w towarzystwie
Dystans całkowity: | 3978.51 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 260:36 |
Średnia prędkość: | 15.27 km/h |
Liczba aktywności: | 146 |
Średnio na aktywność: | 27.25 km i 1h 47m |
Więcej statystyk |
zimowy rowerek
-
DST
13.00km
-
Czas
00:40
-
VAVG
19.50km/h
-
Aktywność Rower wirtualny
To, że nie jeżdżę po dworze jesienno-zimową porą nie oznacza, że się nie ruszam :P
Błogosławieństwo pracy w korpo- tani karnet na siłownię :D
Polecam wyremontowaną siłownię w Parku Wodnym w TG ;-)
Kategoria w towarzystwie, siłownia
Na kole do Donnersmarcka
-
DST
34.81km
-
Czas
02:13
-
VAVG
15.70km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzięki działaniom Stowarzyszenia Leśna Kraina Górnego Śląska, udało się mi oraz ojcu przyjechać na rowerach na rajd po Tworogu i okolicach.
Pogoda średnia, początkowo ładnie słońce świeciło, ale podczas jazdy to już różnie bywało, trochę kropiło, trochę słońce próbowało się przebić.
Na początek oficjalne odsłonięcie muralu
Naprawdę bardzo ładne, żywe kolory. Nawet organizatorzy skołowali orkiestrę dętą :D
Na trasie pojawiło się około stu uczestników. Spora część to jakieś stare wyjadacze z różnych grup rowerowych. Katowice, Bytom, Radzionków, Miasteczko Śląskie, Krupski Młyn i inne miejscowości dominowały wśród kolarzy jeśli chodzi o miejsce zamieszkania.
Znowu była okazja zwiedzić od środka pałac ;-)
Nie powiem, że Starostwo Tarnogórskie sprzedało pałac Lasom Państwowym (coś tam była mowa o jakiejś bonifikacie 70%....)
"A świstak siedzi i zawija je w te sreberka... "
Z takich ciekawostek pałacowych- za czasów Donnersmarcka zespół pałacowy miał swoją własną stację uzdatniania wody, elektrownię, piekarnię, stawy. Ogrzewanie stosowane w pałacu było dużo lepsze niż obecne. Tak są też tunele, ale techniczne-> rury nimi biegną.
Inna ciekawostka, ale z innego pałacu tego rodu, w Świerklańcu hodowali ananasy :D
Koniec rajdu odbył się w Gminnym Ośrodku Kultury w Tworogu. To był czas na zjedzenie i napicie się czegoś ciepłego. Na zakończenie odbyło się losowanie nagród.
Wygrałam koszyk na bagażnik ^^
Droga powrotna niestety już w deszczu. A poniżej jeszcze parę gadżetów z rajdu
Każdy uczestnik dostał też po bananie, wodzie mineralnej oraz batoniku. Jestem pod wrażeniem organizacji tej imprezy. Pierwszy raz w czymś takim uczestniczyłam. Fajne zakończenie sezonu rowerowego :-)
Szkoda tylko, że rowery do umycia (kto mieszka w bloku ten zna ten "bul dupy" xD )
Kategoria murale, w towarzystwie
Mikołeska+ muzyka na wagę
-
DST
22.71km
-
Czas
01:12
-
VAVG
18.93km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano najpierw autem na granie na odpuście z orkiestrą w Orzechu. Po Mszy dwa marsze i do domu :P
Po południu krótka rajza na Mikołeskę, na początku trasy spotkałam znajomego i tak razem dobrnęliśmy do knajpy, gdzie poznaliśmy pewne, sympatyczne małżeństwo z TG. Rozmowa oczywiście zeszła na rowery (gravele) i wycieczki rowerowe :-) Dzięki ojcu, który dojechał jakiś czas po mnie, na stoliku już zimny Leszek na mnie czekał :P
Pod wieczór, tym razem ja się zmieniłam w melomana i znowu pojechałam (rowerem) na trzeci, ostatni już koncert z serii Muzyka na wagę i miałam okazję posłuchać między innymi jak niesamowicie brzmi śpiew ariowy. Czy jak to tam fachowo nazwać. Bee Gees na smyczkach też dawało radę xD
Kategoria kółeczko, krótki wypad, w towarzystwie, wokół TG
Muzyka na wagę
-
DST
5.33km
-
Czas
00:21
-
VAVG
15.23km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś króciutko, do pałacu w Rybnej na bardzo ciekawy koncert :-)
Kategoria krótki wypad, w towarzystwie
Identyfikuję się jako senior
-
DST
28.96km
-
Czas
01:29
-
VAVG
19.52km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dostanę czternastkę? :D No dobra, może być trzynastka, nie pogardzę i tym xD
Wracając do początku, pojechałam z ojcem do Miasteczka Śląskiego na Letnią Biesiadę dla Seniorów :-)
Czas mile upływał, ani się nie obejrzałam, a już 19 na zegarze minęła. Coś niebo zaczęło dziwnie wyglądać, uznaliśmy, że może być burza. Deszcz nas złapał dwa razy, tuż przy wyjeździe z Miasteczka oraz już na Strzybnicy.
Kategoria w towarzystwie
Kółeczko
-
DST
20.65km
-
Czas
01:04
-
VAVG
19.36km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Luźny wypad na Mikołeskę z ojcem.
Kategoria kółeczko, w towarzystwie
TG z kumpelą
-
DST
14.52km
-
Czas
00:48
-
VAVG
18.15km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spotkanie z przyjaciółkami na mieście.
Kategoria centrum TG, w towarzystwie
Velo Czorsztyn, brakujący zamek w Czorsztynie
-
DST
23.96km
-
Czas
01:44
-
VAVG
13.82km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, znowu taka niepewna. Mimo to decydujemy się na jazdę w kierunku zamku Czorsztyn. Dupa wołowa ze mnie, zamiast skrótem poprowadzić rower, to szliśmy z nimi (wg Stravy) około 19 minut dość mocno pod górę.. ja pierdziele xD
Zamek, jak to zamek, kupa kamieni i ładne widoki :P
Drogę powrotną już ogarnęliśmy skrótem, w którym i tak prowadziliśmy rowery, ponieważ to była taka błotnista wąska ścieżka, którą szli również piesi. Ale za to możemy powiedzieć, że pokonaliśmy (nieważne jak) tak zwany "czorsztyński test dla starych dziadków" (wg Stravy) xD
Następne dni upłynęły pod znakiem jazdy autem do term i na spływ Dunajcem ;-)
Długi weekend jak najbardziej udany, mimo, że pogoda miała być nie za bardzo dobra. Mniej więcej udało się nam uniknąć jazdy na rowerach w ciężkim deszczu ;-)
Kategoria Velo Czorsztyn, w towarzystwie
Velo Czorsztyn w całej okazałości
-
DST
32.64km
-
Czas
02:17
-
VAVG
14.29km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek po śniadaniu wyruszamy na szlak. Pogoda piękna, słońce nam ładnie świeci (ogółem weekend się zapowiadał z hasłem-> "będzie padać albo nie będzie padać")
W pewnym momencie oboje schodzimy z rowerów i je prowadzimy (nie byłam pewna, w domu sprawdziłam- zaczął się "słynny" podjazd pod Falsztyn od Frydmana). Mniej więcej w połowie, na szczęście, była knajpka, zatrzymaliśmy się tam, aby odpocząć i uzupełnić płyny. W rekompensacie- ładny widok.
Wszystko pięknie fajnie, ale rower sam się nie będzie pchał. Trzeba iść dalej xD
Na szczęście jest taka zasada-> jak jest pod górkę, to kiedyś będzie z górki :D
Jednym okiem spoglądałam na licznik, zdarzyło mi się mieć około 38-40 km/h, praktycznie cały czas na hamulcach ze względu na innych uczestników oraz zbyt małe obycie w takich zjazdach, zbyt niebezpiecznie dla mnie+kilka ostrych zakrętów.
Po jakimś czasie widać już oba zamki.
Po zakupie biletów na zwiedzanie, mamy jeszcze chwilę, by pieszo udać się nad zaporę.
Zamek w Niedzicy od strony zapory + majaczący z prawej strony zamek w Czorsztynie.
Widok na zaporę z zamku w Niedzicy.
Po zwiedzeniu zamku w Niedzicy zaczyna coraz mocniej padać. Docieramy na przystań promową (od samego początku planowałam trasę z przepływem). Poczekaliśmy na prom, dalej mocno padało. Pod Czorsztynem czekaliśmy jakieś 40 minut aż zelżeje ulewa.
Na szczęście jakiś kilometr za przystanią już nie padało. Po drodze przerwa na obiad i powrót na kwaterę. Zamek w Czorsztynie musiał poczekać na kolejny dzień.
Kategoria Velo Czorsztyn, w towarzystwie
pierwszy rzut oka na Velo Czorsztyn
-
DST
12.24km
-
Czas
00:49
-
VAVG
14.99km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do miejscowości Maniowy docieramy po południu. Chwila odpoczynku, wypakowanie się, uzupełnienie kalorii i tata stwierdza, że chce już się karnąć na kole. No to jedziemy. Przy wyborze lokum kierowałam się tym, aby na szlak nie trzeba było jeszcze dojeżdżać samochodem. To się udało, jakieś 5 minut z górki i już wjeżdżamy na trasę.
Pogoda wybitna nie jest, ale na szczęście nie pada. Widoki świetne, sama trasa też zapowiada się genialnie.
Skoro do szlaku mamy z górki, to droga powrotna oznaczała prowadzenie rowerów xD
No cóż, tak dobrze nie ma, a my nie jesteśmy w super formie :P
Kategoria w towarzystwie, Velo Czorsztyn