjna © szczypiorizka
Skoro Rynek, to jadę poszukać tego Zamku Piastowskiego. Ogółem to wstyd, ale ja Gliwic w ogóle nie znam. Tyle co z parkingu do pracy.. ewentualnie do Forum, na Rynek do knajpy i do Palmiarni. Nic poza tym.
Stefek Batory za Zamkiem Piastowskim © szczypiorizka
Troszkę się zdziwiłam widząc jakiś budynek (jakoś wciśnięty między inne, obok ciasne uliczki) a tu GPS mi mówi-> Zamek Piastowski.. okej. Niech tak będzie. Nawet nie miałam zbytnio czego fotografować. Dobrze, że aby pomnik stoi xD
Ratusz © szczypiorizka
Dom Plastyków © szczypiorizka
Neptun © szczypiorizka
Na Rynku wcinam bułkę i zbieram się do domu. Tym razem stwierdzam, że pojadę bez wycieczek krajoznawczych, normalnie DK78 ile się da po chodniku/drodze rowerowej, a potem na Szałszę... przez "ulubione" skrzyżowanie w Boniowicach, Kamieniec, Zbrosławice, Laryszów.
piękna kamienica © szczypiorizka
audycja zawiera lokowanie produktu © szczypiorizka
Nawet długo mi to nie zajęło. 1,5 godziny powrót.. tyle, że się nie zatrzymywałam na robienie zdjęć.No i wiało.. trochę już mniej niż rano, ale mimo wszystko po uszach szło..
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Lubliniec z tatą
-
DST
74.98km
-
Czas
05:21
-
VAVG
14.01km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał do wyboru-> pociągiem do Katowic, albo do Lublińca. Pojechaliśmy do Lublińca.
kontrola czasu © szczypiorizka
Najpierw pojechaliśmy na Rynek, znowu pchli targ.
Kościół św. Anny © szczypiorizka
Przy okazji, tak jadąc jakoś w kierunku rynku, udało się "złapać" brakującego Terminatora.
ne ubiwajte me pane terminatore!! © szczypiorizka
i mam go! © szczypiorizka
Potem pojechaliśmy w kierunku tężni solankowej. Chwila oddechu świeżym, rześkim powietrzem.
tężnia solankowa © szczypiorizka
Planując dzisiejszą wycieczkę, chciałam z ojcem dojechać na Solarnię, są tam stawy. Kluczyliśmy jak głupi wokół tych stawów. Nie umiałam znaleźć "wjazdu".. o ile takowy w ogóle jest.
Wymyślacz © szczypiorizka
No nic, jedziemy gdzie indziej. Powrót do centrum Lublińca i kierujemy się na Posmyk.Tacie się bardzo podoba trasa z centrum Lublińca na Posmyk- piękna droga rowerowa, w cieniu, w pewnej odległości od głównej drogi, mijamy po drodze rowerzystów (między innymi jedną parę, którą spotkamy jeszcze kilka razy na swej trasie :-)
Lubisfera © szczypiorizka
Na Posmyku, u Oblatów też mamy pecha- restauracja jest nieczynna.. chyba jakieś wesele. Ja korzystam z okazji.
"..dałem ci kamień z napisem LOVE.." © szczypiorizka
kolejny pokaz mody ^^ © szczypiorizka
Dopiero na Łowisku "Leśnica" udało się nam coś wszamać.
Łowisko "Leśnica" © szczypiorizka
rybki © szczypiorizka
Powrót przez piaszczystą Piłkę do Bruśka. Tam nie kombinuję z trasą lasem za Kościołem, tylko udajemy się asfaltem do Kalet- Jędryska. Tam już znaną nam bardzo dobrze trasą na Mikołeskę, Pniowiec i do domu. Tata chyba ze mną pobił swój rekord życiowy ilości przebytych kilometrów rowerem za jednym zamachem :P (i nie wiem czy przez to już nie będzie chciał nigdzie ze mną jeździć O_o )
Kategoria dalej od TG i okolic, w towarzystwie