Dwa kółka
-
DST
40.00km
-
Czas
02:11
-
VAVG
18.32km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw z ojcem na obiad+ Chechło. Potem do lasu na Pniowiec i podlać kwiatki u siostry.
Kategoria kółeczko
Piekary Śląskie i murale
-
DST
41.64km
-
Czas
02:27
-
VAVG
17.00km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pojechałam szukać murali w Piekarach. Już wiem, że kilka pominęłam, mimo, że byłam praktycznie obok nich. Co się odwlecze to nie uciecze :D
Widok na charakterystyczny szyb Krystyna.
Tuż przy Kalwarii Piekarskiej widzę tablicę z rysem historycznym jednej z linii tramwajowych.
Przy bibliotece złapałam wampira i paru innych ziomków.
Ponoć Forresta Gumpa i paru innych też idzie tam znaleźć, niestety nie szukałam wnikliwie :(
Szybki rzut oka na ładnie wyremontowaną kamienicę.
Chyba władzom Piekar Śl. spodobały się gliwickie kwietniki.
Okolica nie za ciekawa, więc nie było możliwości zrobienia lepszego ujęcia.
Jeśli dobrze wyczytałam- wśród tych liter jest ukryty jakiś wiersz czy inne coś takiego.
Poniższy mural trochę zdewastowany durnymi bazgrołami. Słuchanie głośnej muzy puszczanej na podwórku podczas robienia zdjęcia- gratis.
Ten mural też spoko. Franek Mysza się znalazł (albo jego bliźniak)
Fotka udowadniająca, że to Piekary Śl.
Powrót do domu w miarę inną trasą- chociaż troszkę :-)
Już wiem, że muszę się w niedługim czasie wybrać do Bytomia- właśnie przeczytałam, że ukończyli mural Bytomskiej Smerfetki :D
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Kółeczko
-
DST
15.00km
-
Czas
00:44
-
VAVG
20.45km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przez tydzień mam podlewać kwiatki u siostry w ogródku. Więc korzystam i na kole będę jeździć :D
Kategoria kółeczko
Staw Posmyk
-
DST
47.20km
-
Czas
02:21
-
VAVG
20.09km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda dla mnie idealna :D Popołudnie mogłam spokojnie spędzić na rowerze. Wybrałam się w kierunku na Staw Posmyk. Lasami. Fajnie się jechało.
Udało mi się tam zajechać w 1:15 :D Jak na mnie, to solidnie nadepnęłam na pyndały :P
Na miejscu chwila odpoczynku, relaksu i darmowego oglądania ćwiczeń grupy o profilu policyjnym z Gliwic.
Później rozmowa z rowerzystą przy sklepie i powrót do domu (pół godziny i byłam w Tworogu ;-P )
Potem działka, następnie do mamy podlać nowe kwiatki i na zakończenie fotka przy Środowiskowym Domie Samopomocy :-)
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Industriada w Bytomiu
-
DST
47.16km
-
Czas
03:00
-
VAVG
15.72km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
W tygodniu niestety nie mam czasu, aby pokręcić (ale za to dwie siłownie zaliczone- sobie jeżdżę po okolicy i korzystam z okazji, że mam Medicover Sport, sprawdzam, która jest fajniejsza :P)
Sobota- Industriada, co roku na mniejszym lub większym spontanie gdzieś jadę, by coś zobaczyć. W tym roku padło na rowerową wycieczkę do Karbia, by zobaczyć stację kolei wąskotorowej. Po drodze zahaczam o kopalnię. Coś pusto na dworze, może większość ludzi pod ziemią przechadza się poszczególnymi chodnikami..
Wśród eksponatów będących w skansenie, jest koło młyńskie ze Strzybnicy, a dokładnie z Piasecznej :-)
Jadę dalej, bez zbędnego zatrzymywanie się. Okrążam z innej niż dotychczas strony Brandkę.
Krótka sesja na przejściu podziemnym w Karbiu, no bo muszą być murale :D
Najpierw patriotycznie
Jadąc pod DK94 zauważam, że murale, które kiedyś sfotografowałam tworzą jeden ciąg, gdy się na nie spogląda z określonej perspektywy. Wtedy tego nie zauważyłam.
Powoli zbliżam się do stacji, przy okazji mijam pociąg zmierzający do Tarnowskich Gór
Toi Toi gratis xD
Na samej stacji też mam okazję "złapać" parę graffiti
Dla pasjonatów kolei na pewno to miejsce jest gdzieś na "mapie must see". Uważam, że warto. Przejazd wąskotorówką też niczego sobie- jechałam kilka lat wcześniej :-)
"Ryś" kopci, zaraz będzie odjazd pociągu, który poprowadzi lokomotywa parowa.
Logo Industriady
Korzystam z okazji i zaglądam do wagonu sypialnego.
Liczyłam na to, że w drogę powrotną udam się właśnie pociągiem, ale jakoś kijowy był rozkład jazdy i bym musiała czekać ponad godzinę :/ no cóż, rzut oka na izbę tradycji i skierowałam się w drogę powrotną.
KWK Bobrek
Nowy właściciel Elektrociepłowni Szombierki w końcu coś zaczął robić :-) Widać rusztowania na wieży.
Tyle zostało z dawnego boiska piłkarskiego Czarnych Bytom
Szybka fota pałacu w Miechowicach
W TG zawiesiłam oko przy tym samochodzie
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie
Velo Czorsztyn, brakujący zamek w Czorsztynie
-
DST
23.96km
-
Czas
01:44
-
VAVG
13.82km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, znowu taka niepewna. Mimo to decydujemy się na jazdę w kierunku zamku Czorsztyn. Dupa wołowa ze mnie, zamiast skrótem poprowadzić rower, to szliśmy z nimi (wg Stravy) około 19 minut dość mocno pod górę.. ja pierdziele xD
Zamek, jak to zamek, kupa kamieni i ładne widoki :P
Drogę powrotną już ogarnęliśmy skrótem, w którym i tak prowadziliśmy rowery, ponieważ to była taka błotnista wąska ścieżka, którą szli również piesi. Ale za to możemy powiedzieć, że pokonaliśmy (nieważne jak) tak zwany "czorsztyński test dla starych dziadków" (wg Stravy) xD
Następne dni upłynęły pod znakiem jazdy autem do term i na spływ Dunajcem ;-)
Długi weekend jak najbardziej udany, mimo, że pogoda miała być nie za bardzo dobra. Mniej więcej udało się nam uniknąć jazdy na rowerach w ciężkim deszczu ;-)
Kategoria Velo Czorsztyn, w towarzystwie
Velo Czorsztyn w całej okazałości
-
DST
32.64km
-
Czas
02:17
-
VAVG
14.29km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek po śniadaniu wyruszamy na szlak. Pogoda piękna, słońce nam ładnie świeci (ogółem weekend się zapowiadał z hasłem-> "będzie padać albo nie będzie padać")
W pewnym momencie oboje schodzimy z rowerów i je prowadzimy (nie byłam pewna, w domu sprawdziłam- zaczął się "słynny" podjazd pod Falsztyn od Frydmana). Mniej więcej w połowie, na szczęście, była knajpka, zatrzymaliśmy się tam, aby odpocząć i uzupełnić płyny. W rekompensacie- ładny widok.
Wszystko pięknie fajnie, ale rower sam się nie będzie pchał. Trzeba iść dalej xD
Na szczęście jest taka zasada-> jak jest pod górkę, to kiedyś będzie z górki :D
Jednym okiem spoglądałam na licznik, zdarzyło mi się mieć około 38-40 km/h, praktycznie cały czas na hamulcach ze względu na innych uczestników oraz zbyt małe obycie w takich zjazdach, zbyt niebezpiecznie dla mnie+kilka ostrych zakrętów.
Po jakimś czasie widać już oba zamki.
Po zakupie biletów na zwiedzanie, mamy jeszcze chwilę, by pieszo udać się nad zaporę.
Zamek w Niedzicy od strony zapory + majaczący z prawej strony zamek w Czorsztynie.
Widok na zaporę z zamku w Niedzicy.
Po zwiedzeniu zamku w Niedzicy zaczyna coraz mocniej padać. Docieramy na przystań promową (od samego początku planowałam trasę z przepływem). Poczekaliśmy na prom, dalej mocno padało. Pod Czorsztynem czekaliśmy jakieś 40 minut aż zelżeje ulewa.
Na szczęście jakiś kilometr za przystanią już nie padało. Po drodze przerwa na obiad i powrót na kwaterę. Zamek w Czorsztynie musiał poczekać na kolejny dzień.
Kategoria Velo Czorsztyn, w towarzystwie
pierwszy rzut oka na Velo Czorsztyn
-
DST
12.24km
-
Czas
00:49
-
VAVG
14.99km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do miejscowości Maniowy docieramy po południu. Chwila odpoczynku, wypakowanie się, uzupełnienie kalorii i tata stwierdza, że chce już się karnąć na kole. No to jedziemy. Przy wyborze lokum kierowałam się tym, aby na szlak nie trzeba było jeszcze dojeżdżać samochodem. To się udało, jakieś 5 minut z górki i już wjeżdżamy na trasę.
Pogoda wybitna nie jest, ale na szczęście nie pada. Widoki świetne, sama trasa też zapowiada się genialnie.
Skoro do szlaku mamy z górki, to droga powrotna oznaczała prowadzenie rowerów xD
No cóż, tak dobrze nie ma, a my nie jesteśmy w super formie :P
Kategoria w towarzystwie, Velo Czorsztyn
Świerklaniec z ojcem
-
DST
36.60km
-
Czas
02:16
-
VAVG
16.15km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nasz "klasyk" jeśli chodzi o wycieczki rowerowe. Przy okazji można to potraktować jako trening przed wypadem weekendowym. Oby pogoda dopisała :D
Kategoria w towarzystwie, wokół TG
Zabrze Geopark
-
DST
47.72km
-
Czas
02:00
-
VAVG
23.86km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jako, że mam ten pieroński lęk wysokości, to przejazd nad A1 między Wieszową a Grzybowicami odpadał. Już raz to przerabiałam, nigdy więcej :P
Pojechałam przez Kamieniec, moje "ulubione" Boniowice, Świętoszowice- ruch niewielki, oprócz tego, że dość chłodno, szło jechać.
Geopark bardzo ładny. Szkoda, że u mnie nie ma czegoś takiego.
Sporo spacerowiczów i innych amatorów popołudniowego odpoczynku. Nawet kilka miejsc na zrobienie grilla jest.
Długo analizowałam drogę powrotną. Zdecydowałam się spory kawałek przejechać DK78, by potem skręcić w spokojniejszą ulicę Ptakowicką,a potem ul. Suchogórską.
Dzięki temu mogłam zaliczyć kolejny punkt- Sportową Dolinę i Hałdę Popłuczkową.
Na zakończenie- Food Trucki na Rynku i frytki z batatów :-)
Kategoria dalej od TG i okolic, samotnie