Szukam murali
-
DST
74.03km
-
Czas
05:05
-
VAVG
14.56km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiedyś jakoś wpadłam na blog mamba on bike . Zainspirował mnie właśnie wpis o muralach. Postanowiłam poszukać tych murali.
Pobudka prawie jak na szychtę, o 6 rano, chcę spokojnie zjeść śniadanie i wypić ciepłą herbatę. Poza tym chciałabym zobaczyć o poranku rynek w TG (w sumie niewiele się różni od tego w ciągu dnia :P). Pociąg dopiero o 7,30.
Powstańców Śląskich rozkopana, przebudowa totalna, ma być tu rondo. Chyba też droga rowerowa.
rozkopana ulica Powstańców Śląskich © szczypiorizka
Jadąc w kierunku na dworzec wdaję się w rozmową z sympatyczną panią ( "o dupie marynie my godały" :P No dobra, o rowerach też, że mi piszczy w supporcie- przesadziłam z myciem roweru, to piszczenie będzie mi towarzyszyć przez połowę wycieczki).
W centrum Katowic spokój. Niewielki ruch osobowo-samochodowy.
We love Katowice © szczypiorizka
Sprawdzam trasę, jadę na pierwszą miejscówkę (ten mural przy Dworcu PKP jest zasłonięty przez rusztowania, coś tam dziergają).
Wojciech Korfanty © szczypiorizka
Już mi się ta wycieczka podoba. Do fabryki porcelany docieram bez większych problemów.Mimo, że mam papierowy plan miasta Katowice, mapki przedrukowane ze śladu gps, to i tak korzystam z wujka google i "kieruj się na północ". Trochę się źle z tym faktem czuję :P
fabryka porcelany "Bogucice" © szczypiorizka
mural przy fabryce porcelany © szczypiorizka
Wg Mambyonbike idzie tam wjechać na teraz i pooglądać zabudowania fabryki. Mi się nie udaje. Wiem, że tam jest muzeum należące do Szlaku Zabytków Techniki, ale między tym jest też mnóstwo innych, działających zakładów pracy i wszędzie szlabany. Dodatkowo pani ze stróżówki mnie zniechęca. Rezygnuję. Jadę dalej, już na Szopienice.
Na drugi ogień (po Korfantym), wchodzi Kazimierz Kutz (na kucu xD).
Kutz na kucu © szczypiorizka
zbliżenie © szczypiorizka
Uwaga! Ważne info organizacyjne!! Na Szopienicach, obok LO im. Długosza jest darmowy szalet miejski! Zadbany! :-) Na przeciwko Biedronka :P
Także wiadomo, gdzie zrobiłam pauzę :D
Jadę wg wskazówek mambyonbike. Jadę na walcownię.
wieża ciśnień huty "Uthemann" © szczypiorizka
Tam, ładny widok na wieżę ciśnień, o której też myślałam, by podjechać.
Najpierw główny punkt programu.
Flora i Florian- mega!!! © szczypiorizka
Robi wrażenie. Powstał w ramach "Festiwalu Murali" w 2019 roku. Wracam do Muzeum.
mural przy Muzeum © szczypiorizka
mural © szczypiorizka
Walcownia- Muzeum hutnictwa cynku © szczypiorizka
Walcownia- Muzeum hutnictwa cynku © szczypiorizka
Walcownia- Muzeum hutnictwa cynku © szczypiorizka
walcownia- Muzeum hutnictwa cynku © szczypiorizka
walcownia- Muzeum hutnictwa cynku © szczypiorizka
walcownia- Muzeum hutnictwa cynku © szczypiorizka
walcownia- Muzeum hutnictwa cynku © szczypiorizka
walcownia- Muzeum hutnictwa cynku © szczypiorizka
Teraz nastąpi wazelina na 100% Polecam, nie tylko to muzeum, ale w ogóle cały Szlak Zabytków Techniki. Spora część tych obiektów funkcjonuje dzięki pasjonatom. Dzięki tym, którzy chcą, aby pamięć o przeszłości była wciąż żywa, żebyśmy pamiętali, że Śląsk żył i funkcjonował dzięki przemysłowi (teraz to ja widzę ciągle zieleń, nie bez kozery mówi się "Katowice zielone miasto"). To piękne budynki, niesamowite maszyny (3x w lepszym stanie i lepiej funkcjonujące niż nasze smartfony, serio. Te maszyny mają przeszło 100 lat i działają dalej, a smartfon ile pożyje rok?dwa?). Po prostu kawał niesamowitej historii. To moja subiektywna opinia, ja po prostu odkryłam, że lubię muzea, nie tylko te techniczne, poprzemysłowe, nawet jakieś tam galerie sztuki znajdą u mnie uznanie (Galeria Borghese ;-)
mural © szczypiorizka
mural © szczypiorizka
mural © szczypiorizka
Wracam w strategiczny punkt Szopienic, zaliczając po drodze kolejne murale. W Biedronce kupuję coś do jedzenia i robię pauzę przy LO ;-) (if you know what I mean).
Wg śladu GPS, na którym się wzoruję, będę wracać do centrum Katowic.
Przede mną mural 3D.
mural © szczypiorizka
Sprawdzam, czy coś jeszcze z listy ominęłam. Jadę na tunel pod DTŚ-ką.
mural pod DTŚ-ką © szczypiorizka
mural pod DTŚ-ką © szczypiorizka
Teraz już mogę wracać do domu.
w sumie to mural © szczypiorizka
pierona mi uciekała © szczypiorizka
chwila pauzy © szczypiorizka
Znowu trochę kluczę po Parku Śląskim, ale trafiam na dobrą drogę na Żabie Doły. W sumie jadę trochę inaczej niż za pierwszym razem. Nic nie szkodzi. podróże kształcą człowieka :D
Na Żabich Dołach krótka dyskusja z panią fotografującą łabędzie.
Żabie Doły © szczypiorizka
Jadę dalej. Całkiem inną trasą niż poprzednio docieram do parku Kachla. Nic nie straciłam, zyskałam jeszcze gratisowy mural.
gratis w Bytomiu © szczypiorizka
gratis w Bytomiu © szczypiorizka
Rynek w Bytomiu © szczypiorizka
W parku tym razem bacznie szukam zielonego szlaku PTTK.
kolejna, tym razem w Parku Kachla mi pitała © szczypiorizka
koniec końców zwiała na drzewo © szczypiorizka
Twardą jadę wg jego wskazówek dopóki nie docieram do pierwszych chaszczy (między linią tramwajową a ogródkami działkowymi). Pierdzielę to, jadę na główną drogę i tak szlak tam ostatecznie prowadzi. Ja też prowadzę wtedy rower, bo przy głównej drodze, przy działkach nie ma chodnika. Wracam na szlak (ulica Węglowa). Jadę dalej, do kolejnych chaszczy, znowu uznaję, że spróbuję je ominąć jadąc równolegle. Tym razem się to nie udaje.
czynna kopalnia © szczypiorizka
Wyjeżdżam na Stroszku. Dobra, jadę już chodnikiem wzdłuż głównej ulicy.
bez podtekstów kibolskich-po prostu mural © szczypiorizka
Od Suchej Góry aż do Bobrownik Śl. jadę ulicą. potem widzę okienko (brak samochodów), to skręciłam na kopalnię zabytkową. Stamtąd na Stare Tarnowice, Opatowice i na działkę (uff.. tu też toaleta xD). Chwila odpoczynku, rozmowa z ojcem i powrót do domu.
wnętrze Kościoła św. Marcina © szczypiorizka
Bardzo udany dzień. Widzę kolejny rekord kilometrów, ale przede wszystkim ilość godzin spędzonych w siodełku. Z domu wyruszyłam o 6,30 rano. Wróciłam o 18. Dobrze to wróży przed głównym moim tegorocznym planem rowerowym :-)
Kategoria murale, samotnie
paczkomat i sklep sportowy
-
DST
14.77km
-
Czas
00:53
-
VAVG
16.72km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pojechałam odebrać z paczkomatu spodenki rowerowe. Potem przez pola za Rybną na Opatowice do sklepu w sportowego na TG.
pole © szczypiorizka
ponoć rzadko się pojawiam ;-) © szczypiorizka
kto chętny na Urbex? © szczypiorizka
Pogoda ładna, jak zwykle super widoki z terenu pól. Tym razem zdjęcia bardzo średnie- z telefonu.
ta kałuża przyczyną utopienia stopy © szczypiorizka
panorama © szczypiorizka
ostatnie dni Tesco © szczypiorizka
W sklepie sportowym korzystam z okazji, że są obniżki kupuję sobie 2 pary butów. Dopiero, gdy idę do kasy uświadamiam sobie, że jestem rowerem i średnio mam jak zabrać obuwie. Na szczęście mieszczą się w małym plecaku, który zadebiutował u mnie (Lidl 10 litrów).
pojemny ten plecak ^^ © szczypiorizka
Kategoria centrum TG, krótki wypad
Bez skrótów
-
DST
48.55km
-
Czas
02:38
-
VAVG
18.44km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótko i na temat, jadę zobaczyć ten kirkut. Oczywiście nie chcę jechać dokładnie tak samo jak ostatnio, więc planuję trochę większe kółko.
Coś tam w Kamieńcu zrobili.. jakieś ścieżki czy coś..no to już mam trasę gotową-> Zbrosławice-Kamieniec- Księży Las- Jasiona- Wojska- Wielowieś- Świniowice- Tworóg- Boruszowice.
Kamieniec, raj dla wędkarzy © szczypiorizka
Jazda na rowerze umożliwia mi dokładniejsze przyjrzenie się miejscom, które na co dzień widzę tylko z poziomu samochodu. To mi się w tym podoba, mogę bez skrępowania przystanąć na rowerze, podejść do przysłowiowych krzaków i obejrzeć co tam się w nich kryje...
się obalił © szczypiorizka
Kurna, nie wiedziałam, że wzdłuż ulicy jest tak duży teren zielony. Super miejsce na rodzinne spacery.
skutki ulewnych deszczy © szczypiorizka
Kościół w Kamieńcu © szczypiorizka
Teraz spory podjazd... masakra.. na przeciwko mnie jadą kolarze... z górki..
trochę pod górkę © szczypiorizka
Kościół w Księżym Lesie © szczypiorizka
Kolejny punkt zaliczony. Świetnie. Kościół w remoncie.. nowe gonty wstawiają. W Wojsce dłuższy przystanek na uzupełnienie wody. Tym razem jadę bez skrótów :-)
tam jest kirkut © szczypiorizka
Droga na kirkut jest opatrzona znakiem drogowym, fajnie. Zastanawiałam się już jak tam dojadę.
opis tego miejsca © szczypiorizka
Miejsce dla mnie niesamowite.. nawet pokuszę się o stwierdzenie, że jest w lepszym stanie niż ten w Tarnowskich Górach. Jest miejsce dla rowerów i miejsce do siedzenia (nawet stolik)
kirkut © szczypiorizka
pomnik przyrody-Król Salomon © szczypiorizka
kirkut © szczypiorizka
Chyba z pół godziny tam spędziłam przechadzając się między macewami. Nie widzę oznak jakiegoś wandalizmu.
fragment macewy © szczypiorizka
macewa © szczypiorizka
pomnik przyrody- Król Dawid © szczypiorizka
kirkut © szczypiorizka
klimatycznie © szczypiorizka
macewa © szczypiorizka
fragment macewy © szczypiorizka
macewy © szczypiorizka
macewa © szczypiorizka
grzyb gratis © szczypiorizka
Zobaczyłam to co chciałam mogę jechać dalej. W Świniowicach poprzednio ominęłam piekarniok.
piec chlebowy © szczypiorizka
Między Świniowicami a Tworogiem minęłam chyba z 5 kolumn po około 15 rowerzystów. Nie wiem co to za impreza była, ale musiała być spoko, skoro tylu ludzi. Było to bardzo sympatyczne spotkanie na trasie :-)
Pozdrawiam tych co mnie widzieli :D
A lokalnie? Mogłam oglądać jak Stoła (czy też Sztołla :P po lokalnemu) wywaliła z koryta
Stoła się rozlała © szczypiorizka
Totalnie w szoku byłam, gdy tuż za lasem, na początku Strzybnicy (w rejonie oczyszczalni) droga była zalana.
to jest ulica... tak, utopiłam buty... © szczypiorizka
Ja stoję na jednym końcu, a na drugim jakaś rodzinka.. i tak patrzymy na siebie... zaczynam jazdę, zatrzymuję się po jakimś metrze (i zalewam se buty). Coraz głębiej... na jakieś 10-15 cm... i tak se stoimy i patrzymy dalej na siebie ... dobra pierdzielić to... nie ma tu żadnej dziury (bo znam ten odcinek i wiem).. jadę powoli i udaje mi się przeprawić na drugą stronę. Chwila rozmowy z rodzinką jak wygląda sytuacja ("skoro dziewczyna się nie utopiła to my też nie.." xD ).
Dalej już bez niespodzianek.
Kategoria samotnie
Leśno Uciecha i skróty
-
DST
35.95km
-
Czas
02:04
-
VAVG
17.40km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Punkt 14 koniec roboty, szybko się ogarniam i wychodzę na rower.
Zamierzam przejechać kawałek Leśną Uciechą, a potem to się zobaczy.. czyli jak źle skręcę to po prostu pojadę dalej :P
dlaczego nie potrafię oddać tego piękna na fotce... © szczypiorizka
W lesie mokro, kupa marasu (po co ja myłam ten rower.. w dodatku chciałam sprawdzić jak mi się sprawuje łańcuch po moim czyszczeniu specjalnie zakupionym w tym celu środkiem...). Nie wiem jak ja to robię, ale zawsze sobie uwalę też nogi jakimś syfem... jakbym nic ino jeździła po jakiś wertepach...a mam błotniki żeby nie było.
tu też piękne chmurki © szczypiorizka
Pogoda dopisuje, ładnie świeci słońce, nie czuję wiatru.
bocian z Wojski © szczypiorizka
Póki co, jeszcze się trzymam trasy :-)
gdzie jest Nowak? :P © szczypiorizka
tu grałam kiedyś z orkiestrą © szczypiorizka
też se pojechałam do Ameryki © szczypiorizka
Byłam przekonana, że x-lat temu tu była osobna tabliczka z napisem Ameryka. Dziś jej nie znalazłam, ale i tak mam dowód, że na innym kontynencie byłam xD
kapliczka © szczypiorizka
tak w środku © szczypiorizka
Ewangelia wg Św. Mateusza © szczypiorizka
I w tym miejscu moje drogi się rozchodzą z Leśną Uciechą. Pojechałam sobie jakimś bliżej mi nieznanym skrótem, ale za to jakie fajne zakręty były.. :D
asfalt w lesie © szczypiorizka
baza wypadowa dla myśliwych © szczypiorizka
ławeczka © szczypiorizka
Okazuje się, że to był taki skrót do Świniowic. A szkoda, bo na necie znalazłam kilka ciekawych miejsc (np. kirkut), które ominęłam (będzie co nadrabiać)
na placu przy kapliczce w Świniowicach © szczypiorizka
kapliczka © szczypiorizka
tak wygląda w środku © szczypiorizka
bocian ze Świniowic © szczypiorizka
Znowu jadę Leśną Uciechą. Do Tworoga.
no to żegnomy © szczypiorizka
witejcie © szczypiorizka
Z Tworoga na Brynek, a stamtąd przez las koło knajpy na Boruszowcu
domek baby jagi jeszcze stoi © szczypiorizka
pewnie jakiś jeleń zapomniał © szczypiorizka
bociany z Pniowca © szczypiorizka
młody i stary © szczypiorizka
Docieram nad Zalew w Pniowcu i łudzę się, że cokolwiek z restauracji jeszcze znajdę... kawałki krawężnika i płytek chodnikowych.
kaczuszki © szczypiorizka
mostek © szczypiorizka
pod nosem i takie piękne widoki © szczypiorizka
makro daje radę © szczypiorizka
Trochę robię fotek i jadę do domu.. trzeba jeszcze wrzucić post na tegoż bloga i szykować się na próbę z orkiestry.
tu była tancdila © szczypiorizka
znajdą się jeszcze resztki po restauracji © szczypiorizka
moja "artystyczna" dusza... © szczypiorizka
Kategoria samotnie
pół spontanicznie
-
DST
64.43km
-
Czas
03:27
-
VAVG
18.68km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiedziałam, że dziś też wybiorę się na wycieczkę, tylko nie miałam planu, w którą stronę pojechać. Rzut oka na mapki, stwierdzam, że jadę na Truszczycę i potem może się uda na Pyrzowice.
w kierunku na Kalety © szczypiorizka
grzybki nie halucynki © szczypiorizka
Aleja Dębów zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, mimo, że to normalna droga, po której jeżdżą samochody.
kolejny © szczypiorizka
na szmory jak znalazł © szczypiorizka
Aleja Dębów © szczypiorizka
znowu edukacyjnie © szczypiorizka
a tu prawdziwe © szczypiorizka
Stanica na Truszczycy full wypas.
Stanica © szczypiorizka
Chwila odpoczynku, jem batonika i jadę dalej. Kierunek Kalety- Zielona
Kalety gmina przyjazna rowerzystom- to prawda © szczypiorizka
dobrze, że ważę 40-parę kilo, nie załamie się pode mną xD © szczypiorizka
Z Truszczycy praktycznie rzut kamieniem na Zieloną. Szkoda tylko, że po ulicy w pełnym słońcu.
dalej nic się z tym nie dzieje © szczypiorizka
kolejny punkt wycieczki © szczypiorizka
Na Zielonej dużo odpoczywających osób nad wodą. Tu koronawirusa nie ma.
tu nie ma koronawirusa... © szczypiorizka
Holandia? © szczypiorizka
Rzut oka, na dalszą trasę. Wspomagam się zarówno papierowymi jak i GPS. Jadę w kierunku na Mieczysko, Bibielę. Dziś nie mam problemu z jazdą po znakach. Nie gubię trasy :-)
żółtym szlakiem © szczypiorizka
nigdy nie widziałam na drodze figury © szczypiorizka
W Brynicy przystanek przy sklepie, kupuję wodę i kolejnego batonika.
historycznie © szczypiorizka
granica państwa © szczypiorizka
Na Ożarowicach dotarłam do punktu widokowego.
punkt widokowy © szczypiorizka
Już wiem, że na samą górę nie wejdę :P
Ale na tym półpiętrze też są ładne widoki.
lotnisko w Pyrzowicach © szczypiorizka
widać samoloty © szczypiorizka
Słońce nieźle daje popalić. Dobrze, że w tym miejscu jest dużo cienia, chłodno i przyjemnie wieje. Chwila odpoczynku i sprawdzam, w którą stronę mam się udać, by wrócić do domu. Stwierdzam, że pojadę DK78 aż do Świerklańca, a tam już w las, w kierunku na Chechło.
bieżnia lekkoatletyczna © szczypiorizka
siłownia full wypas © szczypiorizka
skatepark © szczypiorizka
widok na DK78 © szczypiorizka
Oczywiście zero cienia, ale udało się bezpiecznie do jechać do Świerklańca.
kapliczka św. Nepomucena © szczypiorizka
w środku © szczypiorizka
Na Chechle, jakaś porażka, w ogóle nie widać pandemii. Tłumy ludzi, trochę pływających, sznur aut. Tyle w temacie.
Jezioro Nakło- Chechło © szczypiorizka
ogłaszam, że na Chechle nie ma koronawirusa... © szczypiorizka
Kategoria samotnie
po sąsiedzku
-
DST
26.75km
-
Czas
01:38
-
VAVG
16.38km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś przejażdżka z siostrą. Najpierw koło Technikum Leśnego w Brynku.
drzewo © szczypiorizka
portal na przy wejściu do internatu © szczypiorizka
Potem pojechałyśmy nad Brzeźnicę. Wstyd przyznać, ale nigdy tam jeszcze nie byłam. A szkoda. Ładne miejsce.
kilka urządzeń jest mi nieznanych © szczypiorizka
Brzeźnica © szczypiorizka
jakaś zapora © szczypiorizka
tędy też nigdy nie jechałam © szczypiorizka
Siostra też już wie, że nie lubię wracać tą samą droga, więc powrót przez Tworóg i Nową Wieś Tworoską.
z zewnątrz © szczypiorizka
w środku kapliczki © szczypiorizka
Potem ucieczka przed podejrzanymi chmurami, coś nawet pogrzmiało. Koniec końców deszcz przeszedł chyba bokiem :P
Kategoria w towarzystwie
tegoroczny pierwszy rekord
-
DST
61.19km
-
Czas
03:25
-
VAVG
17.91km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano granie na Cidrach. U mnie procesja była dookoła Kościoła, a tam w Kościele :P Między bocznymi nawami. Trza se jakoś radzić ;-)
Dziś po prostu musiałam dojechać tam, gdzie chciałam :P I dojechałam, no dobra, nie pojechałam na Pilkę, ale inne miejsca zaplanowane mogę odhaczyć.
piejoo kury piejoo, ni mają koguutaa!! © szczypiorizka
Na Mikołesce skręcam już w dobrą ulicę-> Kameron i jadę w kierunku na Brusiek. Taką mam nadzieję. Ino po kiego grzyba tyle skrzyżowań w lesie ??? :P
Jak zwykle mam "szczęście" i ląduję na drodze 907, parę km przed Bruśkiem. Ruch dziś mały, to można spokojnie główną drałować.
już mi się podoba © szczypiorizka
nie zawsze jest łatwo © szczypiorizka
Docieram do drewnianego Kościoła. Jest otwarty, więc robię kilka zdjęć i jadę dalej. Na Krywałd znam drogę. Jest prosta. Mijam po drodze wielu rowerzystów. Czasami jednych po kolka razy, ponieważ często się zatrzymywałam, by zrobić jakieś zdjęcie.
Kościół św. Jana Chrzciciela w Bruśku © szczypiorizka
w środku © szczypiorizka
widok na organy © szczypiorizka
Dobrze, że na drodze mijam "domowy sklepik", uzupełniam zapas wody i jadę dalej, delektując się przyrodą i śpiewem ptaków.
Krywałd © szczypiorizka
Od Krywałdu znowu zaczynam kluczyć, bo zaś kupa skrzyżowań i każda droga jakby była główną leśną drogą... GPS nie ułatwia sprawy. W końcu docieram na "najgłówniejsze" skrzyżowanie, gdzie dostrzegam znane mi oznaczenie Leśnej Rajzy. Wyciągam mapę papierową LŚ i dołączam się do dyskusji przyjezdnych z Bielska rowerzystów. Oni jadą na Piłkę , a ja stwierdzam, że jadę na Kokotek. Mapa zostaje u nich na pamiątkę :-)
Mała Panew © szczypiorizka
OMI w Kokotku © szczypiorizka
JPII © szczypiorizka
Lubliniec ma bardzo dobrze rozwiniętą sieć dróg rowerowych i oznaczeń tras. Docieram do głównego punktu dzisiejszej wycieczki.
dotarłam © szczypiorizka
restauracja od Oblatów © szczypiorizka
Dużo rowerzystów, jakże by inaczej. Ładne miejsce na wycieczki, spacery. Chociaż jeszcze minie dużo czasu nim ośrodek będzie naprawdę piękny.
relikt przeszłości © szczypiorizka
odgapiłam od innego fotografa :P © szczypiorizka
Cykam trochę zdjęć, objeżdżam budynki i jadę dalej.
łabędzie sobie pływały © szczypiorizka
Docieram na Łowisko Leśnica. Tu jeszcze więcej ludzi. Moczykije i inni odpoczywający nad wodą. Ponownie robię trochę zdjęć i postanawiam wracać do domu.
Leśnica © szczypiorizka
odpoczywa © szczypiorizka
za drzewem © szczypiorizka
kolejny © szczypiorizka
zbliżenie © szczypiorizka
jednorożec © szczypiorizka
tłumy odpoczywających i moczykije © szczypiorizka
Stwierdzam, że nie będę zaś się gubiła w lesie, jadę główną do tego momentu, aż zobaczę znaczek Leśnej Uciechy. Znikomy ruch samochodowy, spokojnie mogłam jechać. Zresztą, ostatnio stwierdzam, że skoro jak stoisz normalnie na chodniku i cię mogą debile rozjechać to co to za różnica czy jadę ulicą czy idę pieszo chodnikiem. Będzie jechał jakiś "parapet" to i tu przywali i tu.
Docieram na Mikołeskę, postój w sklepie na lody i jadę dalej. Pykło ponad 50 km. Ładnie. Jadę nad Zalew. Tam chwila dyskusji z sąsiadem też muzykiem (albo jak to dyrygent gada-> muzykantem) i się chwalę co zaś kupiłam se do saksofonu. Świetny tłumik, wygląda jak kufer/futerał do którego wkłada się instrument i można grać. Tłumi do poziomu około 60-70 decybeli, czyli do takiej normalnej rozmowy. Tata siedział obok w pokoju i oglądał TV i mnie nie słyszał ^^ W końcu mogę spokojnie ćwiczyć (dodatkowo ma m.in. jeszcze wejście słuchawkowe, więc mogę odsłuchiwać rzeczywiste dźwięki które wydaję podczas grania :P)
Znowu kilka fotek i jadę dobić do 60 km
na zalewie też odpoczywają © szczypiorizka
tu była kiedyś plaża © szczypiorizka
kaczka nr 1 © szczypiorizka
kaczka nr 2 © szczypiorizka
kaczka nr 2 z innego ujęcia © szczypiorizka
Fajna wycieczka, mimo, że w lesie bardzo duszno. Ciuchy lepiły się do mnie jak nie wiem co. Nota bene, jakieś 15 minut po moim przyjeździe do domu zaczęło dość solidnie padać ;-)
Kategoria samotnie
Walec
-
DST
33.28km
-
Czas
01:44
-
VAVG
19.20km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
To jest walec. W lesie.
walec © szczypiorizka
Ja jadę dalej po lesie. Zmierzam na Mikołeskę.
tego nie było © szczypiorizka
Omijam sklep we wsi i kręcę w lewo. Tradycyjnie źle wybieram trasę :P A może i dobrze??
to jest las © szczypiorizka
Docieram do Kotów. Trochę kręcę to w lewo to w prawo, kilka zdjęć i wracam,tym razem na główną drogę, by zgodnie z zasadą "nie wracać tą samą drogą" :-D
Kapliczka w Kotach © szczypiorizka
Kościół pw. św. App. Piotra i Pawła © szczypiorizka
tu były kaczki © szczypiorizka
Dojeżdżam do Tworoga. Chyba kierowcy tirów byli szczęśliwi, że skręciłam na boczną ulicę :P
Kościół pw. św. Antoniego © szczypiorizka
bocian w Boruszowicach © szczypiorizka
Dojeżdżając na Strzybnicę, w lesie zaliczam w bardzo głupi sposób glebę. Ale co to by było za jeżdżenie na rowerze bez aby jednej wywrotki. Tym sposobem po roku mój nowy rower zaliczył chrzest bojowy xD
Kategoria samotnie
do sklepu
-
DST
12.10km
-
Czas
00:39
-
VAVG
18.62km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przyszło zamówienie do Empiku, to skorzystałam i zaklepałam sobie wizytę u mechanika oraz pojechałam do Orange.
bocznica © szczypiorizka
Fota z telefonu,o dziwnym zabarwieniu. Wiele dobrych rzeczy mogę powiedzieć o Huawei Y7 2019, ale nie to, że dobre zdjęcia robi. Czasem wyjdą, czasem nie (kiepska stabilizacja obrazu, prawie w ogóle jej nie ma). Bateria za to genialnie praktycznie tydzień trzyma ( w zależności od używania).
Kategoria krótki wypad
Po szychcie
-
DST
18.84km
-
Czas
01:14
-
VAVG
15.28km/h
-
Sprzęt Velli
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś kończyłam pracę o czasie. Pogoda za oknem wygląda zachęcająco, więc postanowiłam, że zrobię sobie krótką wycieczkę. Pierwotnie myślałam, żeby pojechać na Piłkę i na Posmyk, ale to zostawię sobie na inną okazję. Dziś zdecydowałam, że pojeżdżę po Parku w Reptach Śl. / GCR, ale po ścieżkach mniej uczęszczanych (tak mi się wydaje).
tędy pojadę © szczypiorizka
Najpierw Rybna, Laryszów, stamtąd główną, by skręcić w polną drogę oznaczoną niebieskim szlakiem PTTK.
jest kładka to znaczy, że dobrze jadę © szczypiorizka
Już mi się ta trasa podoba :D Zastanawiałam się, czy nie poszukać ścieżki prowadzącej na portal wylotu Głębokiej Sztolni Fryderyk (która jest remoncie), ale nie od strony drogi tylko od lasu. Kilka ścieżek wyglądało obiecująco (czytaj-> szło w kierunku, gdzie miałabym szukać portalu), ale były dość zarośnięte i podmokłe, więc odpuściłam. Innym razem.
resztki muru © szczypiorizka
Super się jechało, śpiew ptaków, piękne drzewa, jakieś głośne bzyczenia (co jakiś czas szukałam nerwowo po drzewach kaj są osy/pszczoły/szerszenie etc.) ale to chyba jakieś komaro muchy czy inne tego typu gadzina mi podnosiła ciśnienie (jestem wyczulona na to, ponieważ znowu osy próbują mi zrobić gniazdo w garażu... a dokładnie po wewnętrznej stronie zamku O_o )
pięknie © szczypiorizka
Sama trasa na pewno jest świetna dla tych, co lubią styl jazdy downhill (tak to się chyba zwie). Górka, z górki, korzenie, kamienie. Ale i tak mi się podobało, na każdym kroku podziwiałam piękno tego parku :P
niebieski szlak pttk © szczypiorizka
ktoś buduje domek na drzewie? © szczypiorizka
Nikogo w tej części parku nie spotkałam.
w rzeczywistości tu jest stromo © szczypiorizka
po raz kolejny napiszę- w TG jest ładnie ;-) © szczypiorizka
Dopiero, gdy dojechałam do szybu Ewa, spotkałam spacerowiczów. Trochę przejechałam głównymi, asfaltowymi alejkami i znowu wjechałam między drzewa.
ma klimat © szczypiorizka
udana inwestycja © szczypiorizka
tylko czekać aż otworzą © szczypiorizka
Wyjechałam na teren GCRu, pokręciłam się między nim, a Salezjanami i ponownie wjechałam między wydeptane ścieżki.
"niebieski kwiat i kolce..." © szczypiorizka
Krótko, ale bardzo przyjemnie ;-)
Kategoria samotnie, krótki wypad